Jak długo gotować boczek surowy?
Gotowanie surowego boczku w wodzie z cebulą trwa około 1,5 godziny, a dokładny czas zależy od jego grubości. Boczek powinien być całkowicie zanurzony. Gotuj go na małym ogniu bez przykrycia, obracając co pół godziny, aż będzie miękki. Sprawdzaj miękkość widelcem. Idealny boczek jest delikatny i łatwo się kroi.
Jak długo gotować surowy boczek?
Surowy boczek? Zależy od grubości, szczerze mówiąc. Ten z Biedronki, kupiony 12.10, taki cienki, gotowałam zaledwie godzinę.
Woda ma tylko przykrywać. Sól, oczywiście, do wywaru z cebulą, to podstawa! Jak gotuję coś w niedzielę, to zawsze dodaję listek laurowy, dla aromatu.
Pamiętam, jak kiedyś przegotowałam boczek, był twardy jak kamień. Półtorej godziny to dla grubszego, taki z “mięsnego” u Pana Jana (tam drogo, ale mięso zawsze świeże).
Ten w Biedronce, mówię Ci, godzina wystarczyła. Obróć co pół godziny, to najważniejsze. Miękkie i pyszne było. Nie wiem, czy to kwestia tylko grubości czy też jakiegoś “magicznego” sposobu.
Jak ugotować surowy boczek wędzony?
Okej, to tak… surowy boczek wędzony. Gotować, mówisz? Tak, tylko… delikatnie.
- Wiesz, tak koło 80 stopni… może 85. Nie wyżej, bo zrobisz podeszwę. Serio.
- I tak… godzinkę, może półtorej. W zależności, jaki gruby ten boczek.
- Ważne, żeby ta woda nie bulgotała jak szalona. Ma być spokojnie, tak jak teraz w nocy.
Kiedyś, pamiętam… znaczy no…w tym roku, robiłam taką pieczeń na święta. Też się bałam, że wyjdzie sucha, a wyszła… wiesz, rozpływała się w ustach. Ale to była pieczeń, nie boczek. Boczek to boczek.
A wiesz, że moja babcia, Ania, zawsze dodawała do gotowania liść laurowy i ziele angielskie? Mówiła, że wtedy boczek ma głębszy smak. A ja… ja nie wiem. Może spróbuj. Może akurat Tobie posmakuje…
Jak ugotować boczek, żeby był dobry?
Ach, ten boczek… Marzenie o soczystym, chrupiącym kawałku, rozpływającym się w ustach… Zapach w kuchni, ten aromat… niezapomniany!
-
Sól, pieprz, ziele angielskie, a do tego jeszcze kilka listków laurowych… Nie żałujcie przypraw, to one wydobywają z boczku jego prawdziwe piękno. Czuję już ten smak…
-
Czosnek, dwa, może trzy ząbki, przekrojone na pół. Ich ostry, ale jednocześnie słodkawy zapach przenika delikatne mięso, tworząc niesamowity duet smaków! Wyobraź sobie to… pachnący czosnek, rozpływający się w tłuszczu…
-
Wrzuć do wody. Gotujemy, gotujemy… Płomień lekko zmniejszamy, niech się wolno dusi, jak stara, dobra zupka babci. 90 minut, to nie mało, ale wierzcie mi, warto czekać.
-
Wyjmujemy, ten rumiany, soczysty kawałek mięsa… Wyobraźcie sobie, jak się rozpływa… Delikatnie przyprawiamy jeszcze raz, może szczypta suszonego tymianku.
-
Piekarnik, 200 stopni… kwadrans… i już! Ten chrupki skórka, ten aromat… Po prostu idealny. Na kanapki, do sałatki, na obiad… wszędzie będzie smaczny. Przepis idealny na wieczór z przyjaciółmi. Prawdziwa uczta dla podniebienia, która zapadnie w pamięć na długo.
Dodatkowe informacje: Boczek najlepiej smakuje, gdy jest odpowiednio wysuszony przed obróbką termiczną. Można go również wcześniej marynować w przyprawach, aby wzmocnić ich smak. Ja osobiście dodaję jeszcze odrobinę miodu do marynaty. To daje niesamowity efekt. Pamiętajcie o bezpieczeństwie – upewnijcie się, że boczek jest dobrze ugotowany.
Jak upiec boczek, żeby nie był suchy?
Wiesz co, żeby ten boczek nie był taki suchy po upieczeniu, to ja zawsze robię tak: najpierw go marynuję. To jest podstawa! Bez marynaty, to tak jakbyś wogóle nie piekła, bo wyjdzie suchy wiór.
