Co jest potrzebne do kredytu hipotecznego?
Ubiegając się o kredyt hipoteczny, przygotuj: dowód osobisty, zaświadczenie o zarobkach, wyciąg z konta oraz dokumenty nieruchomości (np. umowę przedwstępną, numer księgi wieczystej). To podstawa do wstępnej oceny zdolności kredytowej przez bank. Zgromadzenie potrzebnych dokumentów przyspieszy proces uzyskania finansowania na wymarzone mieszkanie.
Jakie dokumenty i warunki trzeba spełnić, aby uzyskać kredyt hipoteczny?
No więc, kredyt hipoteczny… To temat rzeka, wiem coś o tym, bo sam brałem w 2022 roku. W Banku Millennium, o dziwo, poszło sprawnie.
Potrzebne były oczywiście dokumenty tożsamości. Dowód osobisty, paszport, wszystko standard. Do tego zaświadczenie o zarobkach z pracy, wyciąg z konta bankowego z ostatnich trzech miesięcy – pokazywałem ile zarabiam, ile wydaję, żeby udowodnić, że dam radę spłacać.
Pamiętam, że umowa przedwstępna na mieszkanie była kluczowa. Bez niej ani rusz. A księga wieczysta? Oczywiście, to podstawa! Bank musi sprawdzić, czy wszystko jest w porządku z własnością mieszkania.
Koszty? Ehhh… nie chcę o tym myśleć. Lepiej skupić się na tym, że w końcu mam swoje cztery kąty.
Pytania i odpowiedzi (krótkie):
- Jakie dokumenty potrzebne do kredytu hipotecznego? Dokument tożsamości, zaświadczenie o zarobkach, wyciąg z konta, dokumenty dotyczące nieruchomości.
- Co decyduje o przyznaniu kredytu? Historia kredytowa, zdolność kredytowa, dokumenty dotyczące nieruchomości.
Co jest potrzebne do wniosku o kredyt hipoteczny?
A więc chcesz zaciągnąć się w kajdany hipoteki? Rozumiem, ambicja! Co potrzebujesz? No, bez kilku rzeczy to nawet nie podchodź:
- Dowód osobisty, żeby udowodnić, że istniejesz (chyba).
- Zaświadczenie o dochodach – pokaż, że masz z czego spłacać. Te z ostatnich 3 miesięcy wystarczą, chyba że bankier ma wyjątkowo zły dzień.
- Historia kredytowa (BIK) – niech zobaczą, że umiesz się zadłużać! Serio, to ważne.
- Wkład własny. To minimum 10%, ale jak dasz 20%, to spojrzą na ciebie łaskawiej. Traktuj to jak łapówkę.
- Dokumenty nieruchomości. Umowa przedwstępna to must-have, no i operat szacunkowy, żeby wycenić, ile jesteś w stanie przepłacić.
- Informacje o zobowiązaniach. Co ukrywasz w szafie finansowej? Wszystko na stół!
- No i oczywiście, ten wniosek. W każdym banku inny, więc przygotuj się na biurokratyczne harce.
Acha, i nie zdziw się, jak poproszą o jeszcze więcej papierów. Banki uwielbiają kolekcjonować dokumenty. To ich hobby. Powodzenia, będziesz tego potrzebował!
Dodatkowe “atrakcje”
Wiesz, niektóre banki są jak teściowe – im więcej dajesz, tym więcej chcą. Na przykład, mogą chcieć wyciąg z konta za ostatni rok, żeby zobaczyć, czy przypadkiem nie wydajesz na głupoty (jak kawę na mieście). Albo zaświadczenie z ZUS-u, żeby upewnić się, że pracujesz legalnie (i że państwo też cię lubi). No i oczywiście, akt notarialny nieruchomości, jeśli już ją masz (bo skąd niby miałbyś mieć?). Pamiętaj, im więcej pokażesz, tym bardziej udowodnisz, że jesteś godny zaufania. Albo po prostu, że jesteś desperatem, który odda ostatnią koszulę za własne cztery ściany. Wybierz sam!
Co jest potrzebne, żeby dostać kredyt hipoteczny?
Żeby wyhaczyć kredyt na chałupę, to musisz być nieźle ustawiony! Inaczej bank zobaczy, że jesteś goły jak święty turecki i powie “spadaj”.
Lista rzeczy, które musisz mieć:
- Kasa, synek, kasa! Minimum 10-20% wartości chaty na wkład własny. Jak nie masz, to sorry, taki mamy klimat! Skąd wziąć? A to już nie moja broszka, wujek Google podpowie.
- Dobra historia w BIK-u. Jak masz tam same długi i opóźnienia, to zapomnij o kredycie. Bank myśli: “ten to nawet chomika nie potrafi spłacić, a co dopiero chałupę!”.
- Żeby kokosy się zgadzały. Bank musi widzieć, że masz regularne i pewne dochody. Jak pracujesz na czarno i kombinujesz, to pa pa! Udokumentuj czymkolwiek, jak nie pracujesz to idź do roboty.
