Co wykluczyć z jedzenia, żeby schudnąć?
Aby schudnąć, ogranicz: tłuste mięso (szczególnie czerwone), wędliny, rafinowane węglowodany (białe pieczywo, słodycze), przetworzoną żywność (fast food), słodkie napoje i alkohol. Skup się na diecie bogatej w: warzywa, owoce, chude białko i pełnoziarniste produkty.
Co wykluczyć z diety, żeby schudnąć?
No wiesz, ja bym odrzuciła te wszystkie kiełbaski, schabowe i tłuste mięsa. Wiesz, te co babcia robiła na święta? O, koszmar, kilogramy się przytyło! 2 kilogramy w tydzień, po tych świątecznych obżarstwach. Lepiej zostawić to.
Słodycze też kategorycznie nie. Pamiętam, jak w lipcu 2022 zjadłam całe wiaderko lodów. Katastrofa. Ciasto, ciastka, cukierki… wszystko na NIE.
A napoje gazowane? Tragedia. Te wszystkie kolorowe syropy? To czysta chemia. Woda z cytryną i miętą znacznie zdrowsza.
Biały chleb, bułki… nie dla mnie. Zamiast tego pełnoziarniste produkty wybieram. Różnica ogromna. Zdrowsze i sycące.
Alkohol też odpadł. Zero piwa, wina czy wódek. Te kalorie to kosmos.
Podsumowując: mięsa tłuste, słodycze, napoje gazowane, rafinowane węglowodany – to moje wrogowie na drodze do wymarzonej wagi.
Jakie produkty wyeliminować, aby schudnąć?
Żeby zrzucić zbędne kilogramy, trzeba się pożegnać z pewnymi produktami. To jak rozstanie z toksycznym partnerem – bolesne, ale konieczne dla zdrowia. A jakie to produkty? No cóż, przygotowuję się na listę, która będzie dłuższa niż moja lista zakupów przed świętami.
-
Słodycze: Ach, te kuszące kalorie w kolorowych opakowaniach! To jak słodki wróg, który podstępnie podkrada zdrowie i figurę. Przecież wiadomo, że czekolada, choć pyszna, to nic innego jak zakamuflowana bomba kaloryczna.
-
Wyroby cukiernicze: Ciasta, torty, pączki… To prawdziwe arcydzieła kaloryczne. Jedno małe ciastko potrafi popsuć cały dzień diety. Wyobraź sobie: kilogram ciasta to z kilkanaście godzin biegania! Czy warto?
-
Fast foody: To samo zło w papierowej oprawie! Pomijając zawartość tłuszczu, sól tam zawarta to prawdziwy kat dla nerek. To jak flirtowanie z nadciśnieniem – niebezpieczna zabawa.
-
Produkty bogate w tłuszcze nasycone: Ser żółty, smalec, tłuste mięsa… To tłuszcze, które odkładają się w organizmie jak śnieg na stokach narciarskich, zimą 2024. A potem ciężko z tego śniegu zejść.
-
Produkty ubogo-błonnikowe: Biały chleb, biały ryż, przetworzone produkty… One zapychają żołądek, ale nie dają uczucia sytości, co prowadzi do podjadania. To jak próba zaspokojenia pragnienia solą – nie działa!
Podsumowanie: Eliminacja powyższych produktów to kluczowy krok. Pamiętaj jednak, że to dopiero początek drogi! Zdrowa dieta to nie tylko rezygnacja, ale też mądry wybór produktów bogatych w witaminy i minerały. A tak w ogóle, moja znajoma Basia straciła 10 kg dzięki jogurtom i regularnym spacerom, ale to już inna historia…
Dodatkowe informacje: Konsultacja z dietetykiem pozwoli spersonalizować plan żywieniowy i unikać efektu jojo. Pamiętaj też o regularnej aktywności fizycznej! No i mniej stresu – stres też odkłada się na brzuchu, jak wiadomo. A co do Basi, to jogurty zjadła w ilości… no dużo. Ale schudła.
Od jakich produktów się chudnie?
Produkty sprzyjające redukcji masy ciała:
-
Pieczywo pełnoziarniste: Źródło błonnika, dające uczucie sytości na dłużej. Podobno zawarty w nim kwas fitynowy minimalnie utrudnia wchłanianie niektórych mikroelementów, ale czy to naprawdę problem? Dla większości osób – nie.
-
Tłuste ryby: Bogate w kwasy omega-3, korzystne dla serca i mózgu. Łosoś atlantycki, uwielbiam, chociaż niektórzy mówią, że hodowlany smakuje “plastikowo”. No cóż.
-
Chude mięso: Kurczak, indyk – źródło białka, niezbędnego do budowy mięśni. Pamiętam, jak moja babcia Zosia zawsze powtarzała, że “mięso to siła”. Miała coś w tym.
