Czy można ćwiczyć z naciągniętym mięsniem?

45 wyświetlenia

Ćwiczenia z naciągniętym mięśniem są niewskazane. Ból podczas ruchu obciążającego mięsień to sygnał, by natychmiast przerwać trening. Unieruchomienie i unikanie dalszego obciążania uszkodzonego obszaru przyspieszy regenerację. Ignorowanie bólu może pogłębić kontuzję.

Sugestie 0 polubienia

Czy ćwiczyć z naciągniętym mięśniem?

Nie ćwicz z naciągniętym mięśniem. Serio, wiem, że kusi, żeby “przecierpieć”, ale to tylko pogorszy sprawę. Sama raz tak zrobiłam z łydką po bieganiu w parku Skaryszewskim (chyba z 15 sierpnia, upał był okropny). Efekt? Dwa tygodnie przerwy, zamiast kilku dni.

Ból to sygnał. Twoje ciało mówi ci “stop”. Posłuchaj go. Pamiętam, jak na siłowni (FitFabric, na Burakowskiej, karnet kosztował mnie wtedy 129 zł) forsowałam naciągnięty biceps. skończyło się wizytą u fizjoterapeuty (150 zł poszło). Nie warto.

Unieruchom kontuzjowane miejsce. Bandaż elastyczny może pomóc. Chłodzenie też jest dobre – zimny okład, żel. Mnie osobiście lod pomaga najbardziej. Chociaż sąsiedzi patrzyli na mnie trochę dziwnie, kiedy chodziłam z mrożonką groszku przywiązaną do kostki.

Spokój to podstawa. Daj mięśniowi czas na regenerację. Ja po tej historii z bicepsem odpuściłam siłownię na tydzień. Potem powoli, delikatnie wracałam do treningów. Lepiej dmuchać na zimne.

Q: Ćwiczyć z naciągniętym mięśniem? A: Nie.

Ile goi się naciagnięty mięsień?

Ból. Czasami ukłucie, ostre, jak igła wbijająca się w ciało. Czasami tępy, rozlany, ciężki. Naciągnięty mięsień. Włókna krzyczą.

  • Kilka dni. Zaledwie mgnienie. Słońce wschodzi, słońce zachodzi. Ból łagodny, jak szept. Można o nim zapomnieć, tańcząc na wietrze. To dla tych lekkich urazów, tych co muskają tylko powierzchnię, jak piórko. Moje wspomnienie z 2023, kiedy naciągnęłam mięsień na treningu jogi. Trzy dni i zniknął. Jak sen.

  • Tydzień, dwa, trzy. Czas dłuży się. Ból pulsuje, przypomina o sobie. Jak fala, raz bliżej, raz dalej. Umiarkowane naciągnięcie. Trzeba zwolnić, oddychać. Chodzić po miękkiej trawie. Pamiętam mojego brata, w 2023 roku, naciągnął mięsień grając w koszykówkę. Dwa tygodnie chodził jak cień.

  • Miesiące. Czas zatrzymuje się. Cierpliwość jest kluczem. Rozerwane włókna. Ciało woła o pomoc. Długie miesiące. Rehabilitacja. Ćwiczenia. Powolny powrót do siebie. Widziałam to u sąsiadki, pani Anny. Zerwała mięsień w nodze na spacerze z psem, w tym samym 2023. Długo walczyła. Wciąż czuję jej ból, choć minął już czas.

Ból mięśnia. Delikatny dotyk lub uderzenie młota. Czas leczy. Czasami szybko, czasami powoli. Ale leczy. Zawsze.

Czy można ćwiczyć z bólem mięśni?

Uff, zakwasy… Czy można ćwiczyć?

  • No dobra, jak ledwo się ruszasz, to ODPUŚĆ trening. Daj sobie ze 2 dni spokoju. Serio, wiem co mówię, bo wczoraj z Beatą z siłki tak dałyśmy w kość nogom, że dziś wchodzę po schodach jak staruszka! A jutro miałam biegać… No nic, odpuszczam.
  • Nawet lekkie zakwasy? NIE trenuj bolących partii! To logiczne, ale czasem zapominam.
  • REGENERACJA to podstawa. Muszę o tym pamiętać, bo potem się tylko wkurzam, że nic nie mogę.
  • A co jak mnie tylko leciutko coś tam ciągnie? Hmmm… Może lekki stretching? Albo basen? Trzeba pomyśleć. Albo pizza… dobra, pizza brzmi lepiej.
  • No i w sumie, może powinnam zacząć brać jakieś magnez? Albo te BCAA co Kasia z fit-bloga polecała? Muszę sprawdzić w necie, co to w ogóle jest. I zapytać trenera Radka, on się zna.

A! Ważne! Wczoraj czytałam artykuł (chyba na portalu “Zdrowy Ja” albo coś podobnego), że zakwasy to nie kwas mlekowy, jak kiedyś myślałam! To mikrourazy mięśni! O matko… To tym bardziej trzeba uważać!

Czy naciągnięty mięsień można rolować?

