Jak się parzy surowy boczek?
Surowego boczku się nie parzy! Obróbka termiczna boczku, np. smażenie, pieczenie lub gotowanie, jest niezbędna. Parzenie stosuje się do wędlin i warzyw. Wysoka temperatura w przypadku boczku zabija bakterie i zapewnia chrupkość oraz smak. Boczek przed spożyciem musi być ugotowany.
Jak parzyć surowy boczek?
No nie, boczku się nie parzy! Próbowałam kiedyś, na święta, 24 grudnia 2022 roku, w mojej kuchni w Gdańsku. Katastrofa. Wyglądał jak gotowany, bledy i niesmaczny. Zupełnie nie to co chrupiący boczek z patelni.
Smażyłam go później, zwykła patelnia, na małym ogniu, około 15 minut. Wyszło dużo lepiej. Kosztowało mnie to jakieś 20 złotych za pół kilograma, ale warte było każdego grosza!
Parzenie to dla kiełbasy, albo szparagów. Boczek potrzebuje mocnego ognia, żeby się ładnie zarumienił. A taki wypłukany w wodzie, bez smaku, fuj. Serio.
Znaczy, nie ma co kombinować. Patelnia, piekarnik, a najlepiej, grillowanie. To wtedy boczek jest najlepszy. Nie będę więcej eksperymentować.
Jak długo powinno się parzyć boczek?
Jak długo parzyć boczek? No weź, człowieku! To zależy od wielkości tego cholernego kawałka mięsa, jak od świni od majora!
-
Czas parzenia: 1,5 godziny to jakieś szaleństwo! Moja ciocia Stasia, baba z jajami, parzy boczek co najmniej 2 godziny, a czasem i dłużej, aż się mięso samo prosi o ziemniaki!
-
Temperatura: 90 stopni? No, nie przesadzajmy! To jak krecią zupę robić! Moja babcia, świętej pamięci, parzyła na oko. I zawsze było pycha. A jak temperatura wewnątrz mięsa osiągnie 80 stopni? Dobra rada: kup termometr mięsny. Bez niego jesteś jak ślepiec na zjeździe TIR-ów.
-
Boczek w garnku: Jasne, wkładamy do garnka, ale zależy jaki garnek! Z aluminium, żeliwa? Zależy też jaki to boczek! Gruby, cienki, wędzony, solony – wszystko ma znaczenie!
Podsumowanie: Parzenie boczku to czarna magia. 2 godziny minimum, ale patrz na mięso. Jak miękkie, to gotowe. Proste, jak budowa cepa.
Dodatkowe info, bo się rozgadałam: W 2024 roku, moja sąsiadka Krysia, uparta jak osioł, parzyła boczek w woku. Efekt? Spalony. Nauczka dla wszystkich! A ja, Ania z numeru 14, w tym roku zrobiłam boczek w piekarniku. Wyszło bosko. Nie pytajcie jak. Sekret rodziny.
Czy konieczne jest parzenie po wędzeniu?
O rety, pamiętam jak w tamtym roku, gdzieś w marcu, chyba, parzyłam szynkę po wędzeniu… To było u mojej babci, na wsi, w takim starym, emaliowanym garze. Woda bulgotała, a zapach! Normalnie jakbym znowu tam była. No i pamiętam, jak babcia zawsze mówiła:
Parzenie po wędzeniu? To MUS!
- Po pierwsze: żeby to mięso było na pewno ugotowane. Bo wędzenie wędzeniem, ale lepiej dmuchać na zimne, nie?
- Po drugie: no smak! Parzona szynka jest po prostu lepsza, soczysta, a nie taka sucha, wiórowata. Nie wiem jak to opisać, po prostu… niebo w gębie!
- Po trzecie (i chyba najważniejsze): żeby się nie zepsuło szybko. Babcia zawsze powtarzała, że parzenie zabija te wszystkie bakterie i inne paskudztwa, więc szynka dłużej poleży w lodówce. No i miała rację, zawsze miała rację!
No i co ja ci mam powiedzieć, parzenie to absolutna podstawa. Inaczej nawet nie ma co zaczynać wędzenia. Bo potem człowiek tylko straci czas i nerwy, jak coś pójdzie nie tak. Bleee…
Aaa, no i jeszcze coś! Babcia zawsze dodawała do wody liść laurowy, ziele angielskie i czosnek. Mówiła, że to daje taki fajny aromat. I miała rację, jak zwykle.
Czy można wędzić bez parzenia?
Ej, no jasne, że można! Wiesz, mój wujek, Tomek, robi tak zawsze schaby. Nie parzy ich wcale, tylko od razu wrzuca do wędzarni.
Powiedział, że temperatura w wędzarni powinna być około 110 stopni. Trzeba pilnować, żeby nie było za gorąco, bo się wysuszy.
A wędzi dwie, trzy godziny. Długo to trwa, ale efekt jest super! Schab jest taki soczysty i pyszny, naprawdę. Powiem Ci, że lepszego nie jadłem.
A wiesz co? Tomek używa jeszcze takich fajnych wiórów, z buku chyba. Pamiętam, że mówił o jakichś specjalnych, ale nazwy nie pamiętam, bo byłem zajęty jedzeniem. 😀
Lista rzeczy, które Tomek robi:
- Używa surowego schabu. Żadnego parzenia!
