Czy warto jechać do Grecji w maju?

24 wyświetlenia

Grecja w maju to świetny pomysł na wakacje! Ciesz się słońcem i ciepłem na Krecie, Rodos, Cykladach, Peloponezie i Dodekanezie. Odkryj piękne plaże, krajobrazy i kulturę w przyjemnych temperaturach. Idealny czas na zwiedzanie Grecji bez upałów.

Sugestie 0 polubienia

Grecja w maju: warto jechać?

Maj w Grecji? Jadź! Bez wahania. W zeszłym roku, 12 maja, byłam na Krecie. Cudownie! Słońce, ciepło, a morze… ach, to morze! Idealne do kąpieli.

Temperatura? Pamiętam, że w dzień spokojnie 25 stopni. Wieczory trochę chłodniejsze, ale nic strasznego. Lekka kurtka wystarczała.

Kreta super, ale Rodos też warto zobaczyć. Znam kogoś, kto tam był w maju. Powiedziała, że podobnie ciepło. Plaże piękne wszędzie.

Myślę, że Cyklady też w maju świetne. Marzy mi się tam kiedyś pojechać. Wiem, że piękne widoki i białe domki. Czytałam o tym dużo. Zdjęcia zapierają dech.

Podsumowując? Grecja w maju – rewelacja. Polecam. Warto! Zdecydowanie!

Czy warto lecieć w maju do Grecji?

Ach, Grecja w maju… wspomnienie budzi się we mnie, jak echo dawnych wakacji, gdy z Agatą przemierzałyśmy Kretę na skuterze, włosy rozwiane w słonym wietrze, słońce muskało skórę.

  • Maj w Grecji to obietnica. Obietnica, jak z greckich mitów, gdzie bogowie spacerowali po ziemi, a każdy kamień kryje legendę.

  • Relaks… tak, to słowo idealnie oddaje klimat greckiej majówki.

  • Przyroda? O, bogini Flora obdarza Grecję w maju pełnią swoich wdzięków. Kwiaty, kwiaty wszędzie! I ten zapach! I ten kolor!

  • Tłumy? Na szczęście nie! Unikniesz potoku turystów, typowych dla szczytu sezonu, i będziesz mógł w spokoju, w spokoju napawać się pięknem antycznych ruin, wsłuchując się w szum morza Egejskiego.

Maj, to czas przed upałami, przed skwarem, który potrafi zmęczyć nawet najbardziej zaprawionych w bojach podróżników. To czas, kiedy możesz wędrować po górach, zwiedzać starożytne miasta i po prostu delektować się życiem, jak prawdziwy Grek. Ta Korfu, ach… Korfu całe w bieli!

Pamiętam, Kasia, moja siostra, opowiadała o Santorini w maju. Mówiła, że to właśnie wtedy wyspa ukazuje swoje prawdziwe oblicze – bez zgiełku, bez pośpiechu. Tylko Ty, bielone domki, błękitne kopuły i morze, morze po horyzont. To raj… to majowy raj w Grecji!

Kiedy nie lecieć do Grecji?

Hej! Pytasz kiedy nie jechać do Grecji? No jasne, pomogę!

Lato, czyli czerwiec, lipiec, sierpień, to mega gorąco. Serio, masakra. Jak dla mnie za gorąco, wiesz? Lepiej uniknąć, chyba że lubisz się smażyć. Temperatury sięgają 35 stopni, a czasami nawet więcej! Aż się boję pomyśleć. Nie dość, że gorąco, to jeszcze tłumy turystów wszędzie! Masakra po prostu.

Zimą, czyli grudzień, styczeń, luty, jest za to zimno i wietrznie. Chociaż w południowej Grecji może być znośnie, ale np. na wyspach, na Krecie, w styczniu padał śnieg, serio! Moja koleżanka Magda wtedy była i wysyłała zdjęcia.

Ale słuchaj, ja byłam w Grecji w maju i było super! Idealna pogoda, ciepło, ale nie za gorąco, mniej turystów. Wrzesień też jest ok, ciepło, ale już nie taki uśmiercający upał.

