Kto jest właścicielem sieci hoteli Marriott w Polsce?
Sieć hoteli Marriott w Polsce działa na zasadach franczyzy lub zarządzania. Właścicielem budynku, w którym mieści się jeden z hoteli (523 pokoje), jest spółka LIM Center, obecnie z kapitałem izraelskim. Spółka ta jest w sporze prawnym z siecią Marriott.
Kto jest właścicielem hoteli Marriott w Polsce? Sprawdź!
No dobra, spoko, kto ma te Marriotty w Polsce? Zaraz ci powiem jak ja to widzę. Bo wiesz, słyszałem kiedyś o tych hotelach.
Pamiętam jak byłem w Warszawie w ’18, listopad… niby służbowo, ale cóż, wieczorem zawsze było co robić. I przechodziłem koło tego Marriottu, taka krowa budynek. No i pytałem ziomka, co tam w środku. A on mi właśnie nawijał o jakiś sporach, coś tam z kasą podobno.
Więc tak z głowy… zdaje się, że budynek, ten z ponad pięcioma setkami pokoi, należy do LIM Center. I o ile dobrze pamiętam, to oni są teraz w rękach Izraelczyków. A z tym Marriotte’m to ciągle się kłócą. Nie wiem ile dokładnie, ale to były jakieś grube miliony. W każdym razie, taki jest stan na dzień dzisiejszy, przynajmniej jak ja to widzę. Nie wnikam, kto ma rację, w każdym razie, kłócą się.
A to, że się kłócą, to niby media pisały o tym. No właśnie, czyli coś w tym jest.
Kto jest właścicielem marki Marriott?
Okej, dobra, dobra, więc kto tam jest właścicielem tego całego Marriotta? Zaraz, zaraz… aha!
-
Bill Marriott! To on szefuje Marriott International, tej od zarządzania i franczyzy. Ale zaraz, to nie tak do końca, bo…
-
…jest też coś takiego jak Host Marriott International. To z kolei firma, która faktycznie posiada hotele. Tam rządzi Richard Marriott, czyli brat Billa. To trochę jak dwie strony tej samej monety, nie? Skomplikowane.
-
No i jeszcze strona www.marriott.com. Tam piszą w ogóle o kulturze i wartościach firmy, jakby ktoś był ciekawy. A, i więcej info o JW Marriott Jr. Czyli o Billu, tak?
W sumie to ciekawe, że podzielili tę firmę na dwie części. Pytanie, dlaczego? I czy to się opłaca? Może dlatego, żeby łatwiej było zarządzać? Albo podatki? Kto wie! Ale przynajmniej teraz wiem, kto jest kim w tym całym Marriottowym biznesie. I ty też wiesz!
Dodatkowe informacje: Pamiętam, że Bill Marriott ma już 92 lata. A strona internetowa Marriotta wygląda całkiem nowocześnie, tak na marginesie.
Czy Marriott jest właścicielem swoich hoteli?
Marriott? Właściciel hoteli? To tak, jakby pytać, czy pszczoła jest właścicielem miodu, który produkuje! Trochę ironiczne, prawda? 😉
- Podsumowując: Marriott to gigant, ale raczej władca niż właściciel. Myślisz o ogromnym imperium, a nie o kilkuset małych chatkach.
- Działalność: Firma skupia się na zarządzaniu, franczyzie i licencjonowaniu. Wyobraź sobie – nadzór nad całym królestwem, ale bez konieczności sprzątania każdego pokoju!
- Własność: Marriott jest właścicielem bardzo niewielkiej liczby hoteli. To jak król, który posiada tylko jeden zamek w swoim królestwie, resztę powierza lojalnym wasalom (czytaj: franczyzobiorcom).
To jak z moim wujkiem, który miał firmę cateringową. Gości obsługiwali jego pracownicy, on tylko podpisywał faktury i jeździł po świecie luksusowym jachtem. Analogia nie jest idealna, ale… zrozumiała, prawda? 😉
A teraz, kilka ciekawostek, żeby rozruszać szare komórki:
- W 2024 roku Marriott International Inc. zarządza ponad 8000 nieruchomościami na całym świecie. To jest dopiero sieć! Aż zawrót głowy.
