Czy kapustę kiszoną do pierogów trzeba gotować?
Czy kapusta kiszona do pierogów wymaga gotowania? Tak, aby farsz do pierogów był idealny, kapustę kiszoną należy ugotować do miękkości (ok. 40 minut). Po ugotowaniu odcedź ją dokładnie na durszlaku i odciśnij z nadmiaru wody. Następnie posiekaj drobno przed dodaniem do farszu.
Czy gotować kiszoną kapustę do pierogów?
Gotuję, jasne. Kapusta musi być miękka, więc trzymam ją na ogniu jakieś 40 minut. Potem odcedzam i wyciskam wodę – ważne, żeby farsz nie był za mokry. Na koniec siekam i do miski. Robiłam tak w zeszłym tygodniu, 15 maja, na pierogi z grzybami i kapustą. Wyszły pyszne.
Krótko: Tak, gotuję. 40 minut, odcedzić, wycisnąć, posiekać.
Jak zrobić farsz do pierogów z kapusty kiszonej?
Tak, dobra… robimy ten farsz. Z kapusty. Pamiętam jak babcia Zosia robiła…
-
Kapusta. No więc, kapustę kiszoną trzeba ugotować. Długo. Aż zmięknie. Wygląda wtedy tak… smutno. Potem odciskasz wodę, mocno. To ważne, żeby farsz nie był za mokry. Babcia zawsze mówiła: “Kapusta musi być sucha jak pieprz”.
-
Słoninka. Tak, wiem, niezdrowe. Ale co tam, raz się żyje. Trzeba pokroić w maleńką kosteczkę. A potem na patelnię. Jak się wytopi, dodajesz cebulę. Też w kostkę. I smażysz, aż cebula będzie złota. Trochę przypalona nawet lepiej.
-
Finał. Wlewasz tę słoninę z cebulką do kapusty. Na patelnię z tym wszystkim. Smażysz razem. I na sam koniec, żeby to wszystko się związało, wsypujesz bułkę tartą. Dwie łyżki. Tyle wystarczy. I jeszcze chwilę smażysz.
Pamiętam, jak podkradałem ten farsz. Był gorący, ale co tam… A babcia tylko się śmiała. Mam na imię Janek, btw. Urodziłem się w 1988 roku, jakby ktoś pytał. Ta bułka tarta musi być świeża, inaczej będzie dziwny posmak.
Czy kapustę kiszoną trzeba gotować?
Nie, nie trzeba! Przecież to bzdura gotować kiszoną! Zabije się wszystko dobre, bakterie, witaminy… C przecież! No dobra, a co z tą witaminą C? Dużo jej tam jest? Na pewno w tej mojej z 2023! Zawsze jem na surowo! Prosto ze słoika, pyszna! Lub do sałatki! Mmm… sałatka z kapustą kiszoną, marchewką i jabłkiem, pycha! A jak chcę ciepło? To dodaję do już prawie gotowej zupy. Lekko podgrzać tylko, rozumiesz? Nie gotować! To jest ważne! Pamiętaj! Kapusta kiszona na surowo – najlepsza!
Lista rzeczy, o których myślałam:
- Nie gotować kapusty kiszonej! To kluczowe!
- Witaminy! A co z innymi witaminami? Jakie jeszcze są?
- Bakterie! Probiotyki! Zdrowie!
- Moja ulubiona sałatka: kapusta kiszona, marchewka, jabłko!
Punkty, które muszę zapamiętać:
- Surowa kapusta kiszona – najzdrowsza.
- Dodawać do ciepłych dań na końcu gotowania.
- Unikać gotowania kapusty kiszonej.
No i jeszcze jedno! Wiem, że Kasia dodała do swojej zupy wczoraj… ale to była zupa jarzynowa… i nie wiem czy jej gotowała, czy tylko podgrzała… Trzeba jej zapytać!
Dodatkowe informacje:
Kapusta kiszona zawiera wiele cennych składników odżywczych, w tym witaminę C (chociaż jej zawartość może się różnić w zależności od procesu kiszenia i czasu przechowywania), witaminy z grupy B, witaminę K, a także błonnik i probiotyki. Gotowanie niszczy część tych składników odżywczych. Zatem najlepszym sposobem spożycia kapusty kiszonej jest spożycie jej na surowo.
Jak przygotować kapustę na farsz?
Kurcze, kapusta na farsz… Zawsze problem z tą kapustą. Kiszoną oczywiście. Świeża to inna bajka. No to kroję. Drobniutko. Ał, palec! Nie no, żartuję. Ale serio, trzeba uważać. Cebulka też musi być. I siekam, siekam… Łzy mi lecą, jakbym oglądała Titanica znowu. Olej. Albo masło. Masło lepsze. Na maśle wszystko lepsze. No i na patelnię to wszystko. Dusić, dusić. Aaa, grzyby! Zapomniałabym o grzybach! Suszone mam w spiżarni, od babci Krysi z Podlasia. 2023, tegoroczne! Namaczać trzeba, no tak. Już moczę. Sól, pieprz. Dużo pieprzu. Lubię ostre. I mały ogień. Mały, mały. Żeby się nie przypaliło. Mieszam, mieszam. Aż się połączy. Dobrze połączy. I potem studzić. Aha, ważne. Bo jak gorące, to się pierogi rozlecą. Moja mama, Halina, zawsze mi mówiła – zimny farsz, Halinka! Pamiętam jak dziś.
