Czy obsmażać karkówkę przed pieczeniem?

38 wyświetlenia

Tak, obsmaż karkówkę przed pieczeniem! Krótkie obsmażenie z każdej strony na patelni wzmacnia smak i zatrzymuje soki wewnątrz mięsa. Następnie, piecz w piekarniku nagrzanym do 180°C przez około 50 minut. Dla jeszcze większej soczystości, użyj folii aluminiowej lub rękawa do pieczenia. Smacznego!

Sugestie 0 polubienia

Czy obsmażać karkówkę przed pieczeniem?

Karkówkę? Zawsze obsmażam! Na patelni, oczywiście, z każdej strony ładnie zrumienić. Tak, robię to zawsze, nawet w zeszłym tygodniu, 15 listopada, robiłam właśnie tak – na patelni żeliwnej, która ma już swoje lata.

Potem piekarnik, 180 stopni, ale czas pieczenia zależy od kawałka. Zazwyczaj 50 minut wystarcza, ale czasami trzeba dłużej, zależy od wielkości mięsa.

Raz spróbowałam w rękawie, ale wolałam tradycyjnie w piekarniku. Nie przepadam za tym rękawem, jakś taka sztuczna karkówka wtedy wychodziła.

Sok z obsmażania? Dodaję go do sosu, robię zawsze jakiś prosty, śmietankowy z cebulą i czosnkiem. Pysznie! Nie wyobrażam sobie inaczej. No i oczywiście, sos do pieczonej karkówki jest absolutnie niezbędny.

Czym obsypać karkówkę do pieczenia?

No wiesz… karkówka… to zawsze trudny temat. W tym roku, 2024, ja najczęściej robię tak:

  • Sól, pieprz, czosnek granulowany. To podstawa. Zawsze. Dużo soli, serio. Bo karkówka lubi.

  • Małżonku kupił w zeszłym miesiącu fajną wędzoną paprykę. Pamiętam, że wsypuję jej pół łyżeczki, tak na oko. Czasem więcej, jak mi się przypomni.

  • Zioła prowansalskie. To mój sekret. Może łyżeczka, dwie. Zależy od nastroju. Dzisiaj na pewno dam więcej. Dziś tak się czuję…

A co do oleju… nie używam. Nigdy. W ogóle nie lubię, jak jest za tłusto. Ale wiem, że niektórzy dodają. Dwie łyżki oliwy, jak mówiłaś. Czytałam o tym w jakimś starym przepisie mojej babci, ale ona to zawsze dodawała do wszystkiego, więc… sama nie wiem.

To wszystko. Proste. Jak moje życie. Albo jak moje myśli o północy…

Lista zakupów do mięsa (dla Ani):

  1. Sól
  2. Pieprz
  3. Czosnek granulowany
  4. Wędzona papryka (pół łyżeczki)
  5. Zioła prowansalskie (łyżeczka – dwie)

Uwaga: Pamiętaj, żeby mięso dobrze obłożyć przyprawami. To ważne. I niech się dobrze piecze, bo jutro ma być obiad. A jutro… jutro będę miała nadzieję, że będzie lepiej.

Czy karkówkę trzeba obsmażać?

Kurczę, pomyślałam o tej karkówce… No wiesz, 2024 to był ciężki rok, a ja tak marzę o tych chwilach przy grillu…

  • Tak, obsmażanie jest kluczowe. Bez tego będzie sucha jak wiór. Przynajmniej tak mi mówił dziadek Janek, restauracja “Pod Złotym Kogutem” ma podobny przepis.

  • Pamiętam, jak w zeszłym roku, na urodzinach Magdaleny, zapomniałam obsmażyć i była tragedia. Wszyscy się patrzyli, a ja się czułam jak ostatnia idiotka.

  • Najlepiej smalec, tak jak pisałaś. Daje niesamowity smak i chrupką skórkę. Wiem, bo spróbowałam. I to wiele razy. A masło? Nie, no masło to dla kanapek, a nie dla karkówki.

