Dlaczego nie kisi się kapusty w listopadzie?

23 wyświetlenia

Tradycyjne kiszenie kapusty kończono przed Wszystkimi Świętymi, z obawy przed zepsuciem się przetworów wykonywanych po tym terminie. Przesądy ludowe wiązały listopadowe kiszenie z niepowodzeniem, sugerując, że kapusta zacznie pleśnieć lub gnić. Okres ten uważano za nieodpowiedni dla tego procesu.

Sugestie 0 polubienia

Listopadowe tabu: Dlaczego staropolskie kiszenie kapusty omijało jesienny miesiąc?

Kiszona kapusta to nieodłączny element polskiej kuchni. Wiele osób kojarzy ten proces z jesienią, jednak zaskoczeniem może być fakt, że w tradycji ludowej kiszenie kapusty w listopadzie było otoczone szczególną ostrożnością, wręcz unikano tego jak ognia. Dlaczego? Choć współczesna nauka podpowiada racjonalne wytłumaczenia, korzenie tego zjawiska tkwią głęboko w wierzeniach i praktykach naszych przodków.

Strach przed zepsuciem i widmo pleśni:

Przede wszystkim, główną przyczyną unikania kiszenia w listopadzie była obawa przed nieudanym procesem fermentacji. Tradycyjnie kiszenie kapusty kończono przed Wszystkimi Świętymi (1 listopada). Po tym terminie, wierzono, że warunki atmosferyczne, a szczególnie rosnąca wilgotność powietrza i częste nagłe zmiany temperatur, sprzyjają rozwojowi niepożądanych bakterii i grzybów. To z kolei miało prowadzić do pleśnienia i gnicia kapusty, a w efekcie – do zmarnowania ciężkiej pracy i cennego zapasu na zimę.

Warto pamiętać, że w dawnych czasach przechowywanie żywności było znacznie trudniejsze niż dzisiaj. Nie istniały lodówki ani kontrolowane warunki klimatyczne. Kapustę kiszono w beczkach, umieszczanych często w piwnicach, gdzie temperatura i wilgotność były trudne do kontrolowania. Listopadowe pluchy i związane z nimi wahania warunków mogły faktycznie negatywnie wpłynąć na proces fermentacji.

Przesądy i wierzenia ludowe:

Oprócz praktycznych obaw, listopadowe kiszenie owiane było również przesądami. Uważano, że jest to po prostu “zły czas” na kiszenie kapusty. Mówiono, że kapusta z tego okresu będzie niesmaczna, szybko się zepsuje, albo w ogóle się nie ukisi. Te wierzenia, przekazywane z pokolenia na pokolenie, dodatkowo wzmacniały tendencję do unikania listopadowego kiszenia.

W kulturze ludowej listopad, miesiąc zadumy i pamięci o zmarłych, był postrzegany jako okres, w którym należy skupić się na duchowości, a nie na czynnościach związanych z gromadzeniem zapasów. Być może połączenie tych czynników – obaw o jakość przetworów i poczucia, że to “niewłaściwy czas” – przyczyniło się do utrwalenia tabu związanego z listopadowym kiszeniem kapusty.

Czy dzisiaj musimy się tym przejmować?

Współcześnie, dzięki nowoczesnym metodom przechowywania i większej kontroli nad warunkami, listopadowe kiszenie kapusty nie jest obarczone takim ryzykiem jak dawniej. Niemniej, pamięć o tradycji i wiedza o potencjalnych problemach związanych z wahaniami temperatur i wilgotnością powietrza, mogą pomóc w zachowaniu ostrożności i zapewnieniu sobie udanych kiszonek. Warto zwrócić uwagę na jakość kapusty, odpowiednią temperaturę fermentacji i szczelne zamknięcie naczynia, w którym przebiega proces.

Chociaż przesądy ludowe mogą budzić uśmiech, to kryje się w nich często ziarno prawdy wynikające z obserwacji przyrody i wieloletniego doświadczenia. Pamiętając o tym, możemy czerpać z mądrości naszych przodków i cieszyć się smakiem tradycyjnej, kiszonej kapusty – niezależnie od pory roku.

#Fermentacja #Kiszenie Kapusty #Listopad Kapusta