Ile piec 2 kg boczku w rękawie?
Pieczenie boczku w rękawie:
- Przygotowanie: Boczek (2 kg) marynujemy i chłodzimy.
- Pieczenie: Wkładamy do rękawa, pieczemy w 170-180°C przez 60-70 minut.
- Czas: Czas pieczenia zależny od grubości boczku i piekarnika. Warto kontrolować.
Smacznego!
Jak długo piec 2 kg boczku w rękawie?
No więc, ten boczek… dwa kilo, mówisz? W rękawie, jasne. Ja zwykle robię podobnie, tylko z wieprzowiną z kością – kilogram z haczykiem, na Wigilię 2022 w Łodzi. Wyszło super.
Pieczemy na oko, prawda? Bo ten czas pieczenia, 60-70 minut… to tak w przybliżeniu. Zależy od piekarnika, od tego jak bardzo suchy boczek lubisz, od tego czy go wcześniej peklowałeś.
Moja babcia zawsze mówiła, że lepiej sprawdzić patyczkiem, czy mięso jest już miękkie. Jak się patyczek wchodzi lekko, to znaczy że jest gotowe. Proste.
A ten boczek w rękawie… pamiętam, że w tamtym roku, kupiłem rękawy w Biedronce, za jakieś 5 złotych za 5 sztuk. Taniocha! Ale sprawdziły się.
Przy 2 kg, ja bym dał z 70-80 minut. Ale lepiej kontrolować, co jakiś czas zaglądając. Nie ma co spalić tego pysznego boczku. Szkoda by było.
Jak długo piec 2 kg boczku?
Okej, dobra, spróbujmy z tym boczkiem, ale 2 kg, nie tam 1100 gram. To w sumie prawie dwa razy więcej, nie? Hmmm… Jak długo to piec?
-
Marynowanie: No spoko, te 12 godzin chyba można zostawić. Jak Magda Gessler by to zrobiła? Pewnie dłużej! Albo dodała tonę czosnku. Muszę spróbować.
-
Pieczenie: No i tutaj jest pies pogrzebany. Godzina 15 minut na kilo? To na dwa razy tyle, to wychodzi… Dwie i pół godziny? Dwie godziny i trzydzieści minut? Chyba tak. Ale czy to nie za długo? Kurczę, nie chcę, żeby wyszedł suchy jak wiór. Może lepiej najpierw trochę krócej i potem sprawdzić? Zrobię tak!
-
Temperatura: A no właśnie! Jaka temperatura? Tam nie pisze! Zazwyczaj piekę mięso w 180 stopniach. To chyba bezpieczne. No nic, zaryzykuję. Jak coś, to obniżę. Albo podleję wodą, jak zacznie za bardzo skwierczeć. Mama mi zawsze mówiła, żeby tak robić.
-
Sprawdzanie: Dobra, ustawię budzik na dwie godziny. Potem sprawdzę widelcem, czy miękki. Jak będzie za twardy, to jeszcze podpiekę. A jak będzie za mocno przypieczony z wierzchu, to przykryję folią. No dobra, plan gotowy!
Dodatkowe info (bo tak chciałeś): Piekarnik mam taki stary, gazowy. Ma z 20 lat! Może dlatego muszę dłużej piec? A może on wcale nie grzeje tyle, ile pokazuje na pokrętle? Kurczę, muszę go kiedyś sprawdzić termometrem. No i pamiętać, żeby go wyczyścić! Ostatnio przypaliłam tam pizzę i teraz śmierdzi spalenizną. Fuj! A w ogóle, to nazywam się Ania Kowalska i bardzo lubię jeść boczek z chrzanem! No dobra, koniec pisania, idę piec!
Jak długo piec roladę boczkową w rękawie?
Aha, rolada boczkowa w rękawie… Myślisz, że to takie proste? No dobrze, powiem Ci, ale żebyś mi potem nie marudził, że wyszło jak podeszwa.
-
Najpierw, przyprawy: strona nasmarowana, jakbyś malował Monę Lisę – do środka! A ta bez przypraw, to ta zła siostra, idzie na zewnątrz.
