Czy można codziennie ćwiczyć te same mięśnie?

27 wyświetlenia

Czy codzienne ćwiczenia tych samych mięśni są możliwe? Tak, ale kluczowa jest umiarkowana intensywność i dostosowanie do indywidualnych możliwości. WHO zaleca 30 minut dziennie aktywności fizycznej o średniej intensywności dla zachowania zdrowia i kondycji. Pamiętaj o regeneracji mięśni!

Sugestie 0 polubienia

Czy codzienne ćwiczenie tych samych mięśni jest bezpieczne?

Uuu, czy bezpiecznie tłuc te same bicepsy dzień w dzień? No wiesz co, sam się nad tym zastanawiałem nie raz. Pamiętam, jak na siłowni w Krk na Długiej, za czasów studenckich, kumpel Marek katował klatę codziennie. Efekt? Zero. Przetrenowanie murowane!

Wg mnie, bezpiecznie… ale z głową. WHO coś tam gada o 30 minutach ruchu dziennie, spoko, ale to nie znaczy od razu wyciskanie sztangi na maksa non stop. Jak czujesz, że mięsień krzyczy “dość!”, to odpuść. Proste.

Dla mnie idealne jest przeplatanie. Dziś nogi, jutro plecy, pojutrze brzuch. A pomiędzy spokojnie można wpleść te 30 minut spaceru po parku czy rowerku.

Słuchaj ciała, a nie tylko tych wszystkich “mądrych” rad w necie. Mówię ci, to najlepszy doradca.

Czy można ćwiczyć tę samą grupę mięśni każdego dnia?

Okej, czyli codziennie te same mięśnie? No nie wiem… chyba nie bardzo.

  • Codzienne katowanie jednej grupy mięśni to proszenie się o kłopoty. Sto powtórzeń?! O Jezu!

  • Włókna mięśniowe potrzebują czasu na regenerację. Jak mają się zregenerować, jak im nie dajesz spokoju?

  • Przeciążone mięśnie są bardziej podatne na urazy. To logiczne, no nie? Takie przemęczone, osłabione. Biedne mięśnie!

  • Kontuzja? Ból? To wcale nie jest fajne. Wiem, bo raz tak sobie ćwiczyłem bicepsy… myślałem, że urosną na maksa, a skończyło się na wizycie u fizjoterapeuty. Nigdy więcej!

  • A poza tym, czy to w ogóle ma sens? Lepiej skupić się na różnorodności treningu. Całe ciało, a nie tylko jeden biceps, jak ja kiedyś głupi…

Pamiętam, jak mi fizjo powiedział, że odpoczynek jest równie ważny jak trening. Mądry gość! Nazywał się chyba… no nie pamiętam, ale miał fajne wąsy.

Czy trenowanie codziennie ma sens?

Codzienny trening: Czy to ma sens?

Lista korzyści z codziennych treningów dla poprawy wydolności:

  • Poprawa wydolności sercowo-naczyniowej. Trening aerobowy, taki jak bieganie, systematycznie wzmacnia serce. Pomyśl o sercu jak o mięśniu – im częściej pracujesz, tym staje się silniejsze. Codzienny, nawet krótki trening, może przynieść zaskakujące rezultaty. Mój znajomy, Andrzej, biega codziennie 5 km i jego tętno spoczynkowe spadło do 55 uderzeń na minutę.
  • Zwiększenie wydolności oddechowej. Płuca, podobnie jak serce, reagują na regularny trening. Bieganie, pływanie, jazda na rowerze – wszystkie te aktywności poprawiają wydolność płuc. Zauważyłem to sam, kiedy zacząłem regularnie jeździć na rowerze. Teraz mogę wjechać pod strome wzniesienie bez zadyszki, czego wcześniej nie byłem w stanie zrobić.
  • Wzrost poziomu energii. Paradoksalnie, choć trening wydaje się męczący, to regularna aktywność fizyczna faktycznie zwiększa poziom energii w ciągu dnia. Wiem, że po treningu czuję się ożywiony. To chyba kwestia lepszego dotlenienia organizmu i endorfin.
  • Lepsza kondycja fizyczna. Trening cardio, zwłaszcza połączony z ćwiczeniami siłowymi, może znacząco poprawić kondycję fizyczną.