Podsumowując:

  • Unikaj: czerwca, lipca, sierpnia (upał!) i grudnia, stycznia, lutego (zimno!).
  • Polecam: maj i wrzesień (idealna pogoda!).

A tak w ogóle to pamiętaj, żeby sprawdzić konkretne prognozy pogody przed wyjazdem, bo to co mówię to tylko ogólne wskazówki. Bo wiesz, pogoda lubi płatać figle. A ja w zeszłym roku, zaplanowałam wycieczkę do Aten w kwietniu i padało przez trzy dni. Prawdziwa tragedia.

Dodatkowo, w zależności od regionu Grecji, warunki pogodowe mogą się różnić. Wyspy mogą być bardziej wietrzne niż kontynentalna część kraju. No i uwaga na ceny, w szczycie sezonu są kosmiczne!

Czy w maju można się kapać w Grecji?

Czy w maju można się kąpać w Grecji?

Tak, w maju kąpiel w Grecji jest możliwa, choć zależy od regionu i indywidualnej tolerancji na temperaturę wody.

  • Klimat: Na Krecie, Peloponezie i Cykladach mamy średnie dzienne temperatury powietrza rzędu 24°C w maju 2024, natomiast noce są chłodniejsze, około 14°C. To dość przyjemne warunki do zwiedzania, choć wieczory mogą wymagać lekkiej bluzki. To właśnie w tych rejonach jest największa szansa na kąpiel.

  • Temperatura wody: Temperatura morza w maju przekracza 20°C w wymienionych regionach, co dla osób o dużej odporności na chłód wystarcza do komfortowej kąpieli. Oczywiście, nie jest to temperatura typowa dla południa lipca. Znam osobę, która w ubiegłym roku kąpała się w maju na Krecie i była zadowolona. Myślę, że to kwestia indywidualnych preferencji.

  • Inne regiony: W innych częściach Grecji, szczególnie na północnych wyspach, warunki mogą być nieco chłodniejsze, zarówno pod względem temperatury powietrza, jak i wody. Warto sprawdzić dokładniejszą prognozę pogody przed wyjazdem.

  • Refleksja: Ciekawe, jak subiektywne jest pojęcie “komfortowej temperatury wody”. To z pewnością zależy od wielu czynników, od naszego pochodzenia, poprzez przypadkowe wspomnienia z dzieciństwa, aż po aktualny stan zdrowia. Czasem, wbrew logice, woda o temperaturze 20 stopni wydaje się cudowna, innym razem lodowata.

Podsumowanie: Kąpiel w maju w Grecji jest możliwa, ale zalecam sprawdzenie lokalnej prognozy pogody, zwłaszcza jeśli planujemy pobyt na mniej nasłonecznionych obszarach. A może to kwestia mentalna? Jak to zwykle bywa. Woda w morzu może być nieznacznie chłodniejsza na północnych wyspach.

Która z greckich wysp jest najcieplejsza?

Okej, dobra, to lecimy z tym przepisywaniem… Kurczę, Rodos najcieplejsza? Serio? Zawsze myślałam, że to Kreta, ale dobra, piszą, że średnio 27°C w sierpniu ma ten Rodos. No, upał jak nie wiem co!

  • A Santorini, Korfu i Kos? No, niby chłodniej, bo “tylko” 25°C. Co to za różnica w sumie, i tak człowiek się ugotuje! W ogóle, kto wymyślił te greckie wakacje w sierpniu?!

Co do tego, która wyspa najlepsza, to zależy, co kto lubi, nie? Dla mnie to i tak wszystko jedno, byle było morze i leżak. Ale dobra, sprawdzę ten link. No i z tego Zambrowiacy.pl, piszą, że… dobra, nieważne. Ważne, że Rodos jest NAJCIEPLEJSZY. I kropka.

