Co się dodaje do farszu na krokiety?
Klasyczny farsz do krokietów powstaje z mięsa z rosołu. Dodatki to: podsmażona cebula i czosnek, suszone pomidory, szpinak, bazylia. Przyprawy: sól, pieprz, oregano. Proste, a smaczne! Można eksperymentować z dodatkami, np. pieczarkami.
Co dodać do farszu na krokiety, by były smaczne i idealne?
Wiesz co, jak robię krokiety, to zawsze myślę, żeby farsz miał “to coś”. Pamiętam, jak babcia robiła – mięso z rosołu to podstawa, ale ona dodawała takie skwareczki z boczku. To był dopiero smak!
No i ja też eksperymentuję. Często do tego mięsa z rosołu dodaje podsmażoną cebulkę, czosnek, no i suszone pomidory. Serio, to robi różnicę. Kiedyś wpadłem na pomysł ze szpinakiem i bazylią, bo miałem za dużo w lodówce. I co? Całkiem niezłe wyszło, takie świeże.
A przyprawy? Sól, pieprz to wiadomo, ale oregano i czasem majeranek. Ale powiem Ci szczerze, raz dodałem odrobinę chilli, bo lubię, jak jest pikantnie. No i wyszły krokiety z pazurem. Rodzina była zachwycona!
Czy do farszu do krokietów dodaje się jajko?
Czy do farszu do krokietów dodaje się jajko? Jasne, że tak! A co, myślisz, że będę robiła krokiety z farszem takim luźnym jak żołądek po sylwestrowej imprezie? Nie, panie i panowie! Jajko to podstawa! To taki spoiwo, klej, królewski cement dla farszu! Bez jajka masz farsz jak rozlazły budyń z mokrym piaskiem. Nic z tego nie będzie!
A dokładniej:
- Jajko – to nie tylko kwestia smaku, ale i struktury. Jajko działa jak naturalny zagęszczacz, trzymając farsz w kupie. Wyobraź sobie krokiety z farszem wyciekającym na talerz – koszmar! Moja ciocia Halina zawsze mówiła: „Jajko do farszu to jak miłość do życia – niezbędne!”.
- Mieszanie – Kluczowe. Musisz mieszać farsz z jajkiem tak długo, aż będzie jednolity. Nie jakieś tam mieszkanie z przytupem, tylko starannie, z dbałością o każdy detal. Jakbyś mieszał farbę na obraz dla najważniejszej osoby na świecie, np. dla Królowej Elżbiety II. (chociaż w sumie, to już nie Królowa)
Lista składników (przykładowy farsz mięsny, proporcje dostosuj do swoich preferencji – ja wolę dużo grzybów):
- 500g mielonej wieprzowiny
- 200g mielonej wołowiny
- 1 duża cebula, posiekana
- 200g pieczarek, posiekanych
- 2 jajka
- 2 łyżki bułki tartej
- sól, pieprz do smaku
- przyprawy wg uznania (majeranek, tymianek, gałka muszkatołowa – ale to już mój sekretny składnik!)
Pamiętaj! Nie przesadzaj z przyprawami! Lepiej mniej, niż za dużo. A co najważniejsze – smacznego! A jak wyjdą krokiety nie takie, jak sobie wymarzyłaś, to pamiętaj – zawsze można zjeść je z wielkim uśmiechem i powiedzieć: „Ale przygoda!”.
Ile farszu na 10 krokietów?
No wiesz… 10 krokietów… siedzę tu, w tej ciszy, i myślę o tym farszu… jak zawsze za mało… zawsze za mało czasu, za mało wszystkiego…
Lista zakupów… o cholera, zapomniałam o pietruszce. A potrzebna. Tak jak ta łyżka… duża łyżka. Na każdy krokiet. To liczę: dziesięć krokietów, dziesięć łyżek… wyszło mi tak, że dużo tej kapusty trzeba. Naprawdę dużo.
- 500 g kapusty kiszonej – to pewne. To chyba nawet za mało, bo ja zawsze dokładam… no wiesz… na oko.
- 160 g pieczarek – też ok. Chociaż ostatnio kupiłam te mniejsze, to może i wystarczy. Mam nadzieję.
- 1 mała cebula – to już standard. Mała, taka jedna. Jak na złość, dziś chyba tylko jedna została w lodówce.
A te krokiety… pamiętam jak babcia robiła… w grudniu 2023. Zawsze za mało farszu. Zawsze za mało czasu z nią. Ech… i ta zapach… Kapusta… pieczarki… cebula… i ta zawsze za mała ilość. Zawsze za mało czasu na wszystko. Zawsze brakuje. Tak samo jak w życiu.
