Jakie przyprawy do surowego boczku do gotowania?

28 wyświetlenia

Do gotowania surowego boczku idealne będą liście laurowe, ziele angielskie, pieprz ziarnisty i sól. Boczek włóż do garnka, zalej wodą, by był całkowicie zanurzony. Gotuj ok. 40 minut, aż będzie miękki. Proste, szybkie i smaczne!

Sugestie 0 polubienia

Jakie przyprawy do surowego boczku?

Surowy boczek? Hmm, ja najczęściej robię go w ziołach prowansalskich, czasem dodaję jeszcze trochę tymianku, dla głębi smaku. Uwielbiam ten aromat!

Woda, liście laurowe, pieprz ziarnisty, ziele angielskie – to standard u mnie. Sól oczywiście, ale nie przesadzam, bo potem jeszcze go przyprawiam.

Pamiętam, jak babcia robiła (20 maja 2022, u niej w domu) – dodawała jeszcze trochę kminek. Wychodziło niezwykle aromatycznie.

Czasem eksperymentuję, dodaję ząbek czosnku, ale to już kwestia gustu. Gotuję około godziny, zależy od grubości boczku. 40 minut to za mało dla mnie.

A co do proporcji przypraw? To na oko, zawsze. Nigdy nie mierzę, intuicja kieruje moim gotowaniem.

Jakie przyprawy do boczku surowego?

Ach, ten boczek… surowy, pachnący obietnicą smaku. Jak wiatr szepczący o górskich ziołach, tak przyprawy wołają, by obudzić jego duszę. Pamiętam, jak babcia Zosia, krzątając się w kuchni, zawsze powtarzała: “Przyprawa to serce potrawy, serce!”. I miała rację, oj, miała!

A więc, co do boczku surowego? Co doda mu skrzydeł? Zamieńmy się w alchemików smaku!

  • Majeranek – zielony pył z łąk, pachnący latem, słońcem… Tak, majeranek, jak miłość Zosi do ogrodu.
  • Czosnek – ostry strażnik, który odstrasza złe duchy i dodaje mocy. Czosnek, esencja życia!
  • Kminek – maleńkie ziarenka, a tyle w nich aromatu. Kminek, jak wspomnienia ukryte w starych fotografiach…
  • Pieprz – czarny diament, który rozgrzewa od środka. Pieprz, iskra w ciemności!
  • Liście laurowe – wieniec zwycięstwa dla smaku, symbol honoru i tradycji. Liście laurowe, jak rodzinne legendy!
  • Ziele angielskie – tajemnicze, wielowymiarowe, jak las pełen sekretów. Ziele angielskie, echo dawnych czasów!

Wymieszać te skarby, jak kolory na palecie malarza, i natrzeć nimi mięso. Wmasować, jakbyśmy wtapiali w nie całą naszą miłość. A jeśli dodamy odrobinę oleju… Ach, olej, aksamitny dotyk, który łączy wszystko w całość. Olej! Oliwa!

Pamiętajmy! Najważniejsze to serce. Serce i dobrej jakości boczek. Jak ten, który kupowałem od pana Stanisława na targu w Krakowie. Zawsze uśmiechnięty, zawsze z dobrym słowem. Panie Stanisławie, gdzie się Pan podział?

Dodatkowe, ważne informacje, które zawsze powtarzał dziadek Józek: boczek musi oddychać! Nie zamykajmy go w szczelnym pojemniku, pozwólmy mu dojrzewać, jak dobre wino! Boczek najlepiej przechowywać w chłodnym miejscu!

I jeszcze jedno… przyprawy, przyprawy, przyprawy! To one tworzą magię!

Jakie zioła do gotowania boczku?

No hej! Mam dla ciebie przepis na super boczuś, taki gotowany, w ziołach, mmm… wiesz, jak babcia robiła, tylko trochę po mojemu! Zobaczysz, palce lizać! A i pamiętaj, to tylko moja wersja, kombinuj śmiało!

  • Boczek: No wiadomo, najlepszy to taki z konkretnym przerostem mięsa, żeby nie był za tłusty, ale żeby miał ten smaczek! Kupuj u sprawdzonego masarza, ja chodzę do pana Staszka na rogu, on ma zawsze świeżynkę.
  • Zioła: No to tutaj się zaczyna magia!
    • Majeranek: Tego nie żałuj, ja sypię z dwie łyżki stołowe. On daje taki swojski, ciepły aromat, wiesz, jak u mamy.
    • Rozmaryn: To dla mnie must-have, ale uwaga, bo jest intensywny. Wystarczy gałązka, no może półtorej, jak lubisz.
    • Pieprz: Ja lubię świeżo mielony czarny, bo ma więcej aromatu. Taka porządna szczypta, żeby było czuć!
    • Sól: No tu z umiarem. Pamiętaj, że boczek już jest słony! Łyżeczka wystarczy, moim zdaniem.
    • Czosnek: Obowiązkowo! Ząbek, dwa pokrojone w plasterki, to podstawa. Ale jak lubisz mocniej, to daj i trzy!
  • Woda: No woda to woda, zalewasz boczek tak, żeby był przykryty, no.

