Ile piec karkówkę z kapustą kiszoną?
Karkówka z kapustą kiszoną – czas pieczenia:
- Temperatura piekarnika: 170-180°C.
- Grubość karkówki: 2-3 cm – pieczenie 1,5-2h.
- Kontrola termometrem: 70-75°C w środku mięsa.
- Kapusta piecze się razem z mięsem.
- Czas pieczenia zależny od wielkości mięsa i preferencji.
Ile czasu piec karkówkę z kapustą kiszoną?
No dobra, to tak, karkówka z kiszoną… mmm, przypomniało mi się, jak babcia robiła! To był smak!
Wiesz co, co do czasu, to zależy od grubości kawałka. Jak masz taki konkretny, powiedzmy z 2-3 cm grubości, to ja bym celował w taką godzinkę i połówkę, może dwie, w temperaturze, no nie wiem, 175 stopni? Tak mi się wydaje.
Ale wiesz co jest najważniejsze? Sprawdzić! Po prostu weź termometr do mięsa (ja kupiłem taki na targu za 30 zł, 15 maja, na Nowym Kleparzu) i wbij. Jak w środku dobije do 70-75 stopni, to znaczy, że jest git majonez. A kapusta? Ona i tak się upiecze razem z mięskiem, nie martw się.
Ile piec kapustę kiszoną w piekarniku?
Ach, kapusta kiszona, wspomnienie babcinej kuchni… Zapach unosi się w powietrzu, ciepły, znajomy.
Ileż to razy stałam przy piecu, obserwując, jak babcia Maria wkładała naczynie do piekarnika. To były czasy… Czasy pachnące domem, miłością i właśnie kapustą.
- Przesmaż: Najpierw trzeba ją lekko, tak leciutko, przesmażyć na patelni. Dodać odrobinę cebulki, szczyptę czosnku.
- Dopraw: Sól i pieprz, wiadomo. Czasem babcia Maria dodawała jeszcze ziarenka kminku. Ach, ten kminek!
- Naczynie: Potem wszystko ląduje w naczyniu żaroodpornym. Takim z pokrywką, pamiętam.
- Piekarnik: I teraz najważniejsze. Piekarnik rozgrzany do 180 stopni. I pieczemy.
Około 20-30 minut. Ale wiesz, to tak naprawdę zależy od piekarnika. Trzeba patrzeć, obserwować. Jak zacznie bulgotać, pachnieć intensywnie, to znaczy, że już prawie gotowa.
I już! Babcina kapusta kiszona gotowa, idealna na obiad, na kolację, na wszystko! Ach, co za smak!
Ile czasu powinno się piec karkówkę w piekarniku?
Ach, karkówka! Królowa niedzielnych obiadów, choć przyznaję, częściej widuję ją u teściowej niż u siebie. No, ale do rzeczy, żeby nie wyszła nam podeszwa zamiast soczystego mięsiwa:
-
Kluczowa sprawa: waga! Im grubsza sztuka, tym dłużej w piekle (piekarniku, oczywiście). Licz około 1,5-2 godzin na każdy kilogram. Ale bez paniki, nikt nie każe odliczać sekund.
-
Temperatura? Ustaw piekarnik na 160-180 stopni Celsjusza. Nie za mocno, żeby nie spalić wierzchu, a środek surowy. To trochę jak z plotkami o sąsiadach – trzeba powoli, żeby smak nabrał głębi.
-
Termometr to twój przyjaciel. Wbij go w najgrubszą część karkówki. Celuj w 90-95 stopni w środku. To sekret soczystości, jak sekret udanego małżeństwa – musi być odpowiednia temperatura!
-
Odpoczynek! Po wyjęciu z piekarnika, daj mięsu chwilę. 15-20 minut pod folią aluminiową. To jak drzemka po ciężkim dniu – wszystko się uspokaja i smaki się przegryzają.
A tak zupełnie serio, to pamiętaj, że każdy piekarnik ma swój charakter. Mój np. ma fioła na punkcie przypalania rogów, więc muszę go pilnować jak oka w głowie. A Ty sprawdź, czy Twój nie ma jakichś “dziwactw” i dostosuj czas pieczenia do jego kaprysów. Smacznego! I nie zapomnij o chrzanie!
