Ile dzieci może być pod opieką jednego wychowawcy?

67 wyświetlenia

Liczba dzieci pod opieką jednego wychowawcy zależy od wieku:

  • Grupa dzieci powyżej 10 roku życia: maksymalnie 20 osób.
  • Grupa dzieci do 10 roku życia lub grupa mieszana z dziećmi do 10 lat: maksymalnie 15 osób.

Te limity wynikają z przepisów dotyczących organizacji wypoczynku dzieci i młodzieży. Źródło: Gov.pl.

Sugestie 0 polubienia

Ilu wychowanków na jednego wychowawcę? Limity opieki?

No wiesz, pracowałam kiedyś w obozie letnim. Pamiętam, że na 15 dzieci mieliśmy jednego wychowawcę, a do tego jeszcze wolontariuszkę, która pomagała. To była grupa 8-latków, zajęte rączki miały cały czas.

Było ciężko, szczególnie wieczorami, ale też super fajnie. Zdarzały się sytuacje… hmm… np. 12 lipca, ktoś zgubił pluszowego misia, szukaliśmy go do późna.

W innych obozach słyszałam o stosunku 1:20, ale to zależy od wieku dzieci, a przede wszystkim od organizatorów, ich podejścia. Niektóre obozy szczególnie pilnują przepisów, inne mniej.

Na przykład, w 2021 roku byłam na kursie, gdzie mówili o przepisach, tam padła wzmianka o limie 15 osób na jednego wychowawcę dla młodszych dzieci. Koszt kursu? 250 zł.

W sumie to kwestia bezpieczeństwa przede wszystkim. Im więcej dzieci, tym trudniej zadbać o każde z nich indywidualnie. Moim zdaniem, mniej znaczy lepiej, a bezpieczniej.

Ile dzieci pod opieką wychowawcy?

Liczba dzieci.

  • Żłobek: 5-8. Jeden opiekun.
  • Przedszkole (3-latki): Maksymalnie 25. Dwoje nauczycieli.
  • Przedszkole (starszaki): Maksymalnie 28. Dwoje nauczycieli.
  • Świetlica: Do 25. Jeden wychowawca.

To norma. Zawsze są odstępstwa. Maria Kowalska z mojego bloku wspominała inaczej.

2024: Nowe przepisy. Sprawdź lokalne rozporządzenia. Kontrole. Bezpieczeństwo. Dzieci. Zawsze ryzyko. Ludzie. Czynnik ludzki. Błąd. Nieuniknione. Tragedia.

Dodatkowe informacje: Pamiętaj o różnicach regionalnych. Zapytaj w konkretnej placówce. Upewnij się. Bezpieczeństwo przede wszystkim.

Ile dzieci do lat 10 może mieć wychowawca podczas wypoczynku?

To było lato 2024 roku, obóz letni w Zakopanem. Pamiętam dokładnie ten dzień, 15 lipca. Gorąco, aż parzyło. Byłam wychowawczynią grupy 10-latków. W sumie miałam ich trzynaście. Trzynaście energicznych, hałaśliwych płomyków.

  • Na początku było w porządku. Zabawy, gry, spacer po górach. Ale po obiedzie, kiedy słońce stało w zenicie, zaczęło się.
  • Pierwsza awantura o kolejkę do toalety. Potem ktoś potknął się i rozlał sok. Następnie zaczął się krzyk, bo ktoś zgubił swoją ulubioną zabawkę.
  • Czułam się jak na wojnie. Nerwy puszczały mi z każdym kolejnym krzykiem. Miałam wrażenie, że roztopię się z uścisku tego gorąca i nacisku tych wszystkich dzieci.
  • W końcu udało mi się uspokoić sytuację. Ale byłam wyczerpana. Wiedziałam wtedy, że 15 dzieci, to zdecydowanie za dużo dla jednej osoby. To był koszmar.

Liczba dzieci pod opieką jednego wychowawcy nie może przekraczać 15. To jest limit, który został ustalony. Ale powiem szczerze, 13 to już za dużo, szczególnie w tak trudnych warunkach.

Lista rzeczy, które mi pomogły przetrwać ten dzień:

  • Zimna woda.
  • Głębokie wdechy.
  • Myśl o końcu obozu.

Dodatkowe info: Pracuję w obozie już trzeci rok. Zawsze staram się być dobrą wychowawczynią. Ale ten dzień nauczył mnie, że potrzeba więcej pomocy na takich obozy. Zmiana przepisów na temat liczby dzieci pod opieką jednego wychowawcy jest potrzebna. Może 10 dzieci to byłoby bardziej realistyczne?