- Liczba pokoi? Prawie 1,5 miliona. Mógłbyś w nich zamieszkać przez całe życie i wciąż nie zobaczyłbyś wszystkich!
- Największa siła Marriottu? To rozpoznawalna marka. To jak Coca-Cola – wszyscy wiedzą, co to jest, choć mało kto wie, jak dokładnie się ją produkuje.
Pamiętaj, to tylko moje przemyślenia, więc nie traktuj tego jako oficjalnego komunikatu prasowego od samego Marriottu. Mój kot, Puszek, też ma na ten temat swoje zdanie, ale on woli spać niż dyskutować o hotelarstwie.
Kto jest właścicielem marki Marriott?
Kurczę, późno już… Myślę o tym Marriotcie… Kto jest właścicielem? No wiesz… to skomplikowane.
Lista:
-
Bill Marriott. To jego nazwisko chyba najbardziej się kojarzy z tym wszystkim. Ale…
-
Firma jest ogromna. W 1993 roku podzielili ją na dwie części. Serio, to było dawno.
-
Marriott International – to ta część, co zarządza hotelami i daje franczyzy. Bill na czele. Jasne?
-
Host Marriott International – to ta, co posiada hotele. Jego brat, Richard Marriott, tam rządził.
Pamiętam, czytałam o tym. Trochę zamieszania, prawda? Rodzinny biznes, ale … no wiesz… wielki biznes to już nie tylko rodzina. Dużo udziałowców i akcjonariuszy…
-
Punkt:
- www.marriott.com – tam pewnie jest więcej, ale teraz mi się nie chce szukać. Jutro może… albo nigdy. Ech…
Wiem, że to nie jest proste. Zawsze myślałam, że to tylko pan Bill, ale to tak nie do końca. Duża firma, dużo ludzi… dużo pieniędzy… a ja tu siedzę i myślę o tym o północy. Nie mogę zasnąć. 2023 rok, a ja wciąż o tym myślę. Zawsze mnie to ciekawiło. Moje wspomnienia z wakacji w jednym z hoteli Marriott… cudowne… ale to już inna historia.
Jakie hotele należą do sieci Marriott?
Marriott, ach, Marriott… imperio hotelowe rozciągające się niczym leniwa, ale bogato zdobiona ośmiornica po całym świecie. A ile ma macek? No cóż, to zależy od punktu widzenia i aktualnego humoru księgowego. W każdym razie, kilka z bardziej znanych (i mniej znanych, bo kto pamięta wszystkie?) to:
-
Courtyard by Marriott: Klasyka gatunku. Jak ten stary, wygodny fotel w salonie, w którym czujesz się bezpiecznie, nawet jeśli kurz się osiada. Nic odkrywczego, ale zawsze na miejscu.
-
Four Points by Sheraton: (Tak, tak, Sheraton też do nich należy!) Cztery punkty, cztery gwiazdy… albo i nie. Zależy od lokalizacji. Trochę jak gra w kości – możesz trafić na perełkę, a możesz na… no cóż, na cztery punkty.
-
SpringHill Suites: Idealny dla tych, którzy lubią budzić się ze słońcem (albo z hałasem budzącego się miasta, zależy od lokalizacji). Nazwa brzmi jak coś z bajki, ale rzeczywistość bywa… bardziej prozaiczna.
-
Fairfield Inn & Suites: Nazwy tej marki są tak zwyczajne, jak śniadanie w hotelowym bufecie. Bez szału, ale zawsze coś.
-
AC Hotels by Marriott: Stylowe, minimalistyczne. Dla tych, którzy wolą estetykę przed wygodą, jak ja – w końcu elegancja kosztuje. Chociaż za niektóre z tych “eleganckich” cen trzeba by sprzedać nerkę.
