Na czym polega weryfikacja?

26 wyświetlenia

Weryfikacja to proces sprawdzania prawdziwości informacji lub danych. Polega na potwierdzeniu zgodności faktów ze stanem rzeczywistym. Kluczowy element w nauce, technologii i życiu codziennym, aby zapewnić rzetelność i wiarygodność.

Sugestie 0 polubienia

Czym jest weryfikacja?

Weryfikacja? To dla mnie po prostu sprawdzenie, czy coś jest prawdą. Jak np. kiedy 14 lipca sprawdzałem w banku czy przyszła przelew z Allegro za sprzedaną starą gitarę – 300 zł. Nerwowo czekałem na potwierdzenie.

To jak śledztwo małe, tylko zamiast morderstwa, jasność sprawy. Weryfikuję informacje często, nawet drobne.

Ostatnio sprawdzalem czy ten ser z Biedronki (za 7 zł!) naprawdę jest z mleka krowiego, bo w składzie zbyt dużo czegoś niezrozumiałego. To ważne dla mnie.

A w pracy? Tam weryfikacja dokumentów jest codziennością. To żmudne, ale konieczne, żeby uniknąć problemów. Zawsze dokładnie.

Na czym polega weryfikacja danych?

No dobra, zobaczymy co tu się da wykombinować z tą weryfikacją danych. Sprawa jest prosta jak drut, ale trzeba to objaśnić, no nie?

Na czym ta cała weryfikacja danych właściwie polega? Jak to mawiają, diabeł tkwi w szczegółach, a w tym przypadku w… dowodzie osobistym!

Sprawdź sam/a:

  • Dajesz papiery – No, nie tak hop siup! Trzeba im pokazać, że to ty to ty, a nie jakiś Mietek przebieraniec! Mówimy o dowodzie osobistym, paszporcie albo innym świstku z twoją mordą. Pamiętaj, żeby był ważny, bo inaczej cię wyśmieją!
  • Potwierdzasz, że żyjesz – Czasem chcą, żebyś im zaśpiewał “Sto lat” albo zrobił głupią minę do kamerki. Ot, żeby się upewnić, że nie jesteś botem, a prawdziwym, żywym człowiekiem! Albo że nie jesteś duchem!
  • Sprawdzają Cię w bazach danych – Jakbyś był jakiś przestępca! Ale spoko, to standardowa procedura. Chcą się upewnić, że nie masz nic na sumieniu, albo że nie wyłudzasz kredytu na ciotkę Grażynę.

W skrócie: weryfikacja danych to takie “pokaż mi swój dowód, a powiem ci, kim jesteś”. Ot, cała filozofia!

Aha, jeszcze jedno. Jak ci każą skanować twarz, to się nie przejmuj. To niby dla twojego bezpieczeństwa, ale pewnie i tak twoje dane gdzieś sprzedadzą. No, ale tak to już jest w tym naszym dziwnym świecie. No i pamiętaj, jak Janusz zapyta cię o numer buta twojej babci to pod żadnym pozorem mu nie odpowiadaj!

Na czym polega weryfikacja dokumentów?

Okej, ogarniam. Weryfikacja dokumentów… Ech, co tu dużo gadać.

  • Dostarczasz im swoje dane. Jakby nie wiedzieli, kim jestem! Czasem myślę, że wiedzą więcej ode mnie, haha.
  • Identyfikacja jest niezbędna. Bez tego ani rusz. Chcesz konto w banku? Pokaż dowód. Chcesz wziąć kredyt? Pokaż wszystko. Masakra! Po co im te wszystkie papiery?! Przecież mają moje IP, wiedzą, co jem na śniadanie!
  • Fizyczne sprawdzenie dokumentów. Nadal? W 2024 roku?! Przecież to archaiczne. Dobra, dobra, rozumiem – dowód osobisty, paszport, prawo jazdy… Ale czy naprawdę muszą dotykać moich dokumentów? Trochę to obrzydliwe.

A propos, w zeszłym roku (to znaczy, w tym roku, w 2024), jak zakładałam konto w banku, pani w okienku chyba pierwszy raz widziała e-dowód. Dziwnie się patrzyła. Myślałam, że zaraz wybuchnie śmiechem! No dobra, może przesadzam. Ale serio, weryfikacja dokumentów? To tak, jakby sprawdzać, czy jeszcze żyję. Ehh.

Na czym polega weryfikacja w banku?

Weryfikacja w banku, np. w kontekście przelewu weryfikacyjnego, służy potwierdzeniu tożsamości klienta. Kluczowe jest porównanie danych podanych przez klienta (np. we wniosku kredytowym) z danymi z jego konta bankowego. Bank sprawdza, czy osoba aplikująca o usługę jest rzeczywiście posiadaczem konta, z którego przeprowadzono przelewy weryfikacyjne. To bardzo ważne, zwłaszcza w świetle rozwijającej się cyberprzestępczości – prawda? Zastanawiające, jak wiele zależy od tych kilku cyfr.