Czy opiekun dzienny może mieć 8 dzieci?

Okej, dobra, to spróbujmy to przepisać tak jakby… ja to pisała, dobra? Boże, żeby to miało sens.

  • Opiekun dzienny? Osiem dzieci?! Serio?

  • Ale zaraz, zaraz…

    • Jak jest małe dziecko w tej grupie, takie co jeszcze roku nie ma, albo niepełnosprawne… to ile wtedy? Aha, pięcioro tylko. No niby logiczne.
    • I jeszcze jakieś warunki… jakie? Kurde, muszę to sprawdzić!

    Dobra, warunki znalazłam! Po pierwsze, zgoda wójta, burmistrza albo prezydenta miasta. No, żeby wiedzieli, co się dzieje, haha. Po drugie, trzeba mieć kogoś do pomocy, jak więcej niż czwórka dzieciaczków jest. No bo sama to bym chyba zwariowała. Dobra, idę herbatę zrobić, bo mi się głowa przegrzała od tych przepisów. A tak w ogóle, to ja, Ania Kowalska, serio myślę o tym byciu opiekunką. Może kiedyś… Jak dzieci podrosną, to może wtedy? No nic, muszę się ogarnąć.

Kto kontroluje opiekuna dziennego?

Kto kontroluje dziennego opiekuna?

Wójt, burmistrz lub prezydent miasta – oni. Bezpośredni nadzór. Warunki, jakość – wszystko na ich głowie. Kontrola ostra, zero tolerancji.

  • Rola: Nadzór to jedno. Przepisy, ustawy – drugie. Dzienny opiekun podlega prawu. Nie tylko temu o opiece.

  • Uwaga: Anna Kowalska, referent w Urzędzie Gminy, sprawdza regularnie. Osobiście. Czasem niezapowiedzianie.

  • Fakt: Brak standardów = brak zgody. Opieka musi być bezpieczna. Inaczej koniec.

Czym się różni punkt opieki dziennej od żłobka?

No dobra, rozłóżmy to na czynniki pierwsze, jak budżet domowy po wizycie u fryzjera (pozdrawiam, pani Grażyno!).

  • Lokalizacja: Żłobek – pałac! (albo przynajmniej lokal z atestem sanepidu). Dzienny opiekun – kameralnie, w swoim M3, albo i kawalerce. Mniej więcej tak, jak różnica między apartamentem prezydenckim a pokojem u babci.
  • Klimat: W żłobku – procedury, rygor, harmonogram jak w wojsku (no, prawie). U dziennego opiekuna – luzik arbuzik, trochę jak na wakacjach u cioci, gdzie zawsze można wyżebrać dodatkowego cukierka. Warunki “prawie jak w domu”… no, chyba że w Twoim domu urzęduje generał.
  • Czas: Żłobek może “połknąć” całą dniówkę, dzienny opiekun – bardziej elastyczny, dopasowuje się do grafiku rodzica-niewolnika korporacji. To tak, jakby żłobek był maratonem, a dzienny opiekun – sprintem.

Aha, żeby nie było tak sucho: pamiętaj, że choć żłobek ma budżet większy niż NASA (żartuję! A może?), to dobry dzienny opiekun potrafi zdziałać cuda, nawet jeśli budżet ma skromny jak portfel studenta. Najważniejsze, żeby maluch był szczęśliwy, a Ty mógł spać spokojnie (albo chociaż próbować).

I co najważniejsze, obie formy opieki nad dziećmi podlegają nadzorowi, aby zapewnić dzieciom bezpieczeństwo i odpowiednie warunki rozwoju. W 2024 roku standardy są wysokie, choć interpretacja przepisów bywa… kreatywna. Dzienny opiekun, taki jak moja koleżanka Aneta, ma w swoim kawalerce więcej zabawek, niż niejeden żłobek. Ale spokojnie, sanepid to kontroluje, choć czasami mam wrażenie, że zaglądają częściej do mnie, niż do niej.

Czy opiekun dzienny musi mieć działalność gospodarczą?

No wiesz… To takie… skomplikowane. Czasem o tym myślę, gdy leżę tak w łóżku, o trzeciej nad ranem.

  • Nie, nie musi. Ale to zależy.