-
Zdrowe tłuszcze: Awokado, oliwa z oliwek, orzechy. Ponoć wspierają metabolizm. Awokado to w sumie owoc, ale traktujemy go jak warzywo, co jest dosyć zabawne.
-
Jajka: Pełnowartościowe białko, łatwo dostępne. Moja koleżanka, Agnieszka, je codziennie na śniadanie. Mówi, że dzięki temu ma energię na cały dzień.
-
Nabiał: Jogurty naturalne, kefiry – źródło białka i wapnia. Szczególnie polecam kefir.
-
Owoce: Źródło witamin i antyoksydantów, ale z umiarem ze względu na zawartość cukru. Maliny, jagody – idealne na przekąskę.
-
Warzywa: Podstawa diety redukcyjnej. Duża objętość, mało kalorii. Szpinak, brokuły, marchewka. W ogóle wszystko, co zielone. Ponoć warzywa są podstawą każdej zdrowej diety, prawda?
Warto pamiętać: Redukcja masy ciała to proces, który wymaga zmiany nawyków żywieniowych, regularnej aktywności fizycznej i odpowiedniej ilości snu. Sama dieta to nie wszystko, choćby nie wiem jak zdrowa i pełna w superfoods.
Jakie produkty przyspieszają chudnięcie?
Oj, żeby tak istniała magiczna fasolka na chudnięcie, to by Grażyna z księgowości nie truła o kolejnej diecie-cud! Ale, niestety, trzeba się trochę pomęczyć, żeby wcisnąć się w te dżinsy sprzed liceum.
Oto lista specyfików, co to niby mają wspomagać spadek wagi (ale nie obiecuję, że od razu będziesz wyglądać jak Anja Rubik):
- Białko, mój drogi, białko! To jak paliwo dla pieca – rozpędza metabolizm aż miło. A gdzie tego dobra najwięcej?
- Ryby: Nie takie panierowane z frytury, tylko te “zdrowe”, z grilla albo parowaru. Pstrąg, łosoś, dorsz – masz wybór, jak w “Kółko i Krzyżyk”.
- Jajca: Najlepiej od szczęśliwej kury, co to biega po podwórku i grzebie w ziemi. Ale te ze sklepu też ujdą, spokojna twoja rozczochrana.
- Mięsko: Chude, jak portfel po wypłacie – drób, cielęcina… Byle nie wieprzowina z tłustym boczkiem, bo to już inna bajka.
- Nabiał: Jogurty naturalne, kefiry, twarogi… Tylko patrz, żeby nie było tam tony cukru, bo to cała robota na marne.
- Strączki: Fasolka, groch, soczewica – to takie “wypełniacze”, co to dają poczucie sytości na dłużej. No i potem te gazy… wiadomo.
- Sojowe cuda: Tofu, napoje sojowe… Dla wege-świrusów albo jak ktoś nie trawi mleka.
- Woda: Pij dużo wody, bo inaczej będziesz jak suchar. To tak jak z podlewaniem kwiatów – jak nie podlejesz, to uschną. No i pomoże ci się wypróżnić, a to też ważne w odchudzaniu.
- Zielona herbata: Podobno przyspiesza spalanie tłuszczu. Ale nie wiem, czy to prawda, bo ja wolę kawę z mlekiem.
Pamiętaj: Żadne cuda nie zadziałają, jeśli będziesz siedzieć na kanapie i jeść chipsy. Trzeba się ruszyć, choćby do sklepu po te “zdrowe” produkty. A jak już tam będziesz, to weź schody zamiast windy! Dodatkowe informacje:
A tak na serio, to najlepiej skonsultować się z jakimś dietetykiem, żeby ci ułożył plan “pod ciebie”. Bo każda Grażyna jest inna i co działa na jedną, niekoniecznie musi zadziałać na drugą. I nie wierz w te wszystkie reklamy cudownych tabletek na odchudzanie, bo to zwykłe oszustwo. Żadna pigułka nie zastąpi zdrowego rozsądku i trochę wysiłku.
Czego nie jeść, żeby schudnąć szybko?
No więc, żeby zgubić te fałdy, a nie nerwy, trzeba się trzymać z dala od pewnych paskudztw. Taka prawda, nic odkrywczego. Ale co konkretnie? Patrzcie i uczcie się!
- Przetworzone żarcie: Wiadomo, czipsy, gotowe dania, wszystko co leżało w paczce dłużej niż moja babcia w fotelu. Omijać szerokim łukiem! To jak zapraszanie tłuszczyku na imprezę w twoim brzuchu.
- Słodycze: Cukierki, ciasta, batony… Te małe potwory sprawiają, że waga skacze jak szalona! To nie są twoi przyjaciele. To sabotażyści figury!
