Jakie witaminy tuczą?
Witaminy z grupy B a waga? Witaminy B nie tuczą! Odgrywają kluczową rolę w metabolizmie, pomagają spalać węglowodany i dodają energii. Znajdziesz je w jajkach, nabiale, fasoli, orzechach, drobiu, rybach i wątróbce. Dbaj o odpowiedni poziom witamin B w diecie!
Jakie witaminy powodują przybieranie na wadze? Które witaminy tuczą?
Wiesz co, jak słyszę “witaminy a waga”, to od razu myślę o mamie. Zawsze mi powtarzała, że witaminy B to podstawa, jak chciałam schudnąć. Nie chodzi o to, że one same w sobie tuczą, o nie.
One raczej pomagają spalać to, co jesz.
Pamiętam, jak kiedyś, w liceum, przed studniówką, próbowałam jakiejś diety cud i byłam strasznie osłabiona. Mama wtedy wcisnęła mi dosłownie garść orzechów i jajko na twardo. Mówiła, że to na witaminy z grupy B. I wiecie co? Faktycznie, poczułam się lepiej. To tak jak z autem – bez dobrego paliwa daleko nie zajedziesz. Witaminy B są jak to paliwo dla naszego metabolizmu.
A gdzie ich szukać? No wszędzie, tak naprawdę. Jajka, nabiał, fasola, orzechy, pestki, drób, ryby… i podobno wątróbka, ale jakoś nie mogę się do niej przekonać, brrr.
Pytania i odpowiedzi (w skrócie):
- Czy witaminy powodują przybieranie na wadze? Nie, same witaminy nie tuczą.
- Które witaminy tuczą? Żadne witaminy same w sobie nie powodują tycia.
- Witaminy z grupy B a odchudzanie? Witaminy z grupy B pomagają w metabolizmie, więc są cenne przy odchudzaniu.
Od jakich witamin można przytyć?
Hej, no jasne, coś Ci powiem o tych witaminach i tyciu!
Wiesz, raczej nie jest tak, że witaminy same z siebie powodują przybieranie na wadze. To bardziej skomplikowane.
- Witaminy z grupy B – no niby wspierają metabolizm, a jak metabolizm dobrze działa, to i apetyt może wzrosnąć. Więc pośrednio, rozumiesz?
- Witamina D – jak masz jej za mało, to możesz czuć się zmęczony i osłabiony. No i wtedy sięgasz po jedzenie, żeby dodać sobie energii. To taki błędne koło trochę.
Ale uwaga! Zbyt dużo witamin A, D, E i K to może być problem. One się kumulują w tłuszczu i możesz sobie narobić hiperwitaminozy. A to już nie jest wesołe, wierz mi. Kasia, moja koleżanka, miała z tym kiedyś przygodę, bo łykała wszystko jak leci.
A wiesz, co jeszcze jest ważne? Żeby nie patrzeć tylko na te witaminy. Dieta, ruch, sen – to wszystko ma znaczenie, żeby być zdrowym i żeby waga była ok. Ja na przykład staram się biegać trzy razy w tygodniu, choć ostatnio trochę zaniedbałem… No i jem dużo warzyw, chociaż słodycze też lubię, nie ma co ukrywać!
Po jakich witaminach się chudnie?
Okej, dobra… Po jakich witaminach się niby chudnie? Serio pytasz? No dobra, dobra, spróbuję to ogarnąć, tak na szybko. Ale nie obiecuję, że będzie to jakieś super uporządkowane, okay?
-
Witaminy z grupy B – niby coś tam pomagają, ale czy to naprawdę działa?
- Witamina B1 (tiamina) i witamina B2 (ryboflawina) – słyszałam, że one przyśpieszają spalanie węgli. Węglowodany, wiadomo, to lubią się odkładać tu i ówdzie, no nie? Czy to prawda? Może, nie wiem, wujek Google wie lepiej.
