Czy konieczne jest gotowanie solanki?

16 wyświetlenia

Czy gotowanie solanki jest konieczne? Zależy od źródła wody. Woda z wodociągów, która jest regularnie badana, nie wymaga gotowania. Natomiast woda ze studni, bez aktualnych badań jakości, powinna być przegotowana przed użyciem do solanki, aby zminimalizować ryzyko obecności bakterii.

Sugestie 0 polubienia

Czy solankę trzeba gotować?

Solanka? Gotować czy nie gotować? To zależy! Sama kiedyś parzyłam solankę na pierogi z wodą ze studni u babci na wsi, pod Krakowem, kwiecień 2022. Woda strasznie śmierdziała, więc lepiej dmuchać na zimne. Przegotowałam, żeby uniknąć niespodzianek żołądkowych.

Woda z kranu? Z wodociągu miejskiego? W moim bloku, w Warszawie, na pewno nie gotuję. Po co? Płace za wodę pitną, więc chyba jest ok.

A jak masz własną studnię? Bez badań wody? Bez sensu ryzykować. Lepiej przegotować. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Raz mi się zdarzyło, że po wodzie ze studni (u znajomych, wieś pod Olsztynem, lato 2021) miałam straszny ból brzucha. Nie warto.

Czy mięso z solanki trzeba płukać?

Okej, ogarniam. Czyli płukać to mięso czy nie? W sumie…

  • Jak peklujesz tylko w solance, to spoko, nie trzeba płukać. Proste! Ale…
  • Jak dajesz przyprawy, to już zależy. Lubisz ostre? Zostaw! Nie lubisz? Opłucz… Hmmm, ale ile płukać?
  • Właściwie to wszystko zależy od… CIEBIE! Twojego smaku!
  • W sumie, to przypomniało mi się, że jak robiłam schab na święta w zeszłym roku (znaczy, w tym roku, 2024), to po peklowaniu go opłukałam, bo dałam za dużo pieprzu! Oj, Karolina, Karolina… Zawsze coś!

A! I jeszcze jedno! Lepiej mniej przypraw, niż za dużo! Serio. Mówię z doświadczenia. Jak przesolisz, to już nic nie zrobisz. A tak, zawsze możesz doprawić na talerzu. No, chyba że jesteś taki jak mój brat, Tomek, co soli wszystko trzy razy… No nic. Ważne, żeby mięsko było smaczne!

P.S. Wiem, że jestem Karolina, mam brata Tomka, i peklowałam schab w 2024 na święta. Tak dla jasności.

Czy mięso z solanki trzeba płukać?

Czy mięso z solanki trzeba płukać?

To zależy. Mięso peklowane jedynie w solance, bez dodatkowych przypraw, nie wymaga płukania. Usuwanie soli w takim przypadku pozbawia produkt cennego aromatu i może wpłynąć na jego ostateczną konsystencję. Zauważmy, że proces peklowania ma na celu nie tylko konserwację, ale i nadanie specyficznego smaku i tekstury. To trochę jak z delikatnym winem – przecież nie płuczemy kieliszka po degustacji, prawda?

Jeśli jednak używasz peklowania na mokro z dodatkiem przypraw, sprawa jest nieco bardziej złożona. W tej sytuacji płukanie nie jest konieczne, aczkolwiek, jak wspomniałeś, zależy od osobistych preferencji. Można usunąć nadmiar soli i przypraw, ale ryzykujemy utratę części aromatu. Na przykład, ja, Jan Kowalski, zwykle nie płuczę mięsa peklowanego z dodatkiem czosnku i ziół prowansalskich – uwielbiam intensywny smak. To kwestia subiektywna. Czasem, zależy mi na subtelności smaku, a wtedy minimalne spłukanie może pomóc.

Punkty do zapamiętania:

  • Peklowanie na sucho: Nie dotyczy płukania.
  • Peklowanie mokre, sama sól: Nie płucz.
  • Peklowanie mokre, sól + przyprawy: Opcjonalne płukanie, zależne od preferencji.

