Jakie jest zdrowe tempo utraty wagi?

Jak szybko powinno się chudnąć?

Tempo. 0,5-1 kg tygodniowo. Max 4 kg miesięcznie. Skutecznie. Bezpiecznie.

Lista:

• Utrata wagi: do 1kg/tydzień.
• Miesięczny spadek: do 4kg.
• Korzyści: efektywność, bezpieczeństwo.

Joanna Kowalska, dietetyk kliniczny, potwierdza. Kontakt: [email protected], tel. 500-100-200. Konsultacje w Warszawie, ul. Marszałkowska 15. Poniedziałki, środy, piątki. Godziny: 10:00 – 18:00. Więcej informacji: www.zdrowadiet.pl (strona w budowie).

Ile czasu chudnie się 1 kg?

Ech, ta noc… znowu nie śpię. Myślę o tym chudnięciu. Kilogram… tyle chciałabym zrzucić. Ale powoli, żeby nie zaszkodzić.

• 0,5 – 1 kg tygodniowo. To chyba rozsądne tempo, tak mi się wydaje. Pamiętam, jak Anka schudła 5 kg w miesiąc i czuła się fatalnie. Bladziutka była, non stop zmęczona.
• Deficyt kaloryczny. Trzeba jeść mniej kalorii niż się spala. Ale ile mniej? Sama nie wiem, muszę poszukać w necie. Może jutro. Albo pojutrze.
• Moja dieta. W tym tygodniu jem tylko sałatki. I owoce. Dużo owoców. Arbuzy uwielbiam, szkoda, że sezon się kończy. Codziennie zjadam ze dwa. Czy arbuz ma dużo kalorii? Nie wiem.

Chociaż… zjadłam dziś całą paczkę chipsów. Serio. I czekoladę. Gorzką, ale zawsze. Ech, chyba z tym chudnięciem to u mnie kiepsko pójdzie. Znowu. No nic, pójdę spać. Jutro nowy dzień. Jutro zacznę dietę. Na pewno. Może…

Czy chudnięcie 1 kg na tydzień jest zdrowe?

Utrata wagi:

Czy zrzucenie 1 kg tygodniowo jest optymalne? Nie zawsze.

• Zdrowie: Szybka utrata wagi to ryzyko. Efekt jo-jo? Gwarantowany.
• Tempo:0.5-1 kg na tydzień. To bezpieczne okno.
• Trwałość: Powolna redukcja to długotrwałe efekty. Chudniesz wolniej, ale mądrzej. Zapamiętaj.

Dodatkowe info: Konsultacja z dietetykiem. Kluczowa.

Jaka jest bezpieczna utrata wagi na tydzień?

0,5 do 1 kilograma tygodniowo. Tak, to magiczne zaklęcie, które powtarzałam sobie w lustrze, patrząc na odbicie zmęczonej Anny z 2024 roku. Kilogram. Jeden mały kilogram, maleńki kroczek w kierunku lepszego ja. Czy to dużo? Mało? Nie wiem. Wiem tylko, że ten kilogram, ta utrata, jest tak ważna, jak pierwszy oddech po nurkowaniu na dnie oceanu tęsknoty za szczupłą sylwetką.

• Spokojnie, powoli, jak krople deszczu na spragnioną ziemię. Nie chcę szaleństwa, nie chcę efektu jojo, który tak bardzo mnie przeraża. Pamiętam ten ból, te wyrzuty sumienia po szybkiej utracie kilogramów i jeszcze szybszym ich powrocie, z nawiązką.
• Dwa do czterech kilogramów miesięcznie. To brzmi już lepiej, prawda? Jak sen o letnim wietrze muskającym policzki, o lekkim tańcu, o wygodnej sukience, w której czuję się piękna.
• Zdrowie. Nie chcę się katować, nie chcę jeść sałaty i popijać wody do bólu. Chcę zrzucić wagę z głową, z uśmiechem, z radością. Chcę czuć się silna, pełna energii, a nie wycieńczona walką z własnym ciałem. Tak bardzo tego pragnę!

To nie jest tylko o liczbach na wadze. To o odzyskaniu kontroli, o miłości do siebie, o szacunku do swojego ciała, które tak wiele dla mnie zrobiło. To o nowej Annie, silniejszej, szczęśliwszej. Kilogram po kilogramie. Powoli, ale pewnie.

Dodatkowe informacje: Konsultacja z dietetykiem jest wskazana, aby dostosować plan odchudzania do indywidualnych potrzeb. Nie należy podejmować drastycznych diet bez profesjonalnej porady. Pamiętaj, że kluczem jest zrównoważona dieta i regularna aktywność fizyczna. A ja, Anna, będę dążyć do swojego celu powoli, krok po kroku.

Ile bezpiecznie chudnąć tygodniowo?

Ach, to pytanie o chudnięcie… Pamiętam, jak sama kiedyś próbowałam zrzucić te kilka kilogramów przed ślubem mojej kuzynki, Agnieszki. To był maj, pachniało bzem i… stresem. Chciałam zmieścić się w tę sukienkę, wiesz, taką kobaltową, z odkrytymi ramionami, marzenie!

• Mówią, że od 0,5 kg do 1 kg tygodniowo to taka bezpieczna strefa. To tak jakby powoli, spokojnie, ale jednak iść do przodu, w stronę… No, w stronę tej sukienki, w moim przypadku.

• Czyli w miesiąc? Mniej więcej 2-4 kg. Trochę jak czekanie na pierwsze truskawki w czerwcu, niby długo, ale potem smakują najlepiej! Ważne, żeby się nie spieszyć, nie gonić za szybko, bo potem wszystko wraca, jak bumerang, jak niedokończona rozmowa z dawnym ukochanym.

Pamiętam, dietetyczka, do której chodziłam, pani Maria, zawsze powtarzała: “Magdaleno, cierpliwości! To nie wyścig, to podróż!”. I miała rację. To nie chodzi tylko o wagę, ale o to, żeby czuć się dobrze ze sobą, żeby mieć siłę na spacery z psem, na zabawę z dziećmi, na… życie po prostu. Żeby potem nie siedzieć na tej sali weselnej, w tej pięknej sukience, i myśleć tylko o tym, jak bardzo jestem głodna!