A w tym roku, zrobię więcej. Więcej niż 10. Obiecuję sobie. Może 15? Może nareszcie starczy. Może nareszcie wystarczy dla wszystkich. Może.
Czy do farszu na krokiety dodajemy cebulę?
Jasne, babciu, cebulę do krokietów? Oczywiście, że tak! Bez cebuli to jakaś kpina, nie farsz! To tak jakby zrobić bigos bez kapusty – masakra!
Lista składników (bo babcia zapomniała):
- Mięso (najlepiej jakieś resztki z obiadu, u mnie zawsze jest schabowy). Nie żałuj, im więcej, tym lepiej!
- Cebulę! Dużą, soczystą, żeby łzy same leciały! Bo inaczej to nie ma sensu.
- Bulion. Trochę, żeby farsz nie wyszedł suchy jak wiór. A jak wyschnie to będzie tragedia.
- Sól, pieprz. To wiadomo, jak bez przypraw? Pies by tego nie tknął!
Instrukcja krok po kroku (dla takich tępaków jak ja):
- Mięso gotujemy, aż będzie miękkie jak pupa niemowlaka.
- Kroimy w malutkie kawałeczki. Jak dla ptaszków. Na serio, nie żartuję.
- Cebulę siekamy. Im drobniej, tym lepiej, żeby nie było grudek jak u mojego sąsiada Stasia.
- Mieszamy wszystko razem. Dokładnie! Żeby się wszystko polubiło.
- Dodajemy bulion, mieszamy ponownie. Znowu mówię, dokładnie!
UWAGA! Nie zapomnij posolić i popieprzyć! To jest ważne, nie mówię tego dla żartu!
Dodatkowe informacje od mojej cioci Halinki (królowa kuchni):
- Możesz dodać też jakieś zioła, ale nie przesadzaj, żeby nie zabić smaku mięsa. Bazylia jest ok.
- Moja ciocia dodaje jeszcze troszkę masła klarowanego. Mówi, że dodaje smaku, ja osobiście widzę tylko więcej kalorii!
- Krokiety smażymy na głębokim tłuszczu, aż będą złociste i chrupiące. Powiem Ci, że to jest prawdziwa rozkosz. Aż ci ślinka cieknie.
P.S. Ja robię farsz do krokietów zawsze w niedzielę. Wtedy mam więcej czasu i lepszy humor. A Ty kiedy robisz? Napisz! I daj znać czy wyszło. Bo jak nie to się załamię.
Jak przygotować farsz na krokiety z kapustą i grzybami?
Farsz? Prostota i smak, oto klucz.
- Cebula. Zeszklij ją, powoli, na maśle. Bez pośpiechu.
- Kapusta. Kiszoną. Posiekaj drobno. Możesz zmieszać z białą, jeśli lubisz mniej kwasku. Ja preferuję samą kiszoną, prawdziwy charakter.
- Grzyby. Użyj tych, które masz. Pieczarki, suszone, leśne. Te ostatnie, po namoczeniu. Dają głębię.
- Smaż. Bez litości. Aż kapusta zbrązowieje. To sekret.
- Dopraw. Sól, pieprz. I odrobina magi. Ja dodaję szczyptę majeranku, ale to moja tajemnica.
Farsz gotowy.
DODATKOWE INFO (Psst… Nie mów nikomu):
- Moja babcia, Zofia Kowalska, zawsze dodawała do farszu odrobinę kminku. Mówiła, że “wzmaga smak”. Miała rację.
- Jeśli używasz grzybów suszonych, pamiętaj, żeby wodę po nich dodać do farszu. Esencja smaku!
- Nie bój się eksperymentować z przyprawami. Czasami odrobina ostrej papryki robi cuda.
Jak przyprawić farsz do krokietów?
No i co, że farsz do krokietów? Ja pierdziele, jakbym miał całą kuchnię w dupie! Pietruszka? Serio? Moja babcia, śp. Janina Kowalska, z Zielonej Góry, miała na to lepszy sposób!
- Zioła: Koperek, tymianek, majeranek – wszystko po garści! Nie żałowałem! Jak chcesz, to dodaj jeszcze trochę tej pietruszky, ale nie przesadzaj, bo będzie smakować jak siano.
- Grzyby: Nie jakieś tam pieczarki! Borowiki, kurde! Tylko borowiki! A jak nie masz, to podgrzybki, ale maślaki to już jakaś kpina. Koźlarze? No co ty, to tylko do żurku! Z kilogram borowików, minimum! Zbierane ręcznie, przeze mnie, oczywiście!
