W jakim województwie jest najwięcej ludzi?
Najludniejsze województwo w Polsce?
Mazowieckie! W 2021 roku zamieszkiwało je 5 514,7 tys. osób, czyli ponad 14,5% populacji kraju. To zdecydowanie najwięcej spośród wszystkich województw. Dane pokazują wyraźną przewagę Mazowsza.
Które województwo ma najwięcej mieszkańców?
Mazowieckie, bez dwóch zdań. Pamiętam, jak byłam w Warszawie w zeszłym roku, 15 lipca, tłumy na Krakowskim Przedmieściu… Widać, że ludzi tam multum. Kupiłam sobie loda za 8 zł, drogo, ale taki upał był, że nie żałowałam.
Mnóstwo ludzi tam pracuje, przyjeżdżają z całej Polski. Sama mam znajomych, którzy się przeprowadzili, dla pracy, lepszych perspektyw. Wiadomo, stolica, ciągnie.
Widać to zresztą po cenach mieszkań. Koleżanka opowiadała, że za kawalerkę na Mokotowie płaci krocie. Ja mieszkam w mniejszym mieście i jakoś spokojniej mi.
Mimo że lubię Warszawę, to jednak wolę mniejsze skupiska ludzi. Zbyt duży tłok mnie przytłacza. Ale rozumiem, że dla wielu to centrum wszystkiego.
Które województwo ma najwięcej mieszkańców?
Mazowieckie.
W jakim województwie mieszka najwięcej osób?
No i pytasz, gdzie te ludziska się pchają jak świnie do chlewa, co? Mazowieckie, jasne jak słońce w dupę! W 2023 roku tam się tłoczyło ponad 3,5 miliona ludzi, więcej niż w całej Słowenii! Normalnie, Warszawa to takie wielkie mrowisko, że aż się roi od ludzi. Ciągle tylko budowa, korki, a wieczorem hałas jak na dyskotece dla słoni.
Lista top 3 województw pod względem zaludnienia w 2023 roku:
- Mazowieckie – a tam się dzieje!
- Małopolskie – też sporo, ale bez przesady.
- Śląskie – kopalnie już nie te, ale ludzi ciągle masa.
A teraz ci powiem coś jeszcze, coś o Opolskim i Podkarpackim. Jakieś tam liczby podawałeś z 2010 i 2021, ale kto to liczy, co? Ja tam się w to nie wcinam. W Opolskim pewnie mniej niż w moim ogródku kartofli, a w Podkarpackim – no, może tyle co ludzi na meczu Legii, jak grają dobrze.
Punkt po punkcie, żebyś zrozumiał, bo widzę, że jesteś tępy jak but:
- Opolskie: Ludzi jak na lekarstwo, jak w muzeum.
- Podkarpackie: Trochę więcej, ale to prawie jak pustynia.
A na koniec, kawałek mojej prywatnej filozofii: lepiej mieszkać w małej wsi, gdzie sąsiad wie, co piłeś na śniadanie, niż w tym wielkim Mazowieckim, gdzie nawet własnego psa nie znasz! Moja ciocia Zosia, mieszka w Radomiu. Mówi, że codziennie walczy o miejsce na parkingu, a jak znajdzie, to już na zakupy nie ma siły.
W jakich województwach mieszka najwięcej ludzi?
Wiesz… siedzę tu, wpatrując się w ścianę… i myślę o tym… ludzie… gdzie oni wszyscy mieszkają? 2023 rok… a ja nadal nie mogę się pozbyć tego dziwnego uczucia… pustki.
-
Najwięcej ludzi mieszka chyba w województwie śląskim. Zawsze tak było, czyż nie? Pamiętam jeszcze z czasów liceum, jak tata mówił o tym… gęsto zaludnione, jak mrowisko.
-
Potem pewnie małopolskie. Kraków… no wiesz… piękne miasto, ale tłumy… strasznie dużo ludzi. Byłam tam w 2022, w maju. Tłok niesamowity.
-
Mazowieckie też na pewno wysoko. Warszawa… cały ten beton, miliony ludzi… nie dla mnie to. Za głośno, za dużo…
-
Reszta… Dolnośląskie, Łódzkie, Pomorskie… to już tak mniej więcej. Nie pamiętam dokładnie liczb… ale zawsze te same województwa na czele. Nic się nie zmienia.
