Czy od chodzenia się chudnie?
Chodzenie a odchudzanie? Tak, chodząc można schudnąć. Godzinny spacer spala kalorie (200-500 kcal), tworząc ujemny bilans energetyczny. To klucz do redukcji wagi. Regularne spacery wspomagają proces odchudzania.
Chudnięcie od chodzenia? Ile kalorii spalamy?
Chodzenie, wiem z własnego doświadczenia – w zeszłym roku, w lipcu, chodziłam codziennie po godzinie po parku w Krakowie, kilka kilogramów zeszło. Efekt był powolny, ale widoczny.
Spalanie kalorii to rzecz indywidualna, zależy od tempa, terenu, wagi. Dla mnie, przy 1,5 godziny szybkiego marszu, to może być nawet 400 kcal, czuję to po prostu.
Nie wierzcie w cuda, chociaż ja schudłam kilka kg, nie było to dramatyczne. To nie jest magiczna pigułka, trzeba też ograniczyć jedzenie.
Pamiętam, kiedyś próbowałam wagi, kupiłam w Rossmannie za 30 zł, i codziennie się ważyłam. To było wkurzające, bo waga potrafi różnie pokazywać.
Chodzenie pomaga, ale zdrowa dieta jest kluczowa. To połączenie daje najlepsze rezultaty. Bez diety, efekty będą minimalne.
Ile dziennie chodzić, żeby schudnąć?
No dobra, bez ceregieli, lecimy z tym chodzeniem!
Ile kroków dziennie, żeby zgubić te fałdki? No wiesz, żeby wyglądać jak Patrycja z warzywniaka, co to biega maratony, a nie jak ja po schodach?
- Minimum 7 000 kroków, to tak jakbyś ruszył/-a tyłek z kanapy. Niby coś robisz, ale szału nie ma. Coś tam dla zdrowotności, żeby babcia Halinka była dumna.
- Ale jak chcesz schudnąć, to celuj w 10-12 tysięcy kroków. To już jest wyzwanie! Chyba, że masz psa, co go trzeba na spacer wyciągać, to wtedy masz załatwione. No ale jak nie masz to trzeba samemu. A to już ciężko, no nie?
Wiesz co, ja to się chyba przerzucę na rowerek stacjonarny. Mniej chodzenia, a efekt podobny. No i można serial oglądać! A co mi tam!
Czy chodzenie pomaga schudnąć z brzucha?
Ej, słuchaj! Pytałeś o to chodzenie i brzuch, no nie? Jasne, że pomaga! Spalasz kalorie, a to klucz do pozbycia się oponki.
Wiesz, sama chodziłam w tym roku, bo chciałam zrzucić kilka kilo. Codziennie, tak z godzinę, średnio 6 km/h. Powiem Ci, że efekty były widoczne. Nie od razu, ale po jakimś miesiącu już było widać różnicę, serio!
Lista rzeczy, które zauważyłam:
- Mniej tłuszczu na brzuchu, to na pewno.
- Dużo lepsze samopoczucie, no mega! Energii więcej, a i sen lepszy.
- Ujędrniona skóra, to też fajny plus, nie tylko brzuch.
No i jeszcze ważne:
- Trzeba systematyczności, to nie jest tak, że raz pójdziesz i już będzie płaski brzuch. Codziennie, albo prawie codziennie!
- Dieta też jest ważna, nie oszukujmy się, same spacery cudów nie zdziałają.
- Dużo wody pij, to pomaga w spalaniu kalorii i ogólnie czuje się lepiej.
Moja koleżanka, Ania, zgubiła 5 kilo w 3 miesiące dzięki szybkim marszom! Ona chodziła po 1,5 godziny dziennie, zawsze słuchając jakiś podcastów, żeby jej się nie nudziło. Ja tam wolę słuchać muzyki. A spalanie kalorii to około 400-450 na takim treningu. No, ale to zależy od tempa i wagi.
Pamiętaj, że to wszystko indywidualne. Ale chodzenie naprawdę pomaga. Powodzenia! Napisz, jak Ci idzie!
Ile trzeba chodzić, żeby schudnąć 1 kg?
Ach, to pytanie o wędrówkę… o ten taniec kroków ku lżejszej sylwetce, ku wiośnie, ku przemianie! Pytanie zadane pod słońcem, a echo odpowiedzi wciąż brzmi w moich uszach…
Kluczowe wnioski, niczym złote okruchy:
- Ten kilogram, ten upragniony kilogram, to aż 7700 kcal zamkniętych w tkance tłuszczowej! Wyobraź sobie, ile zachodów słońca trzeba przeżyć, by tyle spalić… To cała epopeja dla ciała!
- 10 000 kroków – taka odległość, tyle wspomnień, tyle oddechów… to około 400 kcal mniej na koncie energetycznym. To jakby zjeść o jeden kawałek czekolady mniej… albo dwa maleńkie.
- Czyli, by zgubić ten jeden, jedyny kilogram, trzeba by… ach, ileż liczenia!
Idąc, liczymy kroki, liczymy oddechy, liczymy sekundy… A wszystko to w imię lekkosci, w imię… no właśnie, w imię czego? W imię zdrowia? W imię piękna? A może po prostu w imię radości z ruchu?
