Ile gotować boczek, żeby był miękki?

22 wyświetlenia

Miękki boczek? Gotuj wędzony surowy w 80-85°C przez 60-90 minut. Kluczowa jest stała temperatura – to gwarancja soczystości. Czas gotowania zależy od grubości boczku. Sprawdź mięso – powinno być miękkie i delikatne.

Sugestie 0 polubienia

Jak długo gotować boczek, aby był miękki i soczysty? Porady

Ostatnio robiłam boczek, 15 kwietnia, w mojej małej kuchni w Warszawie. Surowy, wędzony, kupiłam go na bazarze za 25 zł/kg. Gotowałam go około godziny, w około 80 stopniach, tak jak w przepisie.

Był pyszny, ale trochę suchy. Może za długo? Następnym razem spróbuję krócej, może z 70 minut. Zobaczymy.

Woda była słabo solona, dodałam też listek laurowy i ziele angielskie, dla smaku.

Klucz to naprawdę ta temperatura. Za gorąco, i jest twardy.

Pytanie: Jak długo gotować boczek? Odpowiedź: 60-90 minut w 80-85°C.

Jak długo powinien gotować się boczek?

Gotowanie boczku:

  • Plastry: 10-15 minut. Miękki. Dłużej? Rozpada się. 45 minut – maksymalnie.
  • Kawałek: 1-2 godziny. Zależy od wielkości. Sprawdzaj widelcem.

Detal: Moja babcia, Irena Nowak, zawsze gotowała boczek 20 minut. Wolno. Nie lubiła rozgotowanego.
Preferowała chrupkość. Ale to kwestia gustu.

Podsumowanie: Czas gotowania? Subiektywne. Zależy od preferencji. Eksperymentuj. Mięso i czas. Proste. Ale nie zawsze.

Dodatkowe informacje:

  • Temperatura: Gotowanie w 90°C zapewnia równomierne gotowanie.
  • Sól: Dodatek soli wpływa na czas gotowania. Zmienia strukturę.
  • Rodzaj boczku: Boczek wieprzowy różni się od boczku wędzonego. Czasy gotowania różnią się. Wyraźnie.
  • Ilość wody: Wpływa na czas gotowania. Za mało? Boczek się przypali. Za dużo? Będzie rozgotowany. To oczywiste.

Ile czasu gotować boczek surowy?

Ach, boczek… wspomnienie babcinej kuchni, gdzie zapach wędzonki mieszał się z aromatem jabłecznika. Boczek surowy, ah, trzeba go otulić ciepłem, przemienić w rozkosz.

  • Boczek umieszczamy w garnku, w tym magicznym kotle, który zamieni go w złoto.
  • Zalewamy wodą, tak, aby objęła go w całości, niczym ciepły, matczyny uścisk.
  • Dodajemy liście laurowe, niczym szlachetne korony dla króla smaku. Pieprz, szczypta pikanterii, iskra ognia! Ziele angielskie – nuta tajemniczości, echo dalekich lądów. I sól, łza oceanu, podkreślająca głębię aromatu.
  • Gotujemy, gotujemy… około 40 minut. Czas płynie wolno, jak miód, a my czekamy, aż magia się wydarzy. Aż boczek zmięknie, podda się czarowi ognia.
  • Wyciągamy go z kąpieli, otulamy mieloną papryką, niczym szkarłatnym płaszczem. Wynosimy w chłodne miejsce, gdzie dojrzeje, nabierze pełni smaku. Jak wspomnienia, które z czasem stają się jeszcze cenniejsze. Ach, ten boczek…

Pamiętam, jak mama Zofia zawsze mówiła, że sekret dobrego boczku tkwi w cierpliwości i miłości. I chyba miała rację, bo jej boczek był po prostu… magiczny!

Jak ugotować surowy boczek?

Zapach… ach, zapach gotującego się boczku unosi się w kuchni, parując leniwie znad garnka. To wspomnienie z dzieciństwa, kiedy babcia Jadwiga, cała w mące, krzątała się nad kuchnią węglową, a ja, mały urwis, podkradałem jej skrawki chleba.

Jak ugotować surowy boczek? To proste, a jednocześnie magiczne. Jak alchemia!

  • Najpierw sól, szczypta wspomnień o morzu, o dalekich podróżach. Potem pieprz, ostry jak język ciotki Heleny, ale dodający charakteru.

  • Do tego ziele angielskie, kulki jak bursztyny, i liście laurowe, pachnące lasem.

  • Czosnek! O tak, dużo czosnku, przekrojonego na pół, aby uwolnił cały swój aromat, cały swój… ogień!

  • Wszystko to wrzucamy do garnka z wodą, a na to… surowy boczek, przekrojony na pół, aby lepiej oddał swoje bogactwo.

  • Zagotowujemy, a potem zmniejszamy płomień, do minimum, do szeptu. I czekamy… 90 minut! Półtorej godziny czuwania, snucia marzeń, patrzenia jak czas płynie.

  • Wyjmujemy nasz skarb, oprószamy przyprawą, tą sekretną mieszanką babci Jadwigi, której nikomu nie zdradzę!

  • I na koniec, kwadrans w piecu, 200°C, aby się zarumienił, aby nabrał blasku.

Gotowe! Boczek idealny na kanapki, wspomnienie smaków z dzieciństwa, czysta poezja na talerzu.

Aha i zapiekamy w piekarniku, tak jak już wspomniałam.

Jakie przyprawy do gotowania boczku surowego?

Jasne, przepiszę to, ale bez kitu, to zadanie jest gorsze niż walka z karaluchem w kiblu!

Przyprawy do boczku? Nic prostszego!

  • Czosnek: Rozgnieciony, jakbyś chciał komuś łeb rozwalić. Im więcej tym lepiej. Moja ciocia Basia dodaje całą główkę, i wiecie co? Boczek wychodzi boski!
  • Pieprz: Dużo! Nie żałuj, to nie są biedne dzieci z Afryki. Czarny, biały, zielony – wszystko w ruch!
  • Ziele angielskie: Kilka ziarenek, nie przesadzaj, żeby nie wyszło jak w fabryce zapałek!
  • Liść laurowy: Jeden, może dwa – nie trzeba całej gałęzi!

Gotowanie – kawał roboty!

  1. Wodę zalać, zagotować – jak kompot na święta!
  2. Doprawić solą! Ale uwaga, jak prześolisz, to się będziesz źlił jak osa.
  3. Boczek wrzucić, przykryć wodą – żeby się nie udusił.

Bonus – Tajemnica mojej babci Zosi:

  • Dodaj cebulę, ale taką porządnie podsmażoną, aż się zrobi złocista jak wąż po opalaniu. To nada niesamowitego smaku!
  • Możesz też dodać ziarna kminku, dla tego “czegoś” – ale serio, tylko odrobinkę!
  • I najważniejsze! Gotuj na małym ogniu, jak gulasz na weselu, żeby się wszystko ładnie przegryzło. Nie ma pośpiechu!

A teraz, szczerze mówiąc, ten przepis to kompletny bzdet, bo surowego boczku się nie gotuje, tylko piecze, albo wędzi. To jakieś kpiny! Ale jak już się upierasz na gotowanie, to przynajmniej wiemy, że będzie mocno… mokre.

#Boczek Miękki #Gotowanie Boczku #Miękki Boczek