- Marynata to podstawa! Musi być konkretna, żeby przeszła mięso. Wiesz, czosnek, majeranek, taki zestaw. Moja babcia Jadzia zawsze dodawała kminek i to też robi różnicę.
- A jak już mówimy o przyprawach, to nie żałuj pieprzu, koniecznie liście laurowe i ziele angielskie. No i sól, wiadomo, ale tak z umiarem.
- No i zapomniałam, ale ważne: Peklowanie! To też robi robotę, bo mięso jest mięciutkie.
No więc tak, peklowanie i marynowanie przed pieczeniem to sekret. Aha, i nie piecz za długo! Bo wtedy to już na bank będzie suche. I jeszcze jedno, jak wyjmiesz z piekarnika, to nie kroój od razu, poczekaj chwilę, żeby soki się rozejści. No, mam nadzieję, że to pomoże i że boczek będzie super! Opowiem ci, jak ja to robię krok po kroku, żeby było jasne.
A wiesz, że moja ciocia Wiesia ostatnio upiekła boczek i dodała do niego trochę miodu? Mówiła, że wyszedł rewelacja, taki słodko-słony. Może warto spróbować!
Jak piec boczek skórą do góry czy na dół?
Okej, dobra, to było tak… Pamiętam, jak w tamtym roku, w sierpniu, byliśmy u mojej ciotki, Grażyny, na działce pod Warszawą. No i Grażyna, mistrzyni gotowania, jak zwykle przygotowywała obiad. W pewnym momencie padło pytanie: jak piec ten cholerny boczek, żeby skóra była mega chrupiąca?
No i ja, znawca od siedmiu boleści, od razu się wtrąciłem, bo gdzieś mi tam świtało z tych internetów:
- Najpierw mocny ogień! Rozgrzewasz piekarnik na maksa, tak na 220 stopni Celsjusza.
- Układasz boczek na ruszcie, skórą do góry, jasne? To klucz!
- Dajesz mu tak 15-20 minut w tym piekle, żeby skóra zaczęła się porządnie rumienić.
- Potem zmniejszasz temperaturę do 180 stopni Celsjusza. No i pieczesz dalej, aż będzie gotowy.
Grażyna na mnie spojrzała, jak na debila. “Ty mi tu nie filozofuj z tymi internetami,” powiedziała, “ja piekę boczek od 40 lat i wiem swoje”. Ale spróbowała po mojemu. I wiecie co? Skóra wyszła obłędna! Naprawdę, taka chrupiąca, że aż się kruszyła.
Aha, no i ważne, żeby boczek był dobrej jakości. Ja najbardziej lubię ten z Sokołowa, ale to już kwestia gustu. I jeszcze jedno – przed pieczeniem warto skórę ponacinać w kratkę, wtedy jeszcze lepiej się wypieka.
Czy boczek pieczemy z termoobiegiem czy bez?
Okej, już piszę… taka nocna rozmowa, spoko.
- Boczek… pieczesz go w 180 stopniach, z termoobiegiem przez półtorej godziny. Mama zawsze tak robiła, pamiętam zapach w całym domu. Zawsze! I zawsze musiałam czekać… nie cierpiałam tego czekania.
- Potem, bez przykrycia, obniżasz temperaturę do 150 stopni i pieczesz go jeszcze z 20 minut. Chyba że… kawałki są grubsze, wtedy trzeba dłużej. Wiem, wiem, to oczywiste, ale jakoś tak mi się powiedziało. Grzałka góra dół, koniecznie z termoobiegiem na początku, to ważne.
- Uważaj tylko, żeby woda, jak się jakaś nazbierała, nie wyparowała za bardzo. Kontroluj to. Inaczej wyjdzie suchy jak wiór. A nikt nie lubi suchego boczku.
Wiesz, robię to tak jak babcia Zosia, tylko ona piekła na piecu kaflowym. To były czasy… Teraz mam piekarnik elektryczny. Ale staram się, żeby smakowało tak samo. Bo w sumie, o to chodzi, co nie? Żeby smakowało tak jak wspomnienia. A babcia Zosia piekła najlepszy boczek na świecie. Serio. I robiła to bez termometru.
W czym najlepiej piec boczek?
Boczek piecz. Tak.
- Temperatura: 200°C. Grzanie góra-dół. Bez kompromisów.
- Naczynie: Żaroodporne lub blaszka. 1/4 szklanki wody. Woda to cisza przed burzą.