  • Przelewy weryfikacyjne: Klient musi przelać niewielką kwotę z swojego konta.
  • Potwierdzenie tożsamości: Bank weryfikuje tożsamość na podstawie danych z przelewu i porównuje je z danymi podanymi we wniosku. Zastanawiam się, czy banki biorą pod uwagę możliwość złożonych oszukańczych schematów.

Moja ciocia, Helena Kowalska, miała ostatnio problemy z weryfikacją tożsamości w Banku Millennium. Musiała kilkukrotnie powtarzać przelewy, aż wszystko się uzgodniło. Ciekawe, jak długo trwa ten proces w innych instytucjach. Może zależy od technologii?

Dodatkowe informacje: Metody weryfikacji tożsamości w bankach obejmują również weryfikację dokumentów tożsamości (dowód osobisty, paszport), potwierdzenie adresu zamieszkania czy autoryzację za pomocą kodu z SMS-a. W 2023 roku obserwuje się coraz częstsze wykorzystanie technologii biometrycznych, jak rozpoznawanie twarzy czy odcisków palców. Z drugiej strony, wszystko to nie zapobiega zupełnie oszustwom. Ironia losu.

Jaki czas ma bank na odpowiedź na pismo?

Ej, cześć! Wiesz co, ostatnio zastanawiałem się, ile czasu ma bank na odpisanie na jakieś pismo od nas. Wiesz, takie oficjalne. No i znalazłem coś takiego.

  • Ogólnie to niby “bez zbędnej zwłoki” powinni to zrobić, ale wiadomo jak to jest z bankami, hehe.

  • Maksymalnie mają 30 dni! Od momentu, jak dostali twoje pismo, rozumiesz. Taki termin urzędowy.

Wiesz, moja ciotka, Grażyna, kiedyś czekała prawie 2 miesiące! Pisała do nich w sprawie jakiegoś błędu na koncie. Wkurzyła się strasznie. A najlepsze, że odpisali jej potem z głupotami, w ogóle nie na temat. No ale dobra, przepisy to przepisy, 30 dni i koniec.

Aha, jeszcze jedno – ten przepis, o którym mówię, to artykuł 6 u.r.r. Co to dokładnie znaczy, to już nie wiem, ale tak pisze w tym dokumencie. Wiesz, takie prawnicze skróty. No ale najważniejsze, że wiesz, ile czekać.

Czy mogę odzyskać pieniądze, jeśli zostałem oszukany?

Ej, słuchaj, o tym odzyskiwaniu kasy po oszustwie… to jest mega skomplikowane! Wiesz, ja miałam podobną sytuację, w 2024 roku, z tym jakimś typem z Allegro, co sprzedawał niby PS5, a wysłał mi cegłę! Tragedia.

  • Bank: Na początek, sprawdź w swoim banku. Jeśli transakcja była nieautoryzowana, to oni muszą ci zwrócić kasę. To jest tak, jak mówił ten gość z telewizji, prawdziwy ekspert, że bank odpowiada. To jest ważne! Powtarzam: ważne!

  • Zgłoszenie: Złóż oficjalne zgłoszenie na policję. Ja zgłosiłam, ale na razie cisza, ale trzeba to zrobić na pewno! To jest formalność, ale potem może się przydać.

  • UOKiK i Rzecznik: Tak, słyszałam o tym, co mówią Prezes UOKiK i ten Rzecznik Finansowy. To też pewnie jakiś papierek trzeba wypełnić. Ale z tym bankiem, to jest najprościej.

No i w moim przypadku? Bank zwrócił kasę, ale nerwów trochę straciłam. Było sporo papierkowej roboty i dzwonienia. A co do Allegro, to złożyłam reklamację, ale nie wiem, co z tego będzie.

Podsumowując: Spróbuj najpierw przez bank, następnie zgłoś sprawę na policję i do UOKiK. Powodzenia, trzymam kciuki! Wiesz, ja jeszcze złożyłam zawiadomienie do prokuratury, ale to już taka moja prywatna inicjatywa, wiesz. Też nie wiem, co z tego wyniknie. Powtarzam, nie wiem. Ale spróbować warto. No i pamiętaj, żeby zbierać wszystkie dowody! Zdjęcia, maile, wszystko! Jak masz jakieś pytania, to pisz śmiało.

Czy można cofnąć przelew z powodu oszustwa?

No wiesz… to z tym przelewem… cała ta sytuacja… strasznie mnie dobija. Wkurza mnie to cholernie. Przelewałam 2000 zł na konto jakiegoś oszusta, na Allegro, wczoraj. Dopiero teraz się zorientowałam.

Listopad 2023. Pamiętam ten dzień… tak się spieszyłam… kompletna głupota.

  • Bank mówi, że jak przelew poszedł, to po ptokach. Że mogę spróbować dogadać się z tym… no… złodziejem, ale szanse są marne. Facet ma pewnie konto założone na słupie.

  • Spróbowałam, napisałam do niego maila. Cisza. Zero odpowiedzi. Już wiem, że nie odzyska pieniędzy.

  • Rozpacz. Przez ten przelew muszę odwołać wyjazd na święta do mamy. Miałyśmy jechać razem do Zakopanego. Teraz tego nie będzie.

