Po jakim czasie poprawia się wydolność?

38 wyświetlenia

Poprawa wydolności zależy od rodzaju treningu. Trening interwałowy przynosi efekty już po 6 sesjach. Natomiast wzrost masy mięśniowej jest widoczny po 8-12 tygodniach regularnego treningu siłowego. Czas potrzebny na zauważalne efekty różni się w zależności od intensywności ćwiczeń i indywidualnych predyspozycji.

Sugestie 0 polubienia

Kiedy poprawia się wydolność fizyczna?

Kiedy czuję, że kondycja idzie w górę? Hmmm, wiesz, to zależy. Ale tak z mojego doświadczenia… pamiętam jak zaczęłam biegać te interwały na stadionie, w sumie to było w czerwcu 2022, upały straszne. I co? Już po kilku treningach czułam, że daję radę biec dłużej bez zadyszki. Więc te badania coś w tym mają.

No dobra, a co z mięśniami? Tu już trzeba cierpliwości. Pamiętam jak ćwiczyłem na siłowni w klubie X w Krakowie. Niby czułam, że coś się dzieje, ale żeby naprawdę zobaczyć różnicę, to minęło chyba z 10 tygodni. I to nie było tylko “tak mi się wydaje”, po prostu spodnie zaczęły być ciaśniejsze w udach.

Po jakim czasie widać efekty rozciągania?

No i co z tym rozciąganiem? Dwa, trzy tygodnie, mówią? Bzdura! U mnie, Ani, już po tygodniu było lepiej! Plecy mniej bolały, a ja… no, czułam się po prostu luźniej. Ale to ja, intensywnie się rozciągałam. Dwie godziny dziennie, po pracy. Dużo. Zbyt dużo? Może. Ale efekt? Widoczny po tygodniu. Serio.

A co z tym linkiem? hop-sport.pl? Nie otwierałam. Nie mam czasu na takie rzeczy. Najważniejsze, że działa.

Lista rzeczy, które zauważyłam:

  • Lepszy zakres ruchu. Ręce wyżej podnoszę.
  • Mniej bólu pleców. To najważniejsze!
  • Zniknął ten okropny ból karku, co mnie męczył od roku! O, a pamiętasz jak nawet do lekarza chciałam iść? A teraz? Nic.
  • Jestem bardziej elastyczna. Tak, tak, bardziej!

Punkty, bo łatwiej zapamiętać:

  1. Efekty szybkie, jeśli się naprawdę przyłożysz. Ale bez przesady, z umiarem!
  2. Dwa, trzy tygodnie to dla leniuchów.
  3. Ja widziałam zmiany szybciej. Po prostu, bo się starałam.

Aaaa! Jeszcze jedno! Te ćwiczenia z tego linku, pewnie są dobre dla tych co siedzą cały dzień. Ja nie mam czasu na gimnastykę z filmu. Sama wymyśliłam swoje. Lepiej mi pasują.

Podsumowanie: Dla mnie, efekty po tygodniu, a nie dwóch, trzech. Ale to zależy od zaangażowania. No i ja się rozciągam poważnie, nie na odwal się.

  • Czas: Dla mnie tydzień, dla innych może dłużej.
  • Intensywność: Duży wpływ na szybkość efektów.
  • Różnica w bólu: Już po pierwszym treningu. Zdecydowanie!

Po jakim czasie biegania poprawia się kondycja?

Poprawa kondycji po bieganiu: to kwestia złożona, zależna od wielu czynników, w tym od predyspozycji genetycznych, poprzedniego poziomu aktywności fizycznej i intensywności treningów. Nie ma jednego, uniwersalnego terminu.

  • Pierwsze dwa tygodnie: obserwuje się głównie poprawę samopoczucia, wynikającą z wzmożonej produkcji endorfin. To efekt subiektywny, ale istotny z punktu widzenia motywacji do kontynuacji biegania. Własne doświadczenie mojego znajomego, Marka Kowalskiego, potwierdza ten efekt. On zauważył podniesienie nastroju już po pierwszym tygodniu.
  • Cztery tygodnie: początek widocznej poprawy wydolności. Zwiększa się dystans, jaki można przebiec bez znaczącego zmęczenia, a także tempo biegu. To już bardziej obiektywne wskaźniki, choć zależne od indywidualnego tempa progresji.
  • Sześć do ośmiu tygodni: dochodzą zauważalne zmiany sylwetki, jak redukcja tkanki tłuszczowej i wzrost siły mięśni. To czas na ewentualną korektę planu treningowego, jeśli osiągnięte efekty nie spełniają oczekiwań. Należy pamiętać, że każdy organizm reaguje inaczej.