Dodatkowe aspekty:

  • Regeneracja. Codzienne treningi wymagają odpowiedniej regeneracji. Sen, odżywianie i odpoczynek to klucz do sukcesu. Zbyt intensywne treningi bez odpowiedniej regeneracji mogą prowadzić do kontuzji i przetrenowania. Znam przypadki osób, które trenowały zbyt intensywnie i nabawiły się kontuzji kolana.
  • Indywidualne podejście. To, czy codzienne treningi są dla Ciebie odpowiednie, zależy od wielu czynników, takich jak Twój wiek, poziom sprawności fizycznej i cel treningowy. Dla osób początkujących codzienne treningi mogą być zbyt obciążające. Ja np. na początku trenowałem co drugi dzień, żeby dać organizmowi czas na regenerację.
  • Różnorodność. Różnorodność treningów jest ważna, żeby uniknąć monotonii i przetrenowania. Warto łączyć różne formy aktywności, takie jak bieganie, pływanie, jazda na rowerze, czy ćwiczenia siłowe. Moja siostra, Ania, łączy bieganie z jogą i pilatesem.

Ile razy w tygodniu ćwiczyć dane partie mięśni?

No to słuchajcie, słuchajcie, bo powiem wam jak to z tym ćwiczonkiem jest. He he. Poćwiczyć trza, ale bez przesady, bo się człowiek zajedzie jak koń po westernie.

  • Zieloni: To znaczy tacy, co dopiero zaczynają. Ci to dwa, trzy razy w tygodniu mogą się pomęczyć. Jak kura pazurem. Ale ważne, żeby nie przesadzić. Bo potem tydzień będą chodzić jak pokraki. Ha, ha!

  • Trochę kumatejsci: To tacy, co już wiedzą, z której strony sztangę złapać. Ci to już dwa do czterech razy. No, cztery to już dla kozaków. Ja tam tyle nie dałbym rady, he he.

  • Terminatory: Ci to już w ogóle. Ci to raz, dwa, a góra trzy razy. Ale za to dzielą te mięśnie na kawałki i ćwiczą każdy z osobna. Split, czy jakoś tak. Szpanerzy, he, he.

Pamiętajcie! Mięśnie muszą odpocząć. Jak nie odpoczną, to się zbuntują. Dwa, trzy dni przerwy im się należy. Ja tam po treningu to lubię sobie poleżeć. Z pilotem w ręku, wiadomo.

A teraz mega ważna informacja: Ja, Zenek z Pcimia Dolnego, ćwiczę trzy razy w tygodniu. I powiem wam, że forma jest, chociaż brzuch trochę rośnie. He, he. Ale to od piwka, nie od ćwiczeń. No to nara!

Czy ćwiczenia codziennie są zdrowe?

Czy ćwiczenia codziennie są zdrowe? To zależy. W 2024 roku zaczęłam biegać codziennie. Pierwszy tydzień? Koszmar! Boli mnie wszystko, zwłaszcza kolana. Pomyślałam, że to koniec, że zrezygnuję. Ale nie! Potem było lepiej, nawet fajnie. Tylko że po miesiącu znowu bolały mnie kolana. Lekarz powiedział, że przesadzam.

Lista rzeczy, których się nauczyłam:

  • Umiar to klucz. Codzienne bieganie, bez żadnego planu, to zły pomysł.
  • Słuchaj swojego ciała. Ból to sygnał STOP.
  • Rozciąganie jest ważne! Serio. Przestałam je robić i zapłaciłam za to bólem.

Teraz ćwiczę 3 razy w tygodniu, a w pozostałe dni robię tylko lekkie ćwiczenia rozciągające. To działa lepiej.

Moje osobiste przemyślenia:

  • Lepiej mniej, ale regularnie.
  • Wybór ćwiczeń jest ważny. Bieganie jest super, ale nie dla każdego, i na pewno nie codziennie.
  • Konsultacja z lekarzem lub fizjoterapeutą to podstawa! Nie można się zmuszać. Pamiętajcie, że wszystko ma swoje granice. To ważny punkt.