-
Noc w lodówce: To jak pobyt w SPA dla boczku. Relaksuje się i nabiera smaku. Tak jak ja po imprezie u cioci Haliny.
-
Rękaw, naczynie i piekarnik: Boczek pakujesz do rękawa, jak list w butelce. Do naczynia żaroodpornego, żeby mu było wygodnie. Piekarnik rozgrzej do 200 stopni Celsjusza. Nie mniej, bo wyjdzie flak, nie więcej, bo spalisz rembrandta.
-
Czas pieczenia:Około 90 minut. Ale to zależy, czy twój boczek jest gruby jak Janusz, czy chudy jak modelka. Sprawdzaj widelcem, czy miękki. Ma być miękki, ale nie rozlatywać się jak rząd PiS.
Mała złośliwość na koniec: pamiętaj, dobry boczek, to boczek z dobrego źródła. Taki z babcinej wsi, a nie z supermarketu. Inaczej, możesz sobie upiec co najwyżej karton. Smacznego! A jak nie wyjdzie, to wina piekarnika! Zawsze można zwalić na sprzęt, prawda?
W jakiej temperaturze piec boczek w folii?
Hej! Pytasz o pieczenie boczku, no to słucham! 160-180 stopni, tak mi się wydaje, to jest optymalnie. W folii, jasne. Pamiętaj, że to zależy od tego, jaki gruby jest ten boczek. Mój, ten z Lidla, co kupiłam wczoraj, piekłam około dwóch godzin, ale to taki dość grubiutki kawałek był. A cienki? Może półtorej godziny wystarczy.
- Temperatura: 160-180°C, to naprawdę ważne!
- Czas: Zależy od grubości, ale licząc na około 1,5-2 godziny, będziesz w sam raz.
- Temperatura wewnętrzna: 65-70°C, to jest klucz! Użyj termometru, bo inaczej możesz się zdziwić. Bez termometru nie ma szans na idealnego boczka!
Mój brat, Tomek, zawsze dodaje jeszcze do folii jakieś zioła, czasem cebulę, ale to już wedle uznania. On tak robi od lat, zawsze mu wychodzi super. Ja próbuje z różnymi przyprawami i jest ok. Ostatnio eksperymentowałam z papryczką chili, ale to już dla osób lubiących ostrość. No i oczywiście sól i pieprz, to podstawa. A, i jeszcze jedno – jak chcesz chrupącą skórkę, to lepiej piec w wyższej temperaturze, ale uważaj, żeby nie przesuszyć! Powodzenia!
Jak przyprawić boczek na roladę?
No dobra, chcesz boczek na roladę jak od babci Zosi, co to na wsi kury goni? To posłuchaj!
-
Boczuś musi być czysty jak łza! Umyj go porządnie, niech się woda leje, a potem osusz, żeby nie był mokry jak kaczka po deszczu.
-
Czosnek – wróg wampirów i przyjaciel rolady! Posiekaj go drobno, jakbyś wrogów kroił, i zmieszaj z olejem. Będzie pachniało, że ho ho!
-
Przyprawy? Bez nich ani rusz! Majeranek, papryka, sól i pieprz – sypnij tego hojnie, żeby rolada miała kopa! Nie żałuj, jakbyś miał wujka w przyprawach.
Pamiętaj! Jak dasz za mało czosnku, to rolada będzie mdła jak kisiel bez cukru. A jak za dużo papryki, to będziesz ziać ogniem jak smok Wawelski. Balans, panie, balans! No i nie zapomnij o soli, bo bez niej to w ogóle bez sensu. Ja, Wiesiek, to zawsze tak robię i wszyscy chwalą! A co, ja gorszy kucharz od Magdy Gessler? No chyba nie!
Jak zrobić farsz do rolady z boczku?
Farsz do rolady z boczku? Proste jak drut! Ale uwaga, nie taki prosty, jak się wydaje. Moja ciocia Zosia, ta co robi najlepsze pierogi na świecie, ma na to swój sposób. Sprawdź!