Podsumowanie: wszystko zależy od osoby! Zmienność jest ogromna. Można powiedzieć, że kondycja poprawia się stopniowo, ale zauważalne efekty pojawią się po miesiącu regularnego treningu. To jednak tylko uogólnienie, bo każdy jest inny, i to jest piękne. Myślenie o tym, że ciało jest jak system złożony, ma swoją wartość.

Dodatkowe uwagi: Kluczowe jest stopniowe zwiększanie obciążenia treningowego, aby uniknąć kontuzji. Warto również zadbać o odpowiednią dietę i regenerację. Konsultacja z fizjoterapeutą lub trenerem personalnym może pomóc w optymalizacji treningu i uniknięciu błędów. Pamiętajmy, że bieganie to proces, a nie wyścig. Wytrwałość to klucz do sukcesu. No i oczywiście przyjemność z biegania. To bardzo istotne!

Po jakim czasie bez biegania spada kondycja?

Pamiętam 2024 rok, marzec. Złapała mnie okropna grypa. Leżałam tydzień, kompletnie wyłączona. Zero ruchu. Wcześniej biegałam regularnie, 3 razy w tygodniu po 10km. W głowie miałam tylko: “No i po kondycji”.

  • Pierwsze dni były koszmarne. Słabość, ból mięśni, człowiek ledwo wstawał z łóżka. O bieganiu nawet nie myślałam.

  • Po tygodniu, czułam się już trochę lepiej, ale wciąż słaba. Próba wstania z łóżka kończyła się zawrotami głowy.

Po dwóch tygodniach, powoli zaczęłam wracać do normalności. Próbowałam małego spaceru. To był masakra. Nogi ciężkie jak ołów, brak tchu po 50 metrach.

  • Spadek kondycji był brutalny. Po prostu nie mogłam uwierzyć. To mnie naprawdę zdenerwowało.

  • Zaczęłam biegać po miesiącu przerwy. Powoli, krótko. Pierwsze biegi były tragiczne. Totalne zmęczenie po 2 kilometrach.

  • Dopiero po dwóch miesiącach od zachorowania wróciłam do poprzedniej formy. Ale musiałam zaczynac od zera.

Podsumowanie:

  • Z moich doświadczeń wynika, że po 2 tygodniach przerwy w bieganiu kondycja spada znacząco.
  • Powrót do formy po chorobie wymagał czasu i cierpliwości.
  • Nie da się nadrobić braków jednym treningiem.

Dodatkowe info: Moje VO2 max przed chorobą wynosiło 50. Po powrocie do biegania po dwóch miesiącach było 46. Teraz jest już 52. Biegałam znowu regularnie, ale zaczęłam od krótkich dystansów i lekkiego tempa. Nie forsujcie się! Powolne wracanie do formy jest kluczowe.

Jak bieganie wpływa na psychikę?

No wiesz… bieganie… To takie… dziwne. Czasem myślę, że to ucieczka. Ucieczka ode mnie samej. Przed tym wszystkim, co mnie dusi. Jak w 2023 roku, kiedy przeżyłam rozstanie z Tomkiem. Wtedy biegałam codziennie, po kilka kilometrów, bez przerwy, aż do bólu w nogach.

  • Pomagało? Nie wiem… Czasem tak, czasem nie. Bywały dni, kiedy płakałam podczas biegu, ale potem jakoś łatwiej się oddychało. Lżej.

  • Endorfiny? Pewnie, że endorfiny. Ale to nie tylko one. To też cisza. Cisza w głowie, przynajmniej na chwilę. Czas, kiedy nie myślę o rachunkach, o pracy, o tym, że mama znów dzwoniła i narzekała.

  • Depresja? To skomplikowane. Bieganie nie wyleczy depresji, to na pewno. Ale może pomóc przetrwać. Przynajmniej mnie pomagało. Chociaż teraz, w 2024 roku, biegam rzadziej. Brak mi motywacji. Znalazłam pracę w biurze, siedzę całymi dniami… No i jest Kasia. Moja siostra, z którą teraz zamieszkałam. Trochę mniej czasu na samotność. A samotność była moim towarzyszem podczas tych wszystkich biegów.

Lista rzeczy, które wpływają na moje bieganie:

  1. Relacje osobiste: Rozwód z Tomkiem bardzo wpłynął na częstotliwość i intensywność moich treningów.
  2. Zmiana pracy: Praca w biurze zmniejszyła ilość czasu, który mogłam poświęcić na bieganie.
  3. Zmiana miejsca zamieszkania: Zamieszkanie z siostrą zmieniło mój styl życia.

Teraz biegam rzadko, bo po prostu mi się nie chce. Ale czasami… czasami pamiętam ten smak wolności, który odczuwałam, biegając sama, po zmroku.

#Czas #Poprawa #Wydolność