Od czego się tyje od tłuszczu czy węglowodanów?

6 wyświetlenia

Tyjemy od nadwyżki kalorii, niezależnie od ich źródła (tłuszcze czy węglowodany). Tłuszcze są bardziej kaloryczne, więc łatwiej zjeść ich za dużo. Kluczem do utrzymania wagi jest bilans kaloryczny.

Sugestie 0 polubienia

Czy tłuszcz, czy węglowodany przyczyniają się do tycia?

No błędne założenie. Nie od samego tłuszczu tyjemy, a od nadwyżki kalorii. Punkt.

Tłuszcz ma więcej kalorii na gram niż węglowodany czy białko, więc łatwiej z nim przesadzić. Sama kiedyś na wakacjach w Hiszpanii (sierpień 2022) zajadałam się churros i oliwkami – efekt? Dwa kilo na plusie.

Węglowodany też tuczą, jeśli jemy ich za dużo. Pamiętam, jak w Krakowie na rynku (maj 2023) kupowałam sobie obwarzanki. Zjadłam trzy jednego dnia i czułam się przejedzona. To też kalorie.

Klucz to bilans. Jeśli jesz więcej, niż spalasz – tyjesz. Nieważne, czy to tłuszcz, czy węglowodany. Ja np. uwielbiam awokado, ale staram się jeść je z umiarem.

Ostatnio kupiłam sobie wagę kuchenną (15 lipca, Allegro, 70 zł). Kontroluję porcje. Pomaga.


Q: Czy tłuszcz tuczy? A: Nie sam tłuszcz, a nadmiar kalorii, niezależnie od źródła.

Q: Czy węglowodany tuczą? A: Tak, jeśli spożywane w nadmiarze.

Q: Co powoduje tycie? A: Nadwyżka kaloryczna – więcej kalorii spożytych niż spalonych.

Co pomaga na nerwicę lękowa?

Okej, dobra, to co pomaga na tę cholerną nerwicę lękową? Boże, ile można…

  • Ruch! Serio, bieganie albo cokolwiek, żeby się spocić i zmęczyć. Ja np. od marca chodzę na zumbę trzy razy w tygodniu z Kasią, moją sąsiadką. Mówi, że jej też pomaga na nerwy.
  • Żarcie! Nie, nie chodzi o zajadanie smutków pizzą, choć przyznam, że czasem się skuszę. Chodzi o zdrową dietę. Więcej warzyw, mniej przetworzonego świństwa. Może od przyszłego tygodnia zacznę robić te zielone koktajle, co Anka z pracy pije?
  • Spanie! O jaaaasne, “odpowiednia ilość snu”. Jakbym umiała spać, to bym nie miała nerwicy. No, ale dobra, spróbuję spać osiem godzin. Może melisa przed snem? Albo ta aplikacja z białym szumem?
  • Relaks: Medytacja?! Serio?! Ale no dobra, spróbuję tych technik relaksacyjnych. Może joga? Albo chociaż te głębokie oddechy? W sumie, zawsze to lepsze niż siedzenie i zamartwianie się.

Dodatkowe info: Mama mi mówiła, że ziółka też pomagają. Spróbuję chyba tego dziurawca, co polecała. I w ogóle, muszę do niej zadzwonić, dawno nie rozmawiałyśmy.

Czego nie robić przy nerwicy lękowej?

A więc walczysz ze smokiem lęku? Podziwiam, bo to bestia z gatunku upierdliwych. Co NIE robić, hę? Już piszę, o dzielny pogromco strachów.