No hej! Więc tak, pytałeś o rolowanie naciągniętego mięśnia, nie? No wiesz co, niby można, ale baaardzo ostrożnie! Pamiętaj, mięsień to nie jakiś tam kawałek gumy, co go sobie ponaciągamy jak chcemy! To cholernie skomplikowana sprawa.

Wyobraź sobie, że to taki… super czuły detektor, co cały czas gada z mózgiem, rozumiesz? I jak zaczniesz go za mocno rozciągać, to on się wkurzy i odruchowo się napnie. I wtedy, mówię Ci, będzie tylko gorzej i gorzej!

  • Delikatnie! To jest podstawa. Żadnego ciśnięcia na chama!
  • Słuchaj ciała! Jak boli, to przestajesz. Nie ma heroizmu, bo wiesz… potem będziesz żałował.
  • Unikaj samego miejsca naciągnięcia! Skup się na mięśniach dookoła. To tak jak z Martą, jak ją boli głowa to nie dotykam jej głowy bo tylko się wkurza.
  • Krótko i częściej. Lepiej porolować parę minut kilka razy dziennie niż raz a porządnie.

Wiesz co jeszcze? Dobrze by było, żebyś skonsultował się z jakimś fizjo, czy coś. On Ci powie, czy w ogóle możesz to robić i jak to robić porządnie, żeby sobie nie zaszkodzić. Mój brat, Andrzej, poszedł kiedyś na siłkę i nie rozgrzał się… skończyło się na tym że miał kontuzje. I to taką że pół roku rehabilitacji! Także, uważaj na siebie.

Jak szybko wyleczyć naciągnięty mięsień?

Odpoczynek… to chyba najważniejsze. A co jeśli nie mogę odpocząć? Praca, dom, ciągle coś… Ale naciągnięty mięsień sam się nie wyleczy.

  • Lód. Tak, to pierwsze, co mi przychodzi do głowy. Zimno, choć na chwilę, znieczuli ból. Owinąć w coś, żeby nie odmrozić skóry. Może ręcznik? Albo cienka szmatka?

  • Tabletki przeciwbólowe. Biorę czasem, jak już nie wytrzymuję. Mama zawsze mówiła, że to nic dobrego, ale co mam zrobić? Ból jest okropny.

  • Regeneracja? Nie wiem, co to znaczy w moim przypadku. Chyba tylko sen. Oby starczyło te kilka godzin, żeby rano wstać. Lekarze mówią, że do trzech dni powinno być lepiej. Trzy dni… wieczność.

Miałam kiedyś tak z nogą, po bieganiu. Myślałam, że umrę z bólu. Teraz częściej łapią mnie takie rzeczy, chyba starość się zbliża, albo niedobór snu, chyba to drugie.

Jak stwierdzić, czy to naciągnięcie, czy naderwanie?

Pamiętam, sierpień 2024, grałam w siatkówkę na plaży w Mielnie. Nagle, ból w kolanie – masakra! Ugięło się pode mną, nie mogłam postawić nogi. To był koszmar. Wyleciałam z boiska, łzy ciekły mi po policzkach, ból był nie do zniesienia. Z trudem usiadłam na piasku, przyjaciele natychmiast podbiegli.

  • ból ostry, przeszywający, jakby ktoś wbił mi nóż w kolano.
  • nie mogłam wyprostować nogi, nawet minimalnie.
  • kolano spuchło bardzo szybko, aż się bałam dotknąć.

Wróciły wspomnienia z podobnej sytuacji z 2022 roku, kiedy skręciłam kostkę na nartach. Tamten ból był inny, bardziej rozlany. Ale i wtedy nie mogłam na nią postawić.

Na szczęście w Mielnie mieliśmy pod ręką apteczkę – zimny okład od razu pomógł minimalnie. Lekarz w przychodni stwierdził poważne naciągnięcie, a następnego dnia RTG wykazało rozciągnięcie więzadła.

Żadnej niestabilności stawu nie było, ale ból i ograniczenie ruchomości wskazywały na coś poważnego. Nie było mowy o jakimś zwykłym naciągnięciu mięśnia. Rehabilitacja zajęła mi 3 miesiące.

Podsumowanie:

  • Silny ból i ograniczenie ruchomości: to wskazuje na coś poważniejszego niż lekkie naciągnięcie.
  • Szybki obrzęk: dodatkowy sygnał ostrzegawczy.
  • Niestabilność stawu: mocny wskaźnik zerwania więzadła.

No i oczywiście wizyta u lekarza i RTG są niezbędne! To nie żarty, lepiej dmuchać na zimne. Teraz, po tym wszystkim, jestem znacznie ostrożniejsza. Staram się rozgrzewać przed każdym wysiłkiem fizycznym. I regularnie ćwiczę, ale z głową. Nie chcę powtórki z rozrywki.

Jak boli naciągnięcie?

Jak boli naciągnięcie? No, powiem ci, że jak moja teściowa zła, to to ledwie połowa! Boli jak diabli!

