Jak marynować surowy boczek?
Marynowanie surowego boczku? Pokrój boczek w plastry (1,5 cm). Przygotuj marynatę z soli, pieprzu, ziela angielskiego, liści laurowych, czosnku (opcjonalnie majeranek) i zalej zimną wodą. Boczek marynuj w lodówce 24-72 godziny. Osusz, uwędź na zimno lub usmaż/upiecz. Długość marynowania wpływa na smak!
Jak szybko i smacznie marynować boczek?
No dobra, gadamy o boczku, mniam. To tak: ja lubię boczek mocno aromatyczny.
Grubość? Tak jak piszesz, około centymetra i pół, to idealnie. Ale czasem, jak mam dzień lenia, tnę grubiej. Co tam.
Marynata? Sól to podstawa, wiadomo. Ale ja dodaje jeszcze paprykę wędzoną. Daje super smaczek, taką głębię. Pamiętam, jak raz przesadziłem z ilością – w listopadzie chyba, gdzieś w Bieszczadach kupiłem mega ostrą paprykę, i boczek wyszedł… ogień w gębie! No ale co, zjedliśmy.
Leżakowanie w lodówce? Dwa dni minimum! Jak stoi dłużej, to dla mnie tylko lepiej. Ten zapach po otwarciu pojemnika… Ach.
A wędzenie… No właśnie, nie zawsze mam czas, ale jak już się uda, to na zimno, bukowym dymem. Mmm. Ostatnio wędziłem w lipcu, chyba 12-tego, u kumpla na działce. Boczek zniknął w pół godziny.
A wiesz co jeszcze? Raz dodałem do marynaty odrobinę miodu. Wyszło słodko-słone cudo. Tak eksperymentuje, wież. No i kwestia przypraw, każdy ma swoje smaki, ja lubię czosnek dać więcej niż mniej, i trochę kminku.
Gotowe plastry po wyciągnięciu z zalewy trzeba dobrze osuszyć. Smażenie? Pieczenie? Obojętnie, ważne, żeby był chrupiący. I pamiętaj, eksperymentuj, nie bój się przypraw, bo w boczku drzemie magia smaku.
Jak zrobić boczek marynowany?
No dobra, dobra, słuchajcie, robimy boczuś, ale nie byle jaki, tylko marynowany, coby smakował jak marzenie, a nie jak podeszwa od buta!
- Kroimy boczek. Na plastry jak do kanapeczek albo w kostkę, jak kto woli, mnie tam rybka. Ważne, żeby nie za grube te plastry były, bo się marynata nie wgryzie. Grube jak placek u mojej babci – to nieee…
- Marynata, o! to jest sztuka! Czosnek, dużo czosnku, jak na weselu u Władka (pamiętacie wesele u Władka?!), cebula – też dużo, sól, pieprz, majeranek, papryka słodka – zwykła, nie wędzona, bo nam tu wędzarni nie potrzeba. Do tego olej, no i coś słodkiego, miód albo syrop klonowy, jak kto bogaty. Ja tam daję miód, bo syrop klonowy to mi pachnie jak lekarstwo.
- Mieszamy boczek z marynatą i do lodówki na dwie godzinki, ale lepiej na całą noc. Jak kto cierpliwy to i dwa dni może trzymać, im dłużej tym lepiej, serio.
- Pieczemy, smażymy albo grillujemy, jak kto lubi. Na chrupko musi być, żeby chrupało pod zębami, mówię wam!
A teraz jeszcze wam powiem coś ekstra. Do tej marynaty można jeszcze dodać zioła prowansalskie, takie z torebeczki, albo trochę tymianku. No i jeszcze sos sojowy, ale tylko trochę, żeby nie było za słone. No i ostra papryka, jak kto lubi, żeby buzia się cieszyła! Ja tam lubię, jak mi buzia się cieszy. No i smacznego! Mój dziadek, Janek (wszyscy go znali, bo grał na bębenku na dożynkach), zawsze mówił, że dobry boczek to podstawa szczęśliwego życia. I miał rację, stary gad!
Jakie przyprawy do boczku w słoikach?
Liście laurowe. Sól. Pieprz. Majeranek. To podstawa.
Punkt pierwszy: Proporcje? Zależy od gustu. Ja używam 2 liści laurowych na kilogram, 2 łyżki soli, 1 łyżeczki pieprzu i pół łyżeczki majeranku. Eksperymentuj.
Punkt drugi: Dodatki? Ziarna ziela angielskiego. Czosnek granulowany. Czerwona papryka ostra. To kwestia preferencji. Moja ciocia Helena dodaje jeszcze tymianek. W 2024 roku to jej sekretny składnik.
Punkt trzeci: Słoiki? Wyparzone. Suche. Boczek pokrojony w plastry. Przestrzegaj zasad higieny. Bakterie to problem.
Punkt czwarty: Przechowywanie? Chłodne, ciemne miejsce. Maksimum dwa miesiące. Potem… smakuje inaczej. Degradacja smaku. To naturalne.
Podsumowanie: Prostota. Precyzja. To klucz. Nic więcej. Zbyt wiele przypraw psuje smak. Pamiętaj o tym. A.Kowalski. 2024.