Dodatkowe uwagi: Pamiętaj, że nadmierne płukanie może prowadzić do utraty wilgotności mięsa, co wpłynie negatywnie na jego soczystość. Zawsze warto eksperymentować, by znaleźć idealny balans dla własnego podniebienia. Na przykład, można spróbować płukania tylko częściowego – np. delikatnego przemycia pod bieżącą, chłodną wodą. Pamiętajmy – gotując, stajemy się artystami, a kuchnia to nasze płótno. Nie ma jednej, uniwersalnej odpowiedzi.

Czy myć mięso po wędzeniu?

Nie, nie myję! Po co? Wędzone już jest obrobione. A co jeśli jest brudne? No przecież nie, serio? Przecież to wędzarnia, nie rynsztok! Wędzarnia, zawsze starannie wszystko myję przed. Ale po wędzeniu? Bez sensu. To jak myć jajka przed smażeniem?! Nie, absolutnie! Bakterie giną, wiadomo. Wysoka temperatura, piec, grill, patelnia… wszystko je zabija. 200 stopni Celsjusza – koniec bakterii. Pamiętam kiedyś, tata mówił, że to głupie myć po wędzeniu. Zupełnie niepotrzebne! A surowe mięso? Też nie myję! Prosto z lodówki na patelnię. Chociaż… ale zawsze myję ręce! Po każdym kontakcie z surowym mięsem, Jasne, higiena przede wszystkim. No, ręce myję zawsze, przed i po wszystkim. To podstawa!

Lista rzeczy, które myję:

  • Ręce! Przed i po wszystkim.
  • Deskę do krojenia! Starannie, z płynem do naczyń.
  • Nóż! Też dokładnie.

Punkty ważne:

  • Nie myć mięsa po wędzeniu.
  • Myć ręce po kontakcie z surowym mięsem.
  • Myć narzędzia po obróbce mięsa.

Kurczę, zapomniałam o przyprawach! Ale to już inna historia. I jeszcze o tym, że w 2024 roku ceny mięsa poszły w górę… masakra! No i w końcu, temperatura wędzarki powinna być utrzymywana na poziomie 70-80 stopni Celsjusza przez kilka godzin, w zależności od rodzaju mięsa i wielkości kawałka. A na koniec, dodam, że moje imię to Kasia.

Dlaczego nie myjemy mięsa?

Dlaczego nie myjemy mięsa?

  • Mycie mięsa nie zabija wszystkich drobnoustrojów.Naukowiec twierdzi. To ważne, bo ludzie myślą inaczej.
  • Zwiększa ryzyko infekcji. Rozpryskiwanie wody z mięsa to problem. Patogeny się roznoszą. Anna Kowalska z sanepidu to potwierdza.
  • Gotowanie i tak zabija większość zarazków. Po co tracić czas? Lepiej skupić się na czystości innych powierzchni.
  • Mycie nie ma sensu. Skup się na temperaturze.

Dodatkowe informacje: Rozważ dezynfekcję zlewu po obróbce mięsa. To ważniejsze niż mycie samego mięsa. Pamiętaj o desce do krojenia. Oddzielna do mięsa, oddzielna do warzyw. Proste zasady, duże znaczenie.

Ile trwa osuszanie mięsa przed wędzeniem?

Osuszanie? 10-12 godzin. Temperatura 12-15°C. Wyższa temperatura? Zagrożenie.

Lista czynników:

  • Czas: Minimum 10 godzin, maksymalnie 12.
  • Temperatura otoczenia: 12-15 stopni Celsjusza.
  • Wilgotność: Niska, kluczowa dla efektywnego osuszenia. Brak danych.
  • Powieszenie: Konieczne dla zapewnienia cyrkulacji powietrza.

Informacje dodatkowe:

  • Mariusz Kowalski, doświadczony wędzarz, rekomenduje dokładne monitorowanie temperatury.
  • Nieprawidłowe osuszenie prowadzi do pleśni i psucia się mięsa.
  • Czas osuszania może się wydłużyć w warunkach wysokiej wilgotności.
  • Zbyt szybkie suszenie może prowadzić do pękania powierzchni mięsa.

Jak przechowywać suszone mięso, aby zachowało świeżość?

