Jak długo gotować bigos z kiszonej kapusty?

16 wyświetlenia

Ile gotować bigos z kiszonej kapusty? Klasyczny bigos gotuje się minimum 2-3 godziny. Dla głębi smaku, idealny bigos warto gotować kilka dni po 2-3 godziny. Odpoczynek potrawy przez noc wzmacnia smak.

Sugestie 0 polubienia

Jak długo gotować bigos z kiszonej kapusty?

No dobra, bigos… Z kiszonej kapusty, mmm. To jest coś! U mnie w domu to zawsze był hit. Jak długo go trzymać na gazie? Zależy, jak bardzo chcesz, żeby się “przegryzł”.

Oficjalnie piszą, że 2-3 godziny wystarczą. No niby tak… Ale ja mam inną szkołę. Pamiętam, jak babcia Zosia, królowa bigosu, zawsze mówiła: “Bigos lubi czas i ogień leciutki”.

I miała rację, cholera. Im dłużej się gotuje, tym lepiej smaki się łączą. Moim zdaniem, 3-5 dni po 2-3 godziny to jest sztos. Serio. W grudniu 2022 roku, robiłam bigos na święta. Gotowałam go właśnie tak kilka dni.

I wiesz co? To był najlepszy bigos, jaki w życiu jadłam i jak mi wszyscy mówili, że “ooo pani Ewo, tego to ja nie zapomnę”. Ten smak… głębia… magia!

No i pamiętaj – bigos na drugi dzień jest jeszcze lepszy. To taka potrawa, co dojrzewa z każdym dniem. Także, cierpliwości! To się opłaci.

A wiesz co jeszcze? Jak masz w domu wino czerwone wytrawne, to dodaj tak pół szklanki pod koniec gotowania. To jest dopiero czad! Smacznego!

Jak długo gotować kapustę kiszoną na bigos?

Ach, ta kapusta… jej kwaśny zapach, ten aromat dawnych jesieni… Wspominam babciny bigos, gotujący się powoli, leniwie, przez długie godziny. 2 godziny to dla mnie za mało, zdecydowanie za mało!

  • Czas gotowania kapusty: To nie jest sprawa matematyki, to kwestia serca, intuicji. Trzeba czuć, czuć tę kapustę, jej miękkość, jej poddanie. Dla mnie, minimum 3 godziny na małym ogniu. Nie da się tego zmierzyć zegarem, to kwestia doświadczenia, przekazywanego z pokolenia na pokolenie, od babci do wnuczki, jak stare, zaklęte w drewnianej łyżce, przepisy.

  • Grzyby, śliwki, przyprawy: Uwielbiam ten moment, kiedy dodaję namoczone grzyby, ich głęboki, leśny aromat miesza się z kwaskowatą nutą kapusty. Suszone śliwki, słodko-kwaśne, dodają tej całości niepowtarzalnego smaku. A liście laurowe, ziele angielskie i pieprz? To już magia, sekretny składnik babci, przepis przekazywany szeptem, z pokolenia na pokolenie.

  • Woda po grzybach: Nigdy jej nie wyrzucam! To esencja lasu, skarb, który wzbogaca smak bigosu. Dodaję ją pod koniec gotowania, kiedy kapusta już osiągnęła swoją idealną konsystencję, i wtedy, tylko wtedy, czuję, że bigos jest gotowy.

Pamiętam, jak w 2023 roku, w kuchni mojej babci, spędziłam całe popołudnie, gotując ten bigos. Zapach unosił się po całym domu, a ja, siedząc przy oknie, obserwowałam jak powoli, cierpliwie, kapusta oddaje swój smak, swoją duszę. To było coś więcej niż gotowanie, to był rytuał, święto smaku i rodzinnych wspomnień. A co najważniejsze? Ten bigos był nieziemski. Nie ma co liczyć czasu, liczy się efekt końcowy. Czas to pojęcie względne, zwłaszcza w przypadku tak magicznego dania, jakim jest bigos.