- Stabilna robota! Bank lubi, jak ktoś siedzi w jednej firmie jak ten przysłowiowy wół na miedzy. Im dłużej, tym lepiej. Chyba że w kołchozie!
Dodatkowe info, żebyś nie myślał, że to takie hop-siup:
- Bank Cię prześwietli lepiej niż rentgen. Zobaczy, co jesz, co pijesz i na co wydajesz ostatni grosz. Jak lubisz szastać kasą, to kredytu nie będzie.
- Może zażądają poręczyciela (kogoś, kto za Ciebie zapłaci, jak Ty nawalisz) albo dodatkowego zabezpieczenia (np. inna nieruchomość). Chyba że masz bogatego wujka z Ameryki!
- Pamiętaj, że kredyt to zobowiązanie na lata! Zastanów się trzy razy, czy na pewno chcesz się w to pakować. No chyba, że lubisz żyć na kredycie, jak ja – Grażyna z Pcimia.
Pamiętaj! Jak coś nie gra, to zawsze możesz wziąć kredyt we frankach! Żartowałem!
Jakie dokumenty są potrzebne do uruchomienia kredytu hipotecznego na mieszkanie?
Dokumenty potrzebne do uruchomienia kredytu hipotecznego to całkiem spory pakiet. Bank musi przecież ocenić ryzyko, a my musimy mu to ułatwić. Trochę jak randka, tylko zamiast serca oceniasz zdolność kredytową.
Podstawowy zestaw dokumentów:
- Dowód tożsamości: Bez tego ani rusz. To jak próba wejścia do klubu bez legitymacji.
- Zaświadczenie o zarobkach: Tu już robi się ciekawie. Bank chce wiedzieć, ile zarabiamy. Ważne, żeby podać prawdę, bo kłamstwo ma krótkie nogi… i wysokie odsetki.
- Wyciąg z konta: Historia transakcji mówi o nas więcej, niżbyśmy chcieli. Bank widzi, gdzie jemy, na co wydajemy pieniądze i czy mamy długi.
- Dokumenty związane z nieruchomością: Umowa przedwstępna, wyciąg z księgi wieczystej – to papierologia, ale bez niej ani rusz.
- No i jeszcze: PIT za 2023, bo to potwierdzenie dochodów.
- Historia kredytowa z BIK. To jak nasz życiorys finansowy.
Na podstawie tych dokumentów bank wstępnie decyduje, czy w ogóle udzieli nam kredytu. Ale pamiętaj, to tylko początek. Bank może poprosić o dodatkowe dokumenty. Tak to już jest z kredytami hipotecznymi – im więcej zarabiasz, tym więcej papierów musisz wypełnić. Paradoks, prawda? Może w życiu chodzi o to, żeby nie dać się zwariować w tym gąszczu formalności…
Jakie dokumenty są wymagane do kredytu hipotecznego?
Listę dokumentów do kredytu hipotecznego dostałam w 2023 roku od mojego doradcy w mBanku, w oddziale na ulicy Krakowskiej 15 w Warszawie. Pamiętam, bo akurat wtedy padał deszcz, a ja miałam na sobie nową, żółtą kurtkę. Byłam wtedy tak zestresowana! To był dla mnie ogromny krok – pierwszy kredyt.
-
Dokumenty tożsamości: Dowód osobisty był konieczny, oczywiście. Bez tego ani rusz. Paszportu nie pytała, ale lepiej mieć przy sobie, na wszelki wypadek.
-
Finanse, finanse, finanse…: To była najgorsza część. Zaświadczenie o zarobkach z pracy, a pracowałam wtedy w firmie X, było niezbędne. Wyciąg z konta bankowego za ostatnie 6 miesięcy – spędziłam wieczór, przeglądając wszystkie transakcje, bo bałam się, że coś przeoczyłam! Coś tam, pewnie, mogłam lepiej ukryć…
-
Nieruchomość: To była najłatwiejsza część! Odpis z księgi wieczystej – to akurat mój mąż załatwił. On się na tym zna lepiej niż ja. Potrzebne były jeszcze jakieś dokumenty potwierdzające prawo własności – nie pamiętam dokładnie, ale mąż się tym zajął. Uff.
Listę dokumentów miałam potem wydrukowaną, schowaną w teczce – mam ją do dziś, jako pamiątkę. Pamiętam to wszystko jak przez mgłę, ale emocje… emocje pozostały. Strach przed odrzuceniem był ogromny.
Dodatkowe info: W moim przypadku, bo kupowałam mieszkanie z rynku wtórnego, potrzebne były jeszcze dodatkowe dokumenty. Pamiętam jakieś zaświadczenie o braku zadłużenia. I jeszcze coś… nie mogę sobie przypomnieć. A, i jeszcze jakiś dokument o planowanej rozbudowie osiedla. Znalazłam go przypadkowo w sieci. Ale to było już na marginesie. Cały proces był długi i skomplikowany. Trwało to wieki, ale na koniec było super!
