Co brać na zwiększenie energii?
Potrzebujesz energii? Wypróbuj witaminy z grupy B, koenzym Q10 lub kolagen. Skuteczne są też multiwitaminy i suplementy z witaminami A, D, E i K. Zadbaj o energię i witalność!
Co na energię? Skuteczne sposoby na szybki zastrzyk energii?
No wiesz, jak mnie dopada zmęczenie, sięgam po kawę. Czasem mocna, czasem z mlekiem, zależy od nastroju. 10 złotych za dobre ziarna, to wcale nie jest drogo.
Ale to tylko doraźna pomoc. Dłużej, jak potrzebuję prawdziwego kopa, stawiam na ruch. Spacer po parku, rowerem nad Wisłę (15 sierpnia, pamiętam, piękny zachód słońca!).
Z suplementami to różnie. Miałam kiedyś multiwitaminy, ale jakoś nie widziałam różnicy. Może za mało czasu minęło?
Kolagen? Słyszałam, że fajny na skórę, ale na energię? Nie wiem, trzeba by spróbować. Może kiedyś kupię, zobaczymy.
Pytania i odpowiedzi:
Q: Co na energię? A: Kawa, ruch.
Q: Szybki zastrzyk energii? A: Kawa.
Q: Suplementy? A: Multiwitaminy, kolagen – efekt wątpliwy.
Co brać, aby mieć więcej energii?
Energia? Prosta sprawa:
-
Witamina B. To podstawa. Bez niej mózg szwankuje, ciało słabnie. Konkretnie: B1, B3, B6, B9, B12. Kwas foliowy też musi być.
-
Dieta? Zbilansowana, nie jakieś tam diety cud. Jesteś tym, co jesz. Pamiętaj.
Dodatkowe info?
Iwona Kowalska, dietetyk. Polecam.
PS. Nie pytaj o cuda. Ciężka praca wymaga paliwa. Witaminy to nie dopalacze.
Jakie tabletki na więcej energii?
Dobra, lecimy z tym koksem! Jakie tabletki na więcej energii? Otóż, moi drodzy, nie ma jednej magicznej pigułki, która zamieni Was w energizera na baterie słoneczne. Ale… są pewne wspomagacze.
Co tam można wrzucić na ruszt, żeby poczuć się jak po Red Bullu (tylko zdrowiej?):
- Kofeina: Klasyka gatunku. Działa jak kopniak osła, ale potem następuje zjazd, jak po imprezie u cioci Grażyny. Znajdziesz ją w kawie, herbacie i, oczywiście, w dedykowanych tabletkach.
- Guarana: Kuzynka kofeiny, ale ma lepsze maniery. Działa wolniej, ale za to dłużej. Idealna dla tych, którzy nie lubią gwałtownych wstrząsów.
- Żeń-szeń: Chińska magia w pigułce! Ma podobno tonę właściwości, w tym dodawanie energii. Osobiście nie wierzę w cuda, ale placebo też działa.
- Witaminy z grupy B: Królowe metabolizmu energetycznego. Jak masz ich za mało, to czujesz się, jakbyś żył na pół gwizdka. Ale uwaga! Nadmiar też szkodzi.
- Magnez i potas: Duet doskonały w walce ze zmęczeniem. Niby nic, ale jak ich brakuje, to chodzisz jak zombie.
A teraz mała złośliwość: Pamiętajcie, że tabletki to tylko proteza. Jak sypiasz po 4 godziny, jesz pizzę na śniadanie i stresujesz się jak chomik na karuzeli, to żadna pigułka Ci nie pomoże. No, chyba że uspokajająca. Ale to już inna bajka.
I na koniec, rada od ciotki Krystyny (farmaceutki): Zanim zaczniesz się faszerować suplementami, idź do lekarza. Może masz jakieś problemy z tarczycą albo inne “kwiatki”, o których nie wiesz. I nie kupuj tabletek od podejrzanych typów w bramie. Serio.
Dodatkowe info (bo lubię się wymądrzać):
- Kofeina może wchodzić w interakcje z niektórymi lekami. Uważaj, jak bierzesz coś na serce albo na głowę.
- Żeń-szeń może podnosić ciśnienie. Jak masz nadciśnienie, to lepiej go unikaj.
- Witaminy z grupy B są rozpuszczalne w wodzie, więc nadmiar po prostu wysikasz. Ale nie przesadzaj, bo i tak możesz sobie zaszkodzić.
- Magnez i potas najlepiej wchłaniają się z jedzenia. Jedz banany, szpinak i inne zdrowe rzeczy. Naprawdę warto!
No i to by było na tyle. Mam nadzieję, że pomogłam. A teraz idę napić się kawy, bo sama potrzebuję energii!
Co jeść na osłabienie?
Kurcze, zmęczenie… No wiesz, ostatnio to ja walczę z tym non stop. W tym roku to masakra. 2023… aż się odechciewa żyć czasem.
Lista rzeczy, które jakieś tam pomagają, choć czasem to i tak nic nie pomaga:
-
Makarony, ziemniaki, kasze. Tak, wiem, banalne, ale to działa. Zjadłam wczoraj dużą porcję kaszy gryczanej i czułam się lepiej. Tylko że później bolał mnie brzuch. No ale co tam.