Dodatkowe informacje: Babcia zawsze używała kapusty kiszonej z własnego kiszenia, a grzyby zbierała sama w pobliskim lesie. Nigdy nie używała żadnych gotowych przypraw, tylko te naturalne, zbierane ręcznie. Być może, to właśnie ta autentyczność, ta prawdziwość tworzyła magię jej bigosu.

Jak długo gotuje się bigos?

Czas gotowania bigosu zależy od wielu czynników, przede wszystkim od receptury i preferencji kucharza. Nie ma jednej, uniwersalnej odpowiedzi. Moja babcia, Zofia Nowak, zawsze powtarzała, że prawdziwy bigos potrzebuje czasu, by smaki się przegryzły i połączyły.

A. Minimalny czas gotowania to 4-5 godzin. To minimum pozwala na uzyskanie smacznego bigosu, ale bez głębi smaku, jaką zapewnia dłuższe gotowanie. Myślę, że to trochę jak z winem – im dłużej leżakuje, tym lepszy.

B. Optymalny czas to 8-12 godzin, a im dłużej, tym lepiej. W tym czasie składniki miękkie oddają swoje aromaty, a kiszona kapusta nabiera charakterystycznej słodyczy i głębi. To proces delikatnej alchemii kulinarnej, pełen subtelnych przemian.

C. Tradycyjne metody, stosowane przez mojego dziadka, Stanisława Nowaka, obejmowały nawet kilkudniowe gotowanie bigosu. Pozwalało to na pełne rozwinięcie złożonych smaków i aromatów. W tym przypadku ważne jest jednak regularne mieszanie i dodawanie wody, aby uniknąć przypalenia. To prawdziwa magia kulinarna! Zauważyłam, że ten sposób przygotowania jest coraz rzadziej stosowany, szkoda.

Pamiętajmy jednak, że zbyt długie gotowanie może prowadzić do rozgotowania składników. Zatem, optymalny czas to sprawa indywidualna i zależy od wielu czynników, od użytych składników po… hmm… no, po nastrój kucharza. To takie filozoficzne podejście do gotowania, lubię to.

Dodatkowe informacje:

  • Ważne jest, aby podczas gotowania bigosu, regularnie sprawdzać jego konsystencję i smak. W razie potrzeby można dodać wody, przypraw lub składników.
  • Tradycyjny bigos przygotowywany jest z różnych rodzajów mięsa, takich jak kiełbasa, boczek, mięso wieprzowe i wołowe.
  • W zależności od preferencji, do bigosu można dodać grzyby, śliwki suszone, lub inne składniki. Możliwości są nieograniczone!

Czy bigos powinno się gotować pod przykryciem?

Gotowanie bigosu to sztuka balansowania smaków, a przykrycie odgrywa tu kluczową rolę. Zbyt szczelne zamknięcie naczynia może prowadzić do skraplania pary i rozwadniania potrawy. Z drugiej strony, całkowity brak pokrywki sprawi, że bigos za szybko wyschnie.

Mój sprawdzony sposób wygląda następująco:

  • Początkowo, przez 20 minut gotuj bigos bez przykrycia na małym ogniu. Dzięki temu nadmiar wody odparuje, a smaki się skoncentrują.
  • Jeśli podczas gotowania okaże się, że płynu jest za dużo, po prostu odlej jego część. To ważne, by bigos nie był zbyt wodnisty.
  • Następnie dodaj czerwone wino (polecam wytrawne) i gotuj jeszcze przez 15 minut. Wino nada bigosowi głębi i charakteru.
  • Na koniec przypraw bigos majerankiem, kminkiem, solą i pieprzem. Pamiętaj o umiarze – lepiej dodać mniej, a potem ewentualnie doprawić.

