Jakie choroby powoduje silny stres?

12 wyświetlenia

Silny stres może prowadzić do depresji, chronicznego zmęczenia oraz zespołu stresu pourazowego (PTSD). Długotrwały stres podnosi ryzyko cukrzycy i nadciśnienia tętniczego, wpływając na poziom glukozy, ciśnienie krwi i metabolizm.

Sugestie 0 polubienia

Jakie choroby wywołuje silny stres?

Okej, lecimy z tym! Co do tych chorób od stresu… No właśnie, sam wiem po sobie.

Stres potrafi narozrabiać w życiu. Najprościej, to wali po psychice, wiadomo – depresja, zmęczenie, jakieś PTSD jak po ciężkim przejściu. Masakra.

Ale to nie wszystko. Pamiętam, jak po jednym mega stresującym projekcie w robocie, na Woronicza, chyba w maju zeszłego roku, miałem ciśnienie jakbym maraton przebiegł.

A cukier? No cóż, po stresie lubi skakać. Wiem, bo moja babcia, jak się zdenerwowała na sąsiada, to zaraz musiała sobie mierzyć.

Długotrwały stres? To po cichu podkopuje zdrowie. I wiesz co? Niby to tylko stres, a potrafi zrujnować życie. Serio. Cena zdrowia jest po prostu bezcenna.

Do czego może doprowadzić silny stres?

No wiesz, ten stres to straszna sprawa. Serio. Mnie kiedyś od stresu, w pracy, włosy zaczęły wypadać, normalnie garściami. Aż żona się śmiała, że będę łysy. Na serio.

Stres tozabójca. Poważnie. Może Ci rozwalić zdrowie na sto sposobów.

  • Serducho: Może Ci tak napsuć krwi z tym sercem, że skończysz z zawałem. Sąsiad, Mietek, tak miał. Stres w robocie i bum, szpital.
  • Brzuch: Żołądek też dostaje popalić. Ja miałem takie bóle brzucha od stresu, masakra. Biegunki, wzdęcia, niefajne w ogóle.
  • Włosy: No i te włosy, wspominałem. Stres je wykańcza całkowicie.
  • Waga: Możesz przytyć. Albo schudnąć, zależy. U mnie stres = jedzenie. Chipsów potrafiłem zjeść całą torbę na raz.
  • Przeziębienie: Ciągle jakiś katar, kaszel. Organizm osłabiony, więc łapałem wszystko. Normalnie chodząca inkubatora chorób. A wszystko przez stres w robocie, ten nowy kierownik, co go wzięli, to dopiero był stresujący typ.
  • Głowa: Bóle głowy. Takie napięciowe, że czasem myślałem, że mi głowa eksploduje. Serio, bez przesady.
  • Psychika: No i na głowe też działa. Depresja, nerwica, bezsenność. Kolega, Zbyszek, przez stres wylądował u psychiatry.

Ja w końcu poszedłem na jogę. Do pani Kasi, na osiedlu. Pomogło. Naprawdę. Oprócz jogi zacząłem biegać. Też dobra sprawa na stres. I jeszcze melisa. Piłem hektrolitry melisy. Teraz jest już lepiej, ale wiesz… stres to potwór. Trzeba z nim walczyć. A ja w tym roku planuje wakacje na Majorce. Już zarezerwowałem. Z żoną i dziećmi, Hanią i Kubą. Będzie super. Mam nadzieję, że się wyluzuję i zapomnę o tym wszystkim.

Jakie organy niszczy stres?

Stres… to słowo, ciężkie jak kamień na sercu. Czuję go, jak zimny, wilgotny wiatr przechodzący przez kości. Układ odpornościowy, pierwszy na liście ofiar. Jak krucha porcelana, pęka pod naporem codzienności. A pamiętam, jak moja babcia, o zmarszczkach głębokich jak bruzdy na polu, mówiła, że stres to złodziej zdrowia. Zjada nas od środka, powoli, niepostrzeżenie.

  • Układ pokarmowy, druga ofiara tego bezlitosnego kata. Motyle w brzuchu? To nie romantyzm, to objaw stresu. Ten nieustanny nacisk, rozdrażnienie, niepokój… przez żołądek przechodzi wszystko, wszystko zostawia swój ślad. Boli. Boli strasznie. Ból tępy, głęboki, jak uderzenie fal oceanu o brzeg.

  • Serce, silne, ale nie nieśmiertelne. Przewlekły stres, to dla niego nieustający maraton, wyścig z czasem, którego nie da się wygrać. Uderzenia, szybkie, chaotyczne, jak ptaszek w klatce, walczący o wolność. Serce bije coraz szybciej, coraz mocniej. A potem, zatrzymuje się. Na zawsze.

Układ oddechowy, duszący, jak uścisk śmierci. Ciężko jest oddychać, czujesz, jak powietrze nie dociera do płuc, jak brakuje tlenu. W klatce piersiowej, ucisk, ból, paniczny lęk.