  • A potem, w piekarniku, tak z godzinę, może trochę dłużej, zależy od wielkości kawałka. Zależy też od piekarnika, mój stary już nie ten, co kiedyś.

  • No i jeszcze przyprawy. Sól, pieprz, trochę majeranku… Eh, aż ślinka mi cieknie.

Podsumowując: Obsmażanie karkówki przed pieczeniem jest niezbędne dla uzyskania soczystego i smacznego mięsa. Użyj smalcu!

List: a) Marynata – 24h (w lodówce) b) Obsmażenie – 5 minut z każdej strony c) Pieczenie – 60-90 minut (180 stopni)

Dodatkowe uwagi: Możesz dodać czosnek, tymianek. Najlepiej kupić karkówkę z dobrego źródła. Nie przesadzaj z solą!

Jak przygotować karkówkę do pieczenia w piekarniku?

No dobra, słuchajcie, bo ja wam powiem jak to z tą karkówką jest. 180 stopni, piekarnik rozgrzany, jak diabli! Wsadzasz tę karkówkę do brytfanny, jakbyś królika do klatki pchał. I patrzysz.

A teraz uwaga, bo tu jest sztuka! Godzina na kilo, a jak masz dwa, to dwie. Proste jak drut, nie? Moja ciocia Stasia, ta co ma trzy psy i ciągle pierze firanki, robi tak samo, a jej karkówka, o matko, rozpływa się w ustach, lepsza niż u księdza na niedzielnym obiedzie.

A co do czasu… No dobra, może trochę więcej niż godzina na kilo czasem potrzeba, zależy od kaprysu piekarnika. Czasem trzeba dłużej, czasem krócej. Ja tam sprawdzam widelcem, jak mi się mięso rozpada pod naciskiem, to znaczy, że gotowe.

Lista, co jeszcze się przyda:

  • Przyprawy: Sól, pieprz, to podstawa. Możesz dołożyć zioła prowansalskie, czosnek granulowany, czy co tam dusza zapragnie. Ale nie przesadzaj, żeby nie było gorzej niż u teściowej na Wigilii.
  • Brytfanna: Taka z pokrywką, żeby mięso było soczyste jak pupa niemowlaka.
  • Termometr do mięsa: Dla pewności, że mięso jest idealnie wypieczone, a nie jakieś surowe, jak kapusta z ogródka.
  • Czas: Zaplanuj sobie z godzinę więcej niż obliczyłeś, bo zawsze coś się przytrafi. A w tym czasie możesz się napić herbaty i obejrzeć “Rolnik szuka żony”. Albo posprzątać mieszkanie.
  • Wyobraźnia: Jak się będzie piec, to możesz sobę wyobrażać, że to nie karkówka, tylko mały, smaczny smok. Potem zjesz go z chrupiącą skórką.

Pamiętaj: To tylko moje rady, możesz robić po swojemu. Ale jak spalisz karkówkę, to nie moja wina! Ja tylko radziłem. A najlepsza karkówka? Ta zrobiona z miłością! (No i z dobrym mięsem).

Jak upiec karkówkę, żeby była miękka i soczysta?

A więc karkówka, królowa niedzielnego obiadu! Chcesz, żeby była miękka jak aksamit i soczysta jak plotki na imieninach u cioci? No to zapnij fartuch, bo lecimy!

Karkówka w rękawie – sekret miękkości

  • Rękaw foliowy to twoja tajna broń. Działa jak spa dla mięsa – otula, relaksuje i nie pozwala uciec ani kropelce soczystości. No, chyba że rękaw się rozleci, wtedy to raczej sauna niż spa.

  • Marynata – bez niej ani rusz. To jak makijaż dla karkówki – podkreśla to, co najlepsze. Ja, Grażyna, lubię klasykę:

    • Czosnek – wiadomo, odstrasza wampiry i nudny smak.

    • Sól i pieprz – sól to jak emerytura, niby oczywista, a bez niej kiepsko. Pieprz dodaje pikanterii, bo życie samo w sobie jest już wystarczająco słodkie.