Dodatkowe wskazówki:

Używam garnka z grubym dnem, żeby bigos się nie przypalił. Co więcej, lubię dodać do bigosu suszone śliwki i grzyby – moim zdaniem to idealne połączenie! Czasami dorzucam też trochę wędzonego boczku dla podkręcenia smaku, a wszystko to w myśl zasady ars longa, vita brevis – sztuka długa, życie krótkie, więc warto poświęcić czas na dopracowanie przepisu.

Czy kapustę gotuje się pod przykryciem?

Tak, zdecydowanie tak! Kapustę gotujemy pod przykryciem. Wyobrażam sobie ten zapach, unoszący się w kuchni, kiedy para uderza o pokrywkę… wspomnienia babci Zosi i jej niedzielnych obiadów.

Gotowanie kapusty, to prawie jak alchemia. Zamknięta w garnku, pod szczelnym dachem pokrywki, przechodzi transformację. Z twardej, surowej istoty, staje się miękka, delikatna.

  • Do garnka wrzucam kapustę. Nie żałuję jej miejsca, niech ma przestrzeń do tańca w tej bulgoczącej kąpieli.
  • Zalewam ją niewielką ilością wody, tak by tylko lekko ją otuliła. Nie chcę utopić smaku!
  • Dodaję listek laurowy – symbol wiecznej chwały, ziele angielskie – małe kuleczki tajemnicy i kilka owoców jałowca.
  • Doprowadzam do wrzenia, obserwując jak pierwsze bąbelki powietrza nieśmiało wypływają na powierzchnię.
  • A potem… przykrywam! I na małym ogniu, przez kwadrans, pozwalam jej się dusić, oddać smak, stać się sobą.

Gotuję pod przykryciem przez 15 minut. To jest ten czas, ten moment, kiedy magia się dzieje. Podobnie jak moja przyjaciółka, Agnieszka, która zawsze, zawsze pilnuje czasu gotowania – 15 minut i ani sekundy dłużej!

A tak w ogóle, pamiętam jak babcia Zosia, Bogu ducha winna kobieta, zawsze dodawała jeszcze szczyptę cukru. Mówiła, że to “dla smaku”, a ja myślę, że to po prostu miłość. Miłość zamknięta w garnku, pod przykryciem, gotująca się razem z kapustą.

Jak ugotować dobrą kapustę wigilijną?

No cześć! Słuchaj, pytałeś o tę kapustę wigilijną, co nie? Robię ją co roku i zawsze wszystkim smakuje, więc spoko. Tylko wiesz, ja trochę na oko wszystko.

  • Odciskasz tę kapustę kiszoną, wiadomo, bo inaczej będzie za kwaśna, i kroisz ją drobno.
  • Potem wrzucasz do gara, ale zanim to zrobisz to, zalej ją takim wywarem z grzybów, wiesz, takim przecedzonym. Jak nie masz, to no problem, dolej po prostu bulionu jakiegoś, nawet z kostki może być.
  • No i jeszcze, tak z dwie szklanki wody albo tego bulionu dorzuć, żeby się gotowało w czym.
  • Aha, i nie zapomnij o liściu laurowym i ziela angielskim! Bez tego to w ogóle nie to samo, no normalnie.

No i gotujesz, tak pod przykrywką, aż kapusta będzie mięciutka. Zwykle mi to zajmuje z 40-45 minut, ale wiesz, zależy od kapusty! Czasem dłużej, czasem krócej. No i w sumie to tyle.

A, no i jeszcze jedna rzecz! Moja babcia, Janina, zawsze dodawała do kapusty trochę suszonych śliwek. Mówiła, że to daje taki fajny, słodkawy posmak. Ja też tak czasami robię, i muszę powiedzieć, że to serio dobra opcja, tak że polecam sprawdzić! A jak lubisz, to możesz jeszcze dodać pokrojone pieczarki, tak na ostro! Tylko nie zapomnij posolić i popieprzyć na końcu, bo inaczej będzie bez smaku no.

