Kto to jest hotówa?
No dobra, słyszałem to słowo hotówa kilka razy. Powiem szczerze, trochę mnie to krępuje. Rozumiem, że chodzi o kogoś bardzo atrakcyjnego, ale traktowanie kogoś tylko jako obiekt wydaje mi się takie...płytkie. Jasne, każdy ma swoje gusta, ale chyba wolę patrzeć na ludzi bardziej całościowo, a nie tylko oceniać ich wygląd. Z drugiej strony, jeśli ktoś używa tego słowa żartobliwie, to może nie ma w tym złych intencji.
Ech, ta “hotówa”… Sama nie wiem, co o tym myśleć. Słyszałam to słowo, jasne, że słyszałam. I za każdym razem coś mnie tak… kłuje? Niby komplement, niby ktoś docenia, że, no, wyglądam dobrze. Ale czuję się wtedy jak… no właśnie, jak lalka w wystawie sklepowej. Czy tylko ja tak mam? Trochę to takie… przedmiotowe, nie? Jakby liczyła się tylko powierzchowność. Pamiętam, jak kiedyś kolega powiedział tak o dziewczynie, która akurat przechodziła. “Ale hotówa!” – rzucił od niechcenia. A ona usłyszała. Widziałam, jak jej mina zrzedła. Niby się uśmiechnęła, ale… czułam, że ją to zabolało. I wiecie co? Ona była super mądra, naprawdę ciekawa osoba! Pisaliśmy razem pracę na studiach – potrafiła godzinami dyskutować o filozofii! A on zobaczył tylko… no, “hotówę”. To takie spłycające, prawda? Gdzieś czytałam, że – nie pamiętam gdzie, ale chyba w jakimś artykule o psychologii – że takie etykietowanie wpływa negatywnie na samoocenę. Coś w stylu, że zaczynamy postrzegać siebie przez pryzmat tych – no właśnie – etykietek. I nawet jeśli ktoś powie “hotówa” w żartach, to i tak gdzieś tam w głowie zostaje. Z drugiej strony… sama czasem łapię się na tym, że myślę o kimś “wow, ale przystojniak!”. To chyba naturalne, że zwracamy uwagę na wygląd. Tylko… no właśnie, tylko żeby nie ograniczać się tylko do tego. Bo przecież w człowieku jest o wiele więcej, niż tylko ładna buzia, no nie?
#Hotówa#Kim Jest#PytaniePrześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.