-
Mięso. Kurczak, wołowina, króliczek. Ale nie jakieś tam z fast foodów, tylko normalne, z dobrego źródła. Tata robił ostatnio cudowny rosół z kurczaka, to mnie trochę podniosło na duchu.
-
Wątróbka. Fuj, wiem. Ale babcia zawsze mówiła, że to na krew dobre. No i jak nie wiem, coś tam w tym jest.
-
Zielenina. Szpinak, jarmuż, rukola, wszystko takie ciemnozielone. Trudno mi się do tego zmusić. Wkurza mnie obieranie i mycie, wiesz? Ale staram się. Dla zdrowia.
Czasem się zastanawiam czy to tylko jedzenie. Może to jakieś inne powody, nie wiem… Może brakuje mi snu? Albo jakichś witamin? Może powinnam iść do lekarza. Ale boję się co mi powie. No i nie mam czasu. Zawsze coś.
Dodatkowo: Pamiętaj, że to tylko moje obserwacje. Każdy jest inny, więc to co na mnie działa, na ciebie może nie działać. I wiesz co? Czasem po prostu trzeba się wyspać. A to jest trudne. Bardzo trudne. Naprawdę.
Co dodaje energii na cały dzień?
Ej, wiesz co? Cały dzień padnięta? To chyba przez brak żelaza! Powinnaś jeść więcej takich rzeczy, co dają kopa. No wiesz, takie minerały…
- Żelazo, to mega ważne! Wiesz, pestki dyni, to w ogóle bomba. Moja koleżanka Kasia, co ma zawsze energię jak wół, je garściami.
- Cynk też, ale nie wiem, gdzie go dużo jest. Może w tych orzeszkach? Albo w jakimś mięsie? Nie pamiętam dokładnie.
- Wapń, jasne, mleko, sery… ale to bardziej dla kości, nie? Chociaż energię też chyba daje. Nie jestem pewna, ale coś tam słyszałam.
- Magnez… o, to w bananach! Lubię banany! Może dlatego jestem w miarę okej. A magnez ponoć na nerwy jest dobry.
- Selen… o tym już kompletnie nie wiem. Muszę poszukać w necie.
A poza tym, pełnoziarniste pieczywo, owoce morza, natka pietruszki… to wszystko zdrowe rzeczy, które rzekomo dodają energii. Sama nie wiem, ale coś w tym jest. Nasiona roślin strączkowych tez. No wiesz, takie fasolki, soczewica… W sumie to dużo tego. Ale trzeba jeść regularnie, nie? Ja ostatnio jestem taka rozkojarzona, zapominam o jedzeniu. To też ma wpływ.
A, i jeszcze jedno! Ta strona, co mi kiedyś koleżanka podesłała: www.healthlabs.care › blog › jestes-ciagle-zmeczona-sprawdz-jak-miec-wie… Może tam coś ciekawego znajdziesz. Chociaż ja tam nie zaglądałam. Nie miałam czasu. Sama też muszę o siebie zadbać.
Jakie jest najszybsze źródło energii?
Najszybszym źródłem energii są węglowodany. To fakt, nie podlegający dyskusji. Organizm błyskawicznie przetwarza je na glukozę, podnosząc poziom energii. Moja siostra, Kasia, zawodowa biegaczka, wie o tym doskonale – zawsze przed zawodami stawia na banany i ryż. Oczywiście, to tylko szybki zastrzyk energii.
List produktów, które zapewnią błyskawiczną dawkę energii:
- Banany: bogate w cukry proste i potas. Idealne na szybkie uzupełnienie sił.
- Suszone śliwki: duża ilość fruktozy, energia natychmiastowa. Choć moja babcia zawsze mówiła, żeby z nimi uważać.
- Sok pomarańczowy: witamina C i fruktoza to dobry wybór, ale lepiej unikać tych z dodatkiem cukru.
- Miód: szybkie źródło glukozy, ale umiar jest kluczowy.
Uwaga: chociaż węglowodany zapewniają natychmiastową energię, ich nadmiar prowadzi do wahań poziomu cukru we krwi. Zbyt częste sięganie po “szybkie” źródła energii może być szkodliwe.
Długoterminowe źródła energii:
- Produkty bogate w błonnik: zapewniają długotrwałe uczucie sytości. Pamiętajmy, że mój kolega, Tomek, po zrezygnowaniu z pieczywa białego na rzecz pełnoziarnistego, odczuwa znaczną poprawę energii w ciągu dnia.
- Białko: konieczne do budowy i regeneracji mięśni. Drobiowe mięso, ryby – to są dobre źródła.
- Zdrowe tłuszcze: zapewniają energię, ale ich trawienie trwa dłużej. Należy spożywać je z umiarem. Awokado, orzechy – to jest to.
Wniosek? Różnorodna dieta jest kluczem do stałego poziomu energii. To, co naprawdę ma znaczenie, to zrównoważone podejście, a nie szukanie cudownych pigułek. Na dłuższą metę, zdrowy tryb życia i odpowiednia dieta, to jest sedno sprawy.
Dodatkowe informacje: Warto pamiętać, że indywidualne potrzeby energetyczne zależą od wielu czynników, takich jak wiek, płeć, poziom aktywności fizycznej i stan zdrowia. Konsultacja z dietetykiem może pomóc w opracowaniu spersonalizowanego planu żywieniowego.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.