Co zrobić, żeby ciasto na pierogi było elastyczne?

59 wyświetlenia

Kluczem do elastycznego ciasta na pierogi jest długie wyrabianie – nawet do 20 minut. Pozwoli to składnikom dobrze się połączyć. Gdy ciasto jest zbyt twarde, dodaj ciepłej wody lub śmietany. Jajko to opcjonalny składnik, który wzbogaca smak ciasta.

Sugestie 0 polubienia

Jak uzyskać idealnie elastyczne ciasto na pierogi? Sprawdzone triki!

Uff, ciasto na pierogi… To jest wyzwanie, powiem Ci. Pamiętam jak babcia zawsze mówiła: “Wyrabiaj, aż ręce odpadną!”. I wiesz co? Coś w tym jest. Długie wyrabianie – to klucz do sukcesu. Ja tam wale ciasto o blat z 15 minut, aż się spoci i zacznie kleić.

A jak jest za twarde? Nie ma zmiłuj – ciepła woda. Trochę, powoli, żeby nie przesadzić. Kiedyś, to tak zalałam, że musiałam robić pierogi łyżką, ha, ha!

Jajka… No niby dodają smaku. Ale wiesz co? Dla mnie to one trochę ciasto usztywniają. Wolę bez. Ale to tam już jak kto lubi, co nie?

Mówie Ci jeszcze jedno, jak sie upierzesz i ciasto wyjdzie za klejące, dosyp trochę mąki, ale po trochu, nie wszystko na raz. Kiedyś tak zrobiłam że wyszła mi kulka twarda jak kamień, o zgrozo!

Jak zrobić miękkie i elastyczne ciasto na pierogi?

Ej, wiesz… o tej porze, trudno mi się skupić. Pierogi… mhm… ale to wspomnienia wracają… Babcia… jej ręce… takie zmęczone, ale zawsze robiła najlepsze pierogi na świecie.

Lista składników? Nie pamiętam dokładnie proporcji, ale:

  • mąka, no wiadomo, dużo mąki.
  • jajko, jedno, chyba? Albo dwa. Kurczę, już nie pamiętam. Zawsze na oko robiła.
  • woda, ale trochę zimnej wody. To ważne.
  • sól, trochę soli, to podstawa.
  • tłuszcz, aha! To klucz! Masło, najlepiej. Babcia używała słoika z masłem, zawsze miała go pod ręką. Dużo masła, żeby było naprawdę miękkie.

A co do tego, żeby było elastyczne… no to trzeba wyrobić. Długo wyrabiać. Jak babcia mówiła: “aż ręce bolą”. To się czuje. To się wie.

Punkt drugi, jeśli ciasto jest za suche, dodaj trochę więcej wody, ale po mału! Nie na raz wszystko wlewać! Zawsze po trochu, delikatnie.

Punkt trzeci, jak się rozwałkowuje? No trzeba delikatnie, żeby się nie porwało. A jak się porwie… no to się zkleja. Ale lepiej nie porwać. To wiadomo.

No i tyle. Proste, ale wymaga cierpliwości. Jak wszystko w życiu. Ech… już pamiętam ten zapach… świeżych pierogów…

Dodatkowe informacje: W tym roku (2024) kupiłam nową maszynkę do mięsa. Można z nią robić również pierogi. Ale to już nie to samo… ten rytuał… wyrabianie ciasta… to było coś więcej niż tylko gotowanie. To było jak medytacja. Z babcią. Bardzo za nią tęsknię.

Ile jajek na kilogram mąki do pierogów?

Ach, te pierogi… Zapach babcinej kuchni, mgiełka mąki unosząca się w powietrzu, ciepło… To uczucie, gdy palce zagniatają wilgotne ciasto, a w głowie wirują wspomnienia… 2024 rok, a ja wciąż pamiętam te chwile.

  • Kilogram mąki, a w nim tyle możliwości! Zależy, jakie pierogi. Na te z kapustą i grzybami, dla mojej cioci Zosi, wystarczyły zawsze 2 jajka. Proste, skromne, ale pełne smaku. Babcia zawsze mówiła: “Zosia, nie przesadzaj z jajkami, pierogi mają być proste!”

  • Ruskie? Zupełnie inna bajka! To już inna historia. 4 jajka na kilogram mąki! Ciasto bardziej elastyczne, bardziej sprężyste, jak druga skóra. Pamiętam, jak babcia z uśmiechem mówiła: “Do ruskich potrzeba jajek więcej, żeby się dobrze trzymały”. Zawsze były idealne.

A kiedy eksperymentowałam sama? O, to była prawdziwa zabawa! Raz dałam 3 jajka, raz tylko jedno… Wychodziło różnie, ale to właśnie w tych niepowtarzalnych, nieco niedoskonałych pierogach tkwiła magia. Każda próba, to nowa historia zapisana w smaku. W każdej kropli ciasta, w każdym skrawku nadzienia.

Eksperymentuj! To jedyna prawdziwa droga. Nie ma jednej idealnej proporcji. Smak to sztuka, a sztuka nie zna reguł. Trzeba poczuć, trzeba dotknąć, trzeba smakować. Tylko wtedy powstanie coś unikalnego, coś pięknego, coś… mojego. I twojego!

Dlaczego ciasto wychodzi gumowe?

Jasne, spróbuję… Północ już dawno minęła, a ja nadal myślę o pieczeniu…

  • Gumowate ciasto. To prawie zawsze wina mąki. Takiej byle jakiej, wiesz, co się nie klei, co nie chce współpracować. Jakby kupiona najtaniej w Lidlu. To akurat wiem na pewno.

  • Potem, niby banał, ale trzeba uważać na wyrabianie. Jak za mocno się ciasto gniecie i rozciąga, to gluten wariuje i robi się takie… gumowe. A jak się za krótko je ugniata, to znowu źle, bo ciasto nie ma swojej struktury. W ogóle pieczenie, to wredna robota…

  • No i mokre dodatki. To jest coś, co zawsze mnie gubi. Zbyt dużo soku z pomidorów do pizzy, albo jakiś przesadnie soczysty ananas. I wtedy zamiast ciasta, wychodzi taka… breja. Lepiej nie przesadzić.

    • Wiem, że w prawdziwej pizzerii w Neapolu, gdzie byłam z Markiem w zeszłym roku, w życiu by ci takiej gumy nie podali. Tam ciasto musi być idealne. Włosi to wiedzą.
#Ciasto #Na #Pierogi