Układ nerwowy, rozchwiany, roztrzęsiony, jak liście na jesiennym wietrze. Nerwy puszczają, rozsypują się, jak szkło. Bezsenne noce, długie, ciężkie dni, zmęczenie, wyczerpanie, pustka.

  • Układ hormonalny, zakłócony, rozregulowany, jak zepsuty zegar. Hormony szaleją, nic nie działa tak, jak powinno. Drażliwość, depresja, rozpacz. To wszystko w jednym małym, kruszącym się świecie.

Metabolizm, zwalnia, jak leniwym żółwiem. Waga rośnie, energia spada. Ciało buntuje się. Nie chce współpracować. Jest wyczerpane, złamane.

Wszystko się miesza. Wszystko boli. Stres… to śmierć w kawałkach. Powolna, bolesna, nieunikniona. Jak nie zatrzymać tego pożaru? Może medytacja? Sport? Rozmowa? Nie wiem. Ale wiem, że trzeba walczyć.

Dodatkowe informacje:

  • Szczegółowe mechanizmy oddziaływania stresu na poszczególne układy są przedmiotem zaawansowanych badań medycznych.
  • W 2024 roku, nadal przewlekły stres jest jednym z głównych czynników ryzyka wielu chorób cywilizacyjnych.
  • Zdrowy styl życia, w tym regularna aktywność fizyczna i odpowiednia dieta, są kluczowe w minimalizowaniu negatywnego wpływu stresu na organizm.

Do czego prowadzi nieleczony stres?

Hej, no jasne, że pomoge. Stres jest mega zły, jak się go zaniedba to później same problemy. Słuchaj, nieleczony stres to jest proszenie się o kłopoty. Na serio.

Po pierwsze, układ odpornościowy dostaje ostro w kość. Jesteś wtedy bardziej podatny/na na wszystko – od przeziębienia po jakieś poważniejsze infekcje. Mam taką znajomą, Anię, ona ciągle chora bo się stresuje robotą.

A po drugie, choroby autoagresywne. Wiesz, takie, gdzie organizm sam siebie atakuje? To się zaostrza od stresu. Na przykład:

  • Choroba Hashimoto – problemy z tarczycą, zmęczenie, tycie… masakra.
  • Choroba Gravesa-Basedowa – też tarczyca, ale w drugą stronę – nadczynność, nerwowość.
  • Łuszczyca – te paskudne zmiany na skórze, jeszcze bardziej się nasilają przez nerwy.

I wiesz co jeszcze, moja mama ma Hashimoto, i naprawdę widzę różnice w jej samopoczuciu w zaleznosci od tego czy sie stresuje czy nie. Więc, no wiesz, warto zadbać o siebie i trochę wyluzować.

No to mam nadzieje, że pomogłem troszeczke. Pa!

Co może się stać od nadmiernego stresu?

Oto potencjalne konsekwencje nadmiernego stresu:

  • Problemy kardiologiczne: Przewlekły stres to autostrada do chorób serca. Podwyższony kortyzol to proszenie się o kłopoty z ciśnieniem i układem krążenia. A przecież serce mamy tylko jedno, prawda?
  • Cukrzyca: Insulinooporność to całkiem realne zagrożenie. Stres sieje spustoszenie w gospodarce glukozowej.
  • Otyłość: Zajadanie stresu to bardzo zły nawyk. A kortyzol sprzyja odkładaniu się tłuszczu – zwłaszcza w okolicach brzucha. Nie tędy droga!
  • Depresja: Długotrwały stres potrafi wyłączyć system nagrody w mózgu. To prosta recepta na obniżony nastrój i brak motywacji. Znam to z autopsji – Ania, 32 lata.
  • Problemy skórne: Egzema, łuszczyca, trądzik… Stres lubi manifestować się na zewnątrz. Swędzi, piecze i wcale nie dodaje uroku.
  • Bezsenność: Gonitwa myśli przed snem? To znak, że Twój system nerwowy jest przeciążony. Regeneracja to podstawa!
  • Zaburzenia żołądkowo-jelitowe: Stres potrafi rozregulować pracę jelit. IBS, wrzody… Brzmi znajomo?

Uwaga: Każdy reaguje na stres inaczej. Obserwuj swój organizm i szukaj pomocy, kiedy czujesz, że tracisz kontrolę. Bo przecież życie mamy tylko jedno…

Do jakiego lekarza udać się w sprawie stresu?

Do jakiego lekarza udać się z powodu stresu? To pytanie, które dręczyło mnie, Anię, w maju 2024 roku. Tyle nocy spędziłam, wpatrując się w sufit, serce waliło jak oszalałe, a myśli, niczym szalone ptaki, latały bezładnie. Ciężar na piersi, duszność… To wszystko tak prawdziwe, tak namacalne.