Bo tak naprawdę… to jest cała masa przepisów. I ja, Ania, z Warszawy, naprawdę nie ogarniam tego całego prawa. Pamiętam, jak w 2024 roku moja ciocia, Basia, chciała zająć się dziećmi. I wtedy zaczęła się cała ta papierologia.

  • Jednostki samorządowe czy tam inne instytucje mogą kogoś zatrudnić. Bez działalności. Proste. Ale to jakieś etaty, umowy…

  • A jak ktoś na własną rękę? No to wtedy tak… działalność, zgłoszenia, podatki… masakra. Sama myśl o tym mnie przytłacza.

  • Podsumowując, można bez działalności, ale tylko jak ktoś cię zatrudnia. Sama? To już inna bajka…

To jest takie… męczące. Naprawdę. Zastanawiam się nad tym, co by było, gdybym sama spróbowała. Chyba bym zwariowała. Wiesz? Takie myśli mi się kręcą w głowie o tej porze. Może jutro rano to będzie wyglądało inaczej.

A, jeszcze jedno! Pamiętaj, że to co napisałam, to moje prywatne przemyślenia. Lepiej sprawdź w konkretnych przepisach, bo ja się nie znam na tych wszystkich paragrafach. Serio. Nie chcę źle doradzić.

Ile opiekunów na 10 dzieci?

No wiesz… patrzę w ten ciemny ekran i myślę… 10 dzieci… to dużo. W głowie mi się miesza.

  • 8 dzieci na jednego opiekuna to maksimum, tak mi się wydaje, przynajmniej w żłobkach. Przecież to 2023 rok, przepisy chyba się nie zmieniły?

  • Ale to w teorii. W praktyce? To już inna bajka. Znam Asię, pracuje w “Słonecznym Maluchu” i tam mają grupy po 7, 8 dzieci. Czasem się zdarza, że jedna opiekunka zostaje sama z 9 przez godzinę, dwie. Straszne.

  • A co z tymi maluchami, co są mniejsze? 5 dzieci na opiekuna, to chyba dla tych najmniejszych? Też nie jest łatwo. Wiem, bo moja siostra pracuje z niemowlakami i to naprawdę ciężka praca.

  • Więc dla 10 dzieci? Myślę, że powinny być minimum dwie opiekunki. Albo nawet trzy, żeby dzieci miały opiekę na wysokim poziomie. To nie liczenie, to człowieczeństwo.

  • Zastanawiam się, czy to legalne, to przekraczanie norm… No i czy to bezpieczne dla tych małych kruszynek. Po prostu nie można tak.

A jeszcze… pamiętam, jak moja córka chodziła do żłobka “Misiowe Przytulisko” w 2022. Tam było naprawdę super, grupy małe, dużo uwagi dla każdego dziecka. Ale to wyjątek, wiem…

Ile opiekunów na 30 dzieci?

No i co z tym liczeniem? 30 bachorów? Wariatów! No to lecimy:

  • 8 dzieci na opiekuna, tak mówi prawo, jakby to jakieś szalone stado owiec!
  • Masz 30 dzieciaków? To potrzebujesz minimum 4 opiekunów, ale to licząc, że wszyscy są grzeczni jak baranki.
  • A jak się trafią jakieś rozrabiaki, co rozrabiają jak diabły w sianie? To dołóż jeszcze jednego, dla świętego spokoju. Nie chcesz przecież, żeby Ci się tam rozpętała wojna o ostatni klocek Lego!

W sumie 5 opiekunów, żebyś miał święty spokój, a nie jakąś wojnę o klocki. Ja, Mirek z podlasia, to bym w życiu nie dał rady z tyloma smarkaczami sam! A pamiętaj, że to minimum! Jakieś niepełnosprawne dzieciaki? To jeszcze więcej babć potrzebnych!

Lista rzeczy, które mogą się wydarzyć, gdy opiekunów jest za mało:

  • Afera z jedzeniem – ktoś zje komuś kanapkę.
  • Wojna o zabawki. Może nawet z użyciem drewnianych mieczy!
  • Krzyk, płacz, lament. Uciekające dzieci. Koszmar!

Dane kontaktowe: Mirek, 500 600 700, wieś pod lasem. Zgłoś się, jak masz mało rąk do pracy. Może jeszcze sprzątanie, mycie podłóg? A za extra dopłatą to nawet mogę opowiadać bajki na dobranoc!

#Liczba Dzieci #Opieka Dzieci #Wychowawca