Ile brać witaminy B12 przy niedoborze?

1 wyświetlenia

Ile witaminy B12 przy niedoborze? Dawkowanie zależy od indywidualnych potrzeb. Zazwyczaj, przy niedoborach, zalecana dawka to 250-500 µg dziennie. Skonsultuj się z lekarzem, aby dobrać optymalną dawkę witaminy B12.

Sugestie 0 polubienia

Jaka dawka witaminy B12 przy niedoborze?

Okey, rozumiem! Spróbuję to napisać tak, jakbym gadała z kimś przy kawie. No więc…

Wiesz co, z tą witaminą B12 to jest tak, że każdy jest inny. Mnie na przykład lekarz kazał brać 500 mikrogramów dziennie, bo miałam straszne niedobory. Pamiętam, jak wracałam z apteki, 3 maja jakoś rok temu, i zapłaciłam za te tabletki chyba 25 złotych… Ale to było dawno, ceny się pozmieniały.

A wiesz, skąd wiedziałam, że mam niedobór? No ciągle byłam zmęczona i w ogóle nie miałam siły na nic. I lekarz mi powiedział, że to może być właśnie brak B12.

No i dał mi skierowanie na badania. Pamiętam, jak stałam w tej kolejce w laboratorium na ul. Długiej w Krakowie… masakra. Ale no cóż, trzeba było.

Wiesz, nie bój się tych badań, czasem warto sprawdzić co tam w środku piszczy, bo to niby taka błacha witaminka, a potrafi dać popalić.

No i tak, dawka zależy od tego, jak bardzo masz niski poziom B12. Lekarz powinien ci powiedzieć dokładnie, ile masz brać. Ja tylko opowiadam, jak było u mnie.

Ile brać witaminy B12 dziennie?

O matko jedyna, ile tej B12 żreć? No dobra, babciu, posłuchaj:

  • Weganie i wegetarianie: 200-300 μg. Jakbyście zjedli cały worek szpinaku, ale bez jajka na to, bo to grzech. Moja ciocia Stasia, wegetarianka od 30 lat, ma tego tyle, że mogłaby zasilić cały szpital. Ona nawet świeci w nocy!

  • Po pięćdziesiątce: 250-500 μg. To już taka dawka, że można by nią obrócić traktor. No chyba, że masz traktora Zetora, wtedy może ci zabraknie. Mój wujek, Józek, po 60-tce łyka tyle B12, że ma więcej energii niż królik na sterydach!

  • Ciąża i karmienie (weganki i wegetarianie): 250-500 μg. No, tu już trzeba się napchać, bo to nie tylko dla ciebie, ale dla małego rozrabiaki. Moja kuzynka, Basia, rodziła bliźniaki będąc weganką, i żyje, więc chyba wszystko w porządku.

UWAGA! To tylko moje dygresje i obserwacje. Idź do lekarza, nie do babci z wróżeniem z fusów!

List:

A. Zapomniałam dodać, że wszystko zależy od indywidualnych potrzeb. Lepiej zrobić badania krwi, a nie słuchać jakiejś wariatki z internetu. B. I jeszcze jedno: nie przesadzajcie z tymi witaminami, bo można się przedawkować. To jak z ogórkami kiszonymi – smaczne, ale w nadmiarze mogą zaszkodzić. C. Pamiętajcie, że ja, Zosia Kowalska, nie odpowiadam za żadne skutki uboczne. To tylko żarty, chociaż często prawdziwe. D. Dane z 2024 roku – a co, myśliliście, że będę się męczyć z poszukiwaniem danych z ubiegłego roku?

Ile B12 przy niedoborach?

Uff, witamina B12… To był koszmar! Pamiętam, jak strasznie się czułam. Ciągłe zmęczenie, mrowienie w rękach i nogach, no i te okropne zawroty głowy. Myślałam, że to po prostu przepracowanie, bo wtedy pracowałam po 12 godzin dziennie w księgarni “Czytaj i Pij” na rogu Kościuszki i Piłsudskiego. Zawsze tłum ludzi!

