Jakie są aspekty zdrowia?

3 wyświetlenia

Zdrowie to dla mnie coś więcej niż tylko brak choroby. Wyobrażam sobie to jako taki trójkąt - ciało, umysł i dusza, wszystkie w harmonii. Jeśli jeden bok kuleje, to cała konstrukcja się chwieje. Ostatnio zastanawiam się, czy nie dodać do tego jeszcze aspektu relacji z innymi. Przecież dobre relacje to też taki balsam dla duszy, prawda? No i ta produktywność... fajnie robić coś wartościowego, czuć, że się przyczynia do czegoś.

Sugestie 0 polubienia

No dobra, to pogadajmy o zdrowiu… wiesz, dla mnie to nie jest tylko tak, że nic mnie nie boli. O nie, to dużo więcej. Zawsze to sobie wyobrażam, jak taki… trójkąt. W sensie, wiesz, ciało, no, wiadomo, żeby siłę mieć i energię, umysł, żeby wszystko ogarniać i nie zwariować, i dusza. Trzy w jednym, jak to mówią. I jak jeden bok tego trójkąta się sypie, to… ech, cała konstrukcja leci na pysk, no nie?

Ostatnio tak się zastanawiam… czy nie dodać do tego jeszcze czegoś. Na przykład… relacje z innymi ludźmi. Wiesz, jak masz fajnych przyjaciół, rodzinę, to jakoś tak… lżej na duszy, no nie? To taki balsam, serio. Pamiętam, jak miałam okropny dzień w pracy, totalną katastrofę, a potem poszłam z przyjaciółką na kawę i nagle wszystko wydało się takie… mniej straszne. To chyba też jest część tego “zdrowia”.

A i jeszcze jedna rzecz mi przyszła do głowy! Produktywność! Lubię robić coś wartościowego, rozumiesz? Coś, co ma sens, co się komuś przyda. Czuję się wtedy taka… spełniona. Ostatnio pomogłam babci ogarnąć rachunki, bo sama już słabo widzi. Niby nic takiego, a ja potem cały dzień chodziłam z bananem na twarzy!

Wiesz, ostatnio czytałam gdzieś, że badania pokazały, że ludzie, którzy czują się potrzebni i robią coś dobrego dla innych, żyją dłużej i są szczęśliwsi. Nie pamiętam dokładnie ile, ale coś tam mówili o “znaczącej poprawie jakości życia”. No i właśnie, o to chodzi! O tą jakość życia! Żeby nie tylko dychać, ale żeby… no wiesz, żeby się chciało! Co ty o tym myślisz? Też masz taką swoją definicję “zdrowia”? Ciekawe, co?