Co można zrobić w niedzielę w Krakowie?

20 wyświetlenia

Kraków w niedzielę? Odkryj Wawel, Katedrę Wawelską i Bazylikę Mariacką. Zwiedź Sukiennice z Galerią Sztuki Polskiej XIX w. Zajrzyj do Podziemi Rynku. Pamiętaj o Fabryce Schindlera. Rozważ wycieczkę do Auschwitz lub Kopalni Soli w Wieliczce. Kraków oferuje bogactwo atrakcji!

Sugestie 0 polubienia

Niedziela w Krakowie: atrakcje i rozrywka?

Niedziela w Krakowie? No jasne! Wawel to obowiązek, zamek robi wrażenie, szczególnie wieczorem. Pamiętam, jak byłam tam 15 października, widoki niesamowite!

Fabryka Schindlera… Ciężkie miejsce, ale trzeba zobaczyć. Wstrząsające, ale ważne. Byłam w maju, bilet kosztował chyba 25 złotych.

Auschwitz-Birkenau… To nie tylko atrakcja, to lekcja historii, tragiczna, ale konieczna. Byłam tam z rodzicami, w 2018 roku, do dziś pamiętam ciszę.

Wieliczka! Kopalnia soli, fascynująca! Solne rzeźby, podziemne jeziora… Byłam w szkole, w klasie szóstej.

Katedra Wawelska, Bazylika Mariacka – piękne kościoły, typowo krakowski klimat. Pamiętam ogromne wrażenie jakie zrobiła na mnie gotycka architektura.

Sukiennice i Podziemia Rynku – zawsze tłumy, ale warto. Zakupy, pamiątki… zawsze tam coś kupuję, ostatnio magnes na lodówkę.

Kraków to cudowne miasto, pełne historii i magii. Polecam wszystkim!

Co jest otwarte w niedzielę w Krakowie?

A jo ci powiem, co czynne w te niedziele w Krakowie, bo ja tam bywam, jak Maryna pierogi lepi!

  • Kawiarnie i restauracje: Na Rynku to wiadomo, że otwarte na full! Turysta musi zjeść tego obwarzanka, nie? Ale bez przesady, nie wszystkie.
  • Sklepy spożywcze: No tak średnio bym powiedział. Znajdziesz coś, ale nie licz na Biedronkę otwartą do północy, jak w tygodniu! Jakby co, to kieruj się do Żabki, one tam jakoś zawsze dają radę. Albo szukaj tych małych osiedlowych, ale to loteria.
  • Inne sklepy: Zależy, co ci potrzeba! Galeria Kazimierz i inne te molochy – zazwyczaj zamknięte na amen. Muzea, no cóż, część otwarte, część nie. Sprawdzaj na ich stronach albo dzwoń, bo inaczej będzie płacz i zgrzytanie zębów.

A w ogóle to polecam:

Jak ci się nie chce szukać otwartego sklepu, to leć na Stary Kleparz! Tam baby sprzedają świeże warzywa, owoce i inne cuda. Tylko weź gotówkę, bo nie wszystkie mają te swoje magiczne terminale. I targuj się! Zawsze można coś utargować! Mnie się udało kiedyś obniżyć cenę pomidorów o 2 zeta! Myślała, że frajera znalazła, a tu psikus!

Czy rynki są otwarte w niedziele?

Nie, w niedzielę normalnie nie. No wiesz, jakieś tam akcje, dolary, euro… to śpi. Cisza. Martwe. W niedzielę, o 2 w nocy, czuję to wyjątkowo mocno. Jakby cały świat się zatrzymał. Tylko ja i ten ekran telefonu. Wkurza mnie to trochę, bo lubię czuć się połączona, rozumiesz?

A kryptowaluty? Tak, one żyją w niedzielę. Nie wiem, jak to możliwe, ale tak jest. Zawsze się dziwiłam. Może to jakiś nowy świat, nie dla mnie. Mój brat, Tomek, handluje tym Bitcoinem, mówi, że to przyszłość. Ale ja wolę spać w niedzielę. Spokój. Milczenie.

List rzeczy, które lubię w niedzielę:

  • Cisza.
  • Kawa. Długa, gorąca. Z mlekiem.
  • Sen. Długi, głęboki.

Lista rzeczy, których nie lubię w niedzielę:

  • Myślenie o poniedziałku. Zawsze ten poniedziałek. Nienawidzę go.
  • Pusta lodówka. Zawsze w niedzielę jest pusto.

Rynki tradycyjne (Forex, giełdy akcji) – niedostępne w niedzielę.Rynek kryptowalut (Bitcoin, Ethereum) – dostępny w niedzielę. To wszystko. Przynajmniej tak się zdaje. Jestem zmęczona. Idę spać.

Dodatkowe info: Tomek, mój brat, handluje Bitcoinem od 2021 roku. Mówił, że w 2023 były duże wahania cen. Ale ja się na tym nie znam. Nic nie rozumiem. Lepiej idę spać.

Kto jest zwolniony z zakazu handlu w niedziele?

Kto jest zwolniony z zakazu handlu w niedziele? To takie pytanie, co mi się kołacze po głowie, kiedy nie mogę spać…

  • Punkt 27 ustawy. To on jest kluczowy, pamiętam, jak tata mi to tłumaczył. Tata, który zawsze w niedzielę chciał tylko kupić świeże bułki.

  • Nieodpłatna pomoc rodziny. To ważne. Małżonek, moje dzieci, choć jeszcze ich nie mam… Dzieci mojego męża, jeśli kiedyś go znajdę. Dzieci przysposobione, rodzice, moja mama… Macocha, ojczym, rodzeństwo, wnuki, dziadkowie. Cała ta moja wielka, zwariowana rodzina mogłaby mi pomagać. Tylko kto zechce? No, może mama.

Ona zawsze mówi, że “rodzina to rodzina”. Nawet jak się kłócimy, to i tak wiem, że mogę na nią liczyć. A ja… Ja chyba jeszcze nie dorosłam do tego, żeby tak bezinteresownie pomagać. Muszę się nauczyć. Muszę…

I jeszcze jedno, to naprawdę zwolnienie z zakazu. W końcu coś dla zwykłych ludzi.

#Kraków #Niedziela #Wycieczki