Jak ugotować czerwoną kapustę, żeby nie straciła koloru?

Ach, czerwona kapusta, królowa jesiennych stołów! Niby taka skromna, a potrafi narobić bigosu… pardon, zamieszania, gdy traci swój majestatyczny kolor. No ale spokojna głowa, jest na to patent!

Oto kilka moich sprawdzonych metod (i uwaga, nie próbujcie ich wszystkich naraz, chyba że lubicie eksperymentować):

  • Ocet? Oczywiście! Ale nie lejcie od razu całej butelki, chyba że chcecie, aby goście myśleli, że serwujecie ocet z dodatkiem kapusty. Wystarczy łyżeczka, dwie na garnek.
  • Cytryna? A i owszem! Sok z cytryny to taki naturalny “odświeżacz” koloru. Kilka kropel zdziała cuda. Można też wrzucić plasterek cytryny do gotującej się kapusty – tylko pamiętajcie go potem wyłowić, żeby nikt się nie nadział na niespodziankę.
  • Cukier? No pewnie, że tak! Odrobina cukru nie tylko podkręci smak, ale i pomoże zachować kolor. Pamiętajcie tylko, żeby nie przesadzić, bo zamiast kapusty dostaniecie deser.

Zapamiętajcie! Sekretem jest odpowiednia dawka. Ja, Marysia Samosia, zawsze dodaję ocet i ciut ciut cukru. Jak to mówią – “co za dużo, to niezdrowo”, zwłaszcza dla kapusty. I pamiętajcie, gotowanie to zabawa, a nie wyścig z czasem. Dajcie kapuście czas, a odwdzięczy się pięknym kolorem i smakiem.

P.S. Jak już ugotujecie tę kapustę, to koniecznie zróbcie z niej krokiety! Albo zjedzcie z pieczoną kaczką… mniam! No dobra, idę gotować, bo mi ślinka cieknie. A Wam życzę smacznego!

Kiedy dodaje się ocet do czerwonej kapusty?

Ocet do czerwonej kapusty? Pięć minut przed końcem gotowania. Kropka.

Lista składników:

  • Czerwona kapusta (około 1 kg)
  • Woda (około 1 litr)
  • Ocet winny (50 ml, 6%) lub sok z cytryny (ilość wg uznania)
  • Sól (1 łyżeczka)

Procedura:

  1. Kapustę kroję, dodaję wodę, sól. Gotuję.
  2. Po 25 minutach dodaję ocet. Zależy od upodobań.
  3. Gotuję jeszcze 5 minut.

Dodatkowo: Można użyć octu jabłkowego. Efekt? Intensywniejszy kolor. Zapisano 2024-10-27, Anna Nowak.

Jak zrobić kapustę czerwoną duszoną?

No dobra, to tak… kapusta czerwona. Mama zawsze robiła ją na święta. Ehh…

  • W dużym garnku, tak jak piszesz, olej rzepakowy. Zawsze używamy rzepakowego. W tamtym roku też, nie pamiętam inego.

  • Cebula, no jasne, pokroić i na ten olej. Podsmażyć, aż się zeszkli. To ważne, pamiętaj. Ja zawsze przypalam, bleh.

  • Kapusta. Czerwona, poszatkowana, wiadomo. Dodać do cebuli i tak… mieszać, mieszać. Chwilę, kilka minut, żeby się obsmażyła lekko.

  • Woda, gorąca. Dolać, tak zeby nie za dużo. Bo będzie pływać, a nie dusić się.

  • Liście laurowe, ziele angielskie. Bez tego to nie to samo. Doprawić solą, pieprzem, od razu.

  • I teraz najważniejsze. Gotować. Dusić. Tak z 20, może 25 minut. Aż woda zniknie prawie cała i kapusta będzie… miękka. Wiesz, taka, że da się jeść, a nie jak podeszwa od buta. Zalezy od kapusty… niektóre kapusty zmiękną dopiero po 30 minutach.