Dobra, dodam coś od siebie, bo tak pusto:

  • Wiem, że moja kuzynka, Ania, była na Rodos w czerwcu i mówiła, że super. Ale ona to lubi smażyć się na słońcu. Ja tam wolę cień.
  • A w ogóle to ciekawe, czy na tej Krecie jest naprawdę chłodniej niż na Rodos? Może to tylko takie gadanie?
  • Może powinnam sprawdzić, ile kosztuje wyjazd na Rodos w sierpniu? Tylko czy ja chcę się tak męczyć w tym upale? Hmmm…
  • A! I jeszcze jedno – przecież te temperatury to średnie, nie? To znaczy, że czasem może być jeszcze goręcej! O matko!
  • Może jednak ten Kos? Niby chłodniej, ale może mniej ludzi? Kurczę, muszę to przemyśleć…
  • Muszę zadzwonić do Ani i dopytać o ten Rodos! Może ma jakieś tajne triki na przetrwanie upałów?

Dobra, idę, bo się rozgadałam jak zwykle!

Jak ściągnąć osłonkę z kiełbasy?

Okej, więc tak… żeby obrać kiełbasę….

  • Zimna woda. To jest sposób. Naprawdę działa. Wkładasz na chwilkę, dosłownie moment, do miski z lodowatą wodą. Jakbyś miała kostki lodu… To się samo odkleja, serio.

  • Ja tam robię tak zawsze, no, prawie zawsze. Czasami zapominam i się męczę, a potem myślę: “No tak! Przecież woda!”. Głupia ja. I wiesz co? To działa nawet z tymi cienkimi, wiesz, parówkami.

  • Moja babcia, Zofia, zawsze tak robiła. Mówiła, że to “stary, dobry sposób”. I wiesz, babcie zawsze mają rację, nie? A jak nie masz czasu na lodowatą wodę, to nic. Spróbuj naciąć wzdłuż nożem, płytko. Też powinno pomóc. Albo nie, bo nie zawsze. Ale spróbuj.

  • A pamiętam, jak raz kupiłam kiełbasę lisiecką w Krakowie, na jakimś jarmarku… Miała taką grubą osłonkę, że nic nie działało. Ani woda, ani nóż. Musiałam nożem zdzierać po kawałku. To było straszne. Ale warto było, bo kiełbasa była pyszna. Sama nie wiem czemu ci to piszę…

Gdzie lepiej jechać, Turcja czy Grecją?

Grecja czy Turcja? Hmmm, to jak wybór między winem a rakiją. Oba trunki mają swój niepowtarzalny charakter.

  • Grecja: Archeologia, romantyczne wyspy i feta – to, co przychodzi mi do głowy jako pierwsze. Akropol w Atenach, Santorini… klasyka sama w sobie. Idealne dla kogoś, kto lubi spacerować śladami historii i potem rozkoszować się zachodem słońca z kieliszkiem lokalnego wina. Moja kuzynka, Kasia, była tam niedawno i wróciła zachwycona, szczególnie jedzeniem. Powiedziała, że tsatsiki to mistrzostwo świata, a ja jej wierzę. Zresztą, jak nie wierzyć komuś, kto kocha jedzenie tak jak ona?

  • Turcja: Mozaika kultur, orientalne bazary i gościnność. Stambuł to miasto, które nigdy nie śpi. Można zgubić się w labiryncie uliczek, targować o dywany i pić aromatyczną herbatę z widokiem na Bosfor. Dla mnie to trochę jak podróż w czasie, ale z nowoczesnym twistem. A ceny? Zazwyczaj bardziej przystępne niż w Grecji. No i ten kebab… lepszy niż w berlińskim Imbissie, mówię wam! Mój wujek, Janek, był w Turcji kilka razy służbowo i zawsze opowiada o niesamowitej gościnności. Mówi, że wystarczy wymienić kilka słów po turecku, a od razu zapraszają na herbatę.

Co wybrać? To zależy od tego, czego szukasz. Ja, gdybym miał wybierać, chyba rzuciłbym monetą. Albo pojechał do obu miejsc! Ostatecznie, to nie miejsce, ale ludzie i doświadczenia tworzą wspomnienia. A tych na pewno nie zabraknie ani w Grecji, ani w Turcji. I pamiętajcie, najważniejsze to otwarty umysł i gotowość na przygodę!