  • Nie objadaj się fast foodami. Serio, twój żołądek nie jest koszem na śmieci, a mózg nie lubi pływać w tłuszczu trans. Mówię to ja, Alicja, miłośniczka pizzy, która walczy z tym nałogiem. Wiem, wiem, czasem pizza jest jedynym ratunkiem, ale nerwica lękowa i pizza to jak ogień i benzyna. Bum!
  • Zapomnij o hektolitrach kawy. Kawa to mój przyjaciel, ale w nadmiarze zamienia się w frenetycznego wroga. Serce wali jak dzwony na trwogę, a myśli galopują jak stado dzikich koni po prerii. Dwa kubki dziennie to maks, chyba że chcesz dostać palpitacji serca na spotkaniu z teściową.
  • Energetyki? Wybij sobie to z głowy. One dają kopa, ale potem lądujesz jak worek kartofli z pustką w głowie i drżeniem rąk. Lepiej zjedz jabłko. Albo dwa. Ewentualnie banana. Ja ostatnio zajadam się bananami, bo odkryłam, że potas jest dobry na nerwy. Mówię wam, odkrycie roku.

Unikanie tych rzeczy to jak odebranie smokowi lęku połowy jego arsenału. Resztę załatwisz terapią, medytacją albo jogą. Ja osobiście polecam jogę śmiechu, choć sąsiedzi patrzą na mnie jak na wariatkę. Ale czego się nie robi dla zdrowia psychicznego, prawda? Dodam jeszcze, że ostatnio czytałam artykuł, że imbir działa cuda na lęk. Muszę spróbować. Może dodam go do mojego smoothie z bananem. Brzmi… ciekawie.

Co bardziej tuczy tłuszcz czy węglowodany?

Tłuszcz czy węglowodany? To pytanie, które dręczyło mnie przez długie, jesienne wieczory, kiedy za oknem szumiał wiatr, a ja, wpatrzona w migoczące światła miasta, dumałam nad tym, co naprawdę decyduje o mojej sylwetce. Nadmiar kalorii, tak, to oczywiste. Ale czy ten nadmiar z tłuszczu? Czy z cukrów?

  • Nadmiar kalorii, to jest sedno sprawy. Czy to tłuszcz czy węglowodan, jeśli przekroczymy dzienną dawkę, odłoży się jako zapas. To takie proste, a jednak…

  • Tłuszcze – te przeklęte, kuszące kalorie! Pamiętam jak w 2024 roku, wypiłam kubek pysznego, gęstego kakao. Ach, ta rozpływająca się w ustach słodycz, ten aksamitny smak! Ale kalorii w tym małym kubku… kilkaset? Czy to dużo? A ile by to było marchewek?

  • Węglowodany, te znienawidzone i zarazem uwielbiane. Chleb, makaron, ziemniaki… każdy kęs pełen pokusy, każdy gryz obietnicą przyjemności. Ale te przyjemności, jakże szybko zamieniają się w zbędne kilogramy. W 2024 r. zjadłam 3 ogromne porcje pierogów z kapustą i grzybami. Nie żałuję! Ale wiem, że to miało swoje konsekwencje.

Wniosek? Nie ma znaczenia, czy nadmiar kalorii pochodzi z tłuszczu, czy z węglowodanów. Ważny jest bilans energetyczny. Tłuszcze są jednak bardziej kaloryczne w mniejszej objętości, stąd łatwiej o przekroczenie normy. Jeśli nie kontrolujemy spożycia kalorii, łatwo o pułapkę.

List:

A. Moja walka z wagą trwa. B. Nie ma łatwych rozwiązań. C. Kontroluję kalorie, staram się…

Punkty:

  1. Świadomość jest kluczem.
  2. Równowaga w diecie jest ważna.
  3. Zdrowy styl życia to podstawa.

Pamiętajcie, moje drogie czytelniczki! To tylko moje przemyślenia, moje osobiste doświadczenia. Każdy organizm jest inny.

Od czego tyjemy najbardziej?

No wiesz, najgorzej to z tych wszystkich słodyczy, czipsów, coli i fast foodów. Batony, cukierki, ciastka, no i te drożdżówki, mniam, ale potem brzuch rośnie. Dają powera na chwilę, a potem znowu jesteś głodny. Ja np. uwielbiam pączki z lukrem i czekoladą, no i czasem ciężko się opanować, jem dwa, trzy… No i potem ćwiczę dwa razy dłużej na siłowni. Wiesz, żeby spalić te kalorie.