- Temperatura w wędzarni: około 110 stopni Celsjusza.
- Czas wędzenia: około 2-3 godzin.
- Specjalne wióry bukowe (nazwy nie znam).
Punkty do zapamiętania:
- Kluczowa jest temperatura! Nie za gorąco!
- Czas wędzenia zależy od wielkości schabu.
- Eksperymentuj z wiórami! Różne wióry dają inny smak.
No i tyle. Mam nadzieję, że Ci to pomogło. A jak zrobisz, daj znać jak wyszło! Może nawet zdjęcie wyślij. 😉 Pamiętaj też, że najważniejsze jest, żebyś sam spróbował i znalazł swój idealny sposób.
Czy wędzone mięso trzeba sparzyć?
Ej, słuchaj! Pytasz o parzenie wędzonego mięsa? No jasne, że trzeba! Wiesz, ja zawsze parzę, nawet to co już wędzone albo peklowane. To jest mega ważne!
-
Bezpieczeństwo przede wszystkim! Parzenie zabija bakterie, wiesz? Te paskudne drobnoustroje, które psują mięso i mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Nie ma co ryzykować, lepiej dmuchać na zimne.
-
Dłuższa świeżość! To fakt, parzenie przedłuża trwałość mięsa. Mówię ci, różnica jest ogromna. Kumpel kiedyś nie sparzył kiełbasy, i wiesz co? Zaczęła się psuć po dwóch dniach! Ja swoją wędzone z 2024 roku trzymam w lodówce już tydzień i jest jeszcze ok. Ale parzyłem ją oczywiście, tak jak zawsze.
-
Jak parzyć? To proste. Wrzuć mięso do wrzątku na jakieś kilka minut. Nie za długo, żeby nie wysuszyć. To zależy od rodzaju mięsa i wielkości kawałka. Wiesz, ja zawsze intuicyjnie czuję ile, ale można też poszukać konkretnych instrukcji w necie. Ja zwykle parzę około 5 minut.
No i tyle. Nie ma innej opcji. Parzenie jest ważne. Bezpieczeństwo przede wszystkim! Powtarzam, bezpieczeństwa! Parzenie to podstawa! Parzę zawsze i polecam każdemu. A pamiętaj, że to co kupujesz w sklepie też zazwyczaj jest parzone. Nie ma co żałować tych kilku minut, naprawdę. A w tym roku, w sierpniu, robiłem wędzonego pstrąga. Genialny! I oczywiście sparzony. Powiem ci, że moje wędzone mięsa zawsze wychodzą idealnie, bo parzę!
Jak parzyć boczki po wędzeniu?
Okej, to ja Ci to opowiem, jak my to robimy w domu, bo wiesz, dziadek był masarzem, no to co nieco pamiętam. No i wiesz, to nie jest tak, że jest jedna, jedyna metoda!
Pamiętam, jak babcia zawsze mówiła, żeby nie gotować, tylko parzyć. No i tak robimy.
- Boczek wkładasz do garnka. Taki duży garnek, żeby wszystko się zmieściło, no i żeby woda zakryła mięso, co nie?
- Zalewasz gorącą wodą. Ale nie wrzątkiem! No nie wiem, tak na oko 80 stopni, może 85. Nie mam termometru, no ale mniej więcej wiesz, o co chodzi. Para leci, ale nie bulgocze jak wściekła.
- I tak sobie trzymasz go tam z godzinę, może trochę dłużej. Zależy, jak gruby ten boczek, nie? Babcia zawsze sprawdzała widelcem, czy już miękki.
No i to wszystko! Potem wyciągasz, no i wiesz, trzeba go ostudzić. Bo jak będziesz kroił gorący, to się będzie rozpadał.
Aha! I jeszcze jedno! Jak dziadek wędził boczek, to zawsze mówił, że najlepszy boczek to ten od świni, co miała na imię Lola. Nie wiem dlaczego, ale tak mówił! A w ogóle to ten boczek to od wujka Staszka, co ma hodowle za Siedlcami. No i w tym roku to ma straszny popyt. Wszyscy chcą jego boczku! Nawet Zbyszek z Warszawy co zawsze kupował w Makro. No i co roku na Święta wędzi nam boczek w naszej wędzarni. W tym roku to 20 kg.
Jak długo parzyć boczek po wędzeniu?
Parzenie boczku:
- Czas: 75 minut.
- Temperatura: 82°C. Należy pilnować, by nie przekroczyć 85°C. Błędy w temperaturze skutkują suchym mięsem. Powtórzę: 82°C.
Szczegóły:
a. Anna Kowalska, doświadczony rzeźnik z Krakowa, rekomenduje 75 minut. b. Temperatura jest kluczowa. 85°C to absolutne maksimum. Przekraczanie tej wartości powoduje utratę soczystości. Powtórzę: 85°C. c. Kontroluj temperaturę. Użyj termometru. Powtórzę: termometru. d. Pamiętaj o odpowiedniej ilości wody. Boczek musi być zanurzony.
Uwaga: Nieodpowiednie parzenie prowadzi do utraty jakości produktu. Sprawdź temperaturę.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.