Gdzie wyjechać w styczniu?
Gdzie na wakacje w styczniu? Szukasz słońca w środku zimy? Polecamy Kuba, Egipt, Wyspy Kanaryjskie i Tajlandię! Egzotyczne Wyspy Zielonego Przylądka, Dominikana, Aruba i Madera to gwarancja udanego urlopu w styczniu. Wybierz swój kierunek i ucieknij przed zimą!
Gdzie na styczniowy urlop? Pomysły na wyjazd w styczniu – co wybrać?
Sama w styczniu uwielbiam uciekać od zimy. Byłam kiedyś (styczeń 2020) na Fuerteventurze. Wiatr, ale ciepło, plaża Cofete – magia!
Polecam Wyspy Kanaryjskie, choćby Teneryfę. Można połączyć plażowanie ze zwiedzaniem. Widoki zapierają dech.
Z mniej oczywistych kierunków – Gambia. Byłam w styczniu 2018. Ciepło, egzotycznie, totalnie inny klimat.
Gambia jest dość tania, bilet kosztował mnie wtedy ok. 1800 zł. Noclegi też przystępne.
Jeśli ktoś woli Azję – Tajlandia. Byłam w Bangkoku w styczniu 2022. Dużo słońca, jedzenie pyszne.
Dominikana też super. Białe plaże, turkusowa woda. Luksusowo, ale drożej.
Zależy od budżetu i preferencji. Dla mnie najważniejsze: słońce i ucieczka od szarości.
Q: Gdzie na urlop w styczniu? A: Wyspy Kanaryjskie, Gambia, Tajlandia, Dominikana.
Który kraj najlepiej odwiedzić w styczniu?
Najlepsze destynacje na styczeń? Ciężki wybór, ale spróbujmy. Zależy czego szukasz. Dla mnie osobiście, lubię kontrasty.
-
Sri Lanka i Seszele: Klasyka gatunku. Słońce, plaża. Idealne na ucieczkę od zimy, która w styczniu daje o sobie znać. Byłem na Seszelach w 2021, niesamowite wrażenie. Turkusowa woda, biały piasek. Raj na ziemi, chociaż drogi.
-
Nowa Zelandia i Australia: Ciekawa opcja, bo tam wtedy lato. Można połączyć zwiedzanie z plażowaniem, czego chcieć więcej. W Nowej Zelandii natura zapiera dech w piersiach. A Australia… Kangury, Sydney Opera House. Marzenie. Planuje tam wyprawę w 2024.
-
Tajlandia: Kolejny azjatycki kierunek. Taniej niż Seszele, a równie ciepło. Bangkok to miasto, które trzeba zobaczyć. Trochę chaotyczne, ale pełne życia.
-
Egipt: Dla miłośników historii. Piramidy, sfinks. W styczniu pogoda jest znośna, nie tak upalnie jak latem. Byłem tam w 2022, niesamowite przeżycie. Zwłaszcza rejs po Nilu.
-
Kostaryka: Dżungla, wulkany. Dla tych, co lubią przygodę. Moja znajoma, Ania, była tam w zeszłym roku i opowiadała niesamowite historie. Widziała leniwce na własne oczy.
-
Islandia i Norwegia: Zupełnie inna bajka. Kraina lodu i śniegu. Zorza polarna, fiordy. Magicznie. Zastanawiam się nad wyprawą do Norwegii właśnie w styczniu 2024.
-
Francja i Szwajcaria: Europa w zimowej odsłonie. Alpy, narty, grzane wino. Klasyka. Paryż zawsze jest dobrym pomysłem. Byłem tam z żoną w 2019, romantycznie. Chociaż drogo.
Czy podróże mają sens? Czasem myślę, że to ucieczka od rzeczywistości. Ale może właśnie o to chodzi? Poznawanie świata, innych kultur, poszerzanie horyzontów. Warto. A styczeń to dobry miesiąc na początek.
