Czy naderwany mięsień boli przy dotyku?
Tak, naderwany mięsień boli przy dotyku. Czuć wrażliwość, a nawet ostry, kłujący ból w miejscu urazu. Pojawia się też obrzęk, czasem zasinienie i bolesne zagłębienie. Ruchy nasilają ból, a mięsień ma tendencję do skurczów.
Czy naderwany mięsień boli przy dotyku? Objawy i leczenie
No pewnie, że boli! Jak cholera. Miałam tak kiedyś, chyba z 2 lata temu, na siłowni w Złotych Tarasach (koszt karnetu…uff, lepiej nie pamiętać).
Wiesz, taki nagły, przeszywający ból, że aż ciarki po plecach przechodzą. No i dotknąć? Ojej.
To jest coś okropnego, bo czujesz normalnie jakby ktoś wbił Ci szpilkę. A później, to już w ogóle masakra, bo pojawia się opuchlizna.
Pamiętam, jak po tym moim nieszczęsnym naderwaniu, nie mogłam normalnie chodzić przez tydzień. Dobrze, że mama mi w końcu zawiozła jakąś maść przeciwzapalną i obłożyła lodem. Trochę pomogło. Takie coś punktowe, ostre. Fuu.
Jak długo boli naciągnięty mięsień?
Oj, naciągnięty mięsień… To jak randka z własnym ciałem, która poszła trochę nie tak. Ból bywa kapryśny, niczym teściowa na niedzielnym obiedzie. Zależy od kalibru katastrofy, oczywiście.
-
Lekkie naciągnięcie? Kilka dni i po krzyku. Możesz wrócić do podrywania na siłowni, zanim zdążysz zatęsknić.
-
Umiarkowany dramat? Tutaj już zaczyna się romans na dłużej. Od tygodnia do trzech tygodni. Czas przemyśleć strategię życiową i obejrzeć wszystkie sezony “Gry o Tron”.
-
Hardkorowy uraz? Ojej! Kilka miesięcy! Prawdopodobnie zdąrzysz nauczyć się szyć na drutach, napisać powieść i pogodzić się z tym, że jesteś na etapie “rekonwalescent”. Częściowe rozerwanie to już w ogóle… jak zerwanie z narzeczoną – boli długo i wymaga terapii (fizjo, oczywiście).
Aha, i nie słuchaj rad wujka Staszka. Okłady z kapusty pomagają chyba tylko na kaca. Serio, idź do lekarza. Znaczy fizjoterapeuty. No i nie naciągaj więcej, Edek!
P.S. Mój znajomy, Janek, naciągnął sobie mięsień podczas tańca na weselu. Teraz mówi, że taniec to sport ekstremalny. I ma chyba rację.
Ile regeneruje się naciągnięty mięsień?
Hej! Pytasz o naciągnięty mięsień, co? No wiesz, to różnie bywa.
-
Czas gojenia: Zazwyczaj kilka dni, ale zdarza się, że ból się ciągnie, ciągnie… aż kilka tygodni! Zależy, jak bardzo go naciągnąłeś. U mojego brata, Krzysztofa, naciągnięcie łydki trzymało go z dwa tygodnie, zanim mógł normalnie chodzić. Pamiętam, że narzekał strasznie.
-
Ból: To też zależy od urazu. U mnie, po tym jak naciągnęłam sobie mięsień w udzie grając w siatkówkę (tak, wiem, za stara jestem na takie rzeczy!), bolało mnie z tydzień, może trochę dłużej. Najgorsze było pierwsze dwa dni, nie mogłam prawie chodzić.
-
Objawy: No wiadomo, ból, opuchlizna, czasem siniak. U mnie było wszystko. Ból promieniował, był okropny! A potem, stopniowo przechodziło.
-
Profilaktyka: Tu akurat jestem ekspertem! Rozgrzewka przed ćwiczeniami – koniecznie! Rozciąganie mięśni – mega ważne! I stopniowe zwiększanie obciążenia. Nie rzucaj się na głęboką wodę, bo potem płacz. Jak w tym przysłowiu: powoli do przodu, a prędzej do celu.
To tyle ode mnie. A, jeszcze jedno! Jeśli ból jest bardzo silny, albo nie mija po kilku dniach, to lepiej skonsultuj się z lekarzem. Nie ma żartów z takimi sprawami. Krzysztof też się lekceważył i potem żałował. Lepiej dmuchać na zimne. Moja koleżanka, Ania, miała podobny problem, tylko z nadgarstkiem, poszła do fizjoterapeuty i szybko jej przeszło.
Ile czasu goi się naciagnięty mięsień?
Hej! Pytasz o ten naciągnięty mięsień, co? No wiesz, to różnie bywa.
-
Kilka dni – to zazwyczaj, tak mówił mi fizjoterapeuta, Pan Kowalski, u którego byłam w 2024 roku, po tym jak skręciłam kostkę. Ból znika, można normalnie funkcjonować, chociaż czasem jeszcze coś tam pobolewa.
-
Kilka tygodni – o, to już gorzej. Moja koleżanka, Ania, miała tak z bicepsem, w zeszłym miesiącu. Cały czas ją bolało, aż poszła do lekarza. Dostała jakieś maści i ćwiczenia. Mówiła, że masakra.
To zależy od tego, jak bardzo się naciągnęło. Jeśli tylko lekko, to pewnie kilka dni i po bólu. Ale jak mocno, to może się ciągnąć dłużej, nawet te kilka tygodni, jak u Ani. Pamiętaj, że to nie jest żaden fachowy tekst od lekarza, tylko moja subiektywna opinia. Ból, ból… każdy inaczej odczuwa, no nie?
No i jeszcze jedno, bardzo ważne: profilaktyka! Rozgrzewka przed wysiłkiem fizycznym – to podstawa. Rozciąganie mięśni też. A jak już coś się stanie, to odpoczynek, lód i unikanie forsownych ruchów. To najlepsze co można zrobić. No i ewentualnie wizyta u lekarza, nie zaszkodzi. W 2023 roku sama miałam taką sytuację i po wizycie u fizjoterapeuty czułam się znacznie lepiej, szybciej wróciłam do pełnej sprawności. To takie moje rady, z doświadczenia. A tak w ogóle to Ania polecała jakieś super maści, ale nazwy już nie pamiętam. Trzeba by jej napisać.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.