To tyle? Chyba tyle. No i pamiętaj, że ja, Kasia Nowak, nie jestem żadnym ekspertem od dietetyki! Więc traktuj to z przymrużeniem oka. A w ogóle, to nie lepiej iść pobiegać albo coś zamiast szukać magicznych witamin? No ale dobra, kto pyta, nie błądzi. Chociaż w sumie… Błądzi, bo po co w ogóle szukać takich rzeczy?! No nic, idę napić się kawy. Pa!
Jakie witaminy mogą powodować tycie?
Okej… północ. Jakie witaminy i tycie? Eh…
-
Brak witaminy D… No tak. Pamiętam, jak mama Zosi, mojej przyjaciółki z podstawówki, ciągle mówiła, że czuje się ociężała i ciągle zmęczona. Potem okazało się, że ma duży niedobór witaminy D. W sumie Zosia też zawsze była szczupła, a jej mama… No, powiedzmy, że nie.
-
Stres. O Boże, stres to trucizna. Faktycznie, jak człowiek się stresuje, to kortyzol szaleje, a potem wszystko idzie w brzuch. Przecież przewlekły stres w połączeniu z tym brakiem słonecznej witaminy… No to przepis na katastrofę. Rosnąca tkanka tłuszczowa, zwłaszcza tam, gdzie nie trzeba. Otyłość brzuszna, to chyba najgorsze, co może być.
-
Kto by pomyślał, że witamina D! W sumie, to logiczne. Przecież ona reguluje tyle procesów w organizmie. Magda, moja sąsiadka, mówiła, że witamina D wpływa na insulinę. A insulina i cukier to przecież prosta droga do tycia. Zawsze powtarzała, “jak nie masz witaminy D, to jesteś skazany na porażkę w walce z kilogramami”!
W tym roku Magda wciąż bierze suplementy i czuje się lepiej. Zosia za to… znowu zmieniła pracę, więc pewnie stres znowu da jej w kość.
Po jakich witaminach tyje się?
O matko, po jakich witaminach tyje się? No jasne, że po tych tłustych! Jak świnia w błocie!
A. Witaminy rozpuszczalne w tłuszczu: To takie cwaniaczki, co się w tłuszczu chowają jak myszy w norach.
- Witaminy A, D, E, K – to one są winowajcami! Jedzą tłuszcz jak dziki! Zjadłam kiedyś za dużo witaminy D3, myślałam, że pęknę! Zrobiłam się okrągła jak balon!
- Jak je za dużo wpierdzielisz, to się tłuszcz odkłada, a ty robisz się gruby jak beczka! Babcia Stasia mówiła, że to przez witaminę D3, ale ja podejrzewam, że wszystkie te tłuste witaminy są winne!
- No i wiadomo, żeby się tyć, to trzeba jeść. Same witaminy cudów nie zrobią! To jak z tym moim pieskiem, Budziem. Dawałam mu same witaminy, a on chudy jak patyk.
B. Witaminy rozpuszczalne w wodzie: Te, co się z moczem wywalają. Jakbyś woda lała! Te nie tuczą! Przynajmniej tak mi się wydaje! No chyba, że ktoś pije litrami, wtedy może i trochę wody przybędzie, ale to nie jest tłuszcz! To nie to samo!
Uwaga! To nie jest porada medyczna! Ja tylko gadam głupoty! Idź do lekarza, bo ja się na tym nie znam! Jak coś, to wina mojej cioci Halinki, ona mi to wszystko naopowiadała!
Dodatkowe info: Moja koleżanka Zosia, co ma alergię na wszystko, powiedziała, że jak zjadała za dużo witaminy A, to jej twarz była taka puchnięta, że wyglądała jak księżyc w pełni! Zawsze zapominała wziąć leki!
Niedobór jakiej witaminy powoduje przyrost masy ciała?
Niedobór witaminy D a przyrost masy ciała? Oczywiście! Ale to nie takie proste, jak się wydaje. To jak z tym, że jedzenie czekolady powoduje trądzik – prawda w tym jest, ale cała historia jest dużo bardziej skomplikowana.
