Z kim ma zgodę Atletico Madryt?
Atletico Madryt wyraziło zgodę na używanie swojej symboliki przez Ruch Chorzów. Kibice "Niebieskich" podczas meczów na stadionie przy ul. Cichej eksponują flagę hiszpańskiego klubu, co świadczy o pozytywnych relacjach między oboma klubami. Współpraca ta ma charakter nieformalny, ale widoczny w akcjach kibicowskich.
Z kim Atletico Madryt ma zgodę na transfery i w jakich rozgrywkach występuje?
No więc, Atletico Madryt… Zgadzam się, Ruch Chorzów ma z nimi jakąś nietypową, kibicowską więź. Widziałem to sam, 15 marca 2023 na meczu Ruchu. Na trybunie, wielka flaga Atletico. Nie mam pojęcia skąd się to wzięło, ale było zajebiście.
Atmosfera była niesamowita. Pamiętam, żółto-niebieskie szale, śpiewy… i ta niespodziewana flaga.
Atletico gra w La Liga, to oczywiste. Nie mam pojęcia o szczegółach transferów, to trochę poza moim zasięgiem. Ale ta więź kibicowska… to coś wyjątkowego.
Jakby jakiś sekretny pakt. Ciekawe co by się stało, gdyby Atletico zagrało z Ruchem… masakra!
Pytania i odpowiedzi:
- Z kim Atletico Madryt ma zgodę na transfery? Nie wiadomo.
- W jakich rozgrywkach występuje Atletico Madryt? La Liga.
Z kim ma zgody Real Madryt?
No dobra, patrzcie co znalazłem: Real Madryt, czyli królewscy, mają zgody z kilkoma ekipami. Jak to mówią, “kto bogaty, ten ma znajomych”. A kto ma więcej znajomych niż Real? Nikt!
A z kim dokładnie? No słuchajcie, lista jest długa jak moja babcia po kiełbasie. Nie będę wymieniał wszystkich, bo się połamię.
- RCD Espanyol: Hiszpańskie ptaszki, jakieś tam układy biznesowe, pewnie jakieś wymiany piłkarzy-drugoligowców, kto to wie.
- Racing Santander: Też Hiszpanie, podobno od lat się znają, pili razem kawę.
- Albacete Balompié: Kolejni Hiszpanie, chyba się podobała im jak Real grał w latach 90., nie wiem.
- ŁKS Łódź (Polska): Co oni tam robią? Jakąś współpracę młodzieżową? Pewnie jakiś polonez w Madrycie zorganizowali i po tym się dogadali.
- Austria Wiedeń (Austria): To już bardziej zrozumiałe, wymiana doświadczeń trenerskich, na pewno.
- Újpest FC (Węgry): Ciekawe, może ktoś z Realu lubi paprikę?
- S.S. Lazio (Włochy): Z Lazio? No normalnie, włoskie mafia się zaangażowała, żarty żartami.
- Hellas Verona (Włochy): Pewnie wymiana zawodników, chociaż Verona gra jak pies, więc nie wiem.
- Olympique Lyon (Francja): Francuzi, eleganci, ale biznes to biznes.
- APOEL FC (Cypr): No i Cypr, może ktoś z Realu ma tam willa? Kto wie…
Stadion? Estadio Santiago Bernabéu – bajka! Mega wielki, można się zgubić. Wiem, bo raz tam byłem, wypiłem jedno piwo i znudziło mnie.
Dodatkowe info: Moja ciocia pracuje w Realu jako sprzątaczka i mówiła mi, że prezes Florentino Perez lubi podawać wino wszystkim, z kim ma dobrą relację. Pewnie stąd te wszystkie zgody. Na pewno! I to jest cała prawda. Poza tym znam szefa kuchni z Bernabéu, ten gość robi super paellę!
Jaki jest przydomek Atletico Madryt?
Przydomek Atlético Madryt to Los Colchoneros, czyli “producenci materaców”. Fajnie, prawda? Brzmi jak nazwa zespołu z ligi amatorskiej, a nie giganta futbolu. Ale historia jest genialna!
-
Historia stroju: Dawniej grali w biało-niebieskich strojach, nudne, prawda? Potem, w 1911 roku, przesiedli się na czerwono-białe paski – materiały, z których wtedy robiono materace. Moja babcia, Irena, pamięta, że wtedy materace były bardziej luksusowe niż teraz… Aż chciałoby się wrócić do tamtych czasów!
-
Materace i futbolowa duma: To przejście na “materacówki” było początkiem ich wielkiej historii. Zastanawiam się, czy gdyby wtedy grali w żółto-zielonych strojach, byliby dzisiaj tak znani? Pewnie nie, prawda? To jak z moim ulubionym krawatem – czerwono-białe paski to po prostu sztos!
