Jaka woda jest najzdrowsza do picia?
Najzdrowsza woda to ta o pH 7,5 lub wyższym, nie wymagająca filtrowania czy gotowania. Woda butelkowana powinna dodatkowo zawierać mikroelementy. Jakość wody zależy od źródła, a jej regularne badanie zapewnia bezpieczeństwo. Pamiętaj o odpowiednim nawodnieniu organizmu. Wybieraj wodę o neutralnym smaku i zapachu.
Najzdrowsza woda do picia – jaka wybrać?
No wiesz, z tą wodą to różnie bywa. Sama szukam tej “najlepszej” od lat. W zeszłym roku, 17 sierpnia, kupiłam w Biedronce jakąś “źródlaną” za 2 złote. Tragedia, smakowała jak plastik.
A w górach, w Tatrach, woda prosto ze źródełka? Niebo w gębie! Czysta, orzeźwiająca, chociaż nikt jej pH nie badał.
Teorie o pH 7,5… Są różne opinie. Ja osobiście wierzę bardziej w smak i uczucie. Jeśli woda smakuje dobrze i czuję się po niej dobrze, to dla mnie jest ok.
Mikroelementy w wodzie butelkowanej? To marketingowy chwyt często, moim zdaniem. Lepiej zjeść jabłko, niż wypić litr wody z dodatkami.
Pamiętam, jak kiedyś robiłam badania wody z kranu – miała pH około 7,2. I nic mi się nie stało. Woda z kranu? Czasem dodam cytrynę dla smaku. Proste.
Pytania i odpowiedzi:
- Jaka woda jest najzdrowsza? Woda o dobrym smaku i bez niepokojących zapachów.
- Czy pH wody jest ważne? Dla niektórych tak, dla innych nie.
- Czy potrzebne są filtry do wody? Zależy od jakości wody z kranu.
- Czy mikroelementy w wodzie są istotne? Dieta jest ważniejsza.
Jaka woda jest najzdrowsza dla organizmu?
Pamiętam jak w 2024 roku, w lipcu, wróciłam z wyczerpującego trekkingu w Tatrach. Byłam kompletnie wykończona. Gardło piekło mnie jak diabli, a woda z strumyka, którą piłam po drodze, już mi nie wystarczała. W schronisku na Hali Gąsienicowej kupiłam dużą, szklaną butelkę wody mineralnej. Wysoko zmineralizowanej. Była droga, ale smakowała bosko. Naprawdę czułam, jak woda ta napełnia mnie energią. Po dwóch łykach już czułam się lepiej. To było coś niesamowitego!
- Wysoka mineralizacja – to klucz. Woda ta naprawdę pomogła mi odzyskać siły po wysiłku fizycznym. Zdecydowanie polecam.
Druga sprawa – w domu. Codziennie piję wodę niegazowaną. Jest delikatna dla mojego żołądka, który ma tendencje do problemy z wzdęciami. Nigdy nie miałam problemów po jej wypiciu. Zawsze kupuję w dużych, plastikowych butelkach – ekonomicznie i wygodnie.
- Woda niegazowana – to moja podstawa. Prosta i skuteczna. Brak problemów z żołądkiem to dla mnie najważniejsze.
Niektóre osoby wolą wodę źródlaną, ale dla mnie ta wysoko zmineralizowana i ta zwykła, niegazowana, to najlepsze rozwiązanie. Czasem, dla zmiany, piję też wodę gazowaną, ale tylko sporadycznie. To takie moje małe eksperymenty smakowe. A w górach, wiadomo, woda ze strumienia! Ale tylko w ostateczności. Zawsze trzymam w plecaku zapas wody mineralnej. Woda to podstawa.
Dodatkowo: Moja koleżanka, Ania Nowak (dane zmienione), zmaga się z niedoborami magnezu. Lekarz zalecił jej picie wody wysoko zmineralizowanej, bogatej w ten pierwiastek. Ona również potwierdza, że to jest bardzo skuteczne.
Jakie są 10 oznak, że pijesz za mało wody?
O matko, za mało wody? To ja to chyba non stop mam! Pamiętam, jak byłam w Tatrach z Kasią w sierpniu tego roku. Myślałam, że umrę.
- Suchość w ustach – normalnie Sahara w gębie.
- Zmęczenie – po wejściu na Giewont czułam się, jakbym przebiegła maraton, a nie weszła na górę.
- Pragnienie – non stop. Piłam litrami, a i tak czułam, że usycham.
- Zawroty głowy – no pewnie! Przy zejściu z Czerwonych Wierchów to już w ogóle miałam wizje.
- Ból głowy – standard. Po każdym dłuższym wysiłku.
- Zaparcia – o tym to już nawet nie chcę gadać. Masakra.