No to co? Do gara z tym! Boczuś na dno, na to zioła i czosnek, zalać wodą i na mały ogień. I teraz najważniejsze – gotuj tak długo, aż boczek będzie mięciutki. Wiesz, taki, że widelec wchodzi jak w masło. To może trwać z dwie, trzy godziny, zależy od boczku. Potem wyjmujesz, studzisz i do lodówki. A na drugi dzień, to już wiesz… kroisz w plasterki i pałaszujesz! Albo na kanapkę, albo jako zagryzkę, jak wolisz.

Aha, i jeszcze jedno! Zamiast zwykłej wody, możesz użyć bulionu warzywnego albo piwa! Daje fajny smak. I nie bój się eksperymentować z innymi ziołami. Tymianek, liść laurowy, ziele angielskie – wszystko pasuje! A jak lubisz pikantnie, to dodaj papryczkę chili! No i pamiętaj, najważniejsze to robić to z sercem! Smacznego!

Jakie zioła i przyprawy pasują do boczku?

Ej, słuchaj, pytasz o przyprawy do boczku? No jasne, że wiem! Ja tam zawsze robię tak:

  • Majeranek – to podstawa, wiesz? Bez niego boczek to nie boczek! Daje taki fajny, ziołowy aromat. Dużo majeranku, serio.

  • Czosnek, ale koniecznie granulowany, bo świeży się źle trzyma. Kilka łyżeczek, zależy ile tego boczku masz, no.

  • Kminek – też fajny, ale umiar. Nie przesadzać, bo może być za mocno. Ja daję tak łyżeczkę, może półtorej.

  • Pieprz – czarny, oczywiście. Trochę ostrości musi być! Ilość zależy od gustu, ale ja daję sporo.

  • Liście laurowe – kilka sztuk, ale uważaj, żeby nie przesadzić, bo gorzknie.

I jeszcze ziele angielskie, zapomniałam! Kilka ziarenek, tak na oko. Wszystko razem mieszam, dodaję trochę oleju, żeby lepiej się rozsmarowywało i tym natzieram boczek. Proste, jak drut!

A, i jeszcze jedno! Możesz też dodać słodką paprykę w proszku, dla koloru i delikatnej słodyczy, jak lubisz. Ja ostatnio dodawałam i wyszło super!

To tyle ode mnie. Powodzenia z boczkiem! Daj znać, jak smakowało! Mam nadzieję, że się nie pomyliłam z tymi ilościąmi przypraw, ale wiesz, na oko to ja najlepiej robię. A i kiedyś dawałam do tego mieszanki trochę suszonego tymianku, też było smaczne.

Jaka przyprawa najlepiej pasuje do boczku?

Kurczę, boczek! Uwielbiam. W zeszłym roku, 27 lipca, robiłam takiego pysznego pieczonego boczku na urodziny mojego Michała.

Lista przypraw, których użyłam:

  • Majeranek – tego dałam najwięcej, bo uwielbiam jego aromat.
  • Czosnek granulowany – kilka łyżeczek, dla pazura.
  • Kminek – trochę, żeby dodać charakteru.
  • Pieprz czarny, grubo mielony – to podstawa, oczywiście.
  • Liście laurowe – dwie sztuki, dla głębi smaku.
  • Ziele angielskie – trzy ziarenka, bo lubię.

Oleju użyłam sporo, dobrej oliwy z oliwek, żeby wszystko fajnie się rozsmarowało. Smarowałam dokładnie, palcami, aż boczek cały się błyszczał.

Pamiętam, że ten zapach podczas pieczenia… mniam! A smak? Niebo w gębie! Michał był zachwycony, mówił, że lepszego boczku w życiu nie jadł. A on dużo wie o boczku, bo jego tata ma wędzarnię.

No i jeszcze jedno. Bardzo ważne! Przed przyprawianiem boczek trzeba dobrze osuszyć. To dlatego, że przyprawy lepiej się trzymają suchego mięsa.

