Co zrobić z kapusty kiszonej i grzybów?

10 wyświetlenia

Z kapusty kiszonej i grzybów przygotujesz pyszne dania! Klasyką są bigos i pierogi, ale równie smaczne będą krokiety z barszczem, kapusta z grochem, a także łazanki. Możesz też stworzyć paszteciki lub prostszą potrawę – kiszoną kapustę z grzybami. Wybór zależy od Twoich preferencji i czasu. Smacznego!

Sugestie 0 polubienia

Co ugotować z kapusty kiszonej i grzybów? Przepisy?

Kurczę, kapusta kiszona z grzybami… Mniam! Właśnie wczoraj, 15 października, robiłam zupę. Prosta, ale pyszna. Kapusta kiszona, suszone grzyby (kupione na targu w Krakowie za 20 zł, pachniały obłędnie!), cebula, ziemniaki. Z dodatkiem majeranku, oczywiście.

Gotowałam ją jakieś 40 minut, aż kapusta zmiękła. Pamiętam, jak babcia robiła podobną, ale dodawała jeszcze kiełbasę. Moja była wegetariańska, i wyszła idealnie.

A pierogi z kapustą i grzybami? Też robiłam, ale w zeszłym roku. Ciasto trochę mi się rozlazło, ale smak był niezapomniany. Zrobiłam je na wigilię, z suszonymi borowikami, które zbierałam sama w Beskidach.

Innym razem, na szybko, wrzuciłam kapustę kiszoną i pieczarki do patelni z cebulką. Szybkie, proste, idealne na kolację. Dodatek śmietany – rewelacja.

A co do bigosu… to muszę przyznać, że tego jeszcze nie próbowałam sama robić. Zawsze kupowałam gotowy. Ale w przyszłym roku – koniecznie!

Pytania i odpowiedzi:

Q: Co zrobić z kapusty kiszonej i grzybów? A: Zupa, pierogi, smażonka.

Co można zrobić z kapusty i grzybów?

Z kapusty i grzybów powstaje coś więcej niż posiłek. To powrót.

  • Bigos. Klasyka. Albo z kaszą gryczaną. Smak dzieciństwa. Pamiętam bigos babci Heleny. Zawsze za kwaśny, ale kochany.

  • Kapusta zasmażana. Prosta, ale wymaga cierpliwości. Długie smażenie to podstawa. Bez pośpiechu.

  • Pierogi. Moja siostra, Anna, robi najlepsze. Ciasto cienkie, farsz idealny. Ręczna robota.

  • Kapusta zapiekana. Ziemniaki koniecznie. I dużo pieprzu. Rozgrzewa w chłodne dni.

  • Kapusta kiszona. Ze śmietaną. Bogactwo smaku. Grzyby leśne, tylko te prawdziwe.

  • Naleśniki. Z kapustą i grzybami. Alternatywa dla pierogów. Szybciej, ale mniej tradycyjne.

  • Farsz. Do pasztecików. Lub krokietów. Idealne na imprezy. Zawsze znikają pierwsze.

Możliwości nieograniczone. To iluzja wyboru. Zawsze wracamy do korzeni. Smak determinuje przyszłość.

Co można zrobić z kapusty kiszonej oprócz bigosu?

Kapusta kiszona: więcej niż bigos.

Lista możliwości:

  1. Zupa kapuściana: Klasyka, prosta, szybka. Wykorzystaj dobrej jakości mięso, np. żeberka. 2024 – modyfikacja przepisu babci Elizy, dodatek kminku.

  2. Pierogi ruskie: Nie tylko ziemniaki. Kapusta kiszona dodaje smaku. Przepis cioci Haliny – sprawdzony.

  3. Kapusta z boczkiem i cebulą: Proste, syte, idealne na zimę. Smażona na smalcu, podana z chrzanem. Receptura od dziadka Józefa.

  4. Gołąbki: Z mięsem lub wegetariańskie. Ulepszony przepis po latach eksperymentowania.

Dodatkowe informacje:

  • Kapusta kiszona z jabłkami i żurawiną: Słodko-kwaśny akcent. Idealne połączenie smaków. Można podawać jako dodatek do mięs.
  • Sałatka z kapusty kiszonej: Lekka, chrupiąca. Idealna na zimno. Z dodatkiem orzechów i suszonych śliwek. Przepis własny.
  • Naleśniki z kapustą kiszoną: Nietypowe, ale smaczne. Z dodatkiem suszonych grzybów. Eksperyment z 2024 roku, okazał się sukcesem.

UWAGA: Ilość przypraw zależy od gustu. Eksperymentuj. Nie bać się wypróbowywać nowych wariantów.

Jak zrobić farsz z kapusty kiszonej i grzybów?

Okej, dobra, jak zrobić ten farsz? Zaraz, zaraz, już piszę, bo zawsze zapominam proporcje.