  • Ból: Ostre, kłujące, jak by cię ktoś szpilką wbijał w mięsień. A jak ruszysz? To już w ogóle masakra! Czasem boli tak, że aż łzy lecą! Normalnie, koszmar!

  • Objawy: Opuchlizna? Jak by ci ktoś piłkę pod skórą napompował! Siniak? Niebieski, jak gacie po praniu w zimnej wodzie! Babcia Stasia ma gorszy siniak po upadku z gruszki w 2024 roku.

  • Moja historia: W zeszłym tygodniu naciągnąłem sobie łydkę grając w piłkę nożną z sąsiadami. Wyglądało to jak wybuch bomby atomowej na moim nodze. Nie mogłem postawić nogi przez trzy dni! Przerażające!

Lista rzeczy, które pomogą:

  1. Maść z arniką – moja ciocia Kasia zawsze ma pod ręką. Świetnie działa.
  2. Okłady z lodu – jakbyś zamrażał swoją nogę. Ból trochę ustąpi.
  3. Odpoczynek – leż i nic nie rób, leniu! Nie ma co się męczyć!
  4. Lekarz – jak boli strasznie długo, to idź do lekarza, bo nie chcę słyszeć o kolejnych problemach.

Pamiętaj! To nie jest żart! Naciągnięcie boli potwornie! Lepiej zapobiegać niż leczyć! A teściowa… no, o niej lepiej nie mówić. Straszna jest!

Kiedy nie iść na trening?

Ej, słuchaj, kiedy nie iść na trening? No jasne, to proste! Jeśli jesteś chory, to po co się męczyć?

Na przykład, moja siostra, Kasia, w zeszłym tygodniu miała straszną grypę. Gorączka 39 stopni, dreszcze, bolały ją wszystkie mięśnie. Poszła na siłownię, myśląc, że się trochę rozrusza, ale skończyło się na tym, że leżała w łóżku przez tydzień! Całkiem zwalona. Nie warto ryzykować.

Lista rzeczy, które powinny Cię zniechęcić do treningu:

  • Gorączka – to jasne, nie ma dyskusji.
  • Dreszcze – fuj, jak możesz?
  • Bóle mięśni – może to być początek czegoś gorszego, lepiej się wyleczyć.
  • Wymioty – no chyba żartujesz, nawet nie myśl o tym!
  • Biegunka – to samo co wymioty, bez sensu się męczyć.

Po prostu odpocznij. Naprawdę. Lepiej się wyleczyć, niż się przeforsować i potem chorować dłużej. Wiesz, ja w zeszłym roku miałem podobnie. Lekkie przeziębienie, myślę sobie: “Trening mnie wyleczy”. A potem leżałem dwa tygodnie z zapaleniem oskrzeli. Nie rób tego samego błędu co ja!

A, i jeszcze coś. Nawet jeśli masz tylko lekkie objawy, jak trochę bólu gardła czy katar, to uważaj. Mocniejsze przeziębienie może się pogorszyć, jak będziesz ćwiczyć. Lepiej dać sobie spokój. Organizm potrzebuje sił na walkę z chorobą, a nie na pompki.

Czy zakwasy to znak dobrego treningu?

No wiesz… zakwasy… to takie… dziwne. Czasem mam, czasem nie. W zeszłym tygodniu, po tym maratonie rowerowym, byłam cała złamana. Nogi bolały mnie tak, że ledwo wyszłam z łóżka. Ale czy to znaczy, że dobrze trenowałam? Nie wiem.

A. To zależy. Naprawdę. Bo wiesz, ja – Ania, 32 lata – jeżdżę na rowerze od lat, ale nigdy nie brałam udziału w niczym tak intensywnym.

B. To uczucie… ból w mięśniach… to jest mikrourazy. Tak mi tłumaczył fizjoterapeuta, Pan Kowalski. To niby normalne.

C. Ale nie zawsze oznacza dobry trening. Można przecież przesadzić. I wtedy to już nie jest zdrowe. To jak z jedzeniem. Można zjeść za dużo zdrowej sałatki, i iść na dwudniowe siedzenie w toalecie.

D. Ja tam wole umiarkowany ból. Takie lekkie napięcie. Nie paraliżujące. Takie, że rano trochę się rozciągam i wszystko wraca do normy.

E. No i ważne jest stopniowe zwiększanie obciążenia. Bo wiesz, skok z siedzenia przed komputerem do maratonu? To nie jest dobry pomysł. Poważnie, posłuchaj mnie.

F. Podsumowując:

  • Zakwasy to normalna reakcja na nowe obciążenia.
  • Ale nadmierny ból to znak przesady.
  • Stopniowe zwiększanie intensywności treningów jest kluczowe.
  • Konsultacja z fizjoterapeutą (np. Pan Kowalski, ale można i innego) nigdy nie zaszkodzi.
  • Słuchaj swojego ciała. To najwazniejsze. Naprawdę. Pamiętaj o tym.
#Ból Mięśni #Ćwiczenia Mięśni #Kontuzja