- Kwaśna kapusta: Nie pytaj ile! Garść? Pół kilo! Kwaśna, ale nie za bardzo, żeby nie zakwasiła całego farszu na kwaśne lecho. Jasne?
A wiesz co jeszcze? Wódka! Kilka kropel, dla smaku! Nie przesadzaj, bo farsz będzie miał kaca. To mój sekretny składnik, przekazywany z pokolenia na pokolenie w rodzinie Kowalskich. No dobra, tylko ja tak robię.
Ważne! Sól i pieprz wedle uznania. Ale pamiętaj, nie szczędź przypraw! Farsz ma walić smakiem, a nie być mdły jak flaki z olejem.
A na koniec? Smacznego! (Nie za bardzo, bo krokiety to dla mnie trochę “be”, ale farsz, kurde, palce lizać!)
Jak zrobić dobre ciasto naleśnikowe do krokietów?
Ej, słuchaj, robiłam ostatnio krokiety, pytasz o ciasto, co? No więc, tak to wyglądało:
-
Mąka: Do dużej miski, wiesz, takiej co się nie przeleje, wsypuję mąki. Ile? No, około 3 szklanek, ale to na oko, zawsze robię na czuja. Moja babcia uczyła, że najważniejsze to “czuć” ciasto, wiesz?
-
Jajka: Następnie dwa jajka, ale trzy też mogą być, jak lubisz grubsze naleśniki. Z solą oczywiście, trochę, żeby nie było za mdło. Roztrzepać trzepaczką, tak żeby było całe, jednolite.
-
Płynne składniki: No i teraz mleko! Lubię około litra, ale to też tak na oko, czasem więcej, czasem mniej, zależy od mąki. Dodaj jeszcze pół szklanki wody, to też ważne, robi się bardziej lekkie ciasto. Na koniec łyżka oleju, słonecznikowy, bo taki mam.
-
Mieszanie: Wszystko razem, energicznie wymieszać. Ja używam miksera, chociaż można i ręcznie, tylko trzeba się naprawde namachać, żeby nie było grudek. Powinno być gładkie, jak budyń. Jak za gęste, dodaj trochę wody.
Gotowe! Proste jak drut, prawda? A krokiety wyszły pyszne, mój Krzyś zjadł aż trzy na raz! Naprawdę polecam, to przepis od mojej babci, mało co się zmieniło przez lata! Ona zawsze dodawała jeszcze szczyptę cukru, ale ja w sumie pominęłam i wyszło idealnie. Najważniejsze to nie bać się eksperymentować, trochę tego, trochę tamtego.
Ważne: Na gęstość ciasta wpływa rodzaj mąki i wielkość jajek. Zawsze lepiej zaczynać od mniejszej ilości płynów i stopniowo dodawać, aż osiągnie się pożądaną konsystencję. Nie przejmuj się, jak za pierwszym razem nie wyjdzie idealnie, praktyka czyni mistrza!
Jaka surówka pasuje do krokietów z mięsem?
No wiesz… krokiety z mięsem… takie babcine, z ziemniakami w środku… mniam. Do tego… hmm… co by tu wybrać?
-
Kiszonka zawsze spoko. Taka kwaśna, chrupiąca, przecina tłustość mięsa. Pamiętam, jak babcia robiła z dodatkiem marchewki i jabłka, w 2024 roku robiłam podobnie. Idealne połączenie.
-
Brokuł… eh, nie za bardzo. Zawsze mi się kojarzy z czymś… mdłym. Chyba, że zrobiony z ostrym sosem. Ale wtedy to już nie taka “surówka”. Zwykły brokuł? Nie.
-
Buraczki z chrzanem! To już coś! Pamiętam, z 2023 roku, jak zrobiłam imprezę urodzinową dla Marty, i to była petarda! Ten chrzan… taki ostry, a buraczki… słodkie. Genialne połączenie. Chociaż, wiem, że niektórzy nie lubią.
Nie wiem, może jeszcze jakaś sałatka? Z ogórków kiszonych? Ale nie, kiszonej kapusty zdecydowanie najlepsza, bo zawsze działa. Buraczki też fajne, ale trochę za mocne dla każdego. Eh, te dylematy… głowa boli od myślenia o tym o północy.
List rzeczy, które przyszły mi do głowy podczas pisania:
- Muszę zadzwonić do Marty.
- Kupiłam nowe ziemniaki, trzeba zrobić krokiety.
- Zastanawiam się, czy spróbować zrobić surówkę z selera naciowego.