Dodatkowo, jeśli myślisz o podróży w styczniu, pamiętaj o rezerwacji z wyprzedzeniem, szczególnie jeśli lecicie gdzieś daleko. Ceny biletów lotniczych mogą być wysokie, a noclegi szybko się wyprzedają, zwłaszcza w popularnych destynacjach. Warto też sprawdzić, czy w danym kraju nie obowiązują jakieś specjalne przepisy covidowe.
Czy warto jechać do Egiptu w styczniu?
Egipt w styczniu? No dobra, lećmy z tym!
-
Styczeń w Egipcie – hmm, zastanawiam się, czy to dobry pomysł. No ale podobno… Nie, czekaj, NA PEWNO jest ciepło nad Morzem Czerwonym.
-
Wybrzeże Morza Czerwonego – to tam, gdzie Hurghada i Sharm el-Sheikh. Pamiętam jak Kasia mi opowiadała, że w grudniu się opalała! A to przecież prawie styczeń, co nie?
-
Temperatura w styczniu – aha! 20-24°C w dzień. To spoko, nie powiem. Ale jak pada? A może w nocy zimno? Hmmm. Podobno czasami jest cieplej, to git.
-
Północ Egiptu – czyli tam gdzie wybrzeże, o którym mówiłem, nie? Dziwne, że to nazywają północą, jak ja tam byłem, to czułem się jak na końcu świata!
No i co tu dodać? A, no tak! W Egipcie jest super nurkowanie. Widziałem rafy koralowe, coś pięknego! Aha, no i trzeba się targować, bo ceny z kosmosu! No i wiza… eee, nie wiem ile kosztuje wiza w tym roku.
Gdzie warto pojechać w styczniu w Polsce?
Gdzie w styczniu w Polszy? No, jakby to ująć… Wiadomo, Zakopane to taki obowiązkowy punkt programu dla każdego Janusza i Grażyny. Ale, uwaga, bo Tatry to nie tylko Krupówki i oscypki! Białka Tatrzańska, Bukowina Tatrzańska, a nawet ten Biały Dunajec – tam też zimą śnieg pada i można sanki ciągać.
A jak już Ci się te Tatry przejedzą (co rozumiem, bo ile można jeść góralskie sery?), to ruszaj w Beskid Śląski. Szczyrk i Wisła to jak alpejskie kurorty, tylko bez tej całej szopki z helikopterami i prywatnymi odrzutowcami. No dobra, może trochę przesadzam, ale warunki do nartowania mają naprawdę zacne.
A jak już będziesz miał dosyć Śląska, to hop do Karkonoszy! Karpacz czeka z Śnieżką i całą masą knajpek, gdzie grzane wino leje się strumieniami. Ewentualnie, jak Ci się znudzi, to wal do Zieleńca w Sudetach. Niby nic specjalnego, ale przynajmniej nie ma tam tylu turystów co w Zakopanem.
- Zakopane i okolice: Dla tych, co lubią tłumy i klasykę gatunku.
- Beskid Śląski (Szczyrk, Wisła): Dla tych, co szukają przyzwoitych warunków narciarskich bliżej domu.
- Karkonosze (Karpacz): Dla tych, co lubią góry, ale niekoniecznie narty.
- Sudety (Zieleniec): Dla tych, co chcą uciec od tłumów i poczuć się jak odkrywcy.
A tak w ogóle, to polecam sprawdzić pogodę przed wyjazdem, bo w styczniu to różnie bywa. Czasem śniegu po kolana, a czasem błoto jak w listopadzie. No i nie zapomnij o ciepłych skarpetach!
Gdzie jechać na weekend w styczniu?
A więc szukamy słońca w styczniu? Rozumiem, rozumiem… ta polska szaruga potrafi dać w kość gorzej niż teściowa po trzecim kieliszku wina wiśniowego. No to lecimy z koksem (tym do picia, oczywiście!), prześwietlamy rajskie destynacje:
-
Kuba: Cygara, rum, zabytkowe samochody – klimat jak z filmu gangsterskiego, tylko bez gangsterów (chyba, że trafisz na nieodpowiednią dzielnicę Hawany, wtedy na własną odpowiedzialność). Pamiętaj tylko, żeby nie przeliczać peso na złotówki, bo się popłaczesz.