-
Aloft Hotels: Młodzieżowe, nowoczesne, pełne energii… i często hałasu. To miejsce dla tych, którzy lubią dyskotekę w pokoju obok. A ja, starsza pani, wolę ciszę.
-
Moxy Hotels: Budżetowe, ale z pazurem. Trochę jak te tanie wina, które zaskakują swoją jakością. Ryzyko jest, ale nagroda może być całkiem smaczna.
-
Protea Hotels by Marriott: Afrykański urok w hotelowej odsłonie. Nigdy tam nie byłam, ale słyszałam, że to… ciekawe.
Dodatkowe info: Liczba hoteli w sieci Marriott zmienia się nieustannie. W 2024 roku mają oni tysiące hoteli na całym świecie, pod różnymi markami, których wymienienie zajęłoby tyle czasu, ile trwa lot z Warszawy do Nowego Jorku. Zatem powyższa lista to tylko wycinek z wielkiego, hotelowego tortu. A tort ten… czasami bywa suchy.
Ile jest hoteli Marriott na świecie?
Siedem tysięcy dziewięćset osiemdziesiąt dziewięć… Kurde, to dużo. Siedzę sobie w tej ciemności, kawałek czekolady w ręce, i myślę o tych wszystkich hotelach. Marriott… brzmi bogato, takie sztywne, a jednak… ileż w nich historii się wydarzyło? Ile samotnych nocy spędzonych w tych łóżkach? Ile spotkań, rozstań, zdrady? Eh…
A. Liczba pokoi jest ogromna. 1 479 179. Serio? Ja w życiu w tylu pokojach nie spałam. Może z dziesięć? Może dwadzieścia? Nie wiem… To przerażające i jednocześnie… fascynujące.
B. 139 krajów. To jak… cały świat, prawie. Myślę o mojej babci, co jeździła tylko do Włoch. Raz. I to cała jej podróż dookoła świata. A tu… Marriott w 139 miejscach.
C. Rok 2021… już dawno minął. Teraz jest 2024. Pewnie jest jeszcze więcej hoteli. A może mniej? W sumie, nie wiem. Wiem tylko, że ja wciąż siedzę tutaj, w swoim małym, ciemnym pokoju, i liczę gwiazdki. Albo przynajmniej próbuję.
D. Dziwne uczucie, prawda? Myśleć o tym, że tyle ludzi, tylu obcych, przebywa w tych samych hotelach, co ja kiedyś. W Krakowie byłam, w hotelu Marriott. Rok temu. W maju. Pamiętam, jak padał deszcz.
E. Podsumowując: W 2021 roku było 7989 hoteli Marriott na świecie. Teraz jest pewnie więcej, ale nie znam dokładnych danych. Bo co mnie to obchodzi? No właśnie…
F. To wszystko trochę smutne, takie rozmyte… jak ten widok za oknem. Może pójdę spać. Jutro znowu będzie dzień. I znów będę liczyć gwiazdki, myśląc o tym, ile jest hoteli Marriott na świecie. I o deszczu w Krakowie.
Czy Marriott jest właścicielem swoich hoteli?
Czy Marriott jest właścicielem swoich hoteli?
Tak jakby… Zależy. Wiesz, Marriott to gigant, nie da się tak prosto powiedzieć.
- To bardziej jak firma, co zarządza, daje licencje i pozwala innym działać pod ich szyldem. Jakbyś wynajmował komuś markę.
- Oni sami mają bardzo mało hoteli. Jakby nie chcieli się brudzić tą całą robotą bezpośrednio. Większość to franczyzy.
- Myślę, że łatwiej im kontrolować jakość, kiedy ktoś inny się martwi o te wszystkie problemy, a oni tylko pobierają za to kasę.
Pamiętam jak raz, dawno temu, w hotelu Marriott w Krakowie… A, nieważne. To długa historia i nie ma nic wspólnego, tylko wspomnienie mi się włączyło. Ważne, że to duża korporacja. W tym roku Jan Kowalski został dyrektorem finansowym i może on coś zmieni, ale na razie wygląda tak jak pisałem.
