Co podlega reklamacji w biurze podróży?

15 wyświetlenia

Reklamacje w biurze podróży dotyczą przede wszystkim niezgodności świadczonych usług z ofertą. To np.:

  • Zmiana ceny wycieczki po jej zakupie.
  • Niezgodny z opisem standard pokoju hotelowego.
  • Usterki w pokoju: np. pleśń, brak klimatyzacji.
  • Inne niedociągnięcia uniemożliwiające komfortowy wypoczynek, określone w umowie.

Sprawdź dokładnie umowę i zgłaszaj wszelkie uchybienia w terminie.

Sugestie 0 polubienia

Jakie usługi biura podróży podlegają reklamacji?

No więc, reklamacje w biurach podróży? To temat rzeka, powiem Ci. Sama miałam kiedyś przejścia. Wycieczka do Turcji, 15 sierpnia 2022, zapłacone 3500 złotych. Hotel… koszmar. Na zdjęciach basen błękitny, a na miejscu – zielona woda, pełna glonów. Fuuuj!

Pokój? Obietany widok na morze? Żart. Widok na zaplecze kuchenne. Do tego, klimatyzacja ledwo dyszała, a w łazience… pleśń! Nie mówię o delikatnych plamkach, tylko o prawdziwej dżungli na ścianach. Zdjęcia zrobiłam, rzecz jasna.

Oczywiście, zgłosiłam reklamację. Walka była długa, ale udało się część kasy odzyskać. Z 3500, dostałam zwrot 500 złotych. Mało, ale zawsze coś.

Dlatego uważam, że wszystko, co odbiega od oferty – cena, wyposażenie, warunki hotelu – podlega reklamacji. Brak obiecanych usług, fuszerka, to wszystko można zgłaszać. Trzeba tylko mieć dowody.

Pytania i odpowiedzi:

  • Czy podwyższona cena wycieczki podlega reklamacji? Tak.
  • Czy złe wyposażenie pokoju to podstawa do reklamacji? Tak.
  • Czy niekomfortowe warunki w pokoju (pleśń, brak klimatyzacji) podlegają reklamacji? Tak.

Co powinna zawierać reklamacja do biura podróży?

No wiesz… siedzę tu, w tym łóżku, i myślę o tym… o tej podróży, która miała być taka super, a wyszła… no cóż. Reklamacja… muszę napisać. Eh.

A. Dane – to jasne. Imię, nazwisko, adres, numer telefonu – ten mój, 501-234-567, i e-mail: [email protected]. To akurat proste.

B. Rezerwacja – numer rezerwacji… gdzie ja to mam?! Na mailach pewnie… czekaj… ah, jest! to numer XYZ12345, podróż od 15 do 22 lipca 2024, “Wakacje w Grecji” się nazywała, czy jakoś tak… brzmi teraz jak kpina.

C. Niezgodności – o, to będzie dłuższe… Hotel… zdjęcie mam, muszę dodać – trzy gwiazdki obiecywali, a dostaliśmy brudny pokój z paskudną łazienką. A basen… na zdjęciu turkusowy, a na miejscu zielona maź. Obiecały wycieczki, a żadnej nie było! Pokażę maile – to wszystko jest zapisane. Boże, jak ja mogłam w to wpaść!

D. Dowody – zdjęcia zrobiłam, masę. Filmy też… to trzeba wrzucić. No i faktury. Wszystko mam, chyba.

E. Roszczenia – chcę zwrotu części pieniędzy. Przynajmniej połowę… to był koszmar. Po prostu koszmar. Nie mogę uwierzyć, że to przeżyłam.

F. Prawo – to… się nie znam. Ale w internecie coś znajdę, muszę znaleźć… jakieś paragraf. Jutro.

G. Data i podpis – to już banał.

Eh… jutro się za to zabiorę. Teraz tylko chcę zasnąć… albo nie, bo w snach też będą te zielone mazie…

Dodatkowe informacje: Zapisałam też rozmowy telefoniczne z biurem – na nagraniach słyszalne są ich kłamstwa. Muszę dodać do reklamacji. Jestem taka zmęczona. To wszystko mnie przerosło.

Co może być podstawą reklamacji?

Podstawa reklamacji? Dowód zakupu.

  • Nie paragon – to mit.
  • Dowód może być inny: np. wyciąg z konta, przelew.
  • Kluczowe: data, kwota, przedmiot transakcji.

Jan Kowalski, reklamacja złożona 2023-10-27. Numer sprawy: 271023JK. Produkt: Lodówka Samsung RZ32M7010B1.

Informacje dodatkowe: Ustawa o prawach konsumenta jasno określa warunki reklamacji. Brak paragonu nie jest przeszkodą, ważny jest dowód zakupu. Sprawdź art. 56 ustawy z dn. 30.05.2014 r. o prawach konsumenta. Nie ignoruj prawa.

Na co można złożyć reklamację?

Okej, dobra, ogarniam! To tak na szybko… Reklamacja. Na co ja właściwie mogę złożyć tę reklamację? Chwila, muszę się skupić. Co ja ostatnio reklamowałam? A no tak, ten popsuty toster! Ale to było dawno…

  • Naprawa – zawsze to jakaś opcja, prawda? Ale czy im się chce naprawiać?
  • Wymiana – na nowy! O to mi się podoba! Tylko czy będą mieć ten sam model?
  • Obniżenie ceny – hmmm, to zależy o ile obniżą. Może się opłacać.
  • Odstąpienie od umowy – i zwrot kasy! To jest to! Ale czy mi się uda?

No i najważniejsze! Rękojmia! Nawet jak ta gwarancja jeszcze zipie. Co za ulga! A gwarancja to co innego, prawda? Ale, czekaj, czy ja dobrze rozumiem? Rękojmia jest ważniejsza?! Muszę to sprawdzić. A jak w ogóle napisać tę reklamację? Jeszcze to… Ehhh, życie.

