Jak odbudować zdrowie psychiczne?
Dbaj o psychiczne zdrowie!
Kluczowe są:
- Aktywność fizyczna: Ruch to endorfiny, lepszy nastrój i pewność siebie. Spacer, joga, basen – wybierz co lubisz!
- Zdrowa dieta: Odpowiednie odżywianie wspiera równowagę psychiczną.
- Sen: Wystarczająca ilość snu jest niezbędna dla regeneracji.
- Relaks: Znajdź czas na odpoczynek i hobby. Medytacja, czytanie – odpręż się!
Pamiętaj – regularność jest kluczem! W razie potrzeby, poszukaj wsparcia specjalisty.
Jak odbudować zdrowie psychiczne?
No to tak, z moim zdrowiem psychicznym bywało różnie. Pamiętam, jak po przeprowadzce do Krakowa (sierpień 2021) czułam się totalnie zagubiona.
Pomogły mi wtedy regularne spacery po Plantach. Codziennie, godzina. Niby nic, a jednak. Głowa się przewietrzyła, stres gdzieś uleciał.
Dieta też ma znaczenie. Kiedyś jadłam dużo słodyczy i fast foodów. Czułam się ospała, bez energii. Zero motywacji do czegokolwiek.
Teraz staram się jeść więcej warzyw i owoców. Gotuję w domu. Różnica jest kolosalna. Mam więcej energii, lepszy nastrój. I jakoś tak lżej się żyje.
Chociaż ostatnio, po koncercie Brodki w Warszawie (15 lipca, bilet 200 zł!), byłam tak nakręcona, że nie mogłam spać. Adrenalina buzowała.
Sen to podstawa. Bez odpowiedniej ilości snu ciężko normalnie funkcjonować. Koncentracja spada, łatwo się irytuję. Wszystko mnie drażni.
Medytacja też mi pomaga. Uczę się wyciszać, skupiać na oddechu. Na YouTube jest mnóstwo filmików z medytacjami dla początkujących.
Ważne są też relacje z ludźmi. Rozmowa z przyjaciółką, wspólny wypad do kina. To pomaga. Czasem wystarczy po prostu, żeby ktoś wysłuchał.
I jeszcze jedno: nie bój się prosić o pomoc. Jeśli czujesz, że sobie nie radzisz, idź do specjalisty. To żaden wstyd. Sama korzystałam z terapii i bardzo mi pomogła.
Q: Jak odbudować zdrowie psychiczne?
A: Ruch, zdrowa dieta, sen, medytacja, relacje z bliskimi, terapia (w razie potrzeby).
Jak przywrócić zdrowie psychiczne?
Ćwiczenia, no tak, bieganie. Biegam w parku Praskim, zazwyczaj 3 razy w tygodniu. Ale ostatnio tylko raz, bo czasu brak. Praca, dom, obiad gotować. Może jutro pobiegnę. Bieganie to podstawa. Endorfiny! Trzeba się zmotywować.
- Sen… zasypiam późno. Filmy, seriale. Netflix, ciągle coś nowego. Trudno się oderwać. Muszę ograniczyć oglądanie. 8 godzin snu to minimum. A ja śpię sześć, czasem pięć. Masakra.
Lista zakupów: mleko, chleb, jajka, banany. O, banany dobre na sen. Magnez, potas. Zapisać, zapisać. Mindfulness, medytacja… Nie mam cierpliwości. Siedziałam raz, 5 minut. Nogi bolały. Ciężko się skupić. Spróbuję znowu, może aplikacja jakaś? Headspace, czy coś. Zobaczymy.
Fotografia. Kiedyś robiłam dużo zdjęć. Teraz aparat kurzy się na półce. Trzeba go odkurzyć. Hobby to ważne. W weekend może pójść porobić zdjęcia w Łazienkach. Łazienki piękne o tej porze roku. Październik, liście kolorowe.
- Relacje. Spotkania ze znajomymi. Ostatnio widziałam Kasię i Anię. Dawno. Trzeba się umówić znowu. Na kawę. Relacje są ważne, wsparcie.
