Kiedy wrzucamy mięso do bigosu?

49 wyświetlenia

Mięso do bigosu dodaje się po około 30-40 minutach gotowania kapusty. Wcześniej gotujemy kapustę, zalewając ją wodą. Po tym czasie wrzucamy do garnka mięso z łopatki i żeberka (w całości) i kontynuujemy gotowanie. Proste i smaczne!

Sugestie 0 polubienia

Kiedy włożyć mięso do bigosu?

No dobra, bigos. Kiedy to mięso? Pamiętam, jak babcia Zosia zawsze powtarzała: “Najpierw kapusta, potem cierpliwość, a na końcu mięsko, żeby smaczek oddało”. No i co? Miała rację, jak zawsze!

U niej to wyglądało tak, że białą kapustę – poszatkowaną cieniutko, że aż żal – wrzucała do gara. Zalewała wodą, tak żeby lekko przykryło, i gotowała. Tak z 30 minut, może 40, na małym ogniu, żeby nie buzowało jak wściekłe.

No i wtedy! Wtedy wjeżdżało mięso. Łopatka, żeberka… u babci zawsze był bogato. Całe kawałki wkładała do gara i dawała im się tam ponurzyć. Gotowało się to wszystko razem, długo i powoli. Pamiętam, że zapach unosił się po całym domu. Ach, te niedziele u babci!

W sumie, myślę że to ma sens, żeby kapusta zmiękła i oddała trochę smaku zanim wrzucisz mięso. Inaczej mięso będzie twarde jak podeszwa, a kapusta nadal surowa. Takie moje zdanie.

A jak robię swój bigosik, to tak samo to wygląda. Może tylko, że zamiast żeberek dodaję czasem kiełbasę, bo szybciej. No i co mam robić, jak mi się spieszy?!

Czy kiełbasę do bigosu obierać ze skóry?

Nie no jasne, że obieraj tę kiełbasę! Chyba nie chcesz, żeby Twój bigos miał konsystencję gumy do żucia? Wyobraź sobie minę teściowej, jak wyciągnie ze słoika kawałek skórki! Toż to dramat! A tak serio, to skóra z kiełbasy w bigosie to jak skarpetki do sandałów – niby można, ale po co?

  • Estetyka: Bigos ma cieszyć oko, a nie straszyć kawałkami nieforemnej skóry.
  • Tekstura: Chcesz, żeby bigos był aksamitny, a nie twardy i gumowaty.
  • Smak: Skóra kiełbasy może mieć specyficzny smak, który niekoniecznie pasuje do bigosu. Zresztą, jak dobrze obierzesz, to zawsze możesz ją schrupać na boku, nikt nie widzi!

Pamiętaj! Jak Magda Gessler mówi: “Smak musi być!”. A ze skórą, to on będzie, ale nie ten, co trzeba. I na koniec, jak mawiała moja babcia Genowefa: “Co na talerzu, to w brzuchu, a co w brzuchu, to… lepiej, żeby było smaczne!”. I wierz mi, Genowefa wiedziała, co mówiła.

Co po kolei do bigosu?

Co po kolei do bigosu? A co ja tam wiem, babcia Jadzia zawsze mówiła, że to czarna magia, ale spróbuję to jakoś poukładać:

  1. Mięso – króluje w garze! Pierwszy numer to oczywiście mięso, najlepiej jakieś takie z pazurem, żeby bigos miał charakter. Wieprzowina, wołowina, może trochę boczku dla smaku. Kroimy jak popadnie, byle na kawałki, nie musi być idealnie. Wrzucamy do garnka i gotujemy godzinę, a może i dłużej, jak komu pasuje. Mieszamy co jakiś czas, żeby się nie przypaliło. Jak przypali, to dodaj więcej wody, albo piwa – efekt ten sam, a bardziej elegancko.

  2. Wędliny – bo bigos to nie żarty! Po mięsie, królują wędliny! Kiełbasa, szynka, co tam masz w lodówce. Wrzucasz i gotujesz dalej. Jeśli masz kiełbasę, to ugotuj ją osobno, bo się rozwali i będzie masakra!

  3. Kapusta! Aha, kapusta, zapomniałam. Biała, kiszona, jak chcesz. Kroisz, dodajesz i mieszasz, aż się wszystko ładnie połączy.