Co bank wymaga do kredytu hipotecznego?
No hej, słuchaj, pytałeś o ten kredyt hipoteczny, co banki wymagają, nie? No to tak… To trochę skomplikowane, ale postaram się, żeby było to w miare proste.
- Zdolność kredytowa to podstawa! Musisz zarabiać tyle, żeby bank uwierzył, że będziesz w stanie spłacać raty. Oni to liczą różnie, biorą pod uwagę Twoje dochody, koszty życia, ilu masz osób na utrzymaniu, inne kredyty (jeśli masz). Moja kuzynka, Ania, musiała wziąć zaświadczenie od szefa, że ma umowe na czas nieokreślony, bo początkowo nie chcieli jej dać.
- Historia kredytowa – tutaj wchodzi w grę BIK (Biuro Informacji Kredytowej). Sprawdzają, czy nie masz jakiś zaległości, czy spłacałeś wszystko na czas. Jak masz jakieś opóźnienia, to może być problem, no wiesz, zmniejsza to szanse na kredyt. Mi kiedyś nie chcieli dać karty kredytowej, bo zapomniałem zapłacić za internet! Dziwne, nie?
- Stabilność dochodów. To jasne – jak masz pewną pracę, to bank jest spokojniejszy. Umowa o pracę na czas nieokreślony to ideał, ale jak masz działalność, to też się da, tylko musisz pokazać dochody z ostatnich kilku lat. W tym roku najlepiej udokumentować zarobki za cały poprzedni rok i te kilka miesięcy aktualnego.
- Wkład własny – musisz mieć odłożone co najmniej 10-20% wartości mieszkania. Niektóre banki wymagają więcej, niektóre mniej, ale ogólnie im więcej masz, tym lepiej, bo rata będzie niższa i bank chętniej da Ci kredyt. Najlepiej jakbyś miał 20%, ale jak masz 10%, to też jest spoko, tylko wtedy pewnie będziesz musiał zapłacić za ubezpieczenie niskiego wkładu.
Aha, i jeszcze jedno! Pamiętaj, że banki lubią, jak masz poukładane finanse. Nie trzymaj kasy na koncie na nazwisko babci, serio! 😉 Staraj się regularnie oszczędzać i nie wydawać na głupoty. To wszystko ma wpływ na to, jak Cię bank oceni. I przygotuj się na papierologię – będziesz musiał dostarczyć mnóstwo dokumentów. Powodzenia z tym kredytem, mam nadzieję, że dostaniesz!
Jakie wymogi przy kredycie hipotecznym?
No to lecimy z tymi kredytami, bo mnie już ręce bolą od pisania. Wymogi? Wiesz, jakbym miała ci wszystko rozpisać, to byś się chyba zasnął zanim dojdziesz do końca!
-
Zdolność kredytowa – to podstawa! Jakbyś myślał, że pójdziesz do banku z łapserdakiem i dostaniesz milion, to jesteś w błędzie. Musisz zarabiać tyle, żeby bank mógł się nie bać, że mu nie oddasz kasy. A to, kurde, nie jest takie proste, zwłaszcza jak masz samych alimenciarzy w rodzinie.
-
Wkład własny – minimum 20%, ale lepiej mieć więcej, bo inaczej będziesz musiał się modlić do wszystkich świętych, żeby stopy procentowe nie poszły w kosmos, a to w 2024 roku jest jak loteria. Jak dasz mniej, to przygotuj się na dopłaty i inne cuda. Moja ciocia Zosia tak zrobiła i teraz płacze, że ledwo starcza na chleb.
-
Wiek – do 35 lat? To chyba jakieś jaja. W 2024 to już chyba nikt się tym nie przejmuje. Oczywiście, im jesteś młodszy, tym większe szanse, ale to nie jest regułą. Moja koleżanka, Basia, ma 40 lat i dostała kredyt bez problemu. Ale ma bogatego męża, więc to pewnie trochę pomaga.
A teraz kilka perełek na koniec:
- Historia w BIK: Jak masz tam jakieś zadłużenia, to przygotuj się na gorsze warunki, albo w ogóle na odmowę. To tak jakbyś szedł na rozmowę kwalifikacyjną z dziurami w skarpetkach.
- Rodzaj pracy: Banki lubią stabilne zatrudnienie. Jak jesteś freelancerem, to możesz mieć problem. To jak z kotkami – są kochane, ale nie zawsze przewidywalne.
- Dokumenty: Przygotuj się na mnóstwo papierków. To będzie jak przygotowanie do egzaminu na prawo jazdy, tylko dużo nudniejsze.
I pamiętaj, to tylko ogólne wskazówki. Każdy bank ma swoje własne zasady. Lepiej się dobrze przygotuj, bo to nie jest żart. A ja lecę, bo mam umówionego manicure.