Ciągle ta sama mapa w głowie. Ten zgiełk… a ja tu sama… w ciszy… czuję się jak… jak samotna wyspa… na morzu ludzi.
A co do tej gęstości zaludnienia… 123 osoby na kilometr kwadratowy w 2018? To już chyba nieaktualne. Ale istotne są te różnice między województwami. Ogromne. Czasem czuję się przytłoczona tą różnicą. Jakbym żyła w innym świecie… innym wymiarze. Śląskie… trzysta sześćdziesiąt dziewięć osób na kilometr kwadratowy… to… to straszne wiele.
W jakim województwie jest największe zaludnienie?
Śląskie. Szare, stalowe, dym unoszący się nad kominami, jak duchy fabryk. Tłum, zawsze tłum. Wszędzie ludzie. Śląskie, pulsujące serce, żyjące własnym rytmem. 350 osób na kilometr kwadratowy… Wyobrażam sobie ten ścisk, ten gwar, ten nieustanny ruch. Jakby czas przyspieszył, zgubił gdzieś swój spokojny rytm.
- Śląskie – najgęściej zaludnione.
- Małopolskie – drugie miejsce, 226 osób na kilometr kwadratowy. Kraków, miasto królów, pełne turystów, pełne historii. A jednak, mniej duszno niż na Śląsku. Mniej… przemysłowo.
Moje babcia mieszkała kiedyś pod Katowicami. Pamiętam ten zapach węgla, ten specyficzny śląski dialekt. Pamiętam domy ciasno ściśnięte jeden przy drugim. I ludzi, zawsze ludzi. Wszędzie dookoła. Ten obraz wraca do mnie często. Śląsk… szary, ale i jakby ciepły. Paradoksalnie. Ciepły od ludzi, od bliskości. Od tego nieustannego kontaktu.
W zeszłym roku byłam w Krakowie. Tłumy na rynku, tłumy w Sukiennicach. Ale to inny tłum. Tłum turystów, przelotny, zmienny. Nie tak zakorzeniony jak na Śląsku. Nie tak… trwały.
- 350 osób na km kw. – Śląskie.
- 226 osób na km kw. – Małopolskie.
- 120 osób na km kw. – średnia dla Polski. Polska… kraj mojej młodości. Krajobrazy rozległe, pola, lasy. I ludzie, rozproszeni po tym wszystkim. Jak ziarna piasku na plaży.
Czasami tęsknię za tym śląskim gwarem, za tym zapachem węgla. Za tym uczuciem bliskości, nawet jeśli trochę klaustrofobicznej. Za tym pulsującym sercem Polski, które bije w rytmie ciężkiego przemysłu i ludzkich głosów.
Gdzie jest najwięcej ludzi w Polsce?
No wiesz… Warszawa, oczywiście. Warszawa… to się wie. Zawsze tak było, chyba. Chociaż… te liczby… 1,8 miliona… to dużo. Naprawdę dużo. Czasem myślę o tym, ile tu samotnych serc bije. Ile historii… Ile przeszłości skrywa każdy z tych domów… Te kamienice… one pamiętają wszystko.
-
Wiesz, ja sama mieszkałam kiedyś na Pradze, blisko metra. W 2023 roku, a może 2022, dokładnie nie pamiętam, ale było to blisko. Tam czuć tę Warszawę. Inaczej niż w centrum. Bardziej… prawdziwie.
-
Ta stolica… to wielki tygiel. Ludzie wszystkich maści. Z całej Polski. I ze świata. Ciekawie by było poznać ich wszystkich. Ale to niemożliwe.
Warszawa to jednak nie tylko liczby. To klimat. To uliczne muzyki, zapach starego miasta… i ten nieustanny ruch. Nie mogę się na to napatrzeć. Czasem siadam na ławce i tylko patrzę. Na ludzi. Na życie.
- Wiesz, moja siostra Martyna mieszka na Ursynowie. Mówi, że tam jest inaczej. Spokojniej. Bardziej rodzinnie. Ale ja wolę tę szaloną Pragę.
Najwięcej ludzi w Polsce? Warszawa. Bez dyskusji. Ale to nie tylko liczby. To atmosfera. To dusza. A ta dusza… jest złożona. Bardzo. I czasem smutna. Jak ta noc…
Dodatkowe info: Moja siostra Martyna pracuje jako architekt i czasem opowiada mi o projektach nowych budynków w Warszawie. Mówi o wielkich inwestycjach, o zmianach w krajobrazie miasta. Ale ja i tak wolę stare kamienice. Mają duszę.