  4. Grzybki i śliwki – dla smaku i urody! Namoczone grzybki i suszone śliwki – to wisienka na torcie. Dają taki, nie wiem jak to nazwać, magiczny akcent. Jakby ten bigos nagle ożył.

  5. Cebula – oczy łzawią, ale bigos smakuje! Cebula, to podstawa. Dużo cebuli. Poszatkowana. Dodajemy i mieszamy.

Pamiętaj, że to tylko moje rady, a mój bigos zawsze wychodzi idealnie! A jak twój nie, to nie moja wina. Moja babcia Jadzia mówiła, że to trzeba czuć. A ona czuła, bo jej bigos był legendarny!

Dodatkowe informacje – tylko dla wybranych:

  • Moja babcia Jadzia (1932-2023) dodawała jeszcze trochę majeranku, ale to tajemnica rodzinna.
  • Nigdy nie używaj gotowych przypraw w saszetkach! To profanacja.
  • Bigos musi postać przynajmniej dobę, najlepiej dwie, żeby smaki się przegryzły. Jak nie postoi, to wyjdzie jak zwykły barszczyk.
  • Ilość składników? Na oko, intuicja!

Czym jest biały osad na kiełbasie

Biały osad. Sól. Białko.

  • Skrystalizowana sól. Proces naturalny. Niczym się nie przejmuję.

  • Białko. W kiełbasie. Zawsze jest. Nic nowego.

To nie pleśń. Zielony, niebieski? Odrzuć. Zjełczały zapach? Niebezpieczeństwo.

Różnica kluczowa: kolor, konsystencja, zapach. Proste. Jasne.

Lista kontrolna:

  1. Sprawdź kolor. Biały? Spokojnie.
  2. Dotknij. Śliska powierzchnia? Wyrzuć.
  3. Powąchaj. Zapach? Decyzja oczywista.

Moja kiełbasa z 2024 roku? Bez nalotu. Bez obaw. Zawsze sprawdzam. Higiena. Klucz do życia.

Zawsze sprawdzaj jakość produktów spożywczych. Unikaj ryzyka. Zdrowie. Ważne. Zbyt wiele ludzi ignoruje oczywiste znaki. Głupie. Żałosne.

Czy skórki kiełbas są wykonane z plastiku?

Nie, babo, skórki od kiełbas to nie plastik z Lidla! Przynajmniej nie zawsze. To bardziej takie… no, wiesz, jak foliowy woreczek, ale mocniejszy. Wiesz, jak ten z marketu, co pęka jak się na niego patrzysz? No nie taki!

  • Poliamid – Nylon, czyli królewska skóra kiełbasiana! Też jest z chemii, ale z innej, niż twój plastikowy kubek po jogurcie. Wytrzymalszy niż te nowe rajstopy od cioci Haliny.

  • Dwa rodzaje, dwa kłopoty: Zorientowany i niezorientowany. Ja się w tym gubię, ale kiełbasiany fachowiec Ci powie, że różnią się, jak kot od psa. A może i jak Zbyszek od Janka. No wiesz…

  • Gdzie to siedzi? W mielonce, baleronie, w tych wszystkich pysznościach, co Babcia Basia robiła na święta (a nie tak jak te z Biedronki!).

Moja ciocia Zosia, która pracuje w rzeźni (tak, to prawdziwa historia!), mówiła, że te osłonki są super wytrzymałe. Nawet mój pies Felek nie dał rady ich przegryźć! A to już coś znaczy!

A teraz takie ciekawostki na koniec, bo nie lubię się spieszyć:

  1. Te poliamidowe skórki są jadalne (teoretycznie!). Ale ja bym nie ryzykował.
  2. Wytwarzanie ich jest mniej szkodliwe dla środowiska niż robienie plastiku z butelek po coli. No, przynajmniej tak mówili.
  3. Można je poddać recyklingowi, ale nie w domowym garażu. Chyba, że masz specjalną maszynę do tego.

Podsumowując – to nie plastik, ale chemia. I tyle. Nie ma co się spinać. Jedz kiełbasę i się ciesz!

#Bigos Przepis #Kiedy Bigos #Mięso Bigos