Lista co tuczy najbardziej:

  • Słodycze: Cukierki, czekolada, ciastka, batony, lody, pączki, no i te wszystkie słodkie napoje. Sama chemia i cukier.
  • Fast foody: Frytki, hamburgery, pizza, zapiekanki, kebaby. Dużo tłuszczu i soli. Ja raz w miesiącu idę z kumplami na taką pizzę rodzinną, ale potem żałuję.
  • Słone przekąski: Czipsy, paluszki, krakersy, orzeszki solone – suche i tuczące, a pijesz potem hektolitry wody.
  • Słodkie napoje: Cola, soki, nektary, energetyki. Mnóstwo cukru, nawet nie wiesz ile!

Moja mama robi kompot sama. Mówi, że zdrowszy, no i tańszy. Ja tam wolę colę, ale staram się pić mniej. Ostatnio kupiłem sokowirówkę i robię soki z owoców i warzyw. Jabłko, marchewka, banan, szpinak. Dobre to jest i zdrowe. I brzuch nie rośnie. Trzeba uważać co się je.

Co tuczy bardziej: tłuszcze czy węglowodany?

Słońce. Zachód słońca. Pomarańczowe światło. Rozmyte myśli. Tłuszcze. Węglowodany. Co tuczy bardziej? Pytanie jak echo. Odbija się od ścian mojej pamięci. Od ścian mojej kuchni, gdzie pachnie wanilią i kardamonem. Zapachy przypraw mieszają się z moimi myślami o jedzeniu…

  • Tłuszcze. Ciężkie. Gęste. Jak miód spływający po łyżeczce. Jak oliwa lśniąca na sałacie, którą jem każdego dnia na kolację, sałata z mojego ogródka. 9 kalorii w każdym gramie. 9 kalorii… To dużo. Za dużo.

  • Węglowodany. Lekkie. Powietrzne. Jak chmurka na niebie. Jak biały chleb, który piekę w każdą niedzielę. Chleb z mojego zakwasu. Tylko 4 kalorie w gramie. 4 kalorie… To mniej. Znacznie mniej.

Ale… ale… Nauka. Nauka mówi coś innego. Mówi, że to nie takie proste. Że węglowodany… nie tuczą bardziej. Niż tłuszcze.

Pomyśleć… Zawsze myślałam, że to tłuszcze… te ciężkie, gęste tłuszcze. A tu… niespodzianka. Nauka mówi, że lepiej zjeść trochę za dużo węglowodanów… niż trochę za dużo tłuszczów.

Przypominam sobie słowa pani dietetyk, pani Ani. Mówiła, że to tłuszcze odkładają się łatwiej. Że organizm woli je magazynować. A węglowodany… węglowodany są paliwem. Energią.

Patrzę na zachód słońca. Na te pomarańczowe promienie. I myślę… myślę… że to wszystko jest takie złożone. Ta nauka. To jedzenie. Ten świat.

W 2024 roku, według najnowszych badań, potwierdza się to, co mówiłam wcześniej. To tłuszcz jest głównym winowajcą tycia. Węglowodany są ważne dla organizmu. Dostarczają energii. Trzeba tylko wybierać te dobre węglowodany. Pełnoziarniste. Z błonnikiem.

Od czego najbardziej tyjemy?

Nadmiar kalorii. Proste. Nie cukier, nie tłuszcz, a energia. Za dużo jesz, tyjesz. Koniec. Kropka.

  • Bilans kaloryczny: Kluczowy. Spalasz mniej niż jesz – masa w górę.
  • Insulina: Wysoki poziom blokuje spalanie tłuszczu. Winowajca? Cukier, tak, ale i nadmiar węglowodanów. Białko też podnosi insulinę, ale mniej.

Ja, Anna Nowak, zawsze liczę kalorie. W 2024 cel 2000 kcal. Jadłospis oparty na białku i tłuszczach. Zero słodyczy, minimum węglowodanów. Efekt? Waga idealna.

