Czy można jeść gorzka kapustę kiszoną?

0 wyświetlenia

Tak, można jeść gorzką kapustę kiszoną, ale należy ją najpierw sprawdzić. Goryczka wskazuje na ewentualne problemy z fermentacją, jednak nie oznacza automatycznie zepsucia. Przed użyciem zawsze należy spróbować kapusty. Jeżeli goryczka jest zbyt intensywna, można próbować ją zneutralizować poprzez dokładne płukanie lub dodanie większej ilości słodkich składników do potrawy. W niewielkich ilościach goryczka może nawet dodać charakteru daniu.

Sugestie 0 polubienia

No dobra, to pogadajmy o tej gorzkiej kapuście kiszonej… Bo wiecie, zdarzyło mi się, oj zdarzyło. I od razu ci powiem – da się ją jeść! Ale… no właśnie, jest “ale”.

Bo wyobraźcie sobie, otwieram słoik, pachnie kiszonką, wszystko gra. Nabieram widelcem, patrzę, wygląda normalnie. Do ust! I nagle… co to za gorycz?! Tak, tak, wiem, że niby to normalne, ale ja tam lubię, jak ta kiszonka jest kwaskowa, a nie gorzka jak piołun!

No i co teraz? Wywalić? No szkoda, prawda? To pomyślałam, że poszukam w internecie, co z tym fantem zrobić. I co się okazuje? Że goryczka w kiszonej kapuście wcale nie musi oznaczać tragedii. Że niby to może być przez złą fermentację, coś tam, coś tam… No dobra, ale ja się pytam, komu by się chciało wgłębiać w te szczegóły? Ja chcę jeść kapustę!

I wiecie co? Spróbowałam ją uratować. Porządnie ją przepłukałam pod bieżącą wodą. Chyba z trzy razy! I trochę pomogło. Gorycz złagodniała. Ale wiecie, ja i tak lubię dodać do kiszonki trochę jabłka, marchewki startej… No i w tym przypadku dodałam trochę więcej niż zwykle. No bo jak inaczej zamaskować ten… hmm… powiedzmy “charakterystyczny” smak? 😉

I wiecie co? Udało się! Kapusta była dalej jadalna. Może nie idealna, ale w bigosie, z kiełbasą i śliwkami, no wiecie, w tym wszystkim… ta goryczka nawet jakoś tak… wtopiła się? Dodała takiego pazura? No, może trochę przesadzam, ale powiem Wam szczerze, że nic się nie zmarnowało.

Więc odpowiadając na pytanie – czy można jeść gorzką kapustę kiszoną? Można. Ale najpierw sprawdźcie, czy da się ją uratować. Płuczcie, dodawajcie słodkie, kombinujcie! A jak już nic nie pomoże, no to… trudno. Czasem po prostu trzeba się poddać. Ale warto spróbować!