Czy kości wieprzowe nadają się na rosół?

36 wyświetlenia

Tak, kości wieprzowe nadają się na rosół, nadając mu bogaty smak. Bulion na kościach to wywar gotowany na kościach (wołowych, wieprzowych, drobiowych lub ich mieszance), np. kości szpikowe wołowe, szyje indycze, skrzydła indycze, kurze łapki, nóżki wieprzowe. Gotowanie kości wydobywa z nich wartości odżywcze, tworząc esencjonalny, zdrowy bulion.

Sugestie 0 polubienia

Czy kości wieprzowe nadają się do zupy rosołowej?

Jasne, że kości wieprzowe do rosołu się nadają! W zupie robią robotę, dodają smaku. Sama robię często, na przykład 17 listopada, z użyciem kilogramu kości wieprzowych z golonki (kupiłam za 12 zł na bazarze u Stasia). Wyszła pyszna!

Bulion z kości to inna bajka. To bardziej wytrawny wywar, bardziej intensywny w smaku. Robiłam raz bulion na kościach wieprzowych, kurzych i wołowych. Był super, taki bogaty.

Kości wołowe dają silny, głęboki smak, wieprzowe – słodszy, drobiowe – delikatny. Mieszanka zawsze wychodzi najlepiej. Czasem dodaję łapki kurzych, są tanio i daje to super żelatynę.

No i pamiętaj, dobre warzywa i czas to podstawa każdego dobrego bulionu. Nie spiesz się z tym gotowaniem.

Na jakich kościach gotować rosół?

Na jakich kościach? Kurczę, dobre pytanie! Zawsze robiłam na wołowych, ale te z marketu… hmm, ostatnio jakieś takie słabe. 2024 rok, a jakość spada. Może to ja jestem jakaś wybredna? No i te ceny!

Lista zakupów:

  • Kości wołowe – ale muszę znaleźć dobre, z rzeźnika, ten na rogu ma, ale drogo.
  • Kurczak – cały, bo tak taniej wychodzi.
  • Jarzyny – marchewka, pietruszka, seler – standard. Ziemniaki? A może nie?

A co z tymi szpikowymi? Raz robiłam, ale dużo roboty z wyciąganiem szpiku. Nie pamiętam ile kosztowały, ale dużo. Kurze łapki? Brzmi dziwnie. Nie, dziękuję.

Pamiętam babcię. Robiła na kurczaku, ale dodawała karkówkę – jej rosół był najlepszy. Prawdziwe mistrzostwo! Teraz sama szukam tego smaku.

Punkt drugi – jakie mięso? Tylko kurczak? Nie, trochę wołowiny też wrzucam. Dobrze, że ten przepis jest. Uratował mnie. Bez niego byłabym zgubiona.

Podsumowanie: Najlepszy rosół robi się na dobrych kościach wołowych (ważne!), ale też można dodać kurczaka i wołowinę dla smaku. Szpikowe i łapki to dla mnie za dużo zachodu. Babcia używała kurczaka i karkówki. Teraz? Eksperymentuję!

Dodatkowe info: W 2024 roku ceny kości wołowych poszły w górę. Rzeźnik na rogu ma najlepsze, ale drogie. Market – tanio, ale jakość słaba. Moja babcia używała wyłącznie ekologicznych produktów. Ile czasu gotuję? 3-4 godziny, minimum. Zależy od kości.

Czy do rosołu można dodać kość wieprzową?

Rosół.

  • Tradycja wyklucza wieprzowinę.

  • Smak. Kości wołowe są lepsze.

  • Aromat. Warzywa. One są kluczem.

Rosół to esencja. Wywar cierpliwości. Sekret tkwi w detalach. Magdalena, lat 42, uważa, że sekret rosołu to korzeń pietruszki, a nie kość. To jej przepis. Rosół to życie.

Ile czasu gotować kości wieprzowe?

Ile czasu gotować kości wieprzowe? Zależy, czy chcesz wywar na medal, czy tylko coś, co z grubsza przypomina bulion. Przepisy mówią o 6-8 godzinach – nudna prawda, prawda? Moja babcia, Bogumiła, wiecznie powtarzała: „Im dłużej, tym lepsze jelita!”. Sama gotowała 12 godzin, a stawy miała jak u dwudziestolatki! Mówiła, że to zasługa właśnie tych kośćmi, które, w jej mniemaniu, lepiej oddają swoje dobroczynne właściwości.

  • Płukanie: Zimna woda, rzecz jasna. To oczywiste, ale dla jasności – zimna! Nie wrzucajcie ich prosto z lodówki, bo to będzie szok termiczny dla kości i waszych nerwów.

  • Rozbijanie: Kosci najlepiej połamane, jak kostki domina przed wielkim finałem. Im więcej powierzchni, tym więcej wspaniałości.