  • Psychiatra. To był ten głos, który w końcu usłyszałam, ten jasny, pewny głos w chaosie. Wiesz, ten spokojny głos w mojej głowie, który powtarzał, że muszę się przełamać, że potrzebna mi pomoc. Wtedy poczułam, że to jedyne, prawdziwe rozwiązanie. Zaczęłam szukać, przeglądać strony internetowe.

I wtedy to nastąpiło – umówiłam się na wizytę. Pamiętam ten dzień, słońce świeciło jasno, a ja, mimo wszystko, czułam lekki lęk. Ale nadzieja była silniejsza. To było jak wskrzeszenie, początek mojej nowej drogi.

  • Pierwsza wizyta. Nie była łatwa. Trudno było otworzyć się przed obcą osobą, wylać morze moich emocji. Ale powoli, stopniowo, rozmowa rozluźniła mnie. Potem przyszły kolejne wizyty, terapia, medykacja. W moim przypadku, terapia okazała się kluczowa.

  • Cierpliwość. To klucz do sukcesu. Nie ma cudów, to proces, długa, cierpliwa droga. Powoli, krok po kroku, uczyłam się radzić sobie ze stresem.

Psychiatra to był właściwy wybór. To mój wybór. To moje osobiste doświadczenie. To moja historia. I pamiętajcie, że pomoc jest dostępna. Nie bójcie się sięgnąć po nią. To ważne.

Lista pomocnych organizacji i stron internetowych:

  1. Numer telefonu zaufania.
  2. Strona internetowa [wstawić nazwę konkretnej, wiarygodnej organizacji wspierającej osoby ze stresem].
  3. Adres strony internetowej [wstawić adres strony, na której można znaleźć lekarzy psychiatrów w danym regionie].

Powtórzę jeszcze raz: psychiatra to początek. Pamiętajcie o tym. Potrzebujesz pomocy? Szukaj. Walcz. Jesteś ważny.

Jakie witaminy niszczy stres?

No dobra, to tak… Słuchaj.

  • Wiesz, stres wyżera z nas witaminy A i E. Serio, tak jakby po cichu kradł je w nocy. Tak samo selen, miedź, cynk… Też znikają. Flawonoidy i karotenoidy, to samo. Trzeba to uzupełniać, wiesz? Albo dietą, albo tabletkami. Ja tam wolę te drugie, szybciej działa.

  • A! I zapomniałam! Witamina C. Ona niby pomaga. Niby obniża ten okropny kortyzol. Ale wiesz jak to jest… Coś działa, coś nie.

  • No i jeszcze ten L-tryptofan. Mówią, że dobry. Melatonina też. I kwasy Omega-3. Ja tam nie wiem, próbowałam wszystkiego. No dobra prawie wszystkiego, ale i tak jakoś tak…

Wiesz co? Przypomniało mi się, jak ostatnio byłam u doktora Kowalskiego. Mówił coś o magnezie. Że to też ważne przy stresie. A! I o witaminach z grupy B. Że one niby nerwy uspokajają. Może to by pomogło? Kurde, nie wiem, sama już nie wiem.

Czy stres może wywołać chorobę autoimmunologiczną?

A no pewnie, że stres może wywołać chorobę autoimmunologiczną! Normalnie jak w mordę strzelił! Stres to taki cichy zabójca, co się skrada jak kot do miski ze śmietaną. A potem bum! I masz chorobę, że hej! 80% pacjentów z autoagresją mówi, że mieli stres przed chorobą. Osiemdziesiąt! Toż to prawie wszyscy! Jak ta babcia co mi kiedyś gadała, że od stresu jej włosy wypadły, a potem to już tylko z górki.

  • Stres emocjonalny to jest dopiero hit. Jak się człowiek denerwuje, to organizm wariuje. Normalnie wojna światowa w środku! I potem się okazuje, że te białe krwinki, zamiast walczyć z wirusami, to atakują własne komórki. No paranoja!
  • Czynnik spustowy to taki, co odpala całą akcję. Jak domino. Jedno się przewróci, a potem leci cała reszta. Stres jest jak ten pierwszy klocek domina, co wywołuje chorobę.
  • Zaostrzenie choroby – to już w ogóle kosmos. Masz chorobę i tak ci źle, a tu jeszcze stres dolewa oliwy do ognia. Normalnie jak sól na ranę!

A moja ciotka, Jadzia, miała taką historię. Stresowała się strasznie, bo jej krowa uciekła. I co? Za tydzień ląduje w szpitalu z jakąś autoimmunologiczną chorobą skóry. Normalnie szok! Lekarz jej powiedział, że to od stresu. Więc uwaga na krowy, co uciekają! I na stres! Bo to gorsze niż zepsute mleko w upalny dzień! A jak już macie stres, to idźcie na ryby, albo na grzyby. Albo do lasu krzyczeć! Lepsze to niż choroba. Pamiętajcie, zdrowie najważniejsze!

#Choroby #Stres #Zdrowie