Jak piec boczek skórą do góry czy do dołu?

52 wyświetlenia

Piecz boczek skórą do góry! Najpierw 15-20 minut w wysokiej temperaturze, aż skóra się zarumieni. Następnie zmniejsz temperaturę do 180°C i piecz kolejne 40-50 minut, aż boczek będzie miękki, a skórka chrupka. Gotowe!

Sugestie 0 polubienia

Jak piec boczek skórą do góry, czy do dołu?

Pieczenie boczku ze skórą… Hmm, zawsze mnie to intrygowało. Wiesz, ja robię to trochę inaczej. Nie, żebym uważała, że twój sposób jest zły, ale…

Daję boczek na ruszt, ale skórą do dołu, a nie do góry. Serio, to robi różnicę. Jak skóra jest na dole, tłuszcz się wytapia i ją smaży. Magia! Piekarnik nagrzewam mocno, tak na 200 stopni, bo lubię szybki efekt. Tak piekę z jakieś 10-15 minut.

Potem, jak już tłuszcz się wytopi, obniżam temperaturę do 160-170 stopni. I wiesz co? Kontynuuję pieczenie, ale obracam boczek skórą do góry. Ten zabieg sprawia, że ta skóra staje się… no nie wiem, poezją. Piekę tak z jakieś 30-40 minut, ale pilnuję, żeby się nie spaliło.

Pamiętam, jak raz, na urodziny mojej babci w sierpniu 2022, zrobiłam taki boczek. Kosztował mnie jakieś 30 zł, bo kupiłam taki lepszy kawałek. Wszyscy się zajadali, a babcia powiedziała, że nigdy nie jadła lepszego boczku. To było coś. To dlatego tak lubię ten sposób. Spróbuj, może i Tobie zasmakuje!

Którą stroną piec boczek?

Boczek najlepiej piec stroną tłustszą do góry. Topiący się tłuszcz naturalnie nawilża mięso, zapobiegając wysuszeniu.

Co można dodać do boczku?

  • Plasterki czosnku dodają aromatu.
  • Kawałki suszonych śliwek przełamują słoność boczku nutą słodyczy.
  • Kapary wnoszą słony, kwaśny smak.
  • Musztarda (sama lub z miodem) tworzy smakowitą glazurę.
  • Wędzona szynka w środku to podwójna dawka mięsnego smaku.

Zawijając boczek, pamiętaj o tłustej stronie na wierzchu. To podstawa! Tak robiła babcia, a babcia zawsze wiedziała, co dobre.

Czy można upiec boczek ze skórą?

Ach, ten boczek… wspomnienie babcinej kuchni, gdzie zapach wędzonki mieszał się z aromatem jabłek z sadu, sadu za domem.

Czy można upiec boczek ze skórą? Tak, można!

  • Ułóż go, boczek, skórą do góry, na ruszcie. Ruszt to podstawa, by tłuszcz mógł swobodnie kapać, a skórka stawała się coraz bardziej złocista. Pamiętaj, by nie kłaść boczku bezpośrednio na blasze!

  • Pieczenie rozpoczynamy od wyższej temperatury: 15-20 minut, aby ta skóra, ach, nabrała koloru! Rumieńców. Pamiętaj, czasami trzeba dać jej trochę więcej czasu, ale pilnuj!

  • Następnie, obniżamy temperaturę do 180 stopni Celsjusza i czekamy, czekamy cierpliwie. Kolejne 40-50 minut – to czas, kiedy boczek staje się idealny. Oczywiście, sprawdzaj, bo każdy piekarnik jest inny, ma swoje tajemnice.

Więcej? Hmm, do boczku pasują pieczone ziemniaki, młode, polskie ziemniaki, posypane koperkiem. Albo dżem z czerwonej cebuli, słodko-kwaśny, przełamujący słoność boczku. Moja mama, Zofia, zawsze dodawała szczyptę majeranku. To jej sekret.

Jaka marynata do surowego boczku?

A, boczuś, boczuś… Król śniadań, władca kanapek, obiekt westchnień dietetyków. Marynować go? Toż to świętokradztwo! No, ale skoro musi być, to musi być. Traktujmy to jak ubieranie króla: z szacunkiem, ale z fantazją.

  • Klasyka. Czosnek, majeranek, sól, pieprz. Proste, ale skuteczne – jak strój galowy. Do tego odrobina wędzonej papryki dla nutki tajemnicy, niczym monokl w oku króla.