Ile zarabia pracownik hotelu Marriott?
-
Średnie roczne wynagrodzenie: 50 688 zł.
-
Miesięcznie: 4224 zł. Tyle zarabia Kasia w recepcji, w hotelu Marriott.
-
Tygodniowo: 1056 zł.
-
Stawka godzinowa: 26,4 zł. To mniej, niż minimalna stawka w budżetówce.
Można by rzec, że los jest nieubłagany. Takie życie.
Dlaczego Marriott wycofał się z Polski?
No bo kurde, co się odwalało w tym Marriocie! Pieniądze, pieniądze, wszędzie te przeklęte pieniądze! Jak w bajce o Kopciuszku, tylko zamiast księcia – wielki hotel, a zamiast bucika – umowa. I ten bucik – pękał w szwach od tych sporów! Marriott się wycofał, bo pewnie właściciele Warszawskiego Marriott Hotel to tacy chytrzy liski, co chcieli wydoić Marriotta do suchej nitki!
A Gospodarek, ta rzeczniczka? Pewnie siedziała i klepała te komunikaty, aż jej palce drętwiały. Biedna kobieta. Mam nadzieję, że dostała chociaż premię za ten cyrk.
Lista powodów, według mojej genialnej dedukcji:
- Kasa, kasa, kasa! Wiadomo, biznes to biznes. Jak się nie dogadają co do kasy, to hotel zmienia szyld szybciej niż ja majtki.
- Nie dogadali się co do podziału zysków. To takie proste, a spowodowało taką aferę! Jak dwa koty o jedną mysz, tylko te koty mają miliony.
- Może jakiś skandal? Ktoś wstawił zdjęcia z imprezy w hotelu na TikToka? W dzisiejszych czasach to już powód do zerwania kontraktu.
Podsumowując: Ciągnęło się to pewnie jak guma, aż w końcu pękło. Teraz już tylko wspomnienia. A ja? Ja popijam herbatkę i czekam na następną aferę w hotelarstwie.
Dodatkowe info: Słyszałem od cioci Zosi, że szef kuchni w tym Marriocie robił najlepsze naleśniki w Warszawie. Teraz pewnie musi zmienić pracę. Co za strata! A ja myślałem, że to tylko plotki, ale teraz wszystko jasne. Znam gościa, który zna gościa, który zna gościa, który pracował w tym Marriocie. Potwierdza te plotki o pieniądzach. Prawdziwa tragedia! Moja ciocia Zosia na pewno wie więcej, ale nie chce powiedzieć. Tajemnica!
Kto jest właścicielem budynku hotelu Marriott?
No dobra, lecimy z tym koksem!
Kto to w końcu rządzi w tym Marriott’cie?
- No więc, oficjalnie to LIM Joint Venture. Tak przynajmniej gadają.
- Ale ej, chwila! Podobno to teraz kasa z Izraela trzyma tam stery. Jakby to powiedzieć… no, Żydzi wzięli Warszawę pod swój but! Nie no, żartuję (chyba).
- A tak w ogóle, to Marriott coś tam przebąkuje, że mają w Polsce 23 hotele, a zamierzają jeszcze 10 doklepać. No, rozrastają się jak bąbel na gumie!
Dodatkowe “faktowsy” jak z “Faktu”:
- Ej, a wiesz, że niby ten Marriott w Warszawie ma 523 pokoje? To więcej niż w mojej wiosce ludzi mieszka, przysięgam!
- No i słyszałem, że ten cały “Warsaw Marriott Hotel” ma niby opuścić sieć Marriott. Co to się porobiło?! Jakiś skandal, czy co? Jakbym oglądał “Trudne Sprawy”!
- Pamiętam jak w zeszłym roku pojechałem tam z Grażynką na rocznicę ślubu. Normalnie czułem się jak król życia. A potem przyszło płacić rachunek… No cóż, król życia, ale na kredycie!
No i to by było na tyle! Mam nadzieję, że się pośmiałeś. Elo!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.