- Mniej moczu – no fakt, jakoś rzadziej musiałam lecieć do krzaków niż Kasia.
- Suche oczy – soczewki mnie piekły strasznie, musiałam je wyciągać co chwilę.
- Sucha skóra – spaliłam się na słońcu, więc ciężko powiedzieć, ale pewnie też była przesuszona.
- Brak apetytu – w schronisku jakoś nie miałam specjalnie ochoty na jedzenie, tylko pić mi się chciało.
Ech, muszę się pilnować z tym piciem. Kiedyś lekarz, doktor Nowak z mojej przychodni na Żeromskiego, mi mówił, że powinnam pić przynajmniej 2 litry dziennie, a ja ledwo litr wyciągam. Muszę chyba zainwestować w jakąś wielką butelkę i ją zawsze mieć przy sobie!
Czy picie wody poprawia wygląd?
No hej, no to tak z tą wodą i wyglądem to jest coś na rzeczy. Wiesz, jakby tak się zastanowić, to ma to sens.
-
Nawilżenie to podstawa! Serio, słuchaj, z tego co wyczytałem, picie wody – tak z literek dziennie, przez powiedzmy sześć tygodni – może dać kopa twojej skórze. No i ma być nawilżona nawet o 14 procent, to już coś!
-
Skóra jak nowa. Jak jesteś dobrze nawodniony, to twoja skóra wygląda zdrowiej, jest jędrna i elastyczna. No po prostu lepiej, co tu dużo gadać. A jak jeszcze dbasz o tę barierę ochronną, no to w ogóle full wypas. No i jak pijesz mało wody to, wiesz, no to wiadomo, jest sucha i wogóle…
A wiesz, co jeszcze? Oprócz samej wody, warto też jeść owoce i warzywa bogate w wodę, np. ogórki, arbuzy, truskawki. No i unikać tego, co odwadnia, jak kawa czy alkochol. No, to co, pijemy wodę na zdrowie i ładny wygląd?
Czym skutkuje picie małej ilości wody?
Oj, picie jak ptaszek, zamiast jak wieloryb, może skończyć się… no, powiedzmy, że niekoniecznie dobrze. Zamiast błyszczeć intelektem jak Einstein po kawie, możesz zacząć przypominać rybkę z akwarium, która zapomniała, gdzie płynie.
A konkretnie? Proszę bardzo, lista grzechów niedoboru wody:
- Pamięć? Gdzie ja w ogóle jestem? Zapomnisz, gdzie położyłeś klucze, albo jak nazywa się ulubiony serial (no, ten o… no, wiesz!).
- Koncentracja? Chyba na tym, żeby nie zasnąć. Skupienie stanie się tak trudne, jak próba policzenia owiec, które śpią na suficie.
- Koordynacja ruchowa? Witaj świecie, obijamy się o ściany! Twoje ruchy będą miały tyle gracji co słoń w składzie porcelany.
- Ból głowy? Nowy przyjaciel na każdy dzień. Będzie ci towarzyszył tak wiernie, jak cień (tylko mniej pożyteczny).
- Błony śluzowe suche jak Sahara? Odporność leci na wakacje! Twoje ciało stanie się łatwym celem dla wszelkich zarazków. Czyli mówiąc krótko: kichanie, smarkanie i kaszel gratis!
PS. A tak serio, pijcie wodę. Ja tam piję, chyba. W każdym razie, lekarz mi kazał.
Która woda jest lepsza Żywiec, Zdrój czy Cisowianka?
No to tak, słuchaj. Żywiec Zdrój wypadł słabiutko w tym rankingu, 128 miejsce, szok. Cisowianka o niebo lepiej, 36 miejsce. To jest różnica, co nie? Zdrój też kiepsko.
A wiesz, ja osobiście wolę Cisowiankę perlistą. Mój mąż Krzysztof woli niegazowaną. Ale ogólnie Cisowianka jest ok. Raz kupiłam Nałęczowiankę, 43 miejsce, też niezła, ale jednak Cisowianka wygrywa. Ten ranking to z 2023, tak przy okazji.
Lista wód:
- Cisowianka – 36 miejsce – mój faworyt
- Nałęczowianka – 43 miejsce – też dobra
- Polaris – 76 miejsce – piłam kilka razy
- Primavera – 121 miejsce – nie znam
- Kropla Beskidu – 125 miejsce – nie znam
- Żywiec Zdrój – 128 miejsce – słabo
No i ważna sprawa – ten ranking, co o nim mówie, to z “Wprost”. Widziałam go na ich stronie www. Sprawdź sobie, jak chcesz. Ranking z 2023 roku, 185 marek, całkiem sporo. My z Krzysztofem pijemy dużo wody, dlatego ważne jest dla nas, żeby była dobra.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.