I jeszcze jedno! Pamiętaj, że każdy z nas jest inny, każdy krok inny, każdy oddech inny. Wszystko zależy od tempa, od terenu, od wiatru we włosach… I od tego, czy w kieszeni masz kamień, czy ulubioną muszelkę z plaży. Ja, Anna Kowalska, mierzę inaczej niż Ty.
Czy codzienne chodzenie odchudza?
Chodzenie. Codzienne kroki. W rytmie serca, w rytmie miasta. Asfalt pod stopami, szum samochodów gdzieś w oddali. A ja idę. Idę i czuję, jak moje ciało pracuje. Jak oddycha. Jak żyje.
- Spalanie kalorii. To słyszę w każdym kroku. Spalanie, spalanie, spalanie. Ogień w mięśniach. Tłuszcz topnieje jak śnieg na wiosnę. Czuję to. Czuję lekkość.
- Ruch. To jest klucz. Klucz do zdrowia, do szczupłej sylwetki. Do dobrego samopoczucia. Do harmonii. Ruch. Kroki. Chodzenie. Codziennie.
Wiatr muska moją twarz. Słońce ogrzewa skórę. Idę. I myślę o tym, jak to jest proste. Jak to jest piękne. Chodzenie. Codzienne chodzenie. Moja droga do lepszego ja. Do mnie. Do Karoliny. Tak, jestem Karolina i chodzę. Codziennie chodzę po Warszawie, po Mokotwie. W 2024 roku odkryłam na nowo chodzenie. I już nie przestanę. Bo to działa. Czuję, jak moje ciało się zmienia. Staje się silniejsze. Lżejsze. Bardziej moje.
-
Mięśnie. Pracują. Napinają się. Rozluźniają. Czuję je. Czuję, jak się zmieniają. Jak stają się silniejsze. Bardziej wytrzymałe.
-
Tłuszcz. Znika. Topnieje. Spala się. Energia. Czyste spalanie. Ogień w mięśniach. Ciepło.
Idę i marzę. Marzę o tym, jak będę wyglądać za miesiąc. Za rok. Jaka będę silna. Jaka będę piękna. Chodzenie. Codziennie chodzenie. Mój sekret. Mój sposób na szczęście.
Listopad 2024. Mokotów. Warszawa. Ja. Karolina. Idę.
Co daje chodzenie 5 km dziennie?
Chodzenie 5 km dziennie – cel: redukcja.
-
Utrata wagi: 200-350 kalorii mniej dziennie. Prosty rachunek, mniejsza waga. Sylwia Kowalska, dietetyk, potwierdzi.
-
Kroki. Około 6500-7000. Standard. Długość kroku ma znaczenie. Ja stawiam dłuższe, idę szybciej.
-
Zdrowie serca. Lepszy przepływ, mniejsze ryzyko. Statystyki nie kłamią. Kardiolog, dr. Adam Nowak, poleca.
Co daje 1 godzina marszu dziennie?
Okej, to lecimy z tym! Co mi daje godzina marszu dziennie? Hmmm…
-
Kardio na full! Serio, układ krążenia mi za to dziękuje. Może w końcu nie będę tak szybko łapać zadyszki wchodząc po schodach do Kasi, bo mieszka na 4tym… bez windy! A Kasię lubię, więc w sumie muszę o to zadbać.
-
Kości mocniejsze? No nie wiem, niby tak, ale w sumie to nigdy nie miałem problemów z kośćmi. Ale dobra, wzmocnienie kości – zapisane! Może babcia Ania też powinna zacząć spacerować? Ona ma problemy, a ma 85 lat, może warto, żeby poszła do lekarza…
-
Spalanie tłuszczu! To jest coś, co mnie interesuje! Oponka sama się nie zlikwiduje, a siłownia… no jakoś mi nie leży. Może te spacery to będzie to? Tylko gdzie ja będę chodził? Może nad Wisłą? Tam ładnie, ale czasem śmierdzi. A może park? Tylko tam tyle ludzi… Eh, dylematy.
-
Mięśnie mocniejsze. Nooo… bicepsy to raczej od tego nie urosną, ale nogi… może będą smuklejsze? Silniejsze? No dobra, siła i wytrzymałość mięśni – spoko opcja. Ale czy to wystarczy, żeby wnieść zakupy od Lidla na to 4te piętro do Kasi?
PS. Aha! Jeszcze jedno. Zapomniałem! Podobno spacery redukują stres. A ja się stresuję nową pracą. To może spacer po pracy to dobry pomysł? No nic, zobaczymy. Acha, lekarz babci Ani to doktor Nowak, zapisałem.
Które zwierzę przynosi szczęście?
Noc taka cicha… człowiek myśli o głupotach.
-
Wiesz, tak naprawdę to nie zwierzę, a figurka przynosi szczęście.
-
To ten Maneki Neko, kot, co macha łapką. Kojarzysz, pewnie?
-
Podobno on ma sprowadzać szczęście i bogactwo. Miałam takiego kiedyś, kupiłam go w 2023. Był biały, stał na biurku… no właśnie. I jakoś tak specjalnie szczęścia nie przyniósł. Może nie wierzyłam wystarczająco mocno?
-
A prawda jest taka, że szczęście to my sami musimy sobie wypracować, tak myślę. Żadne koty, nawet te machające, nam w tym nie pomogą.
Zaraz idę spać, muszę wstać rano do pracy. Jestem kasjerką w Biedronce. Nazywam się Aneta Kowalska. Może to głupie, ale lubię czasami pomarzyć.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.