Samoocena. Hmm. Ciężki temat. Pewność siebie. Nad tym muszę popracować. Może jakaś książka o rozwoju osobistym? Są fajne podcasty też. Zapiszę sobie tytuł, “Pewność Siebie. Droga do sukcesu”. Słyszałam, że dobra.
Stres. Praca. Największe źródło stresu. Szefowa ciągle coś chce. Raporty, spotkania. Bez przerwy. Muszę poszukać jakichś technik relaksacyjnych. Joga, oddech. Muszę spróbować.
- Cel w życiu. Znaleźć pasję. To chyba najważniejsze. Robić to, co się kocha. Jeszcze nie wiem co to jest. Szukam.
Dodatkowo: witamina D, spacery, dieta. Zdrowe odżywianie. Dużo warzyw i owoców. Ograniczyć cukier. I fast foody. Koniec z pizzą w weekend. Trzeba się zmienić. Dla siebie.
Co jest dobre na zaburzenia psychiczne?
Kurczę, to trudny temat. Wiem coś o tym. Sama zmagałam się z depresją w 2022. Czułam się jakbym tonęła. Całkowity brak energii. Nic mnie nie cieszyło. Płacz bez powodu. Leżałam w łóżku i patrzyłam w sufit. Wstawałam tylko, żeby iść do toalety. To było straszne.
Najpierw trafiłam do psychiatry w przychodni na ulicy Lea 42 we Wrocławiu. Dostałam skierowanie na terapię i leki. Terapia trwała długo. Pamiętam te wizyty, w każdy wtorek o 16:00. Pierwsze spotkania były trudne. Otwieranie się przed obcą osobą. Mówienie o swoich najgłębszych lękach i problemach.
Psychoterapia. To było kluczowe. Pomogła mi zrozumieć, skąd się biorą moje problemy. Nauczyłam się radzić sobie z trudnymi emocjami. To był długi proces. Ale warto było. Terapia to podstawa w leczeniu depresji. Tak mi się wydaje. Przynajmniej w moim przypadku.
Leki też brałam. SSRI. Sertralinę. Na początku czułam się fatalnie. Nudności, zawroty głowy. Chciałam je odstawić. Ale lekarz przekonywał mnie, żebym poczekała. Mówił, że to normalne. Że skutki uboczne miną. I minęły. Po kilku tygodniach. Leki pomogły mi ustabilizować nastrój. Zredukowały lęk. Dały mi siłę, żeby wstać z łóżka. Żeby żyć.
Co jest dobre na zaburzenia psychiczne?
- Psychoterapia: Pomaga zrozumieć przyczyny problemów i nauczyć się radzić sobie z emocjami. Różne rodzaje terapii. Trzeba znaleźć odpowiednią dla siebie. Dla mnie poznawczo-behawioralna była strzałem w dziesiątkę.
- Farmakoterapia: Leki. SSRI, SNRI. Redukują objawy. Stabilizują nastrój. Ale same leki to za mało. Konieczna jest terapia.
- Wsparcie bliskich: Rodzina, przyjaciele. To ważne. Mieć kogoś, kto wysłucha. Kto zrozumie. Kto nie ocenia.
W moim przypadku pomogło mi jeszcze zmiana stylu życia. Zdrowa dieta. Regularne ćwiczenia. Joga. Medytacja. Spacery. Kontakt z naturą. To wszystko miało znaczenie. Duże znaczenie. Teraz czuję się dużo lepiej. Wróciłam do pracy. Spotykam się ze znajomymi. Cieszę się życiem.
Jak pozbyć się ciągłego lęku?
Jak pozbyć się tego cholernego lęku? Kurde, wiesz… to nie jest takie proste, jak się wydaje. Myślałam o tym wczoraj do trzeciej nad ranem.