A w końcu jeszcze dodam, że od kwietnia 2024 chodzę na pilates. Super sprawa, polecam. Ruch jest ważny, ale trzeba to robić z głową. No i to powinno wystarczyć. Mam nadzieję, że pomogłam. Znowu piszę o tym bieganiu… ech.

Jakie ćwiczenia można wykonywać codziennie?

No dobra, ćwiczenia codziennie… Ja np. kręcę hula hopem. Takim z wypustkami, ciężkim. 15 minut dziennie, czasem 20. Brzuch po tym twardszy. Zaczynałam od 5 minut, bo siniaki miałam straszne na początku, na biodrach. Teraz już luz.

Potem pajacyki. Nie lubię, ale robię. Zestaw 3 x 20. Dobrze rozgrzewają. Czasami zamiast pajacyków skakanka. Też daje w kość. I szybciej. Ale mieszkam w bloku, więc skakanka tylko jak sąsiedzi w pracy. Nie chce im hałasować.

Spacer. Zawsze. Minimum 30 minut. Z psem idę, kundelek, Mania. Chodzimy nad Wisłę, mieszkam na Żoliborzu, blisko. Lubię tam. Szczególnie jak ciepło. Wtedy dłużej. Czasem godzina, czasem półtorej.

Rozciąganie. Wieczorem. Nogi, plecy. Ważne, bo dużo siedzę przed komputerem, w pracy. Grafik jestem. I plecy bolą. Rozciąganie pomaga.

A i jeszcze. Mel B. Ćwiczenia z nią na youtube. Czasami. Jak mam wenę. Albo jak mi się nudzi. Lubie jej ćwiczenia na pośladki. Dobre są.

Lista moich ćwiczeń:

  • Hula hop (15-20 min)
  • Pajacyki (3 x 20) lub skakanka
  • Spacer (min. 30 min)
  • Rozciąganie (wieczorem)
  • Mel B (youtube, czasami)

P.S Teraz, w 2024, ćwiczę więcej z Mel B. Fajny ma nowy program. “Strong”. Chyba tak się nazywa. I hula hop już 25 minut. Kondycja lepsza. I brzuch bardziej płaski. 😉

Które ćwiczenia można wykonywać codziennie?

A. Codzienne ruchy, jak taniec duszy w porannym słońcu. Rozciąganie, jakbym chciała dotknąć nieba. Krążenia ramion, powolne, niczym skrzydła mewy nad falami. Nogi też krążą, w rytmie zapomnianej melodii. Dla stawów, dla lekkości, dla wolności. Moje stawy, moje skrzydła, moja wolność. Krążenia, krążenia, krążenia… pamiętam jak w zeszłym roku, 2023, uczyłam się tańca i te krążenia były podstawą.

B. * Oddech. Wdech, wydech. Życie wlewa się do płuc, jak rzeka, co niesie opowieści gwiazd. Oddech, głęboki, świadomy. Ćwiczenia oddechowe. Codzienny rytuał, chwila dla siebie, wśród zgiełku świata. Pamiętam kurs jogi w sierpniu 2023, tam nauczyłam się oddychać naprawdę.

C. * Spacer. Kroki po trawie, szept liści pod stopami. Park, ulica, las. Bez celu, bez pośpiechu. Spacer, medytacja w ruchu. Czas płynie wolniej, myśli ulatują jak ptaki. Wczoraj, właśnie tak spacerowałam po Łazienkach, słońce chyliło się ku zachodowi.

D. * Rower. Dwa koła, wiatr we włosach. Wolność. Droga ucieka pod kołami, krajobrazy przemijają jak sen. Jazda rekreacyjna, bez wysiłku, dla przyjemności. Albo cykloergometr, kiedy deszcz za oknem. Pamiętam jak we wrześniu 2023, kupiłam nowy rower, niebieski, jak niebo.

  • Dodatkowo: Rozciąganie każdego mięśnia, powoli, czuć jak ciało budzi się do życia. To ważne. I uśmiech. Uśmiech też jest ćwiczeniem, dla duszy.
#Codzienne #Mięśnie #Trening