Jak wędzić schab, żeby był soczysty?
Soczysty schabowy wędzonek? Oto przepis:
- Świeży schab bez żył.
- Dopraw solą, pieprzem i ziołami.
- Marynuj 2-3 dni owinięty muśliną.
- Wędzenie: 80-100°C, 4-6 godzin.
- Temperatura wewnątrz: 65°C.
- Pozwól odpocząć 30 minut przed krojeniem. Gotowe!
Jak wędzić schab, żeby był soczysty?
Wiesz co, jak wędzić schab, żeby był taki, no, wiecie, soczysty? Mam na to swój patent.
Pamiętam, jak raz w lipcu, chyba z 5 lat temu, na działce u wujka, próbowałem wędzić schab. Totalna klapa. Suchy jak wiór. No masakra.
Dobra, ale do rzeczy. Najważniejsze, żebyś znalazł naprawdę ładny kawałek schabu, taki bez tych twardych żyłek. Sól, pieprz – obowiązkowo. Ja jeszcze lubię dodać majeranek i czosnek granulowany. Ale wiesz, co kto lubi.
Potem ten schab owijam w taką cienką szmatkę, no, w muślinę właśnie. I wkładam do lodówki na jakieś 2-3 dni. Musi się dobrze zamarynować. To jest klucz do sukcesu.
Wędzarnia to już wyższa szkoła jazdy. Ustaw tak mniej więcej 80-100 stopni. I wędź, wędź, wędź. Zazwyczaj z 4-6 godzin to trwa. Musisz pilnować, żeby w środku miał jakieś 65 stopni. Ja używam termometru do mięsa, bo tak na oko to ciężko trafić.
No i na koniec, najważniejsze. Nie kroić od razu po wyjęciu z wędzarni. Daj mu odpocząć z pół godzinki. Gwarantuje ci, będzie soczysty. Serio. Mnie ten trik uratował honor po tej lipcowej wpadce. Aha, i nie przejmuj się, jak za pierwszym razem coś nie wyjdzie idealnie. Praktyka czyni mistrza.
Co zrobić, żeby schab był miękki i soczysty?
Schab… miękki. No tak. Leżę i myślę o tym schabie. Znowu ta niedziela, znowu obiad u mamy. I ten suchy schab… ech.
-
Obsmażyć. Szybko, 2, 3 minuty, każda strona. Żeby zamknąć soki w środku, tak mi się wydaje przynajmniej. Trzeba mocno rozgrzać patelnię, no tak, żeby się ładnie zrumienił. Pamiętam jak moja babcia tak robiła. Zawsze idealny.
-
Gorący bulion. Albo sos, obojętnie. Ważne, żeby wrzący był, wrący. Nie żaden letni. Zimny to już w ogóle katastrofa. Mięso stwardnieje, wyschnie. Będzie jak podeszwa, nie da się zjeść. Tak jak u mojej mamy ostatnio.
Listopad 2023, leżę i myślę o tym schabie. A jutro poniedziałek. Znowu praca. I kanapki. Z suchym schabem pewnie. Eh… Najlepiej usmażyć go dzień wcześniej, żeby przegryzł się z tym sosem. I dużo cebuli, takiej podsmażonej na złoto. Zawsze babcia tak robiła…
Jak zmiękczyć mięso po wędzeniu?
Ok, mięso twarde po wędzeniu… spirytus… zaraz, zaraz… a ocet? Też chyba zmiękcza. Muszę sprawdzić w necie. A może wódka lepsza? No i ile tego spirytusu, jedna łyżka na jaki garnek? Litrowy? A jak większy?
- Spirytus. No tak, rozbija włókna chyba. Ale czy na pewno łyżka? Mama dawała ocet do gulaszu z dzika, pamiętam. Dziczyzna twarda jak podeszwa była, a po occie… mięciutka!
- Ocet. Jabłkowy lepszy czy spirytusowy? A może winny? Sama nie wiem. Trzeba poeksperymentować. Ostatnio robiłam schab wędzony. Wyszedł trochę za suchy. Mogłam dać ten spirytus. Albo ocet. A może i to i to?
- Woda. Dużo wody! Gotowanie długo, na wolnym ogniu też powinno pomóc. W rękawie piekłam karkówkę i wyszła super miękka. A! I termometr! Mięso wędzone powinno mieć chyba z 70 stopni. Muszę sprawdzić. Bo może po prostu niedogotowane było?
Babcia Zofia, ta z Lublina (mieszka na ul. Koncertowej 12), zawsze dodawała cebulę do mięsa. Dużo cebuli! I majeranek. Mówiła, że cebula też zmiękcza. I czosnek! Czosnek! Tego mi brakowało. Do schabu następnym razem dam dużo czosnku. I cebuli. I może trochę spirytusu, dla pewności. Albo octu, jabłkowego. Mam w spiżarni.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.