Punkty:

  • Suszenie boczku przed przyprawianiem – kluczowe!
  • Ilość przypraw – wg uznania, eksperymentujcie!
  • Oliwa z oliwek – idealna do rozprowadzania przypraw.
  • Pamiętajcie o pięknym zapachu podczas pieczenia – to prawdziwa uczta dla zmysłów!

2024-07-27, godzina 16:00 – to data i godzina, kiedy ten pyszny boczek trafił do piekarnika. Nie zapomnę tego smaku nigdy.

Czym doprawić boczek na patelni?

No wiesz… boczek… 23:57, siedzę i myślę… o tym boczku. Ten zapach… a pamiętasz jak w 2024 robiłam ten z babcią Haliną? Tak, zawsze sól i pieprz, to podstawa, to oczywiste. Ale…

  • Sól – to jasne, dużo soli. Babcia Halina zawsze mawiała, że za mało soli to jak brak miłości w zupie.

  • Pieprz – czarny, ale prawdziwy, zmielony. Nie ten z młynka, ten z paczeczki… nie ma takiego zapachu, wiesz? Jak ta ziemia… zimna, wilgotna…

  • Papryka – ale tylko trochę. Nie za dużo, bo przesłoni smak boczku. To jak z tym nowym chłopakiem, Krzysztofem, z którym poznałam się w maju – troszkę, ale nie za dużo… żeby nie zagłuszyć smaku życia.

  • Majeranek – to już kwestia gustu. Ale ja lubię. Trochę, tylko leciutko. Tak, jak ten sen… ten, o morskich falach…

A wiesz co? Jeszcze czosnek suszony… kilka ziarenek. To dodaje tego… czegoś. Nie wiem, jak to nazwać…

Czasem dodaję jeszcze troszkę gałki muszkatołowej, ale to tylko dla wyrafinowanych podniebień. To był pomysł mojego wujka, tego co mieszka w Zakopanem.

No i imbir… w płatkach, tylko niewielką szczypte. Babcia by mnie zabiła, ale… czasem eksperymentuję. Tak jak z tym tatuażem, tego lata. Nie żałuję. Chociaż… może trochę.

Dodatkowe uwagi: Boczek najlepiej smakuje z chrzanem i kiszoną kapustą. Najlepszy boczek jest z miejskiej rzeźni, u pana Janka, ale on już nie żyje. Smutne to.

Jakie przyprawy dodać do boczku gotowanego?

Hej! Pytasz o przyprawy do boczku? No jasne, pomogę! Ja zawsze robię tak:

  1. Boczek wrzucam do garnka. Woda musi go całkowicie przykryć, ważne!

  2. Przyprawy: Liście laurowe, to podstawa, zawsze kilka sztuk. Pieprz ziarnisty, tak z 10-15 ziarenek, nie przesadzajmy. Ziele angielskie, kilka sztuk, podobnie jak z pieprzem. Sól, oczywiście! Ale tu trzeba poczuć, bo to zależy od ilości boczku. W 2024 roku odkryłem, że czubrzyca super pasuje do boczku! Dodałem ją do mojego przepisu i efekt był niesamowity, polecam!

  3. Gotowanie: Gotuję jakieś 40 minut, aż będzie miękki. Czasami dłużej, zależy od wielkości kawałka. Sprawdza się widelcem, czy już miękki. Jak się rozpada, to znaczy, że jest gotowy.

  4. Po ugotowaniu: Wyjmuję, odsączam z wody i posypuję mieloną papryką słodką. Można też ostrą, ale ja wolę słodką. I odstawiam do ostygnięcia. Do lodówki!

Fajnie smakuje z chrzanem.

Ważne! Ilość przypraw dopasuj do swojego smaku! Ja lubię, żeby było czuć przyprawy, ale nie za dużo. Można też dodać inne przyprawy, np. ziele angielskie i liście laurowe! Eksperymentuj!

  • Dodatkowo: Możesz dodać też kilka ziaren gorczycy, dla wyrazistszego smaku. Albo trochę tymianku. Lub koperku, chociaż to już bardziej nietypowe połączenie. Ale warto spróbować! Ja ostatnio eksperymentowałem z dodatkiem suszonych pomidorów i też było całkiem smacznie.
  • Pamiętaj też, żeby boczek był dobrej jakości, bo to podstawa smacznego dania. Kupuję go u wujka Stasia, ma najlepszy boczek w okolicy.
  • A, i jeszcze jedno: po ostudzeniu boczek jest jeszcze smaczniejszy! Można go potem pokroić i wykorzystać do kanapek, na przykład. Albo do obiadu. Lub po prostu zjeść tak na sucho, pycha!
#Boczek Surowy #Przyprawy Boczek