  • Czas gotowania: 6-8 godzin to minimum, ale 12 godzin to już prawdziwa symfonia smaków i składników odżywczych. Pomyślcie o tym jak o winie – im dłużej leżakuje, tym lepsze. Oczywiście, mówię o gotowaniu, nie o piciu. Chociaż, kto wie… Po 12 godzinach gotowania, wywar może być rzeczywiście całkiem mocny!

Dlaczego tak długo? Bo składniki odżywcze, te ważne dla stawów i jelit, uwalniają się powoli. To nie jest sprint, tylko maraton! Wyobraźcie sobie te cząsteczki, leniwie wędrujące z kości do wywaru, jak żółwie na wyścigu. Wystarczy cierpliwości!

Dodatkowe wskazówki od eksperta (czyli mnie):

  • Używaj mięsa z kością. Im więcej mięsa na kości, tym bogatszy smak. To logiczne, prawda?
  • Dodaj warzywa! Cebula, marchewka, pietruszka – klasyka gatunku. To doda wywarowi głębi i koloru. A dla odmiany? Imbir, kurkuma. Będzie eksperyment!
  • Dopraw solą dopiero pod koniec gotowania, żeby nie zablokować procesu wyciągania cennych składników z kości.
  • Pamiętaj, że 2024 to rok eksperimentowania w kuchni.

Czy można użyć kości wieprzowych do zrobienia bulionu?

Tak, kości wieprzowe… bulion. Ach, bulion z kości wieprzowych! Czyż to nie brzmi jak obietnica długich, leniwych dni, spędzonych w kuchni, otulonych zapachem przypraw i ciepła? Wyobrażam sobie, jak siedzę przy stole, a na nim para buchająca z miski pełnej tego eliksiru.

Przygotowanie bulionu z kości wieprzowych, tak, to proces. To taniec z czasem, powolny i rytmiczny. Trzeba dać mu się ponieść, nie spieszyć się. Pamiętam, jak babcia Maria zawsze powtarzała: „Bulion lubi cierpliwość, kochanie. Im dłużej, tym lepiej”.

A kolagen! O tak, to właśnie on jest tutaj kluczem. To on sprawia, że bulion staje się bogaty, aksamitny, kremowy, niczym jedwab. To on, kolagen, dodaje mu głębi i mocy. Gotowanie na wolnym ogniu, przez wiele godzin, to właśnie po to, żeby go wydobyć, żeby go uwolnić z ukrycia kości.

  • Długie gotowanie: Sekret tkwi w długim, bardzo długim gotowaniu.
  • Kolagen: Kluczowy składnik, zapewniający bogactwo smaku i kremową konsystencję.
  • Cierpliwość: To klucz do sukcesu, pamiętaj o słowach babci Marii.

Zwykle smak bulionu z kości czuję dopiero, kiedy jestem gotowa go zamknąć w słoikach. Wtedy, w tym momencie, uwalnia się pełnia aromatu. To jest jak magia, obietnica smaku ukryta w szklanym naczyniu.

A! Zapomniałam dodać. Używam kości od Zdzisława, rzeźnika z rogu. Ma najlepsze kości, zawsze świeże i pełne szpiku. To on, Zdzisław, jest moim sekretem, moim sprzymierzeńcem w sztuce kulinarnej alchemii. A Zdzisław jest rzeźnikiem od 1985 roku! Szmat czasu!

Czy można dodać kości wieprzowe do rosołu?

O, rosół… Król zup, król życia! Jak pytasz, czy można wrzucić tam kości wieprzowe, to powiem tak: można, ale czy trzeba? To jak z wkładaniem skarpet do sandałów – niby wolno, ale… po co?

  • Rosół tradycyjnie, to kura albo wołowina. Ewentualnie, królik! (Mówię serio, moja babcia Janina z Kalisza tak gotowała i był to majstersztyk!).
  • Kości wieprzowe? Hmm, no nie wiem. Może i dodadzą tłustości, ale czy to będzie “ten” smak? Ryzyk-fizyk, jak to mawiał mój wujek Staszek, zapalony wędkarz.
  • A jak już kombinować, to dorzuć lepiej kości szpikowe wołowe. To jest dopiero petarda smaku!

Pamiętaj tylko, żeby warzywa były świeże i z dobrego źródła. Marchewka od Zenka z targu, pietruszka od Halinki – wtedy masz pewność, że rosół będzie jak złoto! I nie zapomnij o lubczyku! To sekretny składnik wszystkich babć w promieniu 50 kilometrów od Poznania.

PS. A jak ci rosół wyjdzie za słony, to wrzuć obranego ziemniaka. Wyciągnie sól jak odkurzacz! Podobno…

#Kości Wieprzowe #Potrawa #Rosół