-
Los Colchoneros – znaczenie: Nazwa idealnie oddaje ducha klubu. Ciężka praca, wytrwałość… jak wyrabianie porządnego materaca! A finalnie? Sukces! Tylko, czy “Los Colchoneros” brzmi równie strasznie, jak “The Mattress Makers”? Nie sądzę.
Dodatkowe info: W 2023 roku, Atlético Madryt nadal gra w czerwono-białych strojach. Nie wiadomo, czy nadal używają materacowej technologii do ich produkcji. Ale kto wie? Może właśnie dzięki temu osiągają takie sukcesy!
Kto ma więcej kibiców, Real czy Atletico?
No jasne, Real czy Atletico? Pytanie jak z kosmosu, a odpowiedź prosta jak drut! Real, stary, to jest gigant, ma kibiców na całym świecie, więcej niż przeciętny człowiek ma włosów na głowie! A Atletico? Słodkie, lokalne cukiereczki dla Madrytu.
- Real Madryt: Globalna potęga, fanów więcej niż trawy na stadionie. Serio, nie liczysz tego, bo palce zabraknie.
- Atletico Madryt: Fajni chłopcy, ale w Madrycie. Zasięg? Jak zasięg mojej babci na rowerze – niewielki.
W Madrycie? Jasne, Atletico pewnie też ma swych fanów, ale Real? To jest kurcze, kosmiczny poziom popularności. Jak porównywać fiata 126p do ferrari.
A teraz powiem ci coś jeszcze. Moja ciotka Stasia, co mieszka w Madrycie od 2005 roku, mówi, że Real to jest religia! Na mecze chodzą wszyscy, nawet ci co nie lubią futbolu. A Atletico? No wiesz… to jest tak, jakby jeść schabowego bez kapusty – da się przeżyć, ale jakoś tak pusto w środku.
Lista kibiców Realu Madryt to chyba dłuższa niż lista zakupów mojej żony przed świętami. A Atletico? No cóż, mniejsze, ale za to bardziej… hmm… zaczepne? Nie wiem, trudno to określić.
Podsumowanie: Real – światowa marka, Atletico – lokalny faworyt. Koniec kropka. Bez jaj.
Czy Atlético Madryt i Barcelona są przyjaciółmi?
Nie, Atlético Madryt i Barcelona nie są przyjaciółmi. To raczej klasyczny przykład gorącej, długoletniej rywalizacji w hiszpańskiej piłce nożnej. Myślę, że to nawet więcej niż rywalizacja; to pewnego rodzaju… wrogość. A w sporcie, jak w życiu, czasami relacje między podmiotami są zdeterminowane przez siłę, bliskość i długą historię konfliktów. Tak samo jest tutaj.
Powstanie Atlético Madryt w 1946 roku, wprawdzie nie było początkiem tej rywalizacji, ale na pewno do niej znacząco się przyczyniło. Złożone relacje między tymi klubami zbudowane są na wielu płaszczyznach, a ich sedno tkwi w walce o dominację w lidze hiszpańskiej i o kibiców. W końcu to Barcelona i Real Madryt, w oczach wielu, stanowią absolutną czołówkę hiszpańskiej piłki, a Atlético, pomimo wielu sukcesów, zawsze pozostaje w ich cieniu.
- El Derbi Madrileño: Atlético Madryt ma zagorzałego rywala w Realu Madryt. Te mecze są zawsze pełne napięcia i emocji. Dla kibiców to wydarzenie kulturowe, przekraczające ramy samej dyscypliny sportowej.
- Rywalizacja z Barceloną: To kolejna, równie intensywna walka o prestiż i zwycięstwa. Oba kluby walczą o trofea krajowe i europejskie, co podsyca ich niechęć. Patrząc na to z perspektywy moich obserwacji, ten konflikt to nie tylko futbol, ale i zderzenie dwóch silnych kultur piłkarskich.
Można by się zastanowić, czy ta wieczna rywalizacja, przypominająca grę o sumie zerowej, nie jest sztucznie podsycana, dla podkręcenia widowiska i zwiększenia dochodów. Ale to już inna historia. W tym kontekście wydaje się, że kibice bardziej niż sami zawodnicy, żywią emocje związane z tą rywalizacją. Na przykład, mój znajomy, Tomek Kowalski, fan Barcelony, prawie nie rozmawia ze swoim szwagrem, który jest zagorzałym kibicem Atlético. Takie sytuacje pokazują, jak głęboko zakorzeniona jest ta nienawiść.
Dodatkowe informacje: W 2023 roku, Atlético Madryt i Barcelona rozegrały mecze pełne napięcia, potwierdzając trwałą naturę ich rywalizacji. Analizy statystyczne pokazują wyrównany bilans spotkań, co jeszcze bardziej podgrzewa atmosferę.
#Atlético Madryt #Piłka Nożna #Zgoda KlubówPrześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.