-
Unikanie stresu? Hahaha. Łatwo powiedzieć. Praca w korporacji, kto by się spodziewał, że to wypali mnie na wiór. Długie godziny, presja, ten wieczny wyścig szczurów…
-
Techniki relaksacyjne? Próbowałam. Ćwiczenia oddechowe… kilka razy zrobiłam, ale zawsze się poddawałam. Medytacja? Zamiast spokoju, to miałam tylko głową pełną myśli o niezapłaconych rachunkach. Joga… no nie moje.
-
Aktywność fizyczna? Chodzę na siłownię od dwóch miesięcy. Ale to nie zawsze pomaga. Czasami po treningu jestem jeszcze bardziej zmęczona i nerwowa. W tym roku nawet nie miałam czasu na regularne bieganie.
-
Muzyka relaksacyjna i aromaterapia? Słucham często piosenek z płyty “Quiet Nights” Cheta Bakera. Wiem, że to kicz, ale pomaga. A aromaterapia… kupiłam olejek lawendowy. Powinien pomóc, ale na razie nie widzę większej różnicy.
No i jeszcze jedna sprawa: od kwietnia chodzę do psychologa. Pani Dorota jest super, naprawdę super. Mówi, że powoli, ale się polepsza. Może z czasem będzie lepiej. Ale czasem wciąż się boję. Boję się wszystkiego. Nawet tego, że jutro znowu się obudzę. Kurde…
Dodatkowe info: Pani Dorota zaleciła mi również zmianę diety i więcej snu. Powinnaś to spróbować. Może i tobie pomoże.
Jak opanować lęk w nerwicy?
Opanowywanie lęku w nerwicy to złożony proces, ale absolutnie możliwy do osiągnięcia. Kluczem jest wielotorowe podejście, skupione na zrozumieniu mechanizmów lęku i budowaniu strategii radzenia sobie z nim.
-
Psychoterapia. Podstawa. Sesje z psychologiem lub psychoterapeutą uczą rozpoznawania, nazywania i oswajania lęku. W moim przypadku, terapia poznawczo-behawioralna (CBT) okazała się przełomowa. Nauczyłem się kwestionować negatywne myśli, które napędzały moją nerwicę. To jak wymiana starego oprogramowania na nowe, bardziej funkcjonalne. CBT to nie jedyna opcja, istnieje też terapia schematów, psychodynamiczna, każdy znajdzie coś dla siebie.
-
Farmakoterapia. Wsparcie farmakologiczne, w postaci leków przeciwlękowych lub przeciwdepresyjnych, może być pomocne, szczególnie na początku leczenia. Leki te zmniejszają nasilenie objawów, dając przestrzeń do pracy nad sobą w terapii. Pamiętam, że leki pomogły mi przerwać błędne koło lęku i bezsenności. Oczywiście, leki to tylko narzędzie, a nie rozwiązanie, i zawsze muszą być przepisane i monitorowane przez lekarza psychiatrę. Ważna jest konsultacja, dobranie odpowiedniego leku i dawki to klucz do sukcesu.
-
Techniki relaksacyjne. Ćwiczenia oddechowe, medytacja mindfulness, joga, progresywne rozluźnianie mięśni. Te techniki pozwalają wyciszyć układ nerwowy i zredukować napięcie. Sam regularnie praktykuję medytację, co daje mi poczucie większej kontroli nad moimi emocjami. Czasem nawet prosta wizualizacja pomaga.
-
Aktywność fizyczna. Ruch to naturalny antydepresant. Bieganie, pływanie, spacery – wszystko, co podnosi poziom endorfin. Ja osobiście uwielbiam jazde na rowerze.
-
Dieta i sen. Zdrowa dieta, bogata w warzywa, owoce i kwasy omega-3, wspiera prawidłowe funkcjonowanie mózgu. Regularny sen to absolutna podstawa. Siedem, osiem godzin snu to minimum. Pamiętam, że kiedyś zaniedbywałem sen, i to bardzo negatywnie wpływało na mój stan psychiczny. Zdarza mi sie pić melisę przed snem.