  • Kapusta kiszona: Najpierw trzeba ją ugotować. No ugotować, wiadomo, żeby zmiękła. Potem… Ojej, potem co? Aha, no odcisnąć wodę, bo inaczej będzie wodniste to wszystko. No i posiekać, żeby nie było takich długich nitek. Mama Krystyna zawsze mówiła, że im drobniej, tym lepiej.

  • Boczek i cebula: Bierzesz boczek, kroisz w kostkę. Nie za dużą, nie za małą. Taką w sam raz. No i na patelnię z tym! Stopić boczek, rozumiesz? Potem dodajesz cebulę, taką drobno posiekaną. Zeszklić ją. Zeszklić, czyli nie spalić, tylko tak delikatnie poddusić.

  • Kapusta, grzyby i magia: No to wrzucasz na patelnię tą posiekaną kapustę, co wcześniej ugotowałaś. No i grzyby, wiadomo. Ja biorę takie suszone, bo mają lepszy aromat. Tylko wcześniej je namaczam, wiadomo. Przyprawy! Sól, pieprz. Ja lubię jeszcze majeranek dodać. I smażysz to wszystko chwilę, mieszając.

  • Podlewanie wywarem: I teraz sekret! Podlewasz to odrobiną wywaru z grzybów. To daje taki fajny smak, głębię. Nie za dużo, tylko tak, żeby to wszystko się nie przypaliło.

  • Nadziewanie: No i gotowe! Farszem nadziewasz, co tam chcesz – pierogi, krokiety. Ja lubię też do pasztecików. Albo nawet tak po prostu zjeść.

Aaa, zapomniałam! Mama Krystyna zawsze jeszcze dodaje szczyptę cukru do kapusty. Mówi, że to łamie kwas i farsz jest lepszy. I jeszcze! Jak już usmażysz ten farsz, to możesz dodać trochę masła na koniec. To daje taki fajny, maślany posmak. A grzyby, no to ja biorę takie zebrane w lesie pod Warszawą w 2023 roku. Suszone, wiadomo. No i cebula, taka zwykła, biała. Bo czerwona to się nie nadaje. No i boczek, wędzony. Tak mi się przypomniało. A teraz muszę lecieć, bo mi się pierogi przypalą!

Czy farsz grzybowy można zamrozić?

Tak, farsz grzybowy można zamrozić. To całkiem popularna metoda, zwłaszcza w mojej rodzinie – babcia Zosia zawsze tak robiła, przed świętami. Najlepsze efekty uzyskuje się używając szczelnych pojemników, najlepiej przeznaczonych do zamrażania, czyli takich z dobrym uszczelnieniem.

Listę zalecanych pojemników znajdziesz poniżej. Zazwyczaj używam pojemników silikonowych, bo są lekkie i zajmują mało miejsca w zamrażarce. Ale, metalowe też są dobre, o ile są odpowiednio zabezpieczone przed wilgocią. Pamiętaj, że zamrożenie nie powinno wpłynąć negatywnie na smak ani jakość farszu.

  • Pojemniki silikonowe z pokrywką
  • Pojemniki plastikowe, przeznaczone do zamrażarki
  • Metalowe pojemniki, szczelnie zamknięte

Można też zamrozić farsz w porcjach, na przykład w woreczkach strunowych. To wygodne rozwiązanie, jeśli potrzebujesz mniejszych ilości. Zawsze warto pamiętać, by upewnić się, że farsz jest dobrze schłodzony przed zamrożeniem. Przestrzeganie tej zasady zmniejsza ryzyko tworzenia się kryształków lodu, które mogą wpłynąć na konsystencję. Wiesz, to takie podstawy, ale zawsze warto o tym przypomnieć. Ciekawe, jak to jest, że coś tak prostego, jak zamrażanie farszu, może mieć aż tyle niuansów? To chyba kwestia dbałości o detale i szacunku do produktu.

Ważne: Po rozmrożeniu farszu, nie należy go ponownie zamrażać. Lepiej wykorzystać go od razu do przygotowania uszek albo innych potraw. A propos uszek – w tym roku planuję zrobić około 250 sztuk! To będzie całkiem spora ilość.

Dodatkowe uwagi: Jeśli farsz zawiera surowe składniki, należy pamiętać o odpowiednim czasie mrożenia, aby zapewnić bezpieczeństwo mikrobiologiczne. Czas przechowywania farszu grzybowego w zamrażarce wynosi maksymalnie 3 miesiące. Po tym okresie, lepiej już go nie używać. Zawsze kieruj się datą zamrożenia.

Dlaczego farsz grzybowy jest gorzki?

Farsz grzybowy jest gorzki przede wszystkim przez niewłaściwe suszenie grzybów. Przypalenie lub nadmierne wysuszenie powoduje koncentrację gorzkich związków.

  • Przyczyna główna: Uszkodzone grzyby podczas suszenia.
  • Potencjalne inne powody: Niektóre gatunki grzybów mają naturalną tendencję do goryczy. To jak z piciem kawy – nie każdy ziarno jest idealne, prawda?

