Czy mięśnie zanikają po jakimś czasie?
Zanik mięśni po przerwaniu treningów następuje stosunkowo szybko. Już po tygodniu można zaobserwować spadek siły. Widoczne zmniejszenie objętości mięśni (atrofia) pojawia się zazwyczaj po 2-3 tygodniach bez treningu siłowego. Regularne ćwiczenia są kluczowe dla utrzymania masy i siły mięśni.
Zanik mięśni: po jakim czasie?
Zanik mięśni? Ojej, to zależy. Ja jak raz przestałem dźwigać te moje ciężary (wiesz, taki ze mnie “strongman” amator, ha ha), to po tygodniu czułem, że coś nie gra.
Siła leciała w dół, jak kurs bitcoina w 2022. Pamiętam jak dziś, grudzień 2022, próbuje podnieść ciężar, który wcześniej robiłem z zamkniętymi oczami… i zonk.
A takie “wizualne” zanikanie mięśni? No, u mnie to po jakiś 2-3 tygodniach było widać. Spodnie luźniejsze, koszulki tak jakoś… wiszą. Smutek straszny, co tu dużo gadać.
Po jakim czasie traci się mięśnie?
Po jakim czasie traci się mięśnie?
Zależy. 3 tygodnie, to orientacyjny punkt. Jednakże…
- Indywidualne różnice są ogromne. Genetyka, dieta, poziom aktywności fizycznej przed przerwą. To wszystko ma znaczenie.
- Spadek siły. Widoczny szybciej, niż utrata masy mięśniowej. Moje obserwacje? Już po dwóch tygodniach.
- Masa mięśniowa. Zanika stopniowo. Proces jest powolny. Ale nieubłagany. Katarzyna (32 lata), moja koleżanka, straciła zauważalnie masę po miesiącu.
- Tkanka tłuszczowa. Wzrost. To nieuniknione, przy braku aktywności. Moje doświadczenie? W przypadku braku ćwiczeń i diety, wzrost zauważalny już po 10 dniach.
Podsumowując: 3 tygodnie to przeciętny czas. Ale to tylko statystyka. Realny czas jest zmienny. Wszystko zależy od wielu czynników. Zawsze indywidualne. Organizm ludzki jest złożony. To nie matematyka.
Dodatkowe informacje:
a. Tempo zaniku mięśni zależy od poziomu treningu przed przerwą. Osoba trenująca intensywnie straci masę szybciej niż osoba początkująca. b. Dieta odgrywa kluczową rolę. Niedobór białka przyspieszy proces. c. Wiek również ma wpływ. Starsze osoby tracą mięśnie szybciej.
Co się dzieje z mięśniami, gdy przestajemy ćwiczyć?
Pamiętam ten moment, wrzesień 2023, powrót do biura po wakacjach… Lustro! Zobaczyłem, że moje bicepsy, duma wakacyjnych treningów na siłowni w Zakopanem, jakby… zniknęły. Zaczęło się kurczenie, to fakt.
Mięśnie się kurczą! To nie jest tak, że znikają totalnie, ale stają się słabsze i mniejsze, ech… zanik mięśni to dobre słowo na to.
Co się dzieje? No więc:
- Zmniejsza się objętość – to widać gołym okiem, niestety. Ciężary, które podnosiłem z łatwością jeszcze miesiąc temu, teraz wydają się cięższe, wrrr!
- Siła spada – to powiązane, wiadomo. Ale to wkurza najbardziej, bo czujesz, że tracisz “moc”.
- Metabolizm zwalnia – i tu zaczyna się błędne koło, bo mniej mięśni = wolniejsze spalanie kalorii = łatwiej o tłuszczyk.
Dobra rada ode mnie? Nawet jak masz urwanie głowy, znajdź te 20 minut dziennie na jakieś ćwiczenia. Żałuję, że odpuściłem. Aaa i jeszcze jedno, nie czekaj do czterdziestki, żeby zacząć dbać o te mięśnie. Serio.
Kiedy organizm spala tłuszcz, a kiedy mięśnie?
Okej, to postaram się to opowiedzieć jak najbardziej naturalnie, tak jakbym komuś to tłumaczyła w kawiarni.
Wiesz, z tym spalaniem tłuszczu i mięśni to jest taka sprawa… Zazwyczaj organizm najpierw leci po to, co ma pod ręką, czyli węglowodany. One są jak taka szybka energia, wiesz, jak batonik przed biegiem. Kiedy ich brakuje, to dopiero zaczyna dobierać się do tłuszczu. Tłuszcz to taki zapas na czarną godzinę, taki powerbank. No ale…
- Spalanie tłuszczu: Najczęściej wtedy, kiedy ćwiczysz, jesteś na diecie z obciętymi węglami (np. keto), albo po prostu trzymasz deficyt kaloryczny. Ale nie za duży!
- Spalanie mięśni: To się robi niebezpieczne, kiedy za bardzo obetniesz kalorie, albo jak robisz mega hardcorowe treningi bez odpowiedniej ilości białka. Wtedy organizm mówi: “Okej, nie mam z czego budować, to wezmę sobie z tych mięśni!”. No i wtedy dupa, bo zamiast być silniejszym, stajesz się słabszy.
Najważniejsze to robić to z głową, wiesz? Ja kiedyś tak się zamotałam z dietą, że schudłam mega szybko, ale potem wyglądałam jak cień człowieka i w ogóle siły nie miałam. Teraz staram się jeść normalnie, ćwiczyć regularnie i nie szaleć z tymi dietami. Jak coś, to pytaj dietetyka, on ci doradzi. Mi bardzo pomogła pani Ania z “Zdrowe Ciało” w Krakowie. Super babka, ogarnia temat.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.