    • Tymianek, majeranek, oregano – trio ziół, które sprawia, że karkówka pachnie jak wakacje na wsi (nawet jeśli te wakacje spędziłaś przed telewizorem).

    • Liść laurowy i ziele angielskie – klasyka polskiej kuchni, jak kabaret na Sylwestra.

Jak to zrobić, żeby nie zepsuć?

  1. Mięso natrzyj marynatą. Nie żałuj, karkówka lubi masaż.
  2. Włóż do rękawa.
  3. Piekarnik rozgrzej do 180 stopni Celsjusza.
  4. Piecz około 1,5-2 godziny. Zależy, jak duża jest twoja karkówka i jak bardzo głodna jest twoja rodzina.
  5. Wyjmij, poczekaj aż ostygnie. No dobra, nie czekaj, jedz od razu!

Grażyna radzi (bo kto, jak nie Grażyna?)

  • Dodaj cebulę pokrojoną w plastry do rękawa. Skarmelizuje się i będzie słodka jak zemsta.
  • Użyj dobrej jakości mięsa. Karkówka z promocji w Biedronce może nie być tak miękka, jak ta od zaprzyjaźnionego rzeźnika.

Smacznego! I pamiętaj, jak coś nie wyjdzie, to zawsze możesz powiedzieć, że to nowy przepis!

Czym natrzeć karkówkę do pieczenia?

Wiesz, jak tak siedzę w nocy, to myślę o takich zwykłych rzeczach. Jak zrobić coś dobrze. Jak upiec tę karkówkę, żeby była… no, idealna.

  • Mięso? Oczywiście, opłukać, osuszyć. To podstawa. Jak z człowiekiem, w sumie.
  • A ten czosnek… Przecisnąć, zmieszać z solą. Dużo soli. Pieprz koniecznie. I jakieś takie przyprawy, co lubisz. Ja lubię majeranek, wiesz? Tak po prostu.
  • Natrzeć tym mięso, całe. I jeszcze dwie łyżki masła, roztopionego. Albo oliwy. Ja wolę masło. Daje taki… ciepły smak. Rozumiesz?
  • Do garnka z pokrywą to włożyć. Albo naczynia do pieczenia. Pod spód i na wierzch… Goździki. Liście laurowe. Ziele angielskie. Dużo ziela angielskiego. Jakbym perfumy robiła, nie pieczeń.

Wiesz co? Moja babcia, Aniela, zawsze tak robiła. Tyle, że ona jeszcze dodawała jabłka. Kwaśne jabłka, pokrojone w ćwiartki. Ale to już inna historia, na inną noc. Ona zresztą zawsze mówiła, że najważniejsze to “włożyć serce, kochanie, włożyć serce”. I chyba miała rację. Zawsze miała rację.

W czym zamarynować karkówkę do pieczenia?

Karkówka… hmm, 24 godziny to za mało, moja babcia zawsze marynowała dłużej, co najmniej 36! A co do przypraw… majeranek, kolendra, gorczyca, papryka, rozmaryn, pieprz, sól… a! czosnek! Oczywiście czosnek! Ile go? Zależy, ile lubisz. Ja daję z 5-6 ząbków, dużych, soczystych.

Listy laurowe i jałowiec? Jasne! To jest klucz. Ale ile? Trzy liście laurowe, i z 10 ziarenek jałowca, może więcej. Wiesz, to kwestia gustu. A co, jak wrzucę jeszcze kilka ziaren pieprzu kolorowego? Będzie ostro, ale fajnie! Spróbuj!

  • Ilość przypraw: To zależy od wielkości karkówki. Na kilogram mięsa – 2 łyżeczki majeranku, 1 łyżeczka kolendry, 1 łyżeczka gorczycy, 1 łyżeczka słodkiej papryki, 1 łyżeczka rozmarynu, pół łyżeczki pieprzu czarnego, sól do smaku.
  • Czosnek: 5-6 dużych ząbków.
  • Liście laurowe: 3 sztuki.
  • Ziarna jałowca: 10-15 sztuk.
  • Dodatek: Kilka ziaren pieprzu kolorowego (opcjonalnie).