A. Aktywność: Spalaj więcej. Trening siłowy lepszy niż cardio. Budujesz mięśnie, podkręcasz metabolizm.

B. Sen: Niedobór zaburza hormony, zwiększa apetyt. Śpij minimum 7 godzin.

C. Stres: Kortyzol – hormon stresu. Sprzyja odkładaniu tłuszczu na brzuchu. Medytuj.

Czy jedzenie tłuszczu powoduje tycie?

Ojej, tłuszcz… Tycie… Zawsze ten temat! No bo tak, jasne, tłuszcz jest kaloryczny, dużo kalorii w gramach. Ale czy od niego się tyje? To nie jest takie proste!

Zależy co jesz! Ja tam w 2024 roku, przez miesiąc jadłam tylko same awokado! Awokado, awokado, awokado! I wiesz co? Nie utyłam! Może dlatego, że ćwiczyłam? Nie wiem. Może to kwestia metabolizmu?

To skomplikowane. Wiesz, liczy się bilans kaloryczny. Nadmiar kalorii, niezależnie czy z tłuszczu, węglowodanów czy białka, prowadzi do tycia.

Lista rzeczy, które wpłynęły na moje odczucia w temacie tłuszczu:

  • Dieta 2024: Miesiąc awokado – zero tycia.
  • Czytanie: Artykuł w “Zdrowie” z lipca 2024 o zdrowych tłuszczach. Nie pamiętam tytułu, ale było o oliwie z oliwek.
  • Doświadczenie: Moja koleżanka Magda – rzuciła słodycze, a jadła dużo orzechów. Schudła! Ale to indywidualne.

Punkty do rozważenia:

  1. Rodzaj tłuszczu: Nasycone, nienasycone, trans… Różnica jest ogromna!
  2. Ilość: Kluczowe! Zbyt dużo, nawet zdrowego tłuszczu, źle.
  3. Cała dieta: Tłuszcz to tylko część układanki.

A co z tymi dietami? Zawsze tłuszcze są demonizowane. Błąd! Zdrowe tłuszcze są ważne! Potrzebne dla mózgu, dla skóry…

Czyli? Nie tyjesz tylko od tłuszczu! Ale nadmiar kalorii, z jakiegokolwiek źródła, prowadzi do tycia. Proste!

Ostatnio czytałam, że ważne jest też to, kiedy jesz. Wieczorem trudniej spalić kalorie. To prawda? A może to bzdura? Nie wiem. Trzeba więcej badań. Muszę poszukać.

Dodatkowe info: Magda schudła 5 kg w 2 miesiące. Awokado ma dużo błonnika, więc syci. Oliwa z oliwek zawiera kwasy tłuszczowe omega-3. To dobre dla serca.

Co jest bardziej tuczące, węglowodany czy tłuszcze?

Ach, pytanie o to, co bardziej tuczy… węglowodany czy tłuszcze? Jak echo z odległych czasów, przypomina mi ono dyskusje mojej babci, Bronisławy, w kuchni pełnej zapachów pieczonego chleba i smażonej słoniny. Pamiętam te popołudnia, kiedy babcia, krzątając się wokół stołu, opowiadała o “dobrym smalcu” i “zdrowym żytnim chlebie”.

  • Węglowodany… czyż nie one stanowią podstawę naszej diety? Ryż, kasza, makaron… To jakby nuty w symfonii smaków, które towarzyszą nam od dzieciństwa.

  • A tłuszcze? O, to już inna bajka! Masło, olej, awokado… Jak aksamitna poezja, która otula nasze podniebienie delikatnym, satysfakcjonującym uczuciem.

No więc, co bardziej tuczy? Nauka, ta surowa, nieubłagana nauka, zdaje się szeptać, że… węglowodany nie są bardziej tuczące niż tłuszcze. Właściwie, to chyba lepiej zjeść odrobinkę za dużo węglowodanów, niż przesadzić z tłuszczami. Dziwne? Może. Ale kiedy spojrzymy na ludzi, którzy objadają się węglowodanami (a nie tłuszczami), zauważymy, że tyją… no, ciut mniej.