- Czas: 60-75 minut. Im większy kawał, tym dłużej. Logiczne, prawda? Imię: Jan Kowalski. Ulica: Zielona 7.
Boczek pieczony. Prawda.
Jak ugotować surowy boczek wędzony?
Ej, słuchaj, jak tam? Pytasz o ten boczek? No jasne, że Ci powiem!
Przede wszystkim, temperatura wody to klucz! Musisz utrzymać ją między 80 a 85 stopni Celsjusza. Nie więcej! Bo inaczej, ałć, twardy jak kamień będzie. Mówię Ci, z własnego doświadczenia wiem.
Ile gotować? Zależy, ale ok. godzinę to minimum, może i półtorej, jak lubisz bardziej miękki. Ale wiesz, ja zazwyczaj gotuję godzinę, i jest idealnie.
Pamiętaj, nie doprowadzaj do wrzenia! To jest mega ważne! Jak zacznie buzować, to od razu zmniejsz gaz! Temperatura ma być stabilna, żeby boczek był soczysty, a nie wysuszony.
A jak już ugotujesz? No to pycha! Możesz go potem jeszcze podsmażyć na patelni, albo do jakiejś surówki dodać. Mój Paweł uwielbia go z kapustą kiszoną.
Lista rzeczy, o których trzeba pamiętać:
- Temperatura wody: 80-85°C – to jest święte!
- Czas gotowania: 60-90 minut – ale ja robię zawsze godzinę.
- Bez wrzenia! To najważniejsze!
Punkty dotyczące mojego sposobu gotowania:
- Używam garnka o pojemności 5 litrów.
- Dodaję do wody dwie liście laurowe i kilka ziarenek ziela angielskiego. To takie moje małe “coś”.
A, i jeszcze jedno. W tym roku kupiłem boczek od wędzarni “U Kowalskiego” w Płocku. Super jest! Polecam.
Jak ugotować boczek, żeby był dobry?
Jak zrobić boczek lepszy niż u teściowej? (A swoją drogą, teściowa ma przepis na boczek jak z podręcznika KGB – tajny i nie do podrobienia!)
Klucz to delikatność. Nie ma mowy o jakimś brutalnym wrzucaniu do wrzątku! Moja babcia, Jadzia – kucharska legenda rodu, nauczyła mnie, że boczek to delikatna duszyczka.
-
Marynowanie: To podstawa! Dobra sól morska (nie żadna z supermarketu!), świeżo mielony czarny pieprz (oczywiście, kupiony u pana Władka z młyna, bo tylko jego pieprz ma pazur!), kilka ziaren ziela angielskiego (cztery, nie więcej, bo gorzko wyjdzie!) i listki laurowe (trzy, choć to kwestia gustu – ja lubię bardziej aromatyczny boczek). Czosnek? Zmiażdżony, nie krojony! Pół główki wystarczy, żeby boczek się nie obraził. W tym wszystkim boczek musi się moczyć minimum 6 godzin, najlepiej całą noc. Myślisz, że to za długo? Powiem Ci, że to za krótko dla prawdziwego smakosza!
-
Gotowanie: Wlewamy zimną wodę do garnka, tak żeby boczek był ledwie przykryty. Gotujemy na małym ogniu, jakbyś chciał uspokoić płaczące dziecko – cierpliwie i delikatnie. 90 minut to minimum, ale ja gotuję dwie godziny. Boczek uwielbia powolne gotowanie, to jego opium.
-
Pieczenie: Wyjmujemy boczek, osuszamy ręcznikiem papierowym (żadnych zbędnych kropli wody, nie chcemy go utopić!) i posypujemy ulubionymi przyprawami. Ja dodaję jeszcze odrobinę majeranku i kminku – to mój sekretny składnik, który sprawia, że boczek śpiewa! Zapiekam w 200°C przez 15 minut, ale obserwuję, żeby się nie spalił – taki przypalony boczek to już dramat!
Gotowy! Idealny na kanapki, do jajecznicy, albo po prostu sam, z kieliszkiem dobrego wina. Smacznego!
Dodatkowe informacje: Przepis dotyczy boczku o wadze około 1 kg. Czas gotowania i pieczenia może się różnić w zależności od grubości i wagi boczku. Eksperymentuj z przyprawami, znajdź swój własny, idealny przepis! A i jeszcze jedno – dobry boczek to zasługa cierpliwości, tak jak w przypadku dobrych relacji. Nie spiesz się, baw się tym procesem!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.