Czy można unieważnić pożyczkę?

Czy można unieważnić pożyczkę? Ojej, to pytanie prześladuje mnie od tygodni! Bo wiecie, zaciągnęłam kiedyś taką pożyczkę… mała kwota, niby nic, ale potem okazało się, że… no cóż. Słuchajcie, podobno tak, da się! Przeczytałam gdzieś, że jest to 14 dni na odstąpienie od umowy, bez gadania, bez tłumaczenia się. Czternaście dni! To mało, prawda? Jak ja wtedy w ogóle na to patrzyłam? W sumie wtedy to wszystko było takie zamieszanie, papiery podpisywałam w pośpiechu, a teraz… teraz widzę tyle haczyków.

Pamiętam, jak mój brat, ten co zawsze jest taki mądry, powiedział mi, że jak są jakieś braki formalne w umowie, to ten termin 14 dni zaczyna biec dopiero po uzupełnieniu tych braków. Kurczę, czyli co, można by to jeszcze jakoś rozciągnąć? Ciekawe, bo w mojej umowie… o rany, teraz już nawet nie pamiętam dokładnie, ale chyba coś tam było nie tak z opisem prowizji, czy jakiejś tam dodatkowej opłaty. Muszę poszukać tych papierów. Boże, gdzie ja je schowałam?!

No i teraz siedzę i się zastanawiam… czy warto walczyć? Ile to będzie kosztowało nerwów, czasu… a może lepiej odpuścić? Z jednej strony, nie lubię czuć się oszukana, a z drugiej… eh, ta biurokracja, to wszystko takie skomplikowane. Może ktoś z Was miał podobne przejścia? Napiszcie, bo sama już nie wiem, co robić. Te 14 dni… czy to naprawdę takie proste? Czy to w ogóle działa w praktyce? A ile to jest tych spraw, które niby można unieważnić, a potem się okazuje, że to tylko teoria? Muszę się tym dobrze zająć, choć już sama myśl o tym mnie przeraża… ale spróbować chyba muszę.