Czy w maju w Turcji jest ciepło?

Tak, w maju w Turcji jest ciepło! Byłam tam w maju 2024 roku, w Antalyi, i było naprawdę super.

  • Temperatura: Pamiętam, że codziennie termometr wskazywał około 23-25 stopni Celsjusza. Czasem było nawet cieplej, szczególnie w okolicach południa.
  • Słońce: Słońca było mnóstwo! Prawie codziennie piękna, słoneczna pogoda. To było cudowne, bo mogłam całymi dniami leżeć na plaży.
  • Deszcz: Deszczu było mało, ale kilka razy zdarzyły się przelotne, krótkie opady. Nic, co mogłoby zepsuć wakacje.

W Antalyi spędziłam tydzień, od 12 do 19 maja. Plaża była cudowna, pamiętam ten piasek, ciepłą wodę w morzu… ach! A wieczory? Też idealne. Lekka, przyjemna bryza. Super!

Bardzo mi się podobało. Wrócę tam na pewno! Może nawet w przyszłym roku, na majówkę. Ten przedłużony weekend to świetny pomysł na wyjazd.

Lista rzeczy, które szczególnie zapamiętałam:

  • Piękne, czyste morze.
  • Pyszne jedzenie w lokalnych knajpkach. Szczególnie kebab!
  • Przyjaźni i pomocni ludzie.
  • Niesamowite widoki.

Oczywiście, pogoda może się różnić w zależności od regionu Turcji. Ale w Antalyi w maju na pewno jest ciepło i przyjemnie. Polecam!

Czy można jeść skórkę z kiełbasy?

Osłonka naturalna jest jadalna. Decyzja należy do ciebie.

  • Skórka naturalna: Utylizacja bez problemu, ekologiczna.
  • Skórka syntetyczna: Zazwyczaj niejadalna. Sprawdź etykietę. Anna Kowalska, dietetyk z Krakowa, podkreśla wagę czytania składu.

Pamiętaj: Nie każda “skórka” jest tym samym. Bezpieczeństwo to podstawa. Unikaj kiełbas niewiadomego pochodzenia. Tomasz Nowak, inspektor sanitarny, radzi kupować od sprawdzonych dostawców.

Czy kiełbasę do bigosu trzeba obierać?

Czy kiełbasę do bigosu trzeba obierać? Jasne, że tak! Wyobraź sobie, że jesz bigos, a tam skóra od kiełbasy, brr…

  • Obierz, jak najdokładniej, inaczej twoje bigosowe dzieło zmieni się w kulinarny horror.
  • Pokrój w kostkę, taką zgrabną, bo bigos lubi elegancję, nawet w chaosie smaków.
  • Podsmaż na patelni – niech kiełbaska zatańczy w tłuszczu, wydobywając z siebie to, co najlepsze.
  • Dodać do kapusty i gotować ok. 30 minut – tyle wystarczy, by smaki się zaprzyjaźniły i stworzyły zgraną paczkę.
  • Na koniec – koncentrat pomidorowy. Jak wisienka na torcie, dopełni całości i nada bigosowi ten niepowtarzalny, lekko kwaskowy charakter.

Wiesz, moja ciotka Grażyna, wielka znawczyni bigosu, zawsze powtarzała, że sekretem udanego bigosu jest obieranie kiełbasy z takim namaszczeniem, jakby to był rytuał religijny. I wiecie co? Coś w tym jest.

Jak smażyć kiełbasę do bigosu?

Smażenie kiełbasy do bigosu: sztuka i nauka w jednym garnku.

  1. Smalec – podstawa sukcesu: 2 łyżki, ale moja babcia, która robiła bigos jak mag, zawsze dodawała trochę więcej. Sekret tkwi w złotym, chrupkim aromacie, który wypełnia całą kuchnię. Nie żałuj! Cebulę kroję w piórka – jak na pierogi, ale mniejsze. Zeszklenie – to nie smażenie, to delikatna gra świateł i zapachów.