-
Mięso: Użyj dobrej jakości mielonego wieprzowego, około 700 gramów. Nie żałuj, bo smaku nie oszukasz. A już tym bardziej nie żałuj soli, pieprzu, gałki muszkatałowej, i świeżego tymianku – łyżeczka na kilogram, proszę bardzo!
-
Cebulka: Jedna duża, szatkowana w drobną kosteczkę. Zeszklić na prawdziwym smalcu, nie na jakimś tam oleju rzepakowym! Smaż aż się zrumieni, a aromat wypełni całą kuchnię. To klucz do sukcesu!
-
Przyprawy: To kwestia gustu, ale ja dodaję jeszcze łyżeczkę słodkiej papryki i pół łyżeczki ostrej, dla pikanterii. Czosnek? Dwie ząbki, przeciśnięte przez praskę, żadnych tych gotowych past! Zbyt wiele sztucznych aromatów nie da naturalnego smaku.
-
Jajka: Dwa jajka, lekko rozmącone. Wymieszać z mięsem, cebulą i przyprawami. Powinno powstać zwarte, ale nie suche ciasto. Jakbyś robił plastelinę, ale dużo smaczniejszą.
-
Boczek: Płaty boczku (ja używam ok. 500g) lekko rozbić tłuczkiem. Nie za mocno, żeby się nie rozpadły. Przyprawić solą, pieprzem i tymiankiem. Na każdy płat nałożyć farsz, zwinąć w roladę i związać nitką.
Pamiętaj: Rolada powinna być ciasno zawiązana, aby się nie rozpadła podczas pieczenia. Możesz dodać do farszu suszone śliwki lub morele – ciekawy twist! Moja babcia dodawała jeszcze kilka suszonych grzybów, ale to już dla bardziej zaawansowanych.
Pro tip od Zosi: Przed pieczeniem rolady posmaruj je musztardą, dodaje niesamowitego aromatu.
Dodatkowe informacje:
- Piecz w piekarniku nagrzanym do 180 stopni Celsjusza przez około 1,5 godziny. Czas pieczenia zależy od grubości rolady i wielkości mięsa. Regularnie sprawdzaj patyczkiem, czy farsz jest już upieczony. Powinien być miękki i soczysty.
- Po upieczeniu, odpocząć przez około 15 minut przed krojeniem. Wtedy mięso jest bardziej soczyste.
Jaka jest temperatura pieczonego boczku?
Jaka temperatura pieczonego boczku? No co ty, pytasz? 68 stopni, jasne jak słońce w dupie! Jak się nie doczekasz tej temperatury, to będziesz żuł gumę, a nie boczek. Pamiętaj, Babcia Zosia zawsze mawiała, że mięso ma być w środku jak ciepłe mleczko, a nie jak zimna żaba.
Listę kroków? Jasne, ale nie oczekuj żadnych bajerów:
-
Pieczemy aż termometr pokaże 68 stopni. Nie baw się, nie baw! Precyzja jest kluczem do sukcesu! Jak przesadzisz, to będzie suche jak wiór!
-
Studzimy. Odczekaj, zanim wsadzisz do lodówki, żeby nie zrobić sobie zimowej kąpieli z parującym boczkiem!
-
Lodówka! Na całą noc, żeby stwardniał, jak kamień! Nie wiesz co to znaczy stwardniał? Wyobraź sobie twardość betonowej kostki brukowej po trzech latach na słońcu.
-
Gotowe! Możesz szaleć! Kroić, jeść, delektować się! Ja tam zawsze zjadam z chlebem i ogórkiem kiszonym. Pycha!
P.S. A teraz tajemnica od starej Jadzi z sąsiedztwa: dodaj do pieczenia szczyptę majeranku – efekt WOW gwarantowany! A jak chcesz jeszcze lepszy smak, to dodaj dwie szczypty, a potem jeszcze trochę. No wiesz…jak już pójdziesz w czułe tony to nie ma co żałować. Zawsze możesz sobie zrobić później sałatkę z tego co zostanie, bo boczek jest zdrowy, a ja i tak robię zawsze za dużo.
Ważne! Używaj termometru mięsnego! Bez niego to loteria, a możesz się przeliczyć.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.