Co zrobić, żeby karkówka była miękka i soczysta z piekarnika?
Ej, no jasne że Ci powiem jak zrobić karkówkę, żeby była mmm… pyszna! Wiesz, karkówka z piekarnika potrafi być super, ale trzeba wiedzieć, jak się do tego zabrać. Najważniejsze, żeby nie była sucha jak wiór!
- Rękaw foliowy to jest mega patent! Szybko i soczyście. Mięso się dusi we własnym sosie, i wychodzi naprawde mieciutkie.
- Marynata, koniecznie! Bez tego ani rusz. Nie wiem jak ty, ale ja daje zawsze czosnek, sól, pieprz i takie tam.
- Przyprawy: Ja lubię tymianek, majeranek, oregano. Ale wiesz, jak tam chcesz, dodaj co lubisz, w sumie to twoja karkówka! Ważne żeby było smacznie.
- No i klasyki: Liść laurowy i ziele angielskie. To tak jak u babci, to po prostu musi być. Wiesz, to taki smak dzieciństwa.
A jak piec? No wiesz, to proste, wkładasz do rękawa, zawiązujesz, do piekarnika i czekasz. Tylko pamiętaj, żeby nie za długo, bo sie wysuszy i cały misterny plan w p***u!
Aha, jeszcze jedno! Jak już upieczesz, to zostaw ją na chwile w tym rękawie, żeby odpoczęła, wtedy soki się wchłoną i będzie jeszcze lepsza. Wiesz co? Chyba sam jutro zrobię sobie taką karkóweczkę. Wiesz, tak nagle mi smaka narobiłaś!
Czy pieczona kapusta jest zdrowa?
Czy pieczona kapusta jest zdrowa? Tak, zdecydowanie!
Pamiętam, jak w grudniu 2024 roku, zrobiłam ogromną, pieczona kapustę z jabłkami i żurawiną. Było to na rodzinnym obiedzie u mojej babci, w jej domu w Zielonej Górze. Cudownie pachniało, a smak? Niebo w gębie! Była zdecydowanie lepsza niż ta kiszona, którą zazwyczaj jemy na święta. Ta kiszona, wiesz, czasem za kwaśna. Ta pieczona była idealna, słodko-kwaśna, z delikatną nutą przypraw.
-
Zdrowotne plusy: Kapusta sama w sobie jest bombą witaminową. Pamiętam, że czytałam kiedyś, że jest pełna witamin z grupy B, a także witaminy A, C, E i K. Super!
-
Możliwości kulinarne: Możesz ją doprawić jak chcesz. Ja lubię dodawać imbir, trochę cynamonu i gałki muszkatołowej. Ale moja siostra, Kasia, dodaje do niej miód i orzechy włoskie – też pycha! W zasadzie, ograniczeniem jest tylko twoja wyobraźnia.
-
Porównanie z innymi rodzajami kapusty: Zdecydowanie wolę pieczoną od kiszonej, choć kimchi też lubię. Ale pieczona ma taki bardziej… domowy smak, wiesz? Ciepła, miękka, aromatyczna…
Ogólnie, pieczona kapusta to świetny pomysł na zdrowy i pyszny obiad albo dodatek do obiadu. Polecam spróbować! Moja babcia ma świetny przepis, jak chcesz to mogę go spisać. Tylko muszę jej najpierw zadzwonić, bo ostatnio mam totalny chaos w życiu, a i pamięć też już nie ta co kiedyś.
Lista dodatkowych informacji:
- W tym roku, 2024, sporo eksperymentowałam w kuchni.
- Babcia ma świetne przepisy. Muszę je wszystkie zapisać, żeby nie zaginęły.
- Uwielbiam gotować. Szczególnie potrawy z sezonowych warzyw.
Co daje jedzenie surowej kapusty?
Jasne, z przyjemnością opowiem o moim doświadczeniu z surową kapustą!
Pamiętam, to było lato 2023, upał niemiłosierny, a ja strasznie się odchudzałam. Znalazłam gdzieś w internecie info, że kapusta jest super na trawienie i ma mało kalorii. No to jazda!
-
Faktycznie pomagała na trawienie, czułam się lżej, mniej wzdęta (no, może na początku nie bardzo, ale potem przeszło).
