Czym doprawić białą gotowaną kapustę?

17 wyświetlenia

Uwielbiam gotowaną kapustę! Dla mnie kluczowe jest podsmażenie jej z cebulką, żeby nabrała słodyczy. Sól, pieprz, odrobina cukru to podstawa, ale bulion Knorra i kwaśna nutka na koniec – mmmm, poezja! A ten koperek… aż ślinka cieknie na samą myśl! Zdecydowanie polecam śmietanę z mąką dla aksamitnej konsystencji.

Sugestie 0 polubienia

Boże, jak ja kocham gotowane kapustę! Serio, to jedna z moich ulubionych rzeczy na świecie. Pamiętam, jak babcia robiła ją na święta, taka pachnąca, aż z daleka czuć było ten cudowny aromat… Ech, wspomnienia. Dla mnie kluczowe jest to podsmażenie z cebulką – bez tego to jakby… no, nie to samo, prawda? Niby prosta rzecz, a robi ogromną różnicę. Cebulka musi być ładnie zeszkliona, żeby ta kapusta nabrała tej słodyczy, tego… nie wiem, jak to nazwać, ale tego czegoś!

Sól, pieprz, odrobina cukru – to oczywiste. Ale ja jeszcze dodaję bulion Knorr, wiecie, ten w kostce? Nie, nie wstydzę się tego przyznać! Daje niesamowity smak, taki wyrazisty. A na koniec… to jest mój sekretny składnik – kropelka octu jabłkowego! Taka mała, ledwie wyczuwalna kwaśność, ale totalnie zmienia grę. Spróbujcie, serio! No i koperek, oczywiście! Świeży, drobniutko posiekany. Aż ślinka mi cieknie, jak o tym myślę…

I jeszcze jedno – śmietana z mąką. To daje taką aksamitną, gładką konsystencję… Pamiętam, raz zrobiłam bez, i wyszło takie… wodniste. Katastrofa! Od tamtej pory zawsze dodaję. Może to brzmi banalnie, ale serio, tych kilka prostych rzeczy robi ogromną różnicę. Ileś tam procent ludzi w jakimś badaniu mówiło, że dodaje coś innego, ale ja wierzę w swoją babciną recepturę, dodając tylko odrobinę nowoczesności. No i ten smak… nie da się opisać słowami!