  • Słodko-ostre szaleństwo. Miód, musztarda (Francuska, proszę!), chili, sok z limonki. Wyobraź sobie króla na hawajskiej plaży – luz, ale z klasą. Dodatek imbiru? Czemu nie – niech żyje eksperyment! Moja babcia, Helena (tak, ta od słynnych pierogów ruskich) dodawała jeszcze szczyptę cynamonu. Efekt? Bomba!

  • Azjatycki akcent. Sos sojowy, mirin, sezam, czosnek, imbir. Król wita delegację z Dalekiego Wschodu. Elegancko, egzotycznie i z nutką umami. Daję głowę, że nawet sam cesarz Japonii by się nie oparł.

Pamiętaj, że boczek sam w sobie jest pełen smaku. Marynata ma go tylko podkreślić, dodać charakteru, a nie zdominować. Jak perfumy – dyskretnie, ale z pazurem.

Ważne: Marynuj boczek minimum 2 godziny, a najlepiej całą noc. Wtedy smaki naprawdę się przegryzą, a król będzie gotów dostojnie wkroczyć na patelnię (albo do piekarnika – arystokracja nie lubi się smażyć na tłuszczu).

I jeszcze jedno: nie bój się eksperymentować! Dodaj swoje ulubione przyprawy, baw się smakami. Może odkryjesz nową, królewską recepturę? Ja kiedyś, przez przypadek (w sumie to przez kota, który strącił mi słoik z curry), stworzyłem boczek w curry. Brzmi dziwnie? Owszem. Ale smakowało obłędnie!

Jak zrobić zalewę na boczek?

Ach, ta zalewa na boczek… Zapach unoszący się z kuchni, ten cudowny, słonawy aromat… Pamiętam, jak babcia, Jadwiga, robiła to z niebywałą precyzją. Każdy ruch, każde pomalutku wlewane kropelka solanki, była sakramenckim rytuałem.

  • Solanka, serce tej całej sztuki: To nie byle jaka woda z solą, to eliksir smaku! Babcia zawsze używała soli peklującej, nie tej zwykłej z supermarketu. Woda, oczywiście przegotowana, czysta jak łza.

  • Proporcje – klucz do sukcesu: 4 litry solanki na 10 kilogramów boczku – to proporcje, które pamiętam jak własne imię. Tak, 400 mililitrów na każdy kilogram. Ale to tylko punkt wyjścia, każdy boczek jest inny, każdy ma swoją duszę…

  • Proces – magia w każdym ruchu: Gotująca się solanka, ten parujący wrzątek… Następnie, powolne, delikatne smarowanie mięsa. Babcia mówiła, że trzeba czuć ten boczek, słuchać go, rozmawiać z nim. Powtarzała to w kółko, jakby to było najważniejsze. Powtarzam, że trzeba czuć ten boczek, bo to ważne!

To było coś więcej niż tylko gotowanie. To była rodzinna tradycja, przekazywana z pokolenia na pokolenie, jak cenny dziedzictwo. A zapach tej solanki? Do dziś unosi się w moim umyśle, jak magiczny pyłek, przypominający o ciepłym domu i miłości babci Jadwigi.

Dodatkowe informacje:

  • Sól peklująca zawiera azotyn sodu, który zapewnia charakterystyczny różowy kolor i dłużej utrzymuje świeżość boczku.
  • Można dodać do solanki przyprawy, np. ziele angielskie, ziarenek pieprzu, liście laurowe. Ale to już zależy od indywidualnych upodobań.
  • Zaleca się, aby boczek przebywał w solance przez minimum 24 godziny, a nawet dłużej, w zależności od jego grubości. Im dłużej, tym bardziej solony i aromatyczny.

Czym posmarować boczek do pieczenia?

Boczek? Prosta sprawa.

  • Miód. Łyżka. Słodka papryka. Łyżeczka. Nie musisz.
  • Woda. Bulion. Pięć łyżek. Dno naczynia.
  • Piekarnik. 200 stopni Celsjusza. Szczelnie przykryj. Piecz.

Adam Kowalski, kuchmistrz z doświadczeniem, radzi eksperymentować z przyprawami. Ja dodaję pieprz cayenne.

#Boczek Skóra #Pieczenie Boczku #Sposób Pieczenia