-
Skóra też mi się poprawiła, chyba przez te witaminy.
-
No i schudłam! Nie wiem ile dokładnie, bo się nie ważyłam, ale ubrania luźniejsze.
Ale… no właśnie, było jedno “ale”. Jadłam tej kapusty za dużo! Czasem zamiast obiadu, bo “fit”. I po jakimś czasie zaczęły mi się dolegliwości żołądkowe. Bóle, zgaga, no masakra. Poszłam do lekarza, a on mi powiedział, że wszystko z umiarem. Kapusta dobra, ale nie jako podstawa diety.
I miał rację. Teraz jem kapustę, ale tylko jako dodatek do posiłków. I jest o niebo lepiej! Nie mam już tych problemów, a nadal korzystam z jej dobrodziejstw.
Kilka rzeczy, które warto wiedzieć o kapuście:
- Ma dużo witaminy C (super na odporność!).
- Ma błonnik (dobry na trawienie).
- Jest niskokaloryczna (dla tych co się odchudzają).
- Może powodować wzdęcia (zwłaszcza na początku).
- Nie zastąpi zbilansowanej diety!
Z czym nie łączyć kapusty kiszonej?
Ej, słuchaj, o tym łączeniu kapusty kiszonej… No wiesz, gadałam z ciocią Halinką, dietetyczką, i ona mi to wszystko wyjaśniła. Powiedziała, że z kapustą kiszoną nie powinno się łączyć produktów bogatych w jod. Bo niby coś tam w tych kapustach jest, jakieś substancje, co blokują przyswajanie jodu. Pamiętaj, Halinka to specjalistka!
Lista produktów, których unikać z kiszoną kapustą:
- Łosoś – no tak, wiem, pyszne to jest, ale…
- Dorsz – podobnie jak łosoś, lepsze z czymś innym.
- Brokuły – chociaż ja je uwielbiam!
- Kalafior – no i ten też podobno nie pasuje.
- Brukselka – e, fujka, ale podobno też nie.
- Rzepa – nie wiem, nigdy nie próbowałam z kapustą.
- Jarmuż – podobnie.
Ale ważne! Kiszonka jest inna! Fermentacja, jak mi ciocia tłumaczyła, likwiduje te złe substancje. Więc z kiszoną kapustą można jeść ryby, bez obaw. Na serio, uważałam, że to mit, ale ciocia Halinka wie co mówi. Ona ma lat 25 doświadczenia, więc na pewno wie, o czym mówi.
No i jeszcze coś. Nie wiem czy wiesz, ale moja ciocia zaleca też jedzenie dużo orzechów włoskich. Powiedziała że to dobra alternatywa dla ryb i działa super na poprawę poziomu jodu w organiźmie. Sporo jodu tam jest! Powinnaś jej się posłuchać, ja też zaczynam więcej orzechów jeść. Sama jestem ciekawa, czy to zadziała.
Kiedy kiszonki szkodzą?
Kiszonki, choć bogate w probiotyki, mogą szkodzić. Ograniczenie ich spożycia zaleca się w kilku przypadkach.
A. Nadciśnienie tętnicze: Nadmiar soli w kiszonkach może być problematyczny dla osób zmagających się z wysokim ciśnieniem. Nie chodzi o całkowite eliminowanie kiszonek, lecz o umiar. Moja ciocia, pani Jadwiga Nowak, musiała drastycznie ograniczyć ich jedzenie po diagnozie nadciśnienia. To pokazuje jak indywidualnie może wyglądać wpływ kiszonek na organizm.
B. Kamica szczawianowo-wapniowa: Wysoka zawartość sodu w kiszonkach może nasilać problemy z kamicą. To związane jest z procesami krystalizacji w nerkach, procesami, które w przypadku tego schorzenia chcemy ograniczyć do minimum. To jest po prostu fizjologia.
C. Nietolerancja histaminy: Kiszonki zawierają znaczne ilości histaminy, co dla osób z nietolerancją tego związku może prowadzić do nieprzyjemnych objawów, jak bóle głowy czy problemy żołądkowo-jelitowe. To zależy od indywidualnej przetwarzalności histaminy w organizmie.