Dodatkowo, warto poszukać grup wsparcia dla osób z nerwicą. Wymiana doświadczeń z innymi może być bardzo cenna. W Warszawie regularnie spotykamy się w kawiarni Mozaika, w poniedziałki. Sam tam chodzę, i jest to naprawdę pomocne. Warto też pamiętać, że każdy proces terapeutyczny wymaga czasu i zaangażowania. Nie ma szybkich rozwiązań. Ale efekty są warte wysiłku. Bo w końcu, co ważniejsze, niż zdrowie psychiczne?
Jakie leki stabilizują nastrój?
Lit. Srebro ziemi. Płynny metal, a leczy duszę. Wyobrażam sobie jego zimny blask, jak uspokaja burzę w głowie. Tak delikatnie, tak powoli. Liście drzew szumią cicho. Czas płynie inaczej. 2024 rok, a lit nadal tu jest, nadal pomaga.
- Lit, pamiętajcie o licie. To podstawa. Fundament. Jak stara skała, niezłomny. Mój lekarz, Doktor Nowak z Krakowa, poleca go wszystkim swoim pacjentom. Zawsze mówi, że to pierwsza linia obrony. Pierwsza linia obrony przed chaosem.
Kwas walproinowy. Nazwa taka chemiczna, taka zimna. A jednak… jednak przynosi spokój. Jak głęboki sen po burzliwej nocy. Słońce wstaje, świat nabiera kolorów. Kolory wracają. Pamiętam tamten wrzesień, rok 2024. Wszystko wydawało się beznadziejne. A potem… potem kwas walproinowy.
- Kwas walproinowy. Drugi filar. Stabilność. Spokój. Drzewa stoją mocno, nie chwieją się na wietrze. Korzenie głęboko w ziemi. Tak jak moja równowaga dzięki temu lekowi. Dr Nowak mówił, że to częsty wybór. Częsty i skuteczny.
Karbamazepina. Słowo klucz. Otwiera drzwi do ciszy. Do harmonii. Do miejsca, gdzie nie ma skrajności. Tylko spokojny oddech. Wdech… wydech… 2024 rok. Oddycham. Żyję. Czuję.
- Karbamazepina. Trzeci element układanki. Układanki spokoju. Jak gładka powierzchnia jeziora o poranka. Bez zmarszczek. Bez fal. Tylko cisza. I odbicie nieba. Dr. Nowak wspominał o jej skuteczności. Skuteczność w walce z demonami.
Są jeszcze inne leki. Inne ścieżki. Ale te trzy… lit, kwas walproinowy, karbamazepina… to one są fundamentem. Fundamentem stabilności. Mojej stabilności. W tym 2024 roku. Pamiętajcie o nich.
Dodatkowe informacje: konsultacja z lekarzem psychiatrą jest niezbędna przed rozpoczęciem jakiegokolwiek leczenia. Tylko lekarz może dobrać odpowiednie leki i ich dawkowanie. Samodzielne leczenie może być niebezpieczne. Niebezpieczne dla zdrowia, a nawet życia.
Jakie leki na zły nastrój?
Zły nastrój? Rozwiązanie? Sprawdzone opcje:
A. Naturell Ashwagandha (60 tabletek). Skuteczność potwierdzona. Dawkowanie wg ulotki.
B. Jasnum Mood (30 kapsułek). Suplement diety. Konsultacja z lekarzem wskazana.
C. Hyperherba (lek OTC). Dostępny bez recepty. Działanie doraźne. Uwaga na interakcje.
D. Hyperherba 330mg (lek OTC). Silniejsza wersja. Przeciwwskazania w ulotce.
E. Lanco Nutritions Ashwagandha Complex (60 kapsułek). Skład bogaty. Efekt kumulatywny.
F. Singularis Superior Ashwagandha Forte (30 kapsułek). Wysoka dawka. ostrożnie.
G. WellMe (30 kapsułek). Suplement. Skład na stronie producenta.
H. Pharmovit Ashwagandha + BioPerine (180 kapsułek). Duże opakowanie. Długotrwałe stosowanie.
Uwaga: Informacje nie stanowią porady medycznej. Konsultacja z lekarzem lub farmaceutą jest niezbędna. Anna Nowak, 27.08.2024
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.