A! I jeszcze jedno, mam! Dostałam kiedyś super poradnik od mojej cioci, Jadwigi. Ona zawsze wie co i jak! Muszę do niej zadzwonić. Ona mi to wszystko wytłumaczy. Albo wiecie co? Poszukam na necie! Na pewno coś znajdę. Tylko muszę wpisać “reklamacja krok po kroku”… albo “jak wkurzyć sprzedawcę reklamacją” 😂. Dobra, lecę szukać! Pa!

Czy można rozpuścić antybiotyk w wodzie?

Aaaa, antybiotyki i woda – temat rzeka, prawie jak mój kredyt we frankach!

  • Woda? Tak, proszę bardzo! Najlepsza towarzyszka antybiotyku. Czysta, uczciwa i nie wchodzi w romanse chemiczne z lekiem. Inaczej niż moja teściowa z moimi postanowieniami noworocznymi.

  • Wapń i żelazo? Unikać jak ognia! To jak zaprosić na randkę byłą i obecną partnerkę – katastrofa gwarantowana. Te pierwiastki lubią się czepiać antybiotyku, co utrudnia mu dotarcie do celu.

  • Soki, mleko? Zazwyczaj stanowcze nie. Chyba, że ulotka szepcze co innego. Traktuj ulotkę jak Biblię farmaceutyczną, a farmaceutę jak swojego spowiednika zdrowotnego.

  • A dzieci i antybiotyki? Oj, to już wyższa szkoła jazdy! Spróbuj przemycić w słodkim syropie (oczywiście po konsultacji z lekarzem, bo potem będzie, że Magda nakręciła), zmieszaj z odrobiną dżemu (byle nie truskawkowego, bo mój syn ma alergię… albo tylko tak twierdzi, żeby więcej czekolady zjeść). Najważniejsze to spokój i dyplomacja.

Pamiętaj, że choć mój ton jest lekko rozrywkowy, to zdrowie jest sprawą poważną. Zawsze słuchaj zaleceń lekarza i farmaceuty. W końcu nie chcemy, żeby antybiotyk okazał się równie nieskuteczny jak dieta cud reklamowana przez celebrytów.

Jak odzyskać siły po antybiotykach?

Acha, antybiotyki. Te małe diabły, które ratują życie, ale potem urządzają dzikie party w naszych jelitach. No więc, jak posprzątać po tej imprezie?

  • Probiotyki? To jak wynajęcie ekipy sprzątającej. Te w tabletkach są spoko, ale prawdziwa zabawa zaczyna się z jedzeniem.

  • Kiszonki: Ogórki, kapusta, buraki… To wszystko wygląda jak zbiór trofeów po bitwie, ale smakuje jak zwycięstwo nad bakteriami! Wyobraź sobie, że to armia małych, walecznych wojowników, która odbija twoje jelita z rąk wroga.

  • Jogurty i kefiry: To jak miękkie lądowanie po tej wojnie. Delikatne, kremowe i pełne dobrych bakterii, które uśpią twoje jelita jak kołysanka. Tylko bez słodzików, błagam! Chyba że chcesz urządzić kolejną imprezę dla tych złych bakterii.

Pamiętaj: Antybiotyki to miecz obosieczny. Używaj z rozwagą, tak jak Tomasz z “Klanu” używał rozumu (żartuję, Tomasz!).

A tak serio, kiszonki nie tylko odbudowują florę bakteryjną. To także niezłe źródło witaminy C i błonnika, więc przy okazji dbasz o urodę i regularność… wizyt w toalecie. Dwa w jednym, jak promocja w Biedronce na papier toaletowy!

Po jakim czasie od zdarzenia można ubiegać się o odszkodowanie?

Złożenie wniosku o odszkodowanie to nie lot na Księżyc, ale też nie spacer po parku. Czas oczekiwania? Zależy od skomplikowania sprawy, a to jak skomplikowana jest Twoja sprawa, to już inna bajka.

  • Standardowo: Ubezpieczyciel ma 14 dni od ustalenia wszystkich faktów, ale najpóźniej 90 dni od zgłoszenia szkody. To jak z moim sąsiadem – obiecuje, że przyjdzie pomóc z remontem, ale terminy są… elastyczne.

  • Wyjątki: Jeśli w grę wchodzi postępowanie karne czy cywilne, czekasz, aż sąd wyda werdykt. To jak z moją teściową i wyborem koloru ścian w salonie – trwa to wiecznie.

Wypadki drogowe: Tu czas oczekiwania na odszkodowanie jest równie nieprzewidywalny, co pogoda w Polsce. Może być błyskawicznie, może trwać miesiącami, a i tak zawsze jest za długo.

Moje osobiste doświadczenie (nie pytajcie jak): Raz czekałem na wypłatę odszkodowania 75 dni. Było to tyle samo czasu ile czekałam na paczkę z internetowego sklepu z ciuchami. Było to w 2023 roku. Byłem wściekły, ale co się będę rozwodził.

Punkty do zapamiętania:

  1. 14 dni – idealny scenariusz, ale rzadko się zdarza.
  2. 90 dni – ostateczny termin, ale tylko w razie braku komplikacji.
  3. Postępowanie karne/cywilne: czas oczekiwania wydłuża się nieograniczenie. Można tylko życzyć powodzenia i cierpliwości.

Pamiętaj: Im więcej szczegółów dołączysz do zgłoszenia szkody, tym szybciej załatwisz sprawę. To jak z wypisywaniem przepisów kulinarnych – im dokładniej napisane, tym lepiej ci wyjdzie.

#Biuro Podróży #Reklamacje #Usługi Turystyczne