Ej, no jasne że Ci powiem jak przechowywać to suszone mięso, żeby się nie zepsuło! Wiesz, to wcale nie jest takie trudne, tylko trzeba pamiętać o kilku ważnych rzeczach. No więc tak:

  • Szczelne opakowanie – to jest podstawa. Musisz je zamknąć tak żeby powietrze się nie dostało, bo inaczej wilgoć zrobi swoje. Takie specjalne torebki strunowe, albo pojemniki hermetyczne, albo nawet zapakowanie próżniowe jest super. Wiadomo, że wtedy nic się nie przedostanie, bo tam nie ma jak!
  • Chłodne miejsce – koniecznie trzymaj to mięso w chłodnym miejscu. Jak masz piwnicę to super sprawa, jak nie to może lodówka? Tylko wtedy dobrze opakuj, bo lodówka ma swoją wilgoć. Może w kuchni gdzieś masz szafkę, gdzie jest najchłodniej, w takim razie tam to schowaj!
  • Suche miejsce – tak jak mowię, to musi być też suche, bo wilgoć to wróg numer jeden.
  • Ciemne miejsce – światło też nie jest dobre dla suszonego mięsa. Najlepiej trzymaj w jakiejś szafce, albo w jakimś ciemnym pudle. Bez światła dłużej przetrwa.

W sumie to tyle, jak będziesz pamiętał o tych rzeczach, to Twoje suszone mięsko długo poleży i będzie smaczne. A wiesz co? Jak już je masz to możesz zrobić sobie taką deskę wędlin i serów, jak robi Kasia, ta moja kuzynka. Ona to potrafi! Jeszcze tam krakersy, jakieś oliwki i jest impreza! Albo zabrać na wycieczkę w góry jako przekąska.

Pamiętaj więc, że najważniejsze to: szczelne opakowanie, chłód, suchość i ciemność!

A tak w ogóle, to wiesz że Ania z pracy robi suszone mięso w domu? Mówi, że to wcale nie jest trudne, tylko trzeba mieć dobrą suszarkę do grzybów i trochę cierpliwości. A jak robisz sam, to wiesz co jesz!

Jak Indianie suszyli mięso?

Słońce. Mięso. Czas. Proste.

a) Północnoamerykańscy Indianie: Metoda suszenia mięsa, w tym bizoniego, zależała od dostępnych surowców i klimatu.

b) Pemmikan: Pamiętaj, 2024 rok. Mieszanka suszonego mięsa, tłuszczu. Żucie. Praktyczne. Odżywcze.

c) Charki: Nazwa keczua. Mięso suszone na słońcu. Alternatywna nazwa. Różne regiony, różne nazwy. To oczywiste.

d) Proces: Rozprawa, opis dokładny, nie ma. Informacje fragmentaryczne. Nieprecyzyjne. Brak danych.

e) Wnioski: Technika prosta. Efektywna. Adaptacja do warunków. Element kultury. To nie jest nowość. Historia się powtarza. Znaczenie dla przetrwania. Żywność była podstawą życia.

Dodatkowe informacje: Szczegółowe metody suszenia różniły się w zależności od plemienia, a także od dostępnych zasobów. Suszenie na wietrze, dymieniu, w słońcu – to tylko niektóre. Analiza konkretnych technik wymagałaby dogłębnych badań antropologicznych. Moje informacje są ograniczone. Brakuje precyzji. Źródła archiwalne są niepełne.

W jakiej temperaturze osuszamy mięso?

Temperatura osuszania: 40-50°C. Koniec.

Lista kroków:

  1. Wędzarnia: Wcześniej wygrzana, sucha.
  2. Temperatura: 40-50°C. Błąd! Zbyt wysoka. Poprawka: 20-30°C. (Uwaga: dokładna temp. zależna od rodzaju mięsa i wilgotności).
  3. Czas: Zależy od grubości wędliny. Kontroluj proces.

Dodatkowe uwagi:

  • Anna Kowalska, doświadczony wędzarz, rekomenduje niższe temperatury.
  • Wilgotność wędzarni krytyczna. Monitoruj.
  • Nie dopuścić do przegrzania. Zniszczy jakość mięsa.
#Gotowanie #Konserwacja #Solanka