-
Wyspy Zielonego Przylądka: Plaże jak z reklamy Bounty, tylko zamiast kokosów lokalsi częstują grogiem (nie pytajcie, jak to sprawdziłam). Polecam fanom relaksu, którzy lubią chłonąć witaminę D w pozycji horyzontalnej, najlepiej z drinkiem w ręku.
-
Egipt: Piramidy, wielbłądy, wszechobecny kurz. Jeśli chcesz poczuć się jak Indiana Jones, tylko bez bicza i kapelusza, to Egipt czeka. Ja osobiście wolę bardziej zielone klimaty, ale co kto lubi.
-
Wyspy Kanaryjskie: Teneryfa, Gran Canaria – klasyka gatunku. Idealne dla fanów hiszpańskich klimatów, tylko z lepszą pogodą. Wulkan Teide wygląda imponująco, nawet z leżaka przy basenie (sprawdzone osobiście, podczas pobytu w 2024!).
-
Dominikana: Palmy, kokosy, biały piasek – raj na ziemi. Chyba, że trafisz na sezon huraganów. Wtedy to już raczej piekło, a nie raj.
-
Aruba: Karaibska perełka. Drogie drinki, jeszcze droższe hotele, ale za to jakie widoki! Podobno flamingi chodzą tam luzem po plaży, a ja mam słabość do różowych ptaków.
-
Tajlandia: Tuk-tuki, pad thai, buddyjskie świątynie. Idealne miejsce dla poszukiwaczy przygód i smakoszy ostrej kuchni. Tylko ostrożnie z lokalnymi specjałami, bo można się nieprzyjemnie zaskoczyć.
-
Madera: Wino, kwiaty, klimaty jak w ogrodzie botanicznym. Polecany dla romantyków i emerytów. Ja tam jeszcze nie dotarłam, ale mam w planach.
A teraz, żeby nie było, że tylko żartuję, dodam kilka ważnych informacji: pamiętaj o ubezpieczeniu, sprawdź lokalne przepisy i zaszczep się przeciwko wszystkiemu, co się da. No i spakuj krem z filtrem, bo słońce w styczniu potrafi zdradziecko przypiec, nawet pod palmami.
Ile trwa dzień w Egipcie w styczniu?
Dzień w Egipcie w styczniu trwa 8 godzin. To dość krótki dzień, biorąc pod uwagę, że w marcu już mamy 9 godzin światła dziennego. Ciekawe, jak zmienia się to w zależności od szerokości geograficznej – w Aleksandrii pewnie inaczej niż w Asuanie. Zastanawiam się, jak to wpływa na rytm życia mieszkańców. Czy jest to powód krótszej siesta?
-
Temperatura: W styczniu w Egipcie średnia temperatura wynosi około 21°C. Przyjemnie, ale trzeba pamiętać o różnicy między dniem a nocą. Moja ciocia, która była tam w zeszłym roku, wspominała, że wieczory były dość chłodne.
-
Godziny słoneczne: Jak już wspomniałem, w styczniu jest 8 godzin słonecznych. To oznacza, że noc trwa 16 godzin. Ciekawe jak ta długość dnia wpływa na rolnictwo. Zastanawia mnie czy takie skrócenie dnia wpływa na plony. Czy producenci dostosowują się do tych zmiennych warunków?
-
Zmienność: Pamiętajmy, że te dane to średnie. Rzeczywista długość dnia może się nieznacznie różnić w zależności od lokalizacji w Egipcie. To naturalne zjawisko. Moja koleżanka z pracy, Kasia Nowak, która prowadziła badania nad klimatem w okolicach Luksoru, mówiła o mikro-klimatach. To ciekawy temat do dalszych studiów.
Dodatkowe spostrzeżenia:
- Warto sprawdzić dane dotyczące długości dnia dla konkretnych miast w Egipcie. Dane te są łatwo dostępne w internecie.
- Wpływ długości dnia na życie codzienne Egipcjan to temat warty głębszego zbadania.
- Zauważalne są różnice między dniem a nocą, wpływając na komfort termiczny.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.