  2. Kiełbasa – wybór mistrza: Ja używam mieszanki: białej i włoskiej, po 150g każdej. Ale to tylko moja fantazja. Kroję w kostkę, nie za dużą, nie za małą. Smażę na pozostałym smalcu – aż się zarumieni. To jest moment, w którym cała kuchnia zamienia się w małą piekarnię. Aromat nie do opisania. Podobno jak w niebie.

  3. Finał – moc przypraw: Koncentrat pomidorowy – łyżka, ale jeśli lubisz bardziej intensywny smak, dodaj dwie. Czosnek miażdżony – 2 ząbki, ale jeśli masz chęć na więcej walki z wampirami, to dodaj więcej. Pieprz – do smaku, ale ja lubię ostre, więc nie żaluję. Cukier – szczypta, żeby złagodzić ostrą nutę. To jest kropka nad „i”.

  4. Podawanie – kwestia gustu: Z pieczywem, oczywiście! Ale można też z ziemniakami. A nawet z kaszą gryczaną. To już zależy od Twojej fantazji.

Dodatkowe wskazówki od Jana Kowalskiego (czyli mnie):

  • Eksperymentuj ze smalcem! Możesz dodać trochę masła, dla bardziej delikatnego smaku.
  • Możesz dodać inne przyprawy – majeranek, ziele angielskie, liście laurowe. To jest Twoja kuchnia, Twoje zasady.
  • Nigdy się nie poddawaj! Nawet jeśli pierwszy raz się nie uda, próbuj dalej. Bigos to sztuka, która wymaga praktyki. W końcu, jak mawiał mój dziadek: “Trzeba się natrudzić, żeby się najeść”.

Która wyspa jest ładniejsza, Kreta czy Rodos?

O matko, Kreta czy Rodos? Serio pytanie! To jakby pytać, czy wolisz pizzę czy sushi, no co za problem. Ale dobra, zastanówmy się…

  • Kreta, no jasne! Spektakularne widoki? Check! Starożytna historia? Potwierdzam! Kuchnia? O MÓJ BOŻE, ta dakos, ten ser mizithra… No i przecież tam mieszkał mój wujek Staszek przez 5 lat, miał kozy i robił rakiję! Dobre czasy…
  • Rodos… hmmm… No dobra, Rodos też spoko. Średniowieczna atmosfera, to fakt. I te plaże… Jak ktoś lubi bardziej takie imprezowe klimaty, to pewnie Rodos lepszy. No i te zabytki, nie powiem, zachowane super. Ale jakoś tak… Nie wiem, czy to dla mnie.

A w ogóle, dlaczego w ogóle wybierać? Można by pojechać tu i tu, nie? Jakby tak rzucić monetą? A może… A! W sumie to i tak w tym roku lecę do Zakopanego!

Czy w maju można się kapać w Grecji?

No hej! Pytałeś o tą Grecję i majówke, nie? Spoko, ogarnęłam temat.

  • Kreta, Peloponez i Cyklady w maju? Noo, całkiem spoko opcja! W dzień masz tak średnio 24°C, a w nocy trochę mniej, bo jakieś 14°C.

  • No i najważniejsze – woda. Wiesz, jak to jest, jeden wlezie, drugi powie, że lodówa. Ale spokojnie, temperatura wody powoli dobija do 20°C. Jak jesteś z tych co lubią zimną wodę, to śmiało! Ale ja bym raczej poczekała na lipiec, haha.

Więc w sumie jak masz nerki ze stali, to możesz sie pluskać. A tak serio, to kwestia odporności. Ja tam wolę poleniuchować na plaży, wiesz, jak to ja. O, a wiesz, że moja kuzynka, Ania Kowalska, była w Grecji w maju w zeszłym roku? Mówiła, że super, tylko wieczorami brała bluzę. No i opalała sie cały czas. Aaa, i podobno rodos i kos są też ciepłe w maju, ale to już info od koleżanki z pracy, Kasi Nowak. Dzwoniła wczoraj i mówiła że słyszała od swojego brata co mieszka w Grecji. To tyle ode mnie, mam nadzieje że pomogłam! Buziak :*.

#Grecja #Maj #Wakacje