- Napitki słodkie: Cola, oranżady, soczki – to płynne kalorie, które wchodzą gładko, a wychodzą… No, zostają na wieki wieków w postaci boczków!
- Fast foody: Frytki, hamburgery, kebaby – bomba kaloryczna i zero wartości odżywczych. Po co Ci to? Serio pytam. Po co?
- Alkoholo : Piwko, wódeczka, drinki – to puste kalorie, które rozleniwiają metabolizm. A w dodatku, po pijaku człowiek je wszystko, co znajdzie pod ręką!
- Białe pieczywo, makarony i ryż: One udają niewiniątka, ale szybko zmieniają się w cukier w twoim ciele. Lepiej brać ciemne!
A co jeść, żeby waga leciała w dół jak szalona? (Ale zdrowo, bez przesady!)
- Chude mięsko, ryby, warzywa, owoce i pełnoziarniste produkty: To twoi kumple od odchudzania. Dają energię i nie tuczą!
- Regularne posiłki i woda: Jedz regularnie, żeby nie dopadł Cię wilczy głód. I pij wodę, jakbyś miał pustynię w gardle!
Pamiętaj! Szybkie chudnięcie to często lipa i może zaszkodzić. Idź do dietetyka, niech Ci powie, co i jak, żebyś nie skończył/a jak suchoklates z depresją. No i ruszaj się! Spacer, rower, taniec… cokolwiek, żeby te boczki zaczęły się trząść!
Z jakiego jedzenia zrezygnować, żeby schudnąć?
Ej, wiesz co? Chcesz schudnąć? No to słuchaj, zrezygnuj z tych wszystkich śmieci, rozumiesz? Chipsy, paluszki, te wszystkie batoniki i fast foody. To jest totalna masakra kaloryczna!
Po pierwsze, to są same puste kalorie, zero jakichś witamin, same tłuszcze, węgle i sól. A to przecież nie jest zdrowe, ani nie pomaga w chudnięciu.
Po drugie, ja kiedyś próbowałam tego uniknąć – i wiesz co? Schudłam 5 kilo w trzy miesiące! Serio! To był efekt rezygnacji z tych wszystkich niezdrowych przekąsek, a zamiast tego dużo owoców i warzyw jadłam.
A wiesz co jeszcze? Pamiętaj o regularnych posiłkach! To jest mega ważne. Ja teraz jem 5 małych posiłków dziennie. Takie małe, porcjowane jedzenie.
- Śniadanie: Owsianka z owocami i orzechami.
- Drugie śniadanie: Jogurt grecki z jagodami.
- Obiad: Kurczak z brokułami i ryżem brązowym.
- Podwieczorek: Jabłko.
- Kolacja: Sałatka z tuńczykiem.
To naprawdę działa! A jak się trzymasz z tym chudnięciem? Daj znać jak idzie.
Aha, i jeszcze jedno. Pamiętaj, żeby pić dużo wody! Woda oczyszcza organizm i pomaga w spalaniu tłuszczu. No i ruszaj się! Choć na spacer, rower, cokolwiek. Ale ruch to podstawa! Może zacznij od 30 minut dziennie.
Powodzenia! Daj znać, jak poszło z tym rezygnowaniem z tych niezdrowych rzeczy. Napisz jak Ci idzie. No i trzymam kciuki! Naprawdę!
Czego nie łączyć przy odchudzaniu?
Hej! Pytasz co tam nie łączyć na tej diecie? No wiesz, tłuszcze i węglowodany to kompletna masakra! Powtarzam ci to milion razy! Nie rób tego!
Pamiętaj, ziemniaki z masłem? Absolutnie nie! To jest bomba kaloryczna. A te ziemniaki to przecież sama glukoza, wiesz? Potem cukier ci skacze i co? Efekt jojo gwarantowany. I jeszcze ta waga nie chce spadać. Masakra, mówię ci!
Lista rzeczy, których lepiej unikać:
- Ziemniaki i masło. Już ci mówiłam. Powtórzę: ziemniaki i masło to zły pomysł.
- Chleb i ser. Też nie fajne połączenie. Dużo tłuszczu i węglowodanów, a efekt? Zero.
- Słodycze i tłuste jedzenie. Oczywiście, jasne, nie trzeba chyba tłumaczyć. To już nawet ja wiem, że to nie jest dobry pomysł.
Aha, i jeszcze coś! Moja koleżanka Kasia, ta co schudła 15 kilo w tym roku, mówiła, że owoce i warzywa to super sprawa, ale na oddzielnie. Nie mieszać wszystkiego naraz. Ona pilnuje białka w diecie i je dużo warzyw.
Powodzenia w odchudzaniu! Daj znać jak idzie. A, i jeszcze jedno – pij dużo wody, to bardzo ważne! Zapomniałam dodać.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.