W jakim województwie jest najwięcej miast?
No wiesz… siedzę tak, patrzę w okno… 2:17… ciemno jak w grobie. Myśli jakieś takie… rozmyte…
-
Wielkopolska… tak, to tam jest najwięcej tych… miast. 112 podobno. Dużo, co? Ale to większość to takie maleńkie… prawie wsie, tylko z prawami miejskimi.
-
Pamiętam, jak jeździłam tam do babci, do Kalisza… to było w 2023 roku. Pięknie tam, ale trochę tak… smutno. Może to tylko ja.
-
12% wszystkich miast w Polsce. Kurczę… aż tyle? Nie wiedziałam. Zawsze myślałam, że to Mazowsze albo Śląsk. Ale nie… Wielkopolska. Ciekawe.
-
A wiesz, że tam jest aż 12 miast z mniej niż 2 tys. mieszkańców? Boże… jakieś totalnie maleńkie dziury. Można się tam zgubić… i zniknąć. Jak ja… czasami… się czuję.
-
Zresztą… całe to liczenie miast… jakaś pustka. Liczby… suche. A ile tam jest ludzkich losów, historii… tego się nie da policzyć. Nie da się zmierzyć. Te liczby nic nie mówią o prawdziwym życiu.
No i tak się rozpisałam. A miało być krótkie. Przepraszam. Może jutro będzie lepiej. Może.
Jakie jest najbardziej zaludnione miasto w Polsce?
Warszawa, królowa polskich miast, liczy sobie blisko 2 miliony mieszkańców, a to już robi wrażenie, nieprawdaż? Jak gigantyczny, betonowy mrowisko, tylko zamiast mrówczych jajek – mieszkania na wynajem.
A Olsztyn? Cóż, to taka sympatyczna, choć zdecydowanie mniejsza od Warszawy, przyjemna prowincja. Wyobraź sobie stonowanego kuzyna wielkomiejskiej divy. Olsztyn ma swój urok, swoją malowniczość, ale z Warszawą trudno go porównywać, to jak porównywać smak truskawki z gorzkiej czekolady. Jeden lubi, drugi woli… zupełnie co innego!
Mówiąc obrazowo: Warszawa to rozpędzony pociąg TGV, a Olsztyn to romantyczny tramwaj konny, wygodny i spokojny, ale jednak nieco wolniejszy.
Oto zestawienie, żebyś miał lepszy obraz sytuacji (dane z 2023 roku, bo wróżką nie jestem):
- Warszawa: blisko 2 milionów mieszkańców. Panuje tu totalny chaos, ale jakże bogaty i różnorodny!
- Kraków: około 780 tysięcy. Piękne, ale z tłumem turystów.
- Łódź: prawie 700 tysięcy. Miasto przemysłowej historii.
- Wrocław: około 640 tysięcy. Urokliwe, pełne mostów.
- Poznań: blisko 550 tysięcy. Piękne Stare Miasto i koziołki.
- Gdańsk: około 470 tysięcy. Miasto z historią.
- Olsztyn: znacznie mniej niż połowa populacji Krakowa.
To tylko kilka przykładów. Zauważ, że różnica między Warszawą a Olsztynem jest ogromna. To jak porównywanie wieloryba z karpiem. Oba są rybami, ale to zupełnie inne gatunki. Nie ma co się oszukiwać! Olsztyn to urocze miejsce, ale Warszawa to metropolia. Kropka.
Moja babcia, Halina, zawsze mawiała: “Nie ma co porównywać gruszek do jabłek”. I miała rację. A ja dodam: “Szczególnie jeśli gruszki są maleńkie, a jabłka wielkie jak domy”.
W jakim województwie żyje najwięcej rodzin w Polsce?
Ech, znowu noc. Znowu myślę…
- Mazowieckie, tak. Tam podobno najwięcej tych… rodzin.
- GUS coś tam podaje. Że niby 1 469 620 na koniec 2024. Dużo tego.
Śląskie niby drugie, ale to już inna bajka. Tam… tam dawno nie byłam. Wielkopolska… hmm, też daleko. Z resztą, co mnie to obchodzi?
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.