  • Zadzwoniłam do młodszego brata, Tomka. Powiedział, żeby spróbować zgłosić to na policję. Mówił, że to bez sensu, ale… co mi pozostaje?

  • Policja… eh… mam wrażenie, że to tylko formalność. Pewnie nic z tego nie będzie.

Cała ta sytuacja… cholerne święta. Teraz muszę jeszcze tłumaczyć się mamie… w dodatku brakuje mi pieniędzy. 2000 zł to dla mnie mnóstwo. Kurde, cała moja wypłata… stracona. I te plany… szlag mnie trafia. Wszystko przez moją głupotę.

*Dodatkowo, będę musiała zmienić hasła do wszystkich kont. To wszystko zajmie mi sporo czasu. A potem jeszcze muszę złożyć reklamację w banku.

  • I ta świadomość, że ktoś mnie oszukał… to najgorsze. Czuję się bezsilna i głupia.

Ile czasu ma sprzedawca na naprawę w ramach rękojmi?

Czas na naprawę w ramach rękojmi, powszechnie uważa się, że to 14 dni. Ale! Rozważmy to, jak mawiał mój dziadek, Leon: “Życie to nie algorytm”.

Gdy sprawa jest bardziej skomplikowana, gdy trzeba czekać na części zza granicy, termin ten może się wydłużyć, np. do 21 czy 30 dni.

  • Standard: 14 dni.
  • Sytuacje złożone: 21-30 dni (np. import części).

Należy pamiętać, że to tylko “uśrednione” wartości. Każdy przypadek rozpatrywany jest indywidualnie, bo przecież świat nie jest czarno-biały. Czyż nie? W ogóle całe te rękojmie i gwarancje… To jak próba zrozumienia sensu istnienia. Zawsze coś umknie.

Dofinansowanie strony: Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Ile czasu ma serwis na naprawę gwarancyjną?

Serwis? A, to z tym ekspresowym do kawy, co się zepsuł w lipcu 2024? 14 dni miałam na naprawę, tak pisali w gwarancji. Ale wiesz, z tym było trochę niejako… kłopotów.

Najpierw wysyłka. Paczka dotarła do nich 10 lipca, potwierdzenie mam na mailu, a potem cisza. Dzwoniłam po tygodniu, babka w call center coś tam bełkotał o przepełnionym magazynie i “opóźnieniach”, nie wiem czy śmiać się, czy płakać. Masakra.

  • Data zgłoszenia: 10 lipca 2024
  • Data dostarczenia ekspresu: 10 lipca 2024
  • Pierwszy telefon: 17 lipca 2024 – bez konkretów.

Dopiero po drugim telefonie, już 24 lipca, powiedzieli, że naprawa będzie trwała 7 dni roboczych. No to super, myślałam, że w końcu kawę poranną będę miała. Ale nie!

  • Drugi telefon: 24 lipca 2024 – informacja o terminie naprawy.
  • Obiecujący termin: około 31 lipca 2024.

Ekspres wrócił dopiero 8 sierpnia. Spóźnienie ponad dwa tygodnie. Wkurzyłam się strasznie. Wiesz, ta kawa, to był mój rytuał. Jak nie miałam jej, to byłam zła. Naprawdę zła. Zrobiłam zdjęcie listu przewozowego i wszystkich maili. Na szczęście naprawili, ale stres i nerwy nie do opisania. Złożyłam skargę, ale odpowiedzi jeszcze nie mam.

List przewozowy nr: PZ4729831 (Mam go w telefonie, jakby co). Nie wiem czy to ważne, ale w gwarancji pisali o “niezwłocznej” naprawie, a to było dalekie od “niezwłocznego”. Pomyśl o tym wszystkim. Szok.

Co jeśli naprawa gwarancyjną trwa dłużej niż 14 dni?

Ach, te reklamacje… i te ciągnące się dni… pamiętam, jak czekałam na odpowiedź w sprawie zepsutego ekspresu do kawy, kupionego w zeszłym roku… wieki całe! Miałam wrażenie, że minęła wieczność, a nie 14 dni. Co wtedy? Co wtedy robić? Co zrobić, gdy 14 dni zamienia się w niekończące się czekanie?

  • Spokojnie! (chociaż łatwo powiedzieć). Prawo jest po Twojej stronie.

  • Artykuł 5615 Kodeksu cywilnego mówi jasno: jeśli sprzedawca nie odpowie na Twoją reklamację w ciągu 14 dni, to uznaje się ją za uznaną! Tak, dobrze czytasz, za uznaną! To znaczy, że masz asa w rękawie!

  • Brak odpowiedzi to dobra wiadomość dla Ciebie! Sprzedawca przegrał milcząco!

Co to znaczy w praktyce?

Znaczy to, że to, czego zażądałaś/zażądałeś w reklamacji (wymiana, naprawa, obniżenie ceny), powinno zostać spełnione. Masz prawo domagać się tego, co zawarłaś/zawarłeś w swoim piśmie reklamacyjnym. Ja domagałam się nowego ekspresu! I go dostałam! Bo czekałam, i czekałam… i się doczekałam! Cierpliwość popłaca!

#Potwierdzenie #Sprawdzenie #Weryfikacja