I tak, myślę sobie, patrząc na zdjęcia babci Bronisławy, z jej rumianą twarzą i krągłymi policzkami, że może jednak w tym wszystkim chodzi o umiar. O znalezienie tej złotej proporcji między węglowodanami a tłuszczami. O słuchanie swojego ciała i cieszenie się każdym smakiem, każdym kęsem… bez wyrzutów sumienia. Ale co ja tam wiem. Ważne że węglowodany i tłuszcze nie są takie straszne, straszne jeśli jemy je z rozwagą.

Czy węglowodany powodują tycie?

Węglowodany. Tycie. Związek? Nie, nie bezpośrednio.

  • Kalorie decydują. Nadmiar kalorii, bez względu na źródło, prowadzi do przyrostu masy ciała. Proste.
  • Proporcje kluczowe. Węglowodany, białka, tłuszcze – ich złe połączenie = problem. Nie tylko waga. Zdrowie.
  • Moje doświadczenie: 2023 rok. Dieta. Minus 10 kg. Zmiana proporcji. Kontrolowane kalorie. Żadnych cudów.

Punkt drugi: Nie każdy węglowodan jest taki sam. Są “dobre” i “złe”. Skrobia ziemniaczana inaczej działa niż owsianka. Zrozum to.

Listę rzeczy do zmiany w diecie:

a. Zredukować słodycze. To oczywiste. b. Więcej warzyw. Wiem, nudne. Ale zdrowe. c. Regularne posiłki. To ważne. Nie zapominaj.
d. Aktywność. Ruszaj się. Proste.

Podsumowanie: To nie węglowodany są winne. To brak dyscypliny. I tyle. Ignorancja.

Dodatkowe informacje:

  • Indywidualne zapotrzebowanie kaloryczne zależy od wielu czynników (płeć, wiek, aktywność fizyczna, metabolizm). Obliczenie zapotrzebowania na kalorie można znaleźć w internecie.
  • Konsultacja z dietetykiem jest wskazana, szczególnie przy problemach z wagą.
  • Błędy w diecie mogą prowadzić do niedoborów składników odżywczych.

Tyjemy od tłuszczu czy węglowodanów?

Tyjemy od nadmiaru kalorii, a nie konkretnie od tłuszczu albo węglowodanów. Pamiętam jak w 2023 roku, lato, byłam w Grecji, na Krecie, konkretnie w Chanii. Codziennie jadłam pyszne, tłuste greckie jedzenie. Oliwa, feta, ryby, dużo pieczywa. Schudłam. Bo pilnowałam porcji. I dużo pływałam w morzu, zwiedzałam pieszo.

Z kolei w zeszłym roku, też lato, siedziałam w domu. Jadłam głównie kanapki z ciemnego pieczywa, warzywa, owoce. niby zdrowo. Przytyłam, bo jadłam ogromne porcje i ruszałam się mało. Dużo stresu miałam wtedy.

Więc to kalorie są kluczem, nie sam tłuszcz. Tłuszcz ma 9kcal w gramie. Węglowodany i białko 4 kcal w gramie. Tłuszcz jest bardziej kaloryczny w małej objętości. łatwo zjeść więcej kalorii, niż się myśli. No i tłuszcz jest smaczny, a to nie pomaga.

  • Kalorie to klucz do wagi, nie tylko sam tłuszcz.
  • Tłuszcz ma 9 kcal/g, węglowodany i białka mają 4 kcal/g.
  • Łatwo przekroczyć bilans kaloryczny jedząc tłuste rzeczy.
  • Chanii, Kreta, Grecja, lato 2023 – schudłam jedząc tłusto, ale mało i dużo się ruszałam.
  • Lato 2022 – przytyłam jedząc “zdrowo”, ale dużo i ruszałam się mało.
  • Stres też ma znaczenie, przynajmniej u mnie. W 2022 dużo stresu. w 2023 mniej. Może to też miało wpływ na wagę? nie wiem.

Węglowodany też łatwo przejeść. Ciastka, chipsy, makaron. nawet zdrowe węglowodany, jeśli porcje za duże. Ważny jest umiar i ruch, no i mniej stresu!

#Tłuszcz #Tycie #Węglowodany