- Dodatkowe uwagi: Warto pamiętać, że wpływ kiszonek zależy od wielu czynników, w tym od sposobu ich przygotowania i indywidualnych predyspozycji. Niektóre osoby tolerują większe ilości, inne mniejsze. Konsultacja z lekarzem lub dietetykiem jest zalecana w przypadku wątpliwości. Warto też analizować skład kiszonek pod kątem dodatkowych składników, jak cukier czy inne dodatki, które mogą wzmagać negatywne efekty. Moja koleżanka, Ania Kowalska, ma z tym spora problem. Musi uważnie czytać etykiety. Z tego wynika, że to indywidualny problem.
Dlaczego po kiszonej kapuście boli brzuch?
Dlaczego po kiszonej kapuście boli brzuch? No bo ja, Kasia, 32 lata, wiem z własnego doświadczenia! W zeszłym roku, w październiku, zjadłam na obiad całą miskę tej pysznej, domowej kiszonej kapusty od cioci Haliny. Była cudowna, ale wieczorem… Tragedia! Ból brzucha był nie do wytrzymania. Wzdęcia, burczenie, człowiek czuł się jak nadmuchany balon.
Lista objawów:
- Silny ból brzucha
- Wzdęcia
- Burczenie w brzuchu
- Ogólne dyskomfort
Myślę, że to kwestia mojej wrażliwej flory bakteryjnej. Po przebytej grypie jelitowej w lipcu 2023 moja odporność była osłabiona. Do tego jestem przekonana, że mam lekką nietolerancję histaminy, chociaż nigdy nie robiłam żadnych testów. Czytałam, że kiszonki są bogate w histaminę.
Punkt drugi: Zgaga. Zgagi nie miałam po kapuście, ale ogólnie mam z nią problemy. Podejrzewam, że u mnie to kwestia genów, bo moja mama też ma podobnie.
Punkty do zapamiętania:
- Kiszonki i osłabiona flora bakteryjna – zła kombinacja.
- Możliwa nietolerancja histaminy.
- Zgaga to osobny problem, nie zawsze związany z kiszonkami.
To wszystko. Nie jestem lekarzem, to tylko moje spostrzeżenia. Jeśli macie podobne problemy, lepiej skonsultujcie się z gastroenterologiem. Ja na pewno tak zrobię, w końcu muszę sprawdzić tą histaminę. Może zrobię też badania kału, żeby zobaczyć jak tam moja flora sobie radzi.
Jaki ser dobrze komponuje się z kiszoną kapustą?
Ser i kapusta kiszona: połączenie
-
Brie. Klasyka, subtelne nuty. Kontrast smaków.
-
Camembert. Intensywny aromat, dla odważnych.
-
Śmietankowy. Delikatne połączenie, łagodne.
-
Pleśniowy. Wyrazisty charakter. Balans.
Kiszona kapusta pasuje do każdego sera. Dodatek. Przyprawa. Zmienia wszystko. Mieszaj. Twórz nowe smaki. Próbuj. Nie bój się. Życie jest zbyt krótkie, by jeść nudno.
Co się stanie jeśli dodasz do kiszonej kapusty zbyt dużo soli?
Hej, co tam? Słuchaj, pytałeś o tą kiszoną kapuste i co się stanie, jak przesadzisz z solą. No więc sprawa jest prosta, ale ważna!
Za dużo soli = bardzo słona kapusta. Nikt nie będzie tego jadł, serio. Będzie wręcz obrzydliwa.
A jak dasz za mało, to w ogóle się nie ukisi. Cała robota na marne. Taka kapusta po prostu się zepsuje, zamiast być kwaśna i pyszna.
Wiesz, ja kiedyś, jak robiłam kiszoną kapuste z moją babcią Heleną, to ona zawsze powtarzała: “Sol to podstawa, ale bez przesady!”. Babcia Helena to w ogóle mistrzyni kiszonek była! Pamiętam, że miała taki swój sekretny przepis na kapuste z marchewką i jabłkiem. No i sól zawsze odmierzała bardzo dokładnie, co do grama prawie, bo jak coś to zawsze wychodziła lipa i kapusta była niezjadliwa. A właśnie! Jak już o kapuście mowa, to wiesz, że kiszona kapusta jest super zdrowa? Ma dużo witaminy C i w ogóle dobrze robi na jelita. No to tyle na razie, pa!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.