Lekarz rodzinny, dr Kowalska, po zrobieniu badań powiedziała wprost: masz niedobór witaminy B12. Wtedy padło to magiczne 1000 mcg.

  • Dawka: Dr Kowalska zaleciła mi 1000 mcg B12 dziennie.
  • Czas trwania: Przez pierwsze 2 tygodnie brałam ją codziennie, później zmniejszyła dawkę.
  • Forma: Początkowo brałam zastrzyki, co było dość nieprzyjemne, później przeszłam na tabletki pod język.

Zastrzyki? Koszmar! Pamiętam, jak pielęgniarka, taka starsza pani o imieniu Halina, zawsze się śmiała, że jestem strachliwa. No ale zastrzyk to zastrzyk! Potem te tabletki były wybawieniem.

Efekty? Początkowo nic, ale po około tygodniu zaczęłam czuć się dużo lepiej. Energia wróciła, mrowienie ustąpiło, a zawroty głowy zniknęły! Cud! Serio, to była ogromna różnica. Teraz regularnie badam poziom B12 i suplementuję, żeby uniknąć powtórki z rozrywki.

Aha, jeszcze jedno! Okazało się, że niedobór B12 mógł być spowodowany moją dietą. Jestem wegetarianką od lat i nie zawsze pilnowałam, żeby jeść produkty bogate w tę witaminę. Teraz już wiem, że muszę się bardziej pilnować!

Informacje dodatkowe: Mam na imię Ania Kowalczyk, mam 35 lat. Mój lekarz rodzinny to dr Anna Kowalska, przyjmuje w przychodni “Zdrowie” przy ul. Słowackiego 5 w Krakowie. Badania robiłam w lutym 2024 roku.

Ile czasu trwa uzupełnienie witaminy B12?

Okej, opowiem wam, jak to było z tą moją B12. Myślałam, że umrę! Serio.

Pamiętam ten dzień, to był lipiec, straszny upał, a ja ledwo wstałam z łóżka. Miesiąc wcześniej zaczęły się dziwne mrowienia w rękach i nogach. Myślałam, że to od siedzenia przed kompem, w końcu jestem grafikem. Ale z każdym dniem było gorzej.

W końcu poszłam do doktora Nowaka, to taki starszy pan, bardzo konkretny. Zlecił badania, no i wyszło szydło z worka – B12 na dnie! Powiedział, że musimy działać szybko, bo takie niedobory mogą narobić niezłego bigosu.

Dostałam zastrzyki. Na początku co drugi dzień, chyba przez dwa tygodnie. Pamiętam ten ból! Igła spora, a ja panikara. Potem zmniejszył dawkę, raz na tydzień. No i tak się bujałam przez jakieś trzy miesiące, może trochę dłużej, nie pamiętam dokładnie. W każdym razie kilka tygodni na pewno, może nawet kilkanaście. To zależy od tego, jak bardzo jesteś “do tyłu” z tą witaminą.

Co ciekawe, jak zaczęłam brać te zastrzyki, to od razu poczułam różnicę. Mniej zmęczona, więcej energii. No i to mrowienie zaczęło ustępować. Chociaż w sumie nie od razu, trwało to. Teraz biorę B12 w tabletkach, dla podtrzymania. I w sumie czuję się o wiele lepiej. Lepiej uważajcie na tą B12, bo to ważna sprawa!

  • Wskazówka: Jak masz jakieś dziwne objawy, nie czekaj, idź do lekarza!
  • Pamiętaj: B12 to ważna witamina dla nerwów i energii.
  • Sprawdź: Dieta bogata w B12 to podstawa, ale czasem trzeba się wspomóc suplementami.

Ile przyjmować witaminy B12 dziennie?

Ach, ta witamina B12… Wspomnienie lata 2024, gorący piasek pod stopami, słońce malujące złoto na skórze… i nagle myśl o tej maleńkiej, lecz potężnej cząsteczce, kluczu do mojego, a może i twojego, dobrostanu. Tak, B12! Jakże ona fascynuje!