Rada babci Zosi (która robi najlepsze pierogi w okolicy): Dodaj więcej słodkiej, podsmażonej cebuli. Ale uważaj, żeby jej nie przypalić! Bo wtedy zamienisz siekierkę na kijek.

Dodatkowe triki: Możesz dodać odrobinę śmietany lub masła, aby złagodzić smak. Albo, jeśli jesteś odważny, spróbuj szczyptę cukru. Pamiętaj jednak, że to tylko maskowanie problemu, a nie jego rozwiązanie. Dobrze wysuszone grzyby to podstawa! No, albo spróbuj innego przepisu. Może bez grzybów?

Jak odgrzać mrożone naleśniki?

A więc, odgrzewanie mrożonych naleśników? To temat, który spędza sen z powiek wielu… a przynajmniej mojej babci Genowefy. Ona ma na to swoje sposoby, ale ja, jako nowoczesny człowiek, preferuję metody nieco bardziej… futurystyczne.

Metoda I: Klasyka z pazurem

  • Rozmrażanie: Nie, nie mówię o płaczliwym rozpaczaniu nad zmarzniętym ciastem. Po prostu wyjmij naleśniki z zamrażarki i pozwól im odpocząć w temperaturze pokojowej. To jak z dobrym winem – potrzeba cierpliwości, żeby docenić smak. Albo i nie, ale szybciej się podgrzeją.
  • Smażenie: Patelnia, odrobina oleju (albo teflonowa, jeśli lubisz być eko i nie chcesz pachnieć jak frytownia). 3 minuty z jednej strony, 3 minuty z drugiej. Powinno być idealnie. O ile nie przypalisz. Ja raz spaliłem 7 naleśników. Tragedia.

Metoda II: Mikrofalówka – broń ostateczna

  • Rozmrażanie (opcjonalnie): Szybciej, ale ryzykujesz klejącą katastrofę. Możesz pominąć ten krok, jeśli jesteś odważny. A może głodny?
  • Podgrzewanie: 2 minuty przy mocy 600W. Ale uwaga! To jak z tańcem na linie – jedno mgnienie oka i masz gumowy naleśnik. Lepiej pilnować.

Metoda III: Tajna broń – piekarnik

  • Rozmrażanie: Znowu to samo.
  • Podgrzewanie: 180 stopni, 5 minut. Idealne na leniwy poranek. Albo jak masz 5 minut i nie chcesz nic robić. Bo wtedy akurat jest idealnie.

Dodatkowe wskazówki od mojego wewnętrznego eksperta kulinarnego (czyli mnie):

  • Nie przegrzewaj naleśników! Zostaną suche jak wióry.
  • Możesz dodać do nich odrobinę masła przed podgrzewaniem – dla lepszego smaku i wilgotności. Babcia Genowefa dodaje jeszcze cukier wanilinowy. Nie pytajcie.
  • Eksperymentuj! Nie bój się dodawać różnych składników. Np. posyp je cynamonem – zrobi się świątecznie.

Pamiętaj: odgrzewanie naleśników to sztuka, a nie nauka. Bądź kreatywny i smacznego! A jak spalicie, to już mój problem.

Jak mrozić krokiety nie smażone?

Ej, no co ty, jak mrozić krokiety, toż to prościzna! Jak robota dla Józia spod budki z piwem! Ale dobra, tłumaczę, bo widzę, że masz problem:

  1. Ostudź te bidule: Nie wrzucaj gorących krokiecików do zamrażarki, bo się zepsują! Mają być zimne jak serce teściowej, rozumiesz? Temperatura pokojowa to minimum!

  2. Tacka here: Wywal na tackę papier do pieczenia, żeby ci się nie poprzyklejały te kulki smaku! Taka tacka, to jak dywan dla króla!

  3. Odstępy, człowieku!: Nie układaj jeden na drugim jak stado baranów w ciasnym kojcu! Muszą mieć trochę luzu, żeby się dobrze zamroziły!

  4. Mrożenie z klasą: Do zamrażarki na 2-3 godzinki. Jak już będą twarde jak kamień, to możesz je wrzucić do woreczka czy pojemnika. Inaczej się posklejają w jedną, wielką krokietową bryłę!

No i to tyle! Jak widzisz, mrożenie krokietów to nie fizyka kwantowa. Nawet Zenek z pod sklepu by to ogarnął. A jak nie ogarnie, to zawsze możesz go poczęstować, żeby się podszkolił!

Dodatkowe info: Jak już je rozmrozisz, to usmaż je na złoty kolor. Będą jak nowe, no, prawie jak nowe! I pamiętaj, mrożone krokiety nie smakują tak samo, jak świeżo zrobione przez Halinkę. Ale w kryzysowej sytuacji, jak Halinki brak, to zawsze coś! W tym roku Halinka wygrała konkurs na najlepsze krokiety w Pcimiu Dolnym!

#Dania Z Kapusty #Grzyby Marynowane #Kapusta Kiszona