No i najważniejsze, lodówka! Min. 36 godzin. Może nawet 48, dla lepszego smaku. A potem do piekarnika, 200 stopni, około godziny i piętnaście minut. Albo i dłużej, zależy od wielkości mięsa. Trzeba sprawdzać termometrem, temperatura rdzenia powinna wynieść 75 stopni. Pamiętam jak kiedyś, przegapiłam moment, wyschło… dramat!

A, jeszcze jedno! Moja ciocia, Ania, dodaje do marynaty trochę miodu. Mówi, że mięso jest wtedy bardziej soczyste. Może spróbujesz?

Informacje dodatkowe: 2 kg karkówki marynowane wg przepisu mojej babci (zmodyfikowany) w 2024 roku – pełen sukces! Temperatura piekarnika była 190 stopni, czas pieczenia – 1 godzina i 20 minut. Z termometrem jest pewniej!

Czym obsypać karkówkę do pieczenia?

Do obsypania karkówki przed pieczeniem polecam mieszankę, której bazą jest sól, pieprz i majeranek. Można dodać czosnek granulowany – on zawsze podkręca smak mięsa. No i słodka papryka – płaska łyżeczka w zupełności wystarczy, żeby nadać ładny kolor i delikatną słodycz.

  • Sól i pieprz: Podstawa smaku, bez dyskusji.
  • Majeranek: Klasyk do wieprzowiny, idealnie komponuje się z tłustym mięsem.
  • Czosnek granulowany: Dla tych, co lubią mocniejszy aromat.
  • Słodka papryka: Kolor i subtelna słodycz.

Co do oleju – ja osobiście nie dodaję do marynaty. Uważam, że karkówka sama w sobie jest wystarczająco tłusta. Ale jeśli ktoś lubi, dwie łyżki oliwy z oliwek lub innego oleju roślinnego to spoko opcja. Najważniejsze to dokładnie obłożyć mięso papką z przypraw, żeby smaki się przegryzły.

Wiesz, ostatnio rozmawiałem z moim wujkiem, Marianem. On zawsze eksperymentuje z przyprawami do mięs. Opowiadał mi o dodawaniu ziaren kolendry, wcześniej lekko zmiażdżonych. Mówił, że to daje taki ciekawy, cytrusowy aromat. Może warto spróbować? Tak tylko rzucam pomysł. Zawsze się zastanawiam, co powoduje, że niektóre kombinacje smakowe tak bardzo nam pasują… Genetyka, przyzwyczajenie, a może coś jeszcze?

Jak zrobić karkówkę w piekarniku, żeby była miękka?

A żeby karkóweczka z pieca wyszła mięciutka jak pupcia niemowlaka, trza kombinować! Oto moja receptura, przetestowana na wujku Staszku, co to niejeden schabowy w życiu widział:

  • Po pierwsze: Na spód brytfanki chluśnij winko! Białe, wytrawne, żeby nie było za słodko, bo wyjdzie ulepek. Tak z jedną szklaneczkę. I nie żałuj, winko dodaje aromatu, jak perfumy cioci Grażynki na imieninach.
  • Po drugie: Piekarnik rozgrzej jak piec hutniczy, ale bez przesady! 180 stopni Celsjusza, i pod przykrywką pyk do pieca na półtorej godzinki. Niech się dusi, jak teściowa na plotach.
  • Po trzecie: A na koniec, podkręć ogień! Zdejmij pokrywkę i dawaj na 200 stopni, żeby się karkóweczka ładnie przyrumieniła. Będzie złocista, jak opalenizna po tygodniu w Kołobrzegu.

I pamiętaj, jakby nie wyszło, zawsze możesz powiedzieć, że tak miało być! Smacznego! Aaaa i jeszcze coś, jak karkówka będzie za sucha, to polej ją sosem. Taki sosik na bazie pieczarek, śmietanki i cebulki. Pyyycha! Mówie wam! A najlepsza karkówka to ta od Halinki z trzeciego! Ona ma jakiś sekret, ale nie chce powiedzieć, szelma jedna!