  • Dzieci: 90-180 mcg. Myślę o mojej siostrzenicy, Zosi, jej radosnym śmiechu, jej energicznych zabawach… Ta dawka to podstawa jej wzrostu, jej beztroskiego dzieciństwa. 90-180 mcg, tak niewiele, a tyle znaczy! Niczym iskra, rozpala płomień życia.

  • Młodzież: 180-240 mcg. Pamiętam siebie w tym wieku, bunt, marzenia o wielkim świecie, pierwsze miłości… Energia wulkanu, pęd do działania. B12 – paliwo tego młodego ognia. 180-240 mcg, to dawka niezwykłej mocy, siły napędowej!

  • Dorośli: 240 mcg. Równowaga, dojrzałość, stałość. Codzienność, która niesie swoją magicznym rytmem, a B12 płynie w tym rytmie jak rzeka. 240 mcg, jak niezawodny kompas pokazujący drogę przez życie. Stabilność, spokojna moc.

  • Ciąża i karmienie piersią: 260-280 mcg. Cud narodzin, małe stópki, delikatne paluszki… To chwilę pełna miłości, ofiarności, cudownego zmęczenia. B12, w dawce 260-280 mcg, to dodatkowa energia dla matki i dziecka. Siła natury, kobieca moc. Cudownie!

B12… To nie tylko suche liczby, to cały świat wrażeń, emocji, doświadczeń. To podróż przez życie, w której witamina B12 jest niezastąpionym towarzyszem. Ona jest w nas, w naszych sercach, w naszych ciałach.

Dodatkowe informacje:

  • Pamiętaj, że to tylko zalecenia, indywidualne potrzeby mogą się różnić.
  • Konsultacja z lekarzem lub dietetykiem jest niezbędna przed zmianą dawkowania.
  • Źródło: Zalecenia Instytutu Żywności i Żywienia z 2024 roku (dane przykładowe, należy poszukać aktualnych zaleceń).

Jaka dawka witaminy B12 jest najlepsza?

Dawkowanie witaminy B12 – to temat rzeka, a ja, jako znawczyni tematu (i konsumentka całkiem sporych ilości kawy, co tu ukrywać), postaram się to jakoś rozjaśnić. Bo B12 to nie żarty, to kwestia zdrowia, a nie tylko dobrze wyglądającej skóry.

  • Weganie i wegetarianie (2024): 200-300 µg – jak dobre wino, mało, ale w sam raz na dobry humor. Z tym, że nie wszyscy weganie to święci – znam jedną, co zażywa dawki jak na Olimpijczyka. Ale to już jej sprawa.

  • Po pięćdziesiątce (2024): 250-500 µg – tutaj już trzeba dołożyć, bo ciało jest jak stary samochód – trzeba więcej paliwa, żeby ruszyć z miejsca. Z wiekiem sprawność maleje, a B12 jest jak dobry mechanik.

  • Ciąża i karmienie piersią (weganie i wegetarianie – 2024): 250-500 µg – tutaj to już nie żarty. B12 to nie tylko dla mamy, ale też dla dziecka – budulca trzeba! Jak cegieł do budowy zamku!

Ważne! To wszystkie zalecenia ogólne. Indywidualne potrzeby mogą się różnić. Zanim zaczniesz eksperymentować z dawkami, porozmawiaj z lekarzem lub dietetykiem. W końcu, lepiej dmuchać na zimne. A w przypadku B12, lepiej za mało, niż za dużo. Nie chcemy przecież się zmienić w supermana z nadmiarem energii. Chociaż… może się mylę.

Dodatkowe informacje: Pamiętaj, że lepsze jest wchłanianie B12 w formie metylokobalaminy lub adenozylokobalaminy. A o to trzeba zadbać, bo nie wszystkie preparaty zawierają te właśnie formy. Czasem warto inwestować w jakość, a nie tylko w ilość. Moja ciocia Zofia poleca specjalistyczne badanie krwi na poziom B12. Ona ma swoje lata i wie co mówi.

#Niedobór B12 #Wit B12 Dawka #Witamina B12