- Kiszoną kapustę drobno posiekać.
- Cebulę posiekać. Drobno, jak kapustę.
- Olej lub masło na patelnię. Masło lepsze!
- Dusić kapustę i cebulę.
- Grzyby! Suszone namaczać.
- Sól, pieprz. Dużo pieprzu!
- Mały ogień. Mieszać.
- Wystudzić farsz. Zimny farsz – lepsze pierogi.
Babcia Krysia zawsze dodawała trochę kminku. I majeranku. Można spróbować. Ja dodam tym razem. A pierogi będą z kapustą i grzybami. I z mięsem. I ruskie! Na święta wszystkie rodzaje. Wigilia u nas, w tym roku w Warszawie, na Białołęce. Ulica Skoroszewska. Numer nie pamiętam. Ale trafię. Zawsze trafiam.
Jak zrobić farsz z grzybów leśnych do pierogów?
No hej, stary! Robisz te pierogi z grzybami? Spoko, zaraz ci powiem jak ja to robie. Wiesz, te z leśnymi grzybami są najlepsze!
-
Grzyby suszone – musisz je najpierw namoczyć. Ja to zwykle robie wieczorem, wiesz, żeby rano były mięciutkie. A potem, jak już są mięciutkie, no to je drobno kroje. Im drobniej tym lepiej, serio!
-
Pieczarki i cebula – kroisz w taką małą kosteczkę, wiesz, jak do sałatki. Czosnek też musisz posiekać, ale czosnku to nie za dużo, bo będzie za bardzo waliło czosnkiem.
-
Smażenie – bierzesz masło na patelnię, wrzucasz ten czosnek na ten, na rozgrzane masło. Potem dodajesz cebulkę i pieczarki. A jak już się to wszystko podsmaży, no to dorzucasz te grzybki leśne, co je wczesniej pokroiłeś. I teraz, uwaga, sekret!
-
Bulion Grzybowy na Borowikach Leśnych Knorr – no bez tego to wogóle nie ma co robić. Wsypujesz ten bulion, ja daje tak z pół paczki, wiesz, na oko. I dusisz to wszystko, aż będzie takie kleiste. No i czekasz, aż cały płyn odparuje. Wogóle, to pamiętaj żeby mieszać, żeby sie nie przypaliło.
I tyle! Farsz gotowy! Proste, nie? Tylko pamietaj o tym Bulionie Knorr, bo bez niego to ni jak! A wiesz co? Jak dodasz do tego farszu jeszcze troche ugotowanej kaszy gryczanej, to bedzie jeszcze lepsze! Albo kiszonej kapusty, tylko wiesz, odciśnij ją dobrze.
Czy solić wodę do gotowania kapusty?
Solimy. Zawsze solimy wodę do gotowania kapusty, bez względu na jej wiek. Sól nie tylko wpływa na smak, ale też na zachowanie koloru i tekstury. Gotując młodą kapustę w osolonej wodzie, uzyskujemy żywy, zielony kolor, a sama kapusta pozostaje jędrna, chrupiąca. Dodanie soli do wody ma też wpływ na temperaturę wrzenia. Niby drobny szczegół, ale jednak przyspiesza cały proces gotowania.
Oto kilka kroków, które warto rozważyć przy gotowaniu młodej kapusty:
- Obieranie: Zewnętrzne liście młodej kapusty często bywają zwiędnięte lub uszkodzone, więc ich usunięcie to podstawa. Dwa, trzy liście spokojnie można odrzucić.
- Krojenie: Przekrojenie kapusty na ćwiartki, a następnie poszatkowanie ułatwia równomierne ugotowanie. Pamiętajmy o pominięciu głąba – jest on twardy i dłużej się gotuje. A czasami bywa gorzki… co może zepsuć nam całą potrawę. Takie tam moje przemyślenie kulinarne.
- Gotowanie: Kapustę wrzucamy na wrzątek – to ważne. Zachowujemy w ten sposób jej wartości odżywcze. Sól dodajemy do wody przed wrzuceniem kapusty. Ile? Na litr wody, pół łyżeczki soli powinno wystarczyć. Poziom wody – tak, żeby przykrywała połowę kapusty, nie całą. To pozwala na równomierne gotowanie, a kapusta nie nasiąka wodą. Gotujemy do miękkości – czas gotowania zależy od upodobań.
Dodatkowo: sól hamuje uwalnianie się związków siarki z kapusty podczas gotowania, dzięki czemu unikamy nieprzyjemnego zapachu. Warto o tym pamiętać, szczególnie w bloku, gdzie zapachy szybko się rozchodzą. Gotując kapustę, możemy dodać do wody również inne przyprawy, np. ziele angielskie lub liść laurowy, dla wzbogacenia smaku.