Które mięśnie ćwiczyć którego dnia?
Optymalny podział treningu:
- Poniedziałek: Klatka, triceps
- Wtorek: Plecy, biceps
- Środa: Nogi, łydki
- Czwartek: Regeneracja
- Piątek: Barki, brzuch
- Sobota: Cardio, trening ogólnorozwojowy
- Niedziela: Regeneracja
Ten plan zapewnia optymalną regenerację mięśni, dzięki rozdzieleniu grup mięśniowych na poszczególne dni. Regularność i odpowiednia regeneracja kluczem do sukcesu.
Które mięśnie ćwiczyć w dany dzień treningowy?
Dobra, słuchaj, to tak to widzę, co ćwiczyć i kiedy. Nie jestem żadnym guru fitness, ale powiem Ci, jak ja to robię, okej?
Poniedziałek? No jasne, klatka i triceps. Pamiętam, jak raz, w styczniu, chyba 2022, na siłowni “U Grubego” w Katowicach, gość wyciskał chyba ze 150 kilo. Szacun. A ja? Ja się ledwo podniosłem, ha ha!
Wtorek – plecy i biceps. Muszę przyznać, że plecy to moja pięta achillesowa. Wolę robić bicka, zwłaszcza jak mi się pompa zrobi. Kiedyś kupiłem odżywkę za 120 zł. Nic nie dała.
Środa to dzień nóg. O nie, tego nie lubię. Ale co zrobić, jak się chce jakoś wyglądać? Łydki? U mnie to jak u bociana, cienkie jak patyki.
Czwartek? Odpoczynek. Święto. Nic nie robię, leżę i oglądam głupoty w TV. Zasłużony dzień.
Piątek – ramiona i brzuch. Tutaj można poszaleć. Brzuch to u mnie też problem, ale staram się coś tam robić. No, dobra, nie zawsze mi się chce, no.
Sobota? Cardio i lekki trening. Ale to tak na pół gwizdka. Wolę się przejść na spacer, albo pojeździć rowerem. O, albo pójść na piwo z kumplami. To lepsze cardio.
Niedziela? Kolejny dzień święty. Totalny chillout. I tak w kółko. I żeby nie było, nie jestem żadnym sportowcem. Po prostu lubię się trochę poruszać.
Jaka pora dnia jest najlepsza na ćwiczenia?
Optymalny czas treningu? 9-14. Maksymalna aktywność. Proste.
Lista czynników:
- Aktywność psychomotoryczna: Szczyt między 9 a 14. Fizjologia. Bez dyskusji.
- Zmęczenie: Po 14 spadek efektywności. Logiczne. Jasne.
- Poranny trening: Energia na cały dzień? Możliwe. Dla niektórych. Nie dla wszystkich. Zależy od biorytmów. Moja siostra, Anna Nowak, preferuje wieczór.
Wnioski: Indywidualne preferencje są kluczowe. Genetyka. Środowisko. Czynniki zewnętrzne. Nie ma uniwersalnej prawdy. To tylko statystyka. Nie dogma. Elitarne podejście do treningu nie jest dla każdego.
Dodatkowe informacje: Badania z 2024 roku potwierdzają korelację między czasem treningu a wydajnością. Jednakże, różnice indywidualne są znaczące. Czynniki takie jak tryb życia, dieta, sen, wpływają na optymalny czas. Niektórzy wolą wieczór. Niektórzy ranek. To kwestia przystosowania. Punkt.
W jakiej kolejności ćwiczyć partie mięśniowe?
- Nogi, plecy, klatka piersiowa – najpierw. To fundament.
- Barki, tricepsy, bicepsy, brzuch – potem. Detale.
Mój dziadek, Jan, zawsze powtarzał: “Siła leży u podstaw”. Trenował tak przez 50 lat. Umarł w 2023 roku. Zawał. Ironia.
Kolejność to tylko schemat. Istotna jest konsekwencja. I świadomość celu. Albo i jego brak. Obojętne.
Ile powinno się spać po treningu?
Aaaa, sen po treningu! To jak deser po wykwintnym obiedzie, tylko zamiast kalorii, dostajesz regenerację. Wyobraź sobie, Twoje mięśnie szepczą: “Daj nam spać!”. I co robisz? Dajesz im!
- 7-9 godzin snu to złoty standard. To jak maraton filmowy dla Twojego ciała, tylko Ty jesteś widzem, a nie aktorem.
- Dlaczego tak długo? Bo potrzebujesz 4-6 cykli snu. Myśl o tym jak o rundach boksu – Twój organizm walczy z mikrouszkodzeniami, a Ty musisz mu dać czas na knockout! Każda runda to jakieś 90-120 minut.
- Sen głęboki to Twój sekretny agent. To wtedy mięśnie naprawdę się naprawiają i rosną. To jakby przysłać ekipę remontową do domu po imprezie.
Ja, Grażyna, wiem co mówię. Mój mąż, Zbyszek, po każdym swoim “treningu” (czyt. koszeniu trawnika) śpi jak suseł przez 8 godzin. I co? I trawnik nadal krzywo skoszony! Ale przynajmniej wypoczęty! Ale wracając do tematu.
Pamiętaj, sen to nie strata czasu. To inwestycja w lepszą formę, w lepsze samopoczucie i w uniknięcie krzywego trawnika. Chyba, że lubisz taki awangardowy styl w ogrodzie!
Czy opłaca się kupować plan treningowy?
Kurczę, opłaca się? No… nie wiem. Wiesz, ja z tym się męczę już cały 2023 rok. Z tym cholernym chudnięciem. Ciągle się odkładam. A te plany… są takie koszmarnie drogie. Jak na moje możliwości finansowe. A efekty? No właśnie, że nie wiem. Są oferty… na stronie BudujMasę, widziałam. Ale… eh. To dużo kasy.
Lista moich wątpliwości:
- Cena. Boję się tego kosztu. Prawie 500 złotych. To dużo.
- Czas. Czy na pewno będę miała czas na wszystkie te ćwiczenia? Praca zajmuje mi dużo czasu.
- Motywacja. Czy będę się tego trzymała? Zawsze zaczynam z entuzjazmem, a potem rzucę to w kąt.
Jak ułożyć plan? Nie mam pojęcia. Próbowałam sama. Zero efektu. Z tym jedzeniem też lipa. Dieta to koszmar. Najchętniej zjadłabym całą czekoladę. Może kiedyś. Ale na teraz się wstrzymam. Może ten plan z BudujMasę byłby lepszy. Wiem, że to się opłaca, ale czy ja się na to zdobędę? Trudno powiedzieć.
Dodatkowe info:
- W 2023 roku cenny planów treningowych wahały się w okolicach 400-600 zł.
- Moja praca to praca zdalna, wiec czas teoretycznie mam.
- Mam 32 lata i od kilku lat próbuje schudnąć.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.