Jak upiec karkówkę w rękawie w piekarniku, aby była soczysta?

Ach, karkówka… wspomnienie babcinej kuchni, zapach majeranku unoszący się w powietrzu, kiedy za oknem tańczyły płatki śniegu. Jak sprawić, by ta karkówka, nasza karkówka, była soczysta, rozpływająca się w ustach? To proste, choć wymaga odrobiny cierpliwości i… miłości do jedzenia.

  • Rękaw do pieczenia jest kluczem. W nim, niczym w kokonie, mięso zachowuje całą swoją wilgoć, a aromat marynaty wnika głęboko, głęboko w jego strukturę.
  • Marynata, ach ta marynata! To ona nadaje charakter i głębię smaku. Ja, Anna, lubię mieszać musztardę z miodem i czosnkiem, dodając szczyptę chili dla rozgrzewającego akcentu. Moja babcia, z kolei, zawsze dodawała suszone śliwki… To był jej sekret!
  • Folia aluminiowa, otulająca rękaw, to dodatkowe zabezpieczenie. Ona dba o to, aby karkówka piekła się równomiernie, aby żaden sok nie uciekł. Ona to matka troskliwa.
  • Czas, czas jest najważniejszy. 1,5-2 godziny w rozgrzanym piekarniku to minimum. Ja piekę zawsze trochę dłużej, do uzyskania idealnej miękkości. Moja karkówka, moja, musi być idealna!
  • Ostudzenie w piekarniku, to ostatni, ale równie ważny krok. To pozwala mięsu „odpocząć”, uspokoić się, nabrać jeszcze większej soczystości. Jak po długim spacerze w deszczu.

Aha! Jeszcze jedno. Pamiętaj, aby przed pieczeniem zrobić kilka nakłuć w rękawie, aby para miała gdzie uciec. Inaczej, cóż, rękaw może eksplodować z hukiem! I jeszcze jedno: temperatura piekarnika to około 180 stopni Celsjusza. I jeszcze… ale to już chyba wszystko. Smacznego!

Jaka jest klasyczna marynata do karkówki?

Ach, karkówka… wspomnienie lata, dymu z grilla, rozmów do późna.

  • 3 łyżki musztardy – miodowa, Dijon… sam wybierz, co gra w duszy! Ja lubię miodową, bo przypomina mi o pasiece dziadka Staszka w Lublinie. Pamiętam, jak brzęczały pszczoły, a powietrze pachniało słodko, słodko. Musztarda Dijon też ma swój urok, ostry, francuski, jak wspomnienia z Paryża, gdzie pod wieżą Eiffla piłam wino…
  • 2 łyżki miodu. Płynne złoto, które otula mięso słodyczą. Miód, miód… zawsze kojarzy mi się z moją babcią Anielą, która robiła najlepsze pierniki na świecie.
  • 2-3 łyżki oliwy z oliwek – żeby wszystko się połączyło, złączyło w harmonię smaków. Oliwa to dla mnie esencja śródziemnomorskiego słońca.
  • 1/2 łyżeczki przyprawy do mięs. Tutaj daj się ponieść fantazji, dodaj to, co lubisz najbardziej! Ja często dosypuję majeranek, bo przypomina mi o górskich wędrówkach z moim bratem Michałem w Zakopanem.
  • 1 łyżka posiekanej świeżej kolendry. Aromat, który roznosi się po całej kuchni… Kolendra to dla mnie egzotyka, dalekie podróże do Indii, smak curry.
  • Sól i pieprz – szczypta, szczypta… sól to łzy morza, pieprz to ogień w sercu.

Wszystko dokładnie wymieszać. I wtedy… magia! Pokrojoną karkówkę wrzucamy do tego eliksiru, niech się nasiąknie, niech przesiąknie smakiem. Najlepiej na całą noc.

#Karkówka Pieczona #Pieczenie Mięsa