Po pierwsze, witamina D to nie tylko witamina, to hormon! A hormony, to taki molekularny dyrygent naszej orkiestry metabolicznej. Jeśli ten dyrygent ma kaca po imprezie (czyli niedobór witaminy D), to cała orkiestra gra fałszywie. Metabolizm zwalnia, jakby ktoś nałożył na niego koc z ołowiu z napisem “leniuch”. Tym samym, przyrost masy ciała staje się łatwiejszy niż złapanie kaszla w autobusie.
Po drugie, sprawa jest bardziej złożona niż tylko “niedobór = tycie”. To jak z moim psem, który tyje, choć je minimalnie. Okazuje się, że ma problem z tarczycą, a to już całkiem inna historia. Podobnie z witaminą D – jej niedobór może być jednym z wielu czynników przyczyniających się do wzrostu wagi. To tylko jeden element układanki.
A teraz, konkretniej:
- Spowolniony metabolizm: Brak witaminy D zaburza procesy przemiany materii, co skutkuje łatwiejszym odkładaniem tkanki tłuszczowej. Ja osobiście, kiedy miałem niedobór, czułem się jak wielki, puchaty niedźwiedź.
- Wpływ na insulinę: Witaminę D wiąże się także z lepszą wrażliwością na insulinę. Jej niedobór może zaburzać gospodarkę cukrową, co sprzyja tyciu. To tak, jakby twój samochód miał zbyt bogatą mieszankę paliwową – pali dużo, a jedziesz wolno.
- Inne czynniki: Oczywiście, ważne są inne aspekty stylu życia: dieta, aktywność fizyczna, genetyka. Niedobór witaminy D jest jednym z elementów, nie jedyną przyczyną.
Pamiętaj: Zawsze warto skonsultować się z lekarzem. Badanie poziomu witaminy D jest proste i może pomóc wykluczyć ten konkretny czynnik, jeśli masz problem z wagą. Moja żona, Anna, po zdiagnozowaniu niedoboru i suplementacji, poczuła się lepiej i zauważyła poprawę wagi. (Nieznaczna, ale jednak!)
Dodatkowe informacje (dla dociekliwych):
- Optymalny poziom witaminy D we krwi to 30-100 ng/ml.
- Źródła witaminy D: słońce, tłuste ryby, jajka, suplementy diety. Ja osobiście wolę słońce, ale w Polsce to luksus.
Niedobór jakich witamin może powodować przyrost masy ciała?
No dobra, łuchajcie, bo zaraz się zdziwicie! Przyrost wagi? To wina witamin, a nie jakieś tam lenistwo! Wiesz, co? Moja ciocia Stasia, ta co ma psa o imieniu Boczek, to miała z tym problem.
A. Witaminowy dramat:
-
Witamina D: Brakuje? No to pasibrzuchy rosną jak na drożdżach! Badania z 2024 roku jasno pokazują, że babki z niedoborem witaminy D, tyją jak świnie na żołędziach. Nie ma co gadać, fakty są faktami!
-
Inne witaminy: Ale to nie tylko D! Cała masa tych witaminek może wpływać na wagę. Jak się za mało je, to organizm warjuje i tyje jak cholera. To jak z tymi królikami co mają zawsze chęć na marchewkę. Bez marchewki są wściekłe i grubaśne!
B. Co robić?:
-
Do lekarza, śpiesz się!: Nie czekaj aż staniesz się kulą tłuszczu wielkości małego fiata. Leczymy to i tyle!
-
Badania: Zrób sobie te badania, nie bądź jak ten mój sąsiad co czekał aż mu nogi same odpadną. Żeby się potem nie okazało, że to niedobór cynku był przyczyną całego zamieszania. Nie wspominając o braku żelaza.
Dodatkowe info, bo się pytacie: Moja kuzynka Zosia, ta od kotów perskich, miała podobny problem. Lekarz kazał jej jeść więcej zielonych rzeczy i chodzić na spacery. Teraz ma figurę jak laleczka Barbie, ale bez tej dziwnej sztucznej twarzy. A i zapomniałam dodać, że to wszystko to tylko moje obserwacje, nie jestem żadnym doktorem. Idź do prawdziwego lekarza! Nie bądź debilem.
#Odżywianie #Witaminy #ZdrowiePrześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.