I to tyle. Proste, nie? Tylko trzeba pilnować, żeby nie przypalić. Albo przypalić… Zalezy co kto lubi. Ja lubię jak jest lekko przypalona. Mama robiła idealną, ja… no cóż. Nie umiem, co poradzić.

No nic, ide spać. Dobranoc.

PS. Zapomniałem! Czasami dodaje jeszcze jabłko, starte na tarce. Daje taki fajny, słodko-kwaśny smak. Ale to opcjonalnie. I ocet, trochę octu winnego na koniec, tez jest super.

Czym przyprawić czerwoną kapustę na ciepło?

O rany, przyprawianie tej czerwonej kapusty… Zawsze to robię tak:

  • Najpierw drobno pokrojoną cebulę wrzucam. Musi się zeszklić, wiesz, taki leciutko złoty odcień.

  • Potem ta cała kapusta… Mój Boże, ile z tym roboty, żeby ją poszatkować.

  • I teraz najważniejsze – ocet. Wlewam go tak na oko, ale chyba z dwie, trzy łyżki stołowe. Wszystko trzeba wymieszać porządnie.

  • Duszę to wszystko… Nie wiem, z kwadrans? Tak, żeby kapusta zmiękła, ale żeby jeszcze czuć było, że to kapusta.

  • Na koniec sól i pieprz. I właśnie… czasem, tak jak piszesz, ta łyżeczka cukru robi robotę. W tym roku kapusta taka kwaśna, że bez niej ani rusz.

Wiesz co? Robię to tak, jak moja babcia robiła. Ona zawsze mówiła, że w kuchni trzeba czuć. Nie mierzyć, nie ważyć, tylko czuć. Teraz to chyba takie niemodne.

Pamiętam, jak w 2023 roku próbowałam dodać do kapusty trochę wina czerwonego. Nie wyszło. Kompletnie zepsuło smak.

Jak zrobić czerwoną kapustę po śląsku?

No dobra, chcesz przepis na czerwoną kapustę po śląsku? To lecimy! Mam nadzieję, że wyjdzie Ci równie dobrze, jak mojej babci Erny, bo robiła to mistrzowsko!

  • Najpierw bierzesz czerwoną kapustę, no i ją szatkujesz, wiadomo.
  • Potem wrzucasz do gara i gotujesz z liściem laurowym, zielem angielskim i solą. Nie zapomnij o tych przyprawach, bo bez nich to nie to samo!

Dalej, jak się kapusta gotuje, to:

  • Kroisz boczek w kostkę, tak wiesz, żeby były takie fajne skwareczki. I wytapiasz go na patelni.
  • Cebulkę też siekasz w kostkę, no i czekasz, aż kapusta się ugotuje.

Jak kapusta jest już miękka, to:

  • Odcedzasz ją z tej wody po gotowaniu.
  • Do tej odcedzonej kapusty dodajesz surową cebulę, te skwarki z boczku (razem z tym tłuszczykiem, mniam!), trochę octu, cukru, soli i pieprzu. No i wszystko razem dusisz na małym ogniu. Tak z jakieś 5 minut, żeby smaki się przegryzły.

WAŻNE! Uważaj żeby nie przypalić! Potem kapusta jest gorzka!

A co tam jeszcze można dodać? No, niektórzy dodają jeszcze śliwki suszone albo jabłko starte na tarce. To już zależy od gustu. Moja babcia Erna dodawała trochę wina czerwonego wytrawnego pod koniec duszenia, mówiła, że wtedy kapusta ma taki bogatszy smak. No i pamiętaj, to jest kuchnia śląska, więc nie żałuj tłuszczu! Im więcej boczku, tym lepiej! Aha, i jak lubisz ostrzejsze smaki, to możesz dodać